Obchody 89. rocznicy Niepodległości Polski

 
Wojsko i sztuka w barwach narodowych


Irena Masalska tekst


Wieczorem, 6 listopada, na sali Narodwego Akademickiego Teatru Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej zebrali się Polacy i Ukraińcy, lwowianie i goście z innych miast. Spotkali się razem, by świętować rocznicę niepodległości Tej, co nie zginęła...  Od kilkulat organizowanie spotkania z okazji Narodowego święta Niepodległości spoczywa na barkach Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie. Każdego roku otrzymujemy jakieś niespodzianki w postaci występów wspaniałych polskich zespołów artystycznych. W tym roku z pięknym dwuczęściowym koncertem wystąpił przed nami Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego.

My, Polacy, dobrze wemy, jaką cenę się płaci za niepodległość, - powiedział na wstępie Konsul Generalny RP we Lwowie Ambasador Wiesław Osuchowski. – „Droga do dnia 11 listopada była taka, którą rzadko który z narodów przeszedł. Prowadziła przez powstania. Potem była II wojna światowa. Nasza droga jest usłana pomnikami, na których były krew, pot i łzy. Polakom nikt nie wydarł dwu wartości, którymi są miłość i wolność. Teraz Polska jest krajem dynamicznie się rozwijającym. Jest również państwem, które bardzo dba o dobre stosunki z sąsiadami, o dobre stosunki z Ukrainą. Jest to święto narodowe, na które zapraszamy przyjaciół Ukraińców – inteligencję, polityków, biznesmenów, działaczy kultury i moich rodaków. Pamiętajmy, jak nauczał Ojciec święty jan Paweł II, o tym, co nas jednoczy. Również o tym, że, budując fundamenty na przyszłość,, musimy pamiętać, że muszą to być fundamenty prawdy”- zakończył pan ambasador.

Bez niepodległej Polski nie będzie niepodległej Ukrainy >Do zebranych zwrócił się Prezewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej Myrosław Senyk: „Jak dobrzy sąsiedzi, cieszymy się z waszych osiągnięć w budowaniu wolnej i demokratycznej Polski, która zajmuje godne miejsce w kręgu krajów europejskich. Imponują nam wartości, będące u podstaw istnienia państwa polskiego: umiłowanie wolności, głęboka pamięć historyczna, poszanowanie tradycji narodowych, patriotyzm, moralność chrześcijańska. Tylko ten naród, który wyznaje wymienione wartości, mógł dać światu takich geniuszy, jak Mikołaj Kopernik, Fryderyk Chopin, Adam Mickiewicz, Maria Skłodowska-Curie, papież Jan Paweł II oraz wiele innych wybitnych osobistości, z których ma prawo być dumna polska ziemia. My, współczesne pokolenie Ukraińców, pamiętamy, że Rzeczpospolita Polska, jako pierwsza, uznała naszą niepodległość. Cenimy wysiłki Polski w pomocy Ukrainie, aby mogła zostać pełnoprawnym członkiem europejskiej rodziny narodów. Historia udzieliła naszym narodom pouczających lekcji, które warto zapamiętać liderom obu krajów. Bez niepodległości jednego z naszych państw nie będzie niepodległe inne. Krok po kroku wzrasta zaufanie między narodami ukraińskim i polskim. Wielką rolę w tym procesie odgrywają także hierarchowie naszych Kościołów, jako przewodnicy duchowi narodów. Nie można się nie cieszyć z tego, że nasze kontakty budowane są w oparciu o równouprawnienie.

Przed naszymi narodami jest wielka i poważna wizja krzewienia i szerzenia wartości europejskich na wschód kontynentu. Musimy być godni tego zadania, być wzorcem dla przyszłych pokoleń. Wierzę, że wspólne wysiłki obojga narodów, porozumienie, praca i rozum przyniosą naszym państwom potęgę i bogactwo. życzę Panu Konsulowi Generalnemu, a w Pana imieniu – całemu narodowi polskiemu – błogosławieństwa Bożego, dobra, szczęścia i spokoju. Niech żyje Polska! Sława Ukrainie!”

Zastępca Przewodniczącego Lwowskiej Administracji Państwowej pan Taras Batenko mówił tak: „Obecnie wolna Polska jest przyjacielem i partnerem strategicznym wolnej Ukrainy. Razem odczytujemy smutne i chwalebne karty wspólnej historii. Po odnowieniu Cmentarza Orląt odbnawiane są groby żołnierzy polskich w Polsce, chociażby w Pawłokomie. Tak mogą działać tylko narody mądre i wielkie. Wielu polskich mężów stanu wierzyło w Ukrainę i rozumiało, że te dwa narody, które są sąsiadami, są wręcz skazane na to, by wcześniej czy później żyć w dobru i zgodzie. Do tych mężów stanu należą i papież Jan Paweł II, i Lech Wałęsa, który przemawiał na pomarańczowym Majdanie, i Jacek Kuroń, który nie przestawał twierdzić, że bez wolnej Polski nie będzie wolnej Ukrainy i odwrotnie. Każdy naród kroczy do demokracji własną drogą, jednak właśnie Polska, gdzie powstał ruch „Solidarność”, stała się drogowskazem dla krajów Europy środkowej i Wschodniej. Rzeczypospolita Polska swym przykładem pokazała, że społeczeństwo, które pragnie budować przyszłość w oparciu o demokrację, w bardzo krótkim czasie może dołączyć do takich organizacji, jak Unia Europejska, NATO, WHO. Jestemy u początków tej drogi, jednak naród ukraiński umie walczyć o ideały wolności i demokracji i pragnie żyć w wolnej, europejskiej Ukrainie. Jestem pewien, że przyjacielskie kontakty polsko-ukraińskie staną się stałym, zdrowym czynnikiem w rozwoju europejskiego społeczeństwa na Ukrainie, pomogą naszemu państwu pewnie przejść drogę do wejścia w społeczeństwo europejskie i atlantyckie, którą już przeszła Rzeczpospolita Polska. życzę Panu Ambasadorowi oraz Polsce szczęścia, pokoju oraz dobrego rozwoju.”

Krótkie przemówienie wygłosił mer miasta Lwowa, pan Andrij Sadowyj: „W westybiulu Opery są dwie rzeźby – Szewczenko i Mickiewicz. Patrzą na siebie, są razem. Tak samo – nasze dwa narody. Nasze święto jest świętem dla Polski, święto Polski jest świętem dla nas. Tak się ułożyło życie. Bywało różnie, ale dziś jesteśmy razem. W tej Operze, w trakcie obchodów setnej rocznicy piłki nożnej na Ukraine, zrodziła się idea przystąpienia wspólnie z Polską do konkursu o organizację EURO 2012. Teraz mamy nową szansę, by nasze kraje wyszły na nowe orbity. Wierzymy, że to nam się uda. Życzę wszystkim zdrowia i szczęścia. Polsko, naprzód, Ukraino, naprzód!”

Niepodległość dana i zadana

Do zebranych ze słowami powitania zwrócili się także przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej RP pułkownik Czesław Kobierski oraz przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej pan Wojciech Arndt.

Odczytał on list, skierowany przez Ministra Edukacji Narodowej, Ryszarda Legutkę: „Polska, o ile mi wiadomo, jest jedynym krajem, który ma dwa święta państwowe. 3 maja – święto Konstytucji oraz 11 listopada – rocznica odzyskania niepodległości po ponad 120. latach rozbiorów. Oba te święta są inne w tonacji, wiele je łączy. Radosny dzień uchwalenia Konstytucji 3 maja miał, jako swoje następstwo, utratę niepodległości, którą odzyskaliśmy dopiero 11 listopada 1918 roku. To odzyskanie nie dokonało się na zwasze, ponieważ po kilkunastu latach czekał nas jeden z największych kataklizmów, jakich doświadczyliśmy w historii – okupacja niemiecka i sowiecka oraz kilka dekad komunizmu. 11 listopada odzyskiwaliśmy Polskę, której już nie ma. Oba te święta mają więc podobną specyfikę – są świętami radosnymi, ale przecież zawierają nutę smutku. Specyfka obu tych świąt jest także charakterystyczna dla całego polskiego doświadczenia, dla polskiego losu. W niektórych krajach święto narodowe – to okazja do wesołych pikników. U nas, oprócz tych pikników, zabaw i miłych spotkań, jest także zaduma nad pokrętnością polskiej historii i nad naszymi losami. Inaczej obchodzić polskich świąt chyba się nie da.

Taki też nastrój musi towarzyszyć obchodom we Lwowie. Historia tego miasta pokazuje dobitnie ową specyfikę naszych dziejów. Nie sposób obchodzić tego święta, nie wpadając w zadumę nad polskim losem. Jesteśmy przecież w czarownym mieście, obrosłym legendą i silnie związanym z historią Polski. W tutejszej Katedrze śluby składał Jan Kazimierz, tutaj powstało polskie harcerstwo, tu utworzono Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Tutaj działy się inne, wielkie rzeczy. Ilekroć jestem we Lwowie, myślę o tym, co jest mi szczególnie bliskie. Tutaj, na seminariach i wykładach Kazimierza Twardowskiego na Uniwersytecie Jana Kazimierza narodziła się współczesna polska filozofia. To ze Lwowa wyszli najwybitniejsi jej przedstawiciele. Nie tylko, zresztą, filozofia święciła tun triumfy, lecz także inne dziedziny wiedzy, inni wybitni uczeni, a wśród nich wymieniętego, który zamykał – symbolicznie i realnie – imponujący orszak – Mieczysława Gębarowicza.

Na historię składają się wydarzenia i ludzka o nich pamięć. Szacunek dla naszych poprzedników wymaga, byśmy odnotowywali owe wydarzenia oraz krzewili o nich pamięć. Święta narodowe są okazją, by sobie ciągle na nowo uświadamiać tę potrzebę. Dlatego zawsze nas wzruszają, niezależnie od tego, czy obchodzimy je w Londynie, Warszawie, Krakowie czy Lwowie. To wzruszenie przekazujemy naszym dzieciom, którzy po nas przyjdą świętować Dzień Niepodległości. Do Londynu, Warszawy, Krakowa i, mam nadzieję, także do Lwowa.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich rodaków, mieszkających na Ziemi Lwowskiej. Składam podziękowania i wyrazy przyjaźni gospodarzom tej ziemi, którzy zaszczycają swoją obecnością nasze święto, pamiętają o nim i cieszą się razem z nami. Życzę pomyślności, radości, przychylności losu, której wszyscy tak bardzo potrzebujemy.”

Przez historię – w śpiewie i tańcu

Na część pierwszą koncertu Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego złożyły się opowieści o historii Polski – w pieśni, piosence i tańcu, począwszy od czasów Rzeczposplitej s6zlacheckiej, poprzez czasy zaborów, powstań narodowych, czasy kształtowania się zrębów niepodległego państwa polskiego, II wojnę światową aż po czasy współczesne. Była to, rzec można, ciekawa i oryginalna lekcja historii Polski.

Każdy naród, który ma za sobą wiekowe tradycje, może się poszczycić wieloma pieśniami, sławiącymi czyny władców, bohaterów narodowych, czy wielkie wydarzenia historyczne. W pieśni, jak w zwierciadle odbijają się losy całego narodu. Pieśni od pokoleń towarzyszyły Polakom. Wiedeńska wiktoria była ostatnim wielkim zwycięstwem rycerstwa polskiego, potem, niestety, państwo chyliło się ku upadkowi, aż do rozbuiorów. Honor państwa i ojcyzny ratowały Konstytucja 3 maja i insurtekcja kościuszkowska. Usłyszeliśmy więc utwór, który można nazwać toastem za zwycięstwo pod Wiedniem – „Kurdesz nad kurdeszami” oraz „Witaj, majowa jutrzenko!”, a także „Na warszawskim rynku chorągwie się chwieją”.

Po rozbiorach Polacy nigdy nie pogodzili się z utratą wolności. Jej pragnienie – to cecha narodowa Polaków. Pieśni zagrzewały do walki lub dodawały otuchy. Wybuch Powstania Listopadowego odbił się szerokim echem w całej Europie, a na wieść o tym powstaniu w Paryżu napisano „Warszawiankę”. Premiera utworu odbyła się w marcu 1831 roku, a już za miesiąc, w Teatrze narodowym, miała miejsce polska prezentacja tej pieśni z muzyką Karola Kurpińskiego. Po słowach „Powstań Polsko, skrusz kajdany”, cała widownia zerwała się na równe nogi. śpiewał cały teatr, następnego dnia śpiewało już całe miasto. „Warszawianka” rozbrzmiewała na salonach, w sklepach, w podwórkach. Pieśń ta towarzyszyła wszystkim tym, którzy z różnych powodów, najczęściej politycznych, musieli opuścić Polskę. Witana ona była w całej Europie, jako pieśń wolności i niepodległości. I w Operze Lwowskiej zabrzmiał również ten utwór. Kto wie, może w wielu z nas również obudził on pragnienie wolności i przebudzenia się z letargu... Była mowa o powstaniu, więc, oczywiście, nie zabrakło pięknego wykonania pieśni „Bywaj, dziewczę, zdrowe”.

Kiedy w 1865 r. po raz pierwszy wystawiono w Warszawie operę Stanisława Moniuszki „Straszny dwór”, słychać było jeszcze szczęk oręża z Powstania Styczniowego. Opera, łącząca w sobie patriotyzm, poczucie dumy narodowej, etos polskiej rodziny spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem i była prawdziwą manifestacją patriotyczną. Artyści zaprezentowali nam mazura z tej opery.

W roku 1914 wybuchła I wojna światowa, która zburzyła dotychczasowy porządek polityczny i militarny. Ze sobą walczyli zaborcy Polski, była to więc szansa dla Polaków na odzyskanie niepodległości. Polacy tę szansę wykorzystali. W tym samym roku w Krakowie z drużyn strzeleckich utworzyły się Legiony pod dowództwem Józefa Piłsudskiego. Legioniści rozpoczęli marsz ku niepodległości.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego powstało w Polsce chyba najwięcej piosenek o żołnierskich losach. Autorami często byli anonimowi żołnierze-legioniści.

Na wiązankę pieśni legionowych, zaprezentowanych przez Zespół, złożyły się: „Miała matula trzy córy”, „Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani”, „Przybyli ułani pod okienko”, „O, mój rozmarynie”, „Jeszcze jeden mazur dzisiaj”, „Rozkwitały pąki białych róż”, „Tam na błoniu błyszczy kwiecie”, „Ułani, ułani, malowane dzieci”, „Jak to na wojence ładnie”.

W trudnych latach II wojny światowej piosenka stanowiła swoisty oręż w walce z wrogiem. Zagrzewała do walki, dodawała sił, czasem po prostu się śmiała. żołnierze śpiewali na wszystkich frontach świata – na wschodzie i zachodzie. Powstanie Warszawskie, które nie miało precedensu, przyniosło wiele pięknych piosenek. W jednej z nich, zaczynającej się od słow: „Pałacyk Michla, żytnia, Wola, bronią się chłopcy od „Parasola”...” jest wspomniany „Miecio w kółko golony”. To autentyczna postać – powstaniec, któremu trzeba było ogolić głowę, żeby założyć opatrunek. Piosenka stała się kroniką wydarzeń powstańczych. Mieco był dowódcą słynnego „Parasola”, jednego z batalionów.

Największą popularność w czasie wojny zyskała piosenka „Serce w plecaku”. Polscy żołnierze śpiewali ją wszędzie, gdzie walczyli, na wszystkich frontach II wojny światowej. Niestrudzone „Serce w plecaku” wędrowało z polskimi żołnierzami niemal po całym świecie, zawędrowało aż do Libii. 6 listopada zawędrowało do Lwowa...

Na częśćdrugą koncertu złożyły się fragmenty operetek, musicali, tzw. szlagiery, a także przeboje piosenki żołnierskiej. Rozpoczęto od ognistego czardasza. Potem było „Time to say good by”, „Westside story” i „Hello, Dolly”. Nie zabrakło również piosenki o Lwowie: „Serce się z dala trudzi...”, do słów Mariana Hemara. Piękny koncert zakończono wspólnym wykonaniem „Ody do radości”, będącej hymnem Unii Europejskiej. A na bis... oczywiście „Sokoły”! śpiewali wszyscy – młodzi i starsi, Polacy i Ukraińcy. Pieśń polska potrafi łączyć wszystkich, niezależnie od narodowości...

Ten wspaniały wieczór, pełen wzruszeń i radości dobiegł końca, ale na długo pozostanie w sercach tych, którzy w nim uczestniczyli i mogli śpiewać razem z wykonawcami polskie przeboje z różnych lat, a nawet stuleci. Mamy nadzieję, że udało się przekazać Państwu choćby cząstkętego Piękna. Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego zachęcił, być może, wielu z nas do wspólnego śpiewania. Warto!




Wróć do strony głównej