img
16
Świat nadprzyrodzony
1 15 listopada 2008 * Kurier Galicyjski
CZY DUCHY STRASZĄ?
nastraszyæ swoich kole-
gów?
Przecie¿ nikt go tam nie
widzia³. O tym, ¿e mechanik
Jak reagujemy na duchy?
Jackson znajdowa³ siê wtedy
Mam dla Pañstwa wiado-
w gronie kolegów, œwiadczy
moœæ optymistyczn¹! Po wie-
tylko zdjêcie, na którym zau-
SZYMON KAZIMIERSKI
loletnim studiowaniuproblemu,
wa¿ono go dopiero po wielu
po przeczytaniu wielu bardzo
dniach. Zachowanie Freddego
Siedzi baba na cmentarzu,
powa¿nych prac, poœwiêco-
Jacksona zupe³nie nie pasuje
Trzyma nogi w ka³amarzu,
nych pojawianiu siê duchów,
do naszego wyobra¿enia o du-
Przyszed³ duch, babê
doszed³em do wniosku, ¿e
chach, które powinny nas
w brzuch,
duchy ukazuj¹ siê nam wcale
straszyæ, a myœmy powinni
Baba fik! - a duch znik³.
nie po to, ¿eby nas straszyæ.
siê ich baæ. Jackson robi coœ
(Bardzo stara wyliczanka
Nasza szalona czasami reak-
innego. Ukazuje siê za tym
dzieciêca)
cja na kontakt z przedstawi-
pilotem, o którym ju¿ chyba
cielem zaœwiatów bierze siê
wie, ¿e zginie jeszcze tego sa-
Czy duchy strasz¹? Ta-
nie z obawy, ¿e duch nas za-
mego dnia. Nikogo nie próbu-
kie pytanie wydaje siê nie
atakuje. Gwa³towny wybuch
je przestraszyæ. Byæ mo¿e,
mieæ sensu. Zamiast takiego
strachu, jaki czêsto towarzy-
chce tylko poinformowaæ.
pytania wszyscy spodziewaj¹
szy naszym spotkaniom z
Ch³opaki, ten bêdzie nastêpny!
siê innego. Powinniœmy
duchami, by³by mo¿e uspra-
Najs³ynniejsza na œwiecie
zapytaæ o to, czy duchy ist-
wiedliwiony nag³ym, a wiêc
fotografia ducha, to brytyjskie
niej¹. Pytanie daje wtedy
zaskakuj¹cym pojawieniem
zdjêcie tak zwanej Br¹zowej
mo¿liwoœæ zgadzania siê,
siê ducha tu¿ ko³o nas. Ale
Damy. Przedstawia ono ducha
lub nie zgadzania z pytaj¹-
my tak samo reagujemy na
Lady Dorothy Townshend,
cym. Jest okazj¹ do tego,
ducha widzianego w oddali,
¿ony brytyjskiego polityka
by przedstawiæ siê wszyst-
na takiego, który zdaje siê nas
z XVIII wieku Charlesa Town-
kim jako osoba racjonalna
nie dostrzegaæ, lub ostenta-
shenda. Oboje zamieszkiwali
i edukowana, która w duchy
cyjnie ignoruj¹cego nasz¹
rezydencjê Raynham w hrab-
nie wierzy, albo przeciwnie,
stwie Noftfolk. Lord Charles
podejrzewa³ (nie bez podstaw),
Br¹zowa Dama. Najs³ynniejsza na œwiecie fotografia
¿e ¿ona zdradza go ze swoim
ducha
bratem Robertem Walpole.
W roku 1726 odby³ siê pogrzeb
przyk³adu, reagujemy panik¹
¿adn¹ ze stron. Tych kontak-
Dorothy. Podobno, by³ to
na widok ka¿dego psa, nieza-
tów musi byæ bardzo wiele,
pogrzeb fikcyjny. Jej m¹¿
le¿nie, czy bêdzie to du¿y wil-
ale tylko nieliczne s¹ przez
uwiêzi³ Dorothy w zamkniê-
czur, czy ma³y pinczerek.
nas rejestrowane. A i te naj-
tych pomieszczeniach Rayn-
Wystarczy nam nawet samo
czêœciej zostaj¹ póŸniej
hamu, gdzie przebywa³a a¿ do
wspomnienie o psie.
