Prasa ukraińska o Polsce


“Stolicznyje Nowosti”, 25-31.03.br, W. Samojłowa, “Obrażeni przez Schengenen”

„Histeria na Ukrainie wokół skutków wejścia Polski do strefy Schengen trwa. Wydaje się, że dopiero po wejściu Ukrainy do UE Polska nie będzie pomawiana, że to ona ponosi winę za wszystkie nieszczęścia Ukrainy. Dla Polaków ważne jest prawo unijne. Dla Ukraińców ważne są emocje. Napięcie jest tak duże, że deputowani lwowskiej rady obwodowej zwrócili się do MSZ Ukrainy z żądaniem wprowadzenia opłaty 35 euro dla obywateli Polski, którzy wjeżdżają na terytorium Ukrainy. Najbardziej niezadowolone są „mrówki”. Nie mogą przekraczać granicy polsko-ukraińskiej w sytuacji, kiedy Polacy robią to często i zajmują ich miejsce „w biznesie”. Także przed polskimi konsulatami są tłumy chcących otrzymać wizy. Miejsce w kolejce zajmują nocami. Urzędnicy polskiego MSZ tymczasem zapewniają, że już wkrótce sytuacja zmieni się na lepsze. Proszą, więc o wyrozumiałość. W 2007 roku polskie konsulaty w Ukrainie wydały 600 tys. wiz, w tym konsulat we Lwowie wydał 280 tys. wiz, tj. więcej, aniżeli wszystkie placówki krajów strefy Schengen w Ukrainie. Konsulat we Lwowie wydaje dziennie 700 wiz i z uwagi na warunki lokalowe więcej ich wydać nie może. W ciągu miesiąca zaplanowano jednak otwarcie nowego biura, co pozwoli na uruchomienie 16 punktów przyjęcia dokumentów. W pierwszej połowie 2009 roku zaplanowano z kolei oddanie nowej siedziby polskiego konsulatu we Lwowie. Nie z winy strony polskiej jego budowę opóźniano. Pewnym problem jest także chamski stosunek do ukraińskich petentów. Ma to jednak miejsce głównie ze strony ukraińskiego personelu polskich konsulatów. W dniu 04.03. b.r. szefowie dyplomacji Polski i Ukrainy podpisali umowę o małym ruchu granicznym. Dla Polaków jest to sukces. Po pierwsze, Ukraina jest pierwszym krajem, z którym Polska rozpoczęła rozmowy nt. małego ruchu granicznego. Po drugie, sprawę załatwiono praktycznie w ciągu miesiąca. Po trzecie, Ukraina otrzymała możliwie najlepsze warunki. W ukraińskiej strefie granicznej mieszka ok. 1,5 mln osób. O wizy - zezwolenia będzie ubiegało się jeszcze w 2008 roku zapewne 200-300 tys. osób. Kontrolowanie takiej ilości osób w Polsce będzie trudne. W dniu 28.03. br. rozpocznie się także procedura przyjmowania dokumentów dot. Karty Polaka. Teoretycznie taki dokument może otrzymać każdy, kto udowodni polskie korzenie. Spośród 1,5 mln mieszkańców strefy granicznej o Kartę Polaka może ubiegać się co najmniej co trzecia osoba. Osoba posiadająca Kartę, w praktyce będzie posiadała te same prawa, co obywatele Polski, za wyjątkiem prawa głosowania i kandydowania w wyborach. Dla UE Ukraina pozostaje jednak krajem – wątpliwym gościem. W najbliższych 5-7 latach Ukraina nie uzyska bezwizowego reżimu od UE. Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest wielotysięczna nielegalna migracja przez terytorium Ukrainy do Europy. Inna przyczyną jest kontrabanda towarów.”

„Weczernyje Wiesti”, 27.03.br, S. Merkułow, „Deportowani żądają ulg przy wjeździe do Polski”

„Ukraińcy, przymusowo wysiedleni z terytorium Polski w latach 1944-1951, zażądali wydawania im przez polskie konsulaty w Ukrainie bezpłatnych, wielokrotnych polskich wiz narodowych. Przewodniczący stowarzyszenia „Zakerzonie" W. Sereda, które reprezentuje interesy Ukraińców, wysiedlonych przymusowo z terytorium Polski, oświadczył, że deportowani Ukraińcy nie chcą schengeńskich wiz, a jedynie chcą otrzymać legalną możliwość odwiedzenia miejsc w Polsce, związanych z ich przeszłością i z mogiłami ich krewnych. „Interesują nas wyłącznie ziemie etniczne w Polsce, które często odwiedzamy” - oświadczył W. Sereda. Wg ukraińskich danych, w latach 1944-1951 z terytorium południowo-wschodniej Polski wysiedlono przymusowo ok. Pół miliona etnicznych Ukraińców. W latach 2003-2007 zgodnie z umową międzyrządową ta kategoria obywateli Ukrainy korzystała z uproszczonego systemu wjazdu do Polski. Po wejściu Polski do strefy Schengen posiadane przywileje zostały skasowane.”

„Dzerkało Tyżnia”, 22-28.03.br., A. Sydoruk „Wielka szachownica Zbigniewa Brzezińskiego”

„Dla Z. Brzezińskiego Ukraina nigdy nie była obojętna. Kraj ten bardzo mu się podoba i jest szczęśliwy, gdy widzi Ukrainę jako niepodległe państwo. Ojciec Brzezińskiego walczył przeciwko Ukraińcom w walkach o Lwów, jednak Z. Brzeziński podkreśla, iż według ojca konflikt ten był bezsensowny, a bratobójcze walki doprowadziły do pozbawienia niepodległości obu narodów. Obecnie Z. Brzeziński podkreśla, iż z wielką radością zawsze odwiedza Ukrainę, i zaznacza, że ma szacunek do wielu ukraińskich polityków, a szczególnie do jednego z nich (najpewniej jednej).

Z. Brzeziński myśli przede wszystkim kategoriami geostrategicznymi. We współczesnym świecie Ukrainę, wraz z Azerbejdżanem, Koreą Południową, Turcją i Iranem określa jako „niezwykle istotne geopolityczne centrum". W jego wystąpieniach często można usłyszeć trzy główne, następujące tezy: powstanie niepodległej Ukrainy, to jedno z trzech najważniejszych wydarzeń w Europie XX wieku; dopóki Ukraina jest niepodległa, odnowienie imperium rosyjskiego jest niemożliwe; Ukraina ze swoimi historycznymi korzeniami i tradycjami kulturowymi jest nieodłączną, immanentną częścią Europy.

Z. Brzeziński jest przekonany, że strategiczny cel Ukrainy, czyli członkostwo w UE, jest osiągalne, pod warunkiem, że nie będzie się rozpatrywać nierealnych dat. Jednak, by ten cel osiągnąć, niezbędne są wieloletnie negocjacje, zmiany strukturalne i reformy demokratyczne na samej Ukrainie. Prognozy Z. Brzezińskiego odnośnie euroatlantyckiej integracji Ukrainy, w perspektywie czasowej nie sprawdziły się. Przy tym trzeba zaznaczyć, że to nie była jego pomyłka, a wina nieprzewidywalności, braku kompetencji i istnienia korupcji wśród ukraińskiej elity. Dokładnie wyznaczyć perspektywę rozwoju Ukrainy jest niezwykle trudno, jeśli w ogóle jest to realne. Sam politolog w tej kwestii wypowiada się bardzo dyplomatycznie, wyjaśniając obecne trudności na Ukrainie stylem prowadzenia polityki, konfliktami w ramach elity, brakiem zdecydowania i wzajemnym zwalczaniem się liderów. Warto odnotować, że jednak Brzeziński oficjalnie zdecydował się na krytykę prezydenta Juszczenki, za niemądre i nieroztropne podpisanie w 2005 roku memorandum z W. Janukowyczem. Politolog kategorycznie odrzuca wariant stworzenia tzw. wielkiej koalicji, ponieważ miałoby to złe polityczne i moralno-psychologiczne następstwa dla ukraińskiego społeczeństwa. Sympatia Brzezińskiego zdecydowanie leży po stronie J. Tymoszenko, która, wg jego oceny, pokazała wielki polityczny talent i jest „wschodzącą gwiazdą na ukraińskim politycznym niebie”. Obecnie Tymoszenko ma możliwość potwierdzenia, że jest prawdziwym narodowym liderem. Powinna jednak pokazać, że nie tylko jest populistką, ale też potrafi formułować długoterminową i perspektywiczna politykę bez zbędnych emocji. Brzeziński uważa, że były premier W. Janukowycz też ma spore szanse by zaprezentować się, jako odpowiedzialny opozycyjny lider. Nie może jednak działać jako wybraniec i wykonawca polityki sąsiedniego państwa. Warto zadać sobie pytanie, czy ukraińscy politycy zastosują się do porad Brzezińskiego, który jest wpływowym politycznym guru nie tylko w USA, ale i na całym świecie.




Wróć do strony głównej