img
12
Historia i gastronomia
14 – 28 sierpnia 2009 * Kurier Galicyjski
KRYJÓWKA
warszawska, obs³ugiwana
i przet³umaczon¹ ostatnio
przez zetempowców soc-re-
na jêzyk polski (wydawnictwo
alistyczna gospoda „Pod czer-
Rea) pasjonuj¹c¹ monografiê
wonym wieprzem”, z portre-
„Knajpy Lwowa”. Licz¹ca
tami ca³uj¹cych siê usta w
500 stron, piêknie wydana,
usta Bre¿niewa i Honeckera
ze star¹ map¹ Lwowa i mnóst-
i zabawnymi nazwami potraw,
wem oryginalnych przed-
kpin¹ z minionych czasów.
wojennych pocztówek. O¿ywaj¹
„Kryjivka” natomiast, nie tylko
na kartach tej ksiêgi wszystkie
Polakom, których we Lwowie
s³ynne lwowskie cukiernie
sporo, ale równie¿ wielu in-
i restauracje od „Mamy Telicz-
Tekst TADEUSZ OLSZAÑSKI
nym przywo³uje pamiêæ
kowej” i „Ziemiañskiej” poczy-
dziennikarz „Polityki”
dla Kuriera Galicyjskiego
KONSTANTY CZAWAGA
zdjêcia
Z niejakim wahaniem
pukam do wejœcia, znajdu-
j¹cej siê we Lwowie przy
Rynku nr 14, na wprost
ratusza, szeroko reklamo-
wanej restauracji „Kryjivka”.
Portret Stepana Bandery
Moich w¹tpliwoœci nie roz-
wiewa nawet fakt, ¿e lokal
haniebnej roli UPA podczas
naj¹c, a na hotelu „Georgea”
znajduje siê w s³ynnej i piêk-
II wojny œwiatowej. Dla m³o-
koñcz¹c. Jest coœ niezwyk³ego
nej Weneckiej Kamienicy
dych Ukraiñców, z którymi
w tym, ¿e ukraiñski pisarz
z 1585 r. Tu bowiem, w œred-
rozmawiam, to bohaterzy,
lata pracy poœwiêci³ odtwo-
niowiecznejpiwnicy,urz¹dzono
którzy walczyli o samostijn¹
rzeniu dziejów galicyjsko-
jedyn¹ w swoim rodzaju
Ukrainê, dla nas sprawcy
polskich knajp, z mnóstwem
knajpê w postaci bunkra UPA.
bratobójczej rzezi, ludobój-
anegdot i wykazem, dok³ad-
Fasada kamienicy jest
stwa na Wo³yniu. M³odzi
nym wykazem, kto w nich
odremontowana, ale sieñ
Ukraiñcy o tym pojêcia nie
bywa³. Od profesora prawa
mroczna i zatêch³a, a drzwi
maj¹, bo licz¹ce zaledwie 20
i premiera rz¹du austriackie-
do „Kryjówki” starannie za-
lat niepodleg³oœci pañstwo,
go Kazimierza Badeniego na
maskowane, w postaci pó³ki
gloryfikuje swoj¹ przesz³oœæ,
prze³omie XIX i XX wieku,
przez geniusza matematyki
Stefana Banacha, malarza
Artura Grottgera, aktora Ste-
fana Jaracza, pisarza Jana
Parandowskiego, pianisty
Artura Rubinsteina, po boha-
terów s³ynnej radiowej „Lwow-
stoi rkm, z którym w rêku za
nagina historiê. I to nas
„Wychodek”
drobn¹ op³atê mo¿na siê sfo-
ci¹gle dzieli. Bo choæ ca³ym
tografowaæ. Grozê wnêtrza
sercem jesteœmy po stronie
³agodz¹ normalnie ubrane,
skiej Fali” – Toñcia i Szczep-
buduj¹cej z ogromnym tru-
³adne i mi³e, m³ode kelnerki,
cia. Lwów by³ i przecie¿, po-
dem swoj¹ przysz³oœæ Ukra-
ale wiêkszoœæ dañ serwowa-
zostanie niezwyk³ym miej-
iny, to zdanie sobie sprawy
na jest w mena¿kach, herbata
scem rozkwitu polskiej kul-
z wyrz¹dzonych wzajemnie
w blaszanych kubkach i tylko
tury oraz nauki. Nic te¿ tego
krzywd, a ostatnia boli naj-
piwo w normalnych kuflach.
nie zmieni, choæ ju¿ nie jest
bardziej – lepiej prêdzej ni¿
W karcie nie tylko z¹bek czosn-
polski, lecz ukraiñski, ale
póŸniej musi nast¹piæ. I nie
ku, pietruszka, kiszony ogórek,
przecie¿ od przesz³oœci nie
ukryje tego ¿adna kryjówka.
s³onina, bryndza, mama³yga,
sposób ani uciec ani jej zmie-
Zbiegiem okolicznoœci tu¿
a wiêc, typowe wojenne je-
niæ. A proces jej zamazywa-
obok „Kryjivki”, przy Rynku
dzenie, ale równie¿ bardziej
nia nic nie da i jakby zacz¹³
nr 17, a wiêc w reprezenta-
wyszukane kompozycje, jak
siê dezaktualizowaæ. Przynajm-
cyjnym miejscu Lwowa, znaj-
kapuœniak „Szczêœliwego
niej w dziedzinie gastronomii,
duj¹ siê siedziby Towarzystwa
sotnika”, golonka „Gieroja”,
przy której pozostaniemy.
Kultury Polskiej Ziemi Lwow-
czy te¿ pieczeñ wieprzowa
W zamienionym w 1962 r.
skiej, spo³ecznoœci czeskiej
„Haende hoch!”. Przy sto³ach
w Ivano-Frankiwsk – Stanis-
„Beseda” oraz Deutsche Heim!
Napis przy wejœciu do restauracji:„Uwaga! Moskale
mnóstwo rozbawionej m³o-
³awowie otwarto w³aœnie ele-
Nad bram¹ wisz¹ flagi pols-
wykopali jamê”
dzie¿y. Ceny umiarkowane.
ganck¹ restauracjê „Staryj
ka, czeska i niemiecka, ale
A mimo to, wraz z grup¹
Stanis³awiw”. Z olbrzymim
z ksi¹¿kami. Kiedy uchylaj¹
grubo ociosanymi bierwio-
tylko nasze towarzystwo
kresowiaków, z którymi
bilbordem, z polskim napisem
siê, trzeba podaæ has³o „S³awa
nami, niczym w typowej fron-
dysponuje du¿ym oknem
Ukrainie” i dopiero wtedy
towej ziemiance. Na œcia-
odwiedzamy nasze dawne
„Stanis³awówzaprasza”,znaszym
wystawowym z barwami
zostaniemy wpuszczeni. Wej-
nach – portrety przywódców
strony, czujê siê nieswojo.
or³em przy wejœciu i herbem
narodowymi oraz mnogoœci¹
œcia pilnuje ubrany w panterkê
niepodleg³oœciowych d¹¿eñ
„Kryjivka” nawi¹zuje do
za³o¿ycieli tego miasta – Re-
dyplomów i pucharów za
partyzant Ukraiñskiej Pow-
UkrainySemena Petlury
mody podobnych knajp, jakie
werów Potockich. I te¿ tu
wszechstronn¹ wspó³pracê
stañczej Armii z pepesz¹
i Stepana Bandery, wojenne
powsta³y po upadku komu-
sporo miejscowej m³odzie¿y
na wielu polach – od kultury
w rêku i rozbraja nas, wciskaj¹c
odezwy, du¿o partyzanckich
nizmu na Wêgrzech i w Polsce.
przychodzi. Inna sprawa, ¿e
do sportu – z miejscowymi
w d³oñ blaszany naparstek
zdjêæ. Na pó³kach granaty
Ale zarówno budapeszteñski
o tê niezwykle wa¿n¹ zmianê
w³adzami. To dobry znak.
z samogonem. Gratis. Scho-
i rozmaita broñ, a nad jednym
„Marxim”, urz¹dzony na wzór
w patrzeniu na przesz³oœæ
Warto równie¿ przywo³aæ tu,
dzimy po stromych schodach
ze sto³ów wisi nawet stryczek.
gu³agu z kolczastymi drutami
znacznie ³atwiej w gastronomii
napisan¹ przez ukraiñskiego
do pomieszczeñ, wy³o¿onych
Zaraz obok, przy kominku
i go³¹bkami pokoju, jak i
ni¿ w polityce.
pisarza Jurija Wynnyczuka