img
Ludzkie dzieje
19
Kurier Galicyjski * 12-25 lutego 2010
Wieś, kT rą omija... śmierć
halina PŁUGaTor
tekst i zdjęcia
W  podkarpackiej  wsi
Pomoniata w powiecie ro-
hatyn mieszka jeden z naj-
starszych obywateli Ukra-
iny – studziesięcioletni My-
chajło ciuniak.
Wieś leży między Przykarpa-
ciem i Ziemią Lwowską, niegdyś ją
„wspomnieli” Tatarzy. Stąd nazwa –
Pomoniata, od ukr. pomynaty (wspo-
minać). To wieś, miłująca wolność, od
dawna słynąca z mężnych, mądrych
mieszkańców, utalentowanych mala-
rzy ikon. Tę wieś omija… śmierć. Dziś
mieszka tu dwóch mężczyzn, którym
dawno przewaliło za setkę. To nasz
bohater, studziesięcioletni Michał Ciu-
Mychajło ciuniak z synową i wnuczką
niak i stuośmioletni Petro Petryszyn.
Ponad czterdziestu mieszkańców
wsi ma ponad 95 lat. Wszyscy oni,
o dziwo, są zdrowi, mają dobrą
pamięć, dziesiątki dzieci, wnuków i
prawnuków. Korespondent „Kuriera
Galicyjskiego” zawitała do wsi, gdzie
ludzie tak długo żyją.
…Śnieg skrzypi pod nogami,
mróz przenika do szpiku kości, a
Studziesięcioletni Mychajło ciuniak
jednak chłopi z Pomoniaty kręcą się
na podwórkach. Wielu z nich jest
w podeszłym wieku, ale są żwawi
i pracowici, mają takie zdrowie, że
pozazdrościć można. „Żebyśmy do-
dom Mychajła ciuniaka
żyli tego wieku”, - mówi wójt Iwan
Stefanyszyn, wskazując mi drogę
kaliśmy wnuków i prawnuków. Cze-
Modlitwy zamiast pigu-
do obejścia najstarszego miesz-
muś moja babka nie chce, żebym
łek
kańca. Na szerokim podwórzu stoją
do niej szedł do nieba, pewnie modli
Nawet straszliwa choroba syna
dwie niewielkie chatki. Jedna - