img
13
Kurier Galicyjski * 18 sierpnia 2008
RUCH APOSTOLATU EMIGRACYJNEGO
górskich optyków, realizujemy
Monika Narmuntowska
coraz więcej i były one coraz
bezpłatnie recepty na okulary.
ichalak
bardziej konkretne. Kaługa,
W miarę możliwości, organizu
Wilno, Baranowicze, Lida, a
jemy w Polsce badania lub
RUCH APOSTOLATU EMI
także skupiska polskie w Ma
leczenie dla osób, które zwra
GRACYJNEGO narodził się
cedonii i Estonii tam kierowa
cają się do nas z taką prośbą.
w Poznaniu w 1985 r. odnawia
liśmy swą pomoc. Była to
Na Ukrainie współpracujemy
jąc dawną, polską tradycję tej
głównie żywność oraz leki,
ze szpitalami, indywidualnymi
formy apostolatu. W nowej
sporadycznie literatura polska.
lekarzami, szkołami, domami
formie Ruch wyrósł ze wspól
W 2001 r. po raz pierwszy
dziecka, parafiami, a także
noty Towarzystwa Chrystuso
odwiedziliśmy Ukrainę. Swą
z tarnopolskim i krzemieniec
wego, wspieranego przez
podróż zaczęliśmy od Lwowa.
kim TKP oraz szepetowskim
Siostry Misjonarki Chrystusa
Pózniej był Stanisławów i ro
Związkiem Polaków. Swą po
Króla. Jest inspirowany charyz
dzinny Kosów. Za miesiąc wró
moc kierujemy do województw
matem kard. Augusta Hlonda.
ciliśmy na Kresy ponownie i już
lwowskiego, stanisławowskie
Celem RAE jest spełnianie
wtedy nawiązaliśmy kontakty
go, tarnopolskiego i chmiel
wszelkiego rodzaju apostol
z lwowskimi Polakami. Pierw
nickiego. Sporadycznie wspie
stwa wśród i na rzecz Polonii,
sze adresy otrzymaliśmy od
Monika Narmuntowska Michalak w odwiedzinach u pani Oli
ramy zaprzyjaznione rodziny
a środowiskiem jego działania
księży Marka Cichórza, Wies
(która jest niewidoma) we Lwowie
w Obuchowie i Eupatorii.
są parafie, wspólnoty zakon
ława Dorosza, Andrzeja Wa
Pozyskiwanie  środków,
nie mająca korzeni kreso
my coraz bardziej realia co
ne, rodziny, stowarzyszenia.
nata. W Rynku, w kamienicy,
wych, dzięki której nasza dzia
dziennego, trudnego życia
organizacja różnorodnych
Moderatorem krajowym RAE
gdzie żył kiedyś Jerzy Micho
łalność prowadzona jest na
Polaków. Mając już skromną
akcji, zbiórek i koncertów,
jest ks. Józef Bakalarz TChr.
tek, mieszkała wówczas p.
dużą skalę. W miesiącu wysy
bazę w Zielonej Górze, pod
ogólnie pojęta logistyka, po
W Zielonej Górze grupa
Małgorzata Smirnowa. Niegdyś
chłania wiele sił i czasu, jed
łamy ok. 30 40 paczek. Prze
jęliśmy decyzję, że od tej pory
RAE powstała w 1996 r. i od
kierowniczka wszystkich lwow
nak wyjazdy na Kresy rekom
kazujemy głównie żywność,
skoncentrujemy się na po
początku swoim wsparciem
skich bibliotek, kiedy do niej
pensują nasze tutejsze zma
leki, odzież, środki czystości,
mocy rodakom z Kresów Płd.
otoczyliśmy Polaków żyjących
dotarliśmy, już nie chodziła i już
przybory szkolne, literaturę
Wsch. Podświadomie czuliśmy,
gania. Spotkania z rodakami,
na Wschodzie. Trudne począt
nie widziała. To pierwsza Pol
polską, itp. Każda paczka
że znajdziemy osoby, które
ich wielka gościnność i życzli
ki, brak jakiegokolwiek do
ka, którą poznaliśmy we Lwo
przygotowywana jest pod
zechcą z nami na tym polu
wość, to rzeczy niewymierne.
świadczenia, działanie po
wie. Potem była niezapom
Największą jednak radością
kątem poszczególnej rodziny
współpracować. Nie myliliśmy
omacku, a przy tym pierwsze
niana p.Maria Stankiewicz,
dla nas są słowa jakie często
czy osoby. Jest odpowiedzią
się. Swoim zaufaniem obda
nawiązywane kontakty, które
organistka z Marii Snieżnej, p.
słyszymy z ust lwowiaków
z
na konkretne potrzeby. Stara
rzyły nas firmy, szkoły, przed
wskazywały nam drogę, w ten
Emila Gorodecka i wiele
my się nie przekazywać darów
szkola, apteki, stowarzyszenia,
amieszkajcie z nami... vox
sposób precyzowały podej
innych osób.
hurtowo i w nieznane. Dzięki
osoby prywatne. Dziś jest to
populi, vox Dei
mowane przez nas inicjatywy.
Z każdym kolejnym poby
życzliwości jednego z zielono
ogromna grupa ludzi, często
Z miesiąca na miesiąc było ich
tem na Ukrainie, poznawaliś
opowiada o sobie, rodzinie, dzie
dzać, czy dobrze zna Brzechwę,
damy przy dużym stole, na któ
trafnie zauważył kiedyś Kazimierz
to na górze, ale to, które wieczo
ciach. Jej 20 letnia wnuczka od
Tuwima, Chotomską. Zna bez
rym pojawiają się domowe
Wierzyński. Tu inaczej się tęskni.
rem telefonuje do nas: ,,Przyje
Kolejny dzień to wyjazd poza
paru lat choruje na miastenię.
błędnie, co w dużej mierze jest
wypieki. Gospodyni  szczupła
chałem dzień wcześniej ze szpi
Bardzo drogie leki Weronika
zasługą dziadka. Przecież po
i niewysoka , zdaje się być
Szepetówkę. Grudniawka, Dubi
tala w Chmielnickim, żeby spot
sporadycznie dostaje z Rosji. Tu
znaliśmy ich na polskiej akade
o wiele młodsza niż wskazuje
jowka, Czerwony Kwiat. Pani
kać się z wami. Przyjdziecie jutro
trzeba się nagłówkować, rozwa
mii, kiedy razem recytowali
metryka. Długie lata spędziła
Walentyna doskonale zna adre
do mnie?’’ Przesuwamy wyjazd
żyć, kosztem czego zdobyć pod
Bełzę. Potem jest jeszcze [też
w Kazachstanie. Dziś radością
sy Polaków. Są wśród nich
na popołudnie i rankiem jedzie
trzymujące życie lekarstwo. ,,Jest
tradycja] album ze zdjęciami
pani Wandywnuki  miła
Zabłoccy, Rogowscy, Grabow
my do Sergiusza. Kiedy pozna
bardzo ciężko, ale nie narzekam.
rodziny. Dziewczynka wraca
Alina, sympatyczne rodzeństwo
scy. Na wsi trudniejsze życie, brak
liśmy się 3 lata temu, Sergiusz
Oby nie gorzej. Kiedy przychodzi
wciąż do fotografii z mamą,
Tereska i Andrzej. Chłopiec to
pracy, wielodzietne rodziny,
chodził z laską, dziś porusza się
przyszły artysta malarz. Poka
dzieci w odzieży po dorosłych,
tylko na wózku. Ma 38 lat, a od 7
zuje nam swe rysunki, na
w nie swoich bucikach, bez
choruje na stwardnienie rozsia
których widać duży talent
misiów i lalek. Bez snickersów
ne. Choroba, na początku nie
Wszystkie dzieci uczą się języka
i mcdonaldów. Dorośli zaprasza
rozpoznana, dziś powoli, ale po
polskiego, uczestniczą w do
ją na wspólny, skromny posiłek.
suwa się. ,,Gdybym mógł wstać
datkowych zajęciach poza
Tak naturalnie i szczerze. Inne nie
i pójść...’’ Różne cuda się zda
szkolnych. Pomimo codzien
bo, inny smak i zapach chleba.
rzają. Póki co, nie ma końca
nych trudności i niedostatków,
Wieczorami siedzimy z panią
żartom i opowieściom. Nie żeg
są uśmiechnięte i chyba szczę
Walą i panem Włodzimierzem
namy się na długo, niebawem
przy szanghajskich smakołykach.
śliwe. Córka pani Wandy pra
Sergiusz przyjedzie do nas po
cuje w pogotowiu. ,,Ciężka
Nasze ulubione to ,,łyszeńka na
raz kolejny na obóz leczniczy.
praca, śmieszne pieniądze, ale
parze’’. Wiele spraw, wiele tema
Na dworzec odprowadza
jest inne wyjście?”
tów. Pani Walentyna wciąż
nas pan Włodzimierz. Tym ra
Póznym popołudniem, już na
odbiera telefony i faksy. Jedno
zem pociąg ,,spalny’’, bardzo
Szanghaju odwiedzamy panią
osobowa instytucja. Niedługo
długi i bardzo punktualny. Jak
Dominikę Andrusiewicz. Mała,
w Szepetówce ma powstać
u nas? Mijamy kolejne stacje.
skromna chatka i uśmiechnięta
bardzo oczekiwana polska
Za oknem porozrzucane pa
pani Dominia. ,,Dziękuję wam za
szkoła. Całą procedurą, z wiel
górki , na nich przydomowe
wszystkie posyłki, ale mnie nic nie
kim zaangażowaniem i determi
studnie pod niskim niebem.
trzeba. Co mam, wystarcza’’.
nacją zajmuje się pani prezes.
Wszystko w zgaszonej zieleni,
U pani Marii w Szepetówce
A przecież często brakuje. Pani
Pan Włodzimierz – kiedyś pierw
poprzecinanej ostatnimi pro
która kilka lat temu zginęła
wnuk i pyta: babciu, masz cze
Dominika przed wojną chodziła
szy głos w chórze wojskowym,
mieniami niknącego słońca.
koladę? mówię  czekolada
w pożarze. Żegnamy się ze
do polskiej szkoły, mówi piękną
nuci riabinuszki... Lubimy to.
Cisza krajobrazu. Wołyń łagod
w sklepie, pieniądze w banku’’.
Skrypnikami i kierujemy do ro
polszczyzną. ,,Gdybym miała
Kolejny ranek. Przedzierając
nie łączy się z Podolem. Jak
A na polskich ulicach tak często
dziny pani Wandy Święcickiej.
zdrowie, spisałabym swoje
się przez szanghajskie, wyboiste
z Buczkowskiego. Jedziemy
można zobaczyć porzucone,
Idąc w stronę marszrutki, mijamy
wspomnienia, przeżycia, ale siły
drogi, docieramy do centrum,
ponad pięć godzin. Zmęczenie
niekoniecznie resztki, jedzenia.
jakieś ruiny, kamienie, jakby
już nie te...’’ Potem jeszcze chwi
gdzie z liczną rodziną mieszka
aż paraliżuje. Pod koniec pod
Bo upadło? Bo za dużo?
rozrzucone płyty nagrobne.
la u sympatycznych pani Leo
pani Zosia Andruszenko, której
róży już tylko sen, z którego
Nieopodal pani Zosi mieszka
Okazuje się, że to stary, przed
jeszcze nie znamy, choć wiele o
kadii Szpaczyńskiej i pani Feliksy
wyrywają nas pierwsze światła,
nasza szepetowska ulubienica,
wojenny polski cmentarz. Nie
niej słyszeliśmy. Wita nas uśmiech
Jakubowskiej [obie wiele sił
migoczące na przedmieś
9 letnia Ludmiłka Skrypnik. Właś
ogrodzony, nieoznaczony, na
nięta, energiczna, starsza pani.
straciły przy budowie kościoła w
ciach Lwowa. Księżycowy prze
nie wróciła ze szkoły, a za chwilę
skraju pasie się koza. Po zapad
Szepetówce] i pora kończyć
,,Szkoda, że nie przyszliście do
cinek, wieże Elżbiety, nocny
niętych grobach spieszą ludzie.
razem z dziadziempanem
wędrówkę.
mnie wcześniej, kiedy byliście
tramwaj.
Władysławem pójdzie na tańce.
Brakuje słów.
Pora też myśleć o powrocie
poprzednim razem. Znam tyle
Ponoć nic nie dzieje się
Ludmiłka bardzo pilnie uczy się
Pani Wanda z liczną rodziną
do Lwowa. Planujemy wyjechać
polskich piosenek i wierszy,
przypadkowo. Na pewno nic.
w szkole języka polskiego.
mieszka na obrzeżach miasta.
których uczyła mnie mama’’. Na
wczesnym rankiem, jednak
Zwłaszcza tu, na Kresach.
Tradycyjnie wkłada nam do rąk
Dom bardzo skromny, ale w
nasze zamiary zmienia tzw.
stole leżą przedwojenne śpiew
KG
KG
środku ciepło i przytulnie. Sia
książki z poezją. Mamy spraw
,,szepetowskie słoneczko’’. Nie
niki i modlitewniki. Pani Zosia
CMYK