wykpione i oœmieszone przez
swej prawdziwej œmierci,
Nasza reakcja na widok
tak zwanych racjonalistów,
która nast¹pi³a dopiero po
ducha nie jest reakcj¹ racjo-
czyli ludzi upajaj¹cych siê
wielu latach.
naln¹, bior¹c¹ siê z doœwiad-
tym, ¿e widz¹ tylko to, co
Ducha Dorothy mo¿na
czenia ¿yciowego. Jest mecha-
widz¹.
zobaczyæ nawet dziœ, prze-
chadzaj¹c siê po komnatach
W konflikcie pomiêdzy duchem i cz³owiekiem
pa³acu. W roku 1800 król Ge-
Proszê zwróciæ uwagê na pilota oznaczonego kó³eczkiem.
zwyciê¿y zawsze duch, a wiêc taki mechanizm
orge IV, nocuj¹cy w Rayn-
Z chwil¹ powiêkszenia jego twarzy widaæ, ¿e za nim
alarmuj¹cy, jest dla nas dobrodziejstwem.
ham, zobaczy³ postaæ kobiety
ktoœ stoi!
w br¹zowej sukni, stoj¹c¹ ko³o
osoba wierz¹ca w „duchów
obecnoœæ. Wiêcej! Podobnie
nizmem jak gdyby nie naszym,
Okaza³o siê, ¿e obecnoœæ
jego ³ó¿ka. Kobieta by³a bar-
obcowanie” i maj¹ca wiele
reagujemy, gdy tylko wyobra-
wszczepionym nam celowo
duchów mo¿e byæ rejestro-
dzo blada, a w³osy mia³a
doœwiadczeñ w kontaktach
zimy sobie mo¿liwoœæ kontaktu
przez kogoœ, komu zale¿y na
wana przez aparaty fotogra-
brzydko rozczochrane. W roku
z duchami. Ale ja bêdê siê
z duchem. W ten sposób rea-
rozdzieleniu spo³ecznoœci
ficzne. My ich w momencie
1835 Br¹zow¹ Damê dwu-
upiera³ przy swoim.
guj¹ wszyscy ludzie. Nie tylko
ludzkiej od spo³ecznoœci du-
powstawania fotografii nie
krotnie widzia³ pu³kownik
Dla mnie pytanie kogoœ o
ci, którzy w przesz³oœci mieli
chów. (Wiadomo, komu!)
widzimy, natomiast one „wy-
Loftus. Opisywa³jako
istnienie lub nieistnienie du-
jakieœ fatalne przejœcia z du-
Nasze wrzaski, krzyki, i co
Najs³ynniejsza na œwiecie fotografia ducha, to bry-
chów, jest w naszym kraju
chami i teraz, pe³ni jak naj-
najwa¿niejsze w tym mecha-
nizmie – ucieczka, skutecznie
tyjskie zdjêcie tak zwanej Br¹zowej Damy.
Gwa³towny wybuch strachu, jaki czêsto towarzy-
rozdzielaj¹ obie spo³ecznoœci.
szy naszym spotkaniom z duchami, by³by mo¿e
Ten mechanizm, aktywnie
chodz¹” na naszych zdjêciach
m³od¹ damê, ubran¹ w br¹-
usprawiedliwiony nag³ym, a wiêc zaskakuj¹cym
dzia³aj¹cy tylko po naszej,
fotograficznych. A wiêc, by³y
zow¹ sukniê, o sinej twarzy
ludzkiej stronie, stanowiæ ma
tam, tyle, ¿e niewidoczne dla
z wyd³ubanymi, jak to okre-
pojawieniem siê ducha tu¿ ko³o nas. Ale my tak
dla nas ochronê przed ducha-
ludzi, ale zauwa¿alne dla
œli³, oczami.
samo reagujemy na ducha widzianego w oddali,
mi. Nie ³udŸmy siê. W konflik-
kamery.
Parê lat póŸniej widzia³ j¹
na takiego, który zdaje siê nas nie dostrzegaæ, lub
cie pomiêdzy duchem i cz³o-
na schodach rezydencji kapi-
ostentacyjnie ignoruj¹cego nasz¹ obecnoœæ.
„Fotografie” duchów
wiekiem zwyciê¿y zawsze
tan Frederich Marryat. Kapi-
Wiêcej! Podobnie reagujemy, gdy tylko wyobrazi-
duch, a wiêc taki mechanizm
Proszê popatrzeæ na zbio-
tan wraz z dwoma ¿o³nierzami
alarmuj¹cy, jest dla nas do-
rowe zdjêcie, jakie wykonali
przechodzili w³aœnie ko³o
my sobie mo¿liwoœæ kontaktu z duchem. W ten
brodziejstwem. Mechanizm
sobie na pami¹tkê amery-
schodów, gdy zobaczyli Br¹-
sposób reaguj¹ wszyscy ludzie.
dzia³a podobnie do tak zwa-
kañscy lotnicy podczas wojny
zow¹ Damê, id¹c¹ po scho-
pytaniem niepotrzebnym.
gorszych doœwiadczeñ, na samo
nego elektrycznego pastucha.
na Pacyfiku. Fotografiê zro-
dach ze œwiec¹c¹ siê lamp¹
Wszyscy przecie¿ bardzo dobrze
wspomnienie o duchu rea-
Krowa, staraj¹ca siê przekro-
biono w dniu pogrzebu zabi-
naftow¹ w rêce. Postaæ mia³a
wiedz¹ o tym, ¿e duchy ist-
guj¹ dzikim strachem i prze-
czyæ granicê pastwiska,
tego przed dwoma dniami
podobno tak diaboliczny
niej¹, wiêc nie ma powodów,
mo¿n¹ chêci¹ natychmias-
dostaje krótkie pora¿enie
mechanika Freddego Jackso-
wygl¹d, ¿e przera¿ony kapi-
by pytaæ o rzecz oczywist¹.
towej ucieczki. Tak samo
elektryczne i od razu wie, gdzie
na. Na zdjêciu mo¿na zoba-
tan wystrzeli³ do niej z pisto-
Zaraz zaczn¹ krzyczeæ osoby,
przecie¿ postêpuj¹ i ci ludzie,
znajduje siê jej miejsce.
czyæ Freddego, stoj¹cego za
letu.
chc¹ce byæ uwa¿ane za nie-
którzy nigdy ducha nie wi-
To nie duchy nas strasz¹.
jednym z kolegów. Freddy,
Zdjêcie, które znajduje siê
wierz¹ce, ale oni nam nie po-
dzieli, a nawet ci, którzy sobie
Straszy nas nasz „elektryczny
mimo ¿e zabity przed dwoma
przed Pañstwem wykonano
wiedz¹, co myœl¹, gdy przy-
z duchów drwili.
pastuch”, jaki jest umiesz-
dniami, pojawi³ siê na zdjê-
we wrzeœniu 1936 roku. Dwaj
chodzi im zostaæ samotnie na
Nikogo nie dziwi, ¿e ktoœ
czony w g³owie ka¿dego cz³o-
ciu! Na pewno nie przypadko-
fotograficy przygotowywali
noc w opuszczonym domu,
pogryziony przez psa, na wi-
wieka. Odstrêcza nas od
wo stoi za pilotem, który za
materia³ do zamieszczenia w
albo, nie daj Bo¿e, przejœæ noc¹
dok du¿ego psa bêdzie siê
kontaktu z „tamt¹ stron¹”.
kilka godzin, jeszcze tego
ilustrowanym magazynie
w pobli¿u cmentarza. Najle-
czu³ zagro¿ony. Nasze zacho-
A „tamta strona” jest tu¿.
samego dnia, zginie podczas
poœwiêconym historii rezy-
piej by by³o, gdyby ci wszyscy,
wanie w stosunku do duchów
Obok nas. I raz po raz docho-
wykonywania lotu bojowego!
dencji Raynham. Podczas
w taki sposób niewierz¹cy,
jest jednak zupe³nie inne.
dzi do spotkañ. Najczêœciej
Czy duch mechanika Jack-
wykonywania zdjêcia schodów
zachowali skromne milczenie.
U¿ywaj¹c tego samego, psiego
zupe³nie niechcianych przez
sona przyszed³, bo chcia³
obaj niczego na nich nie wi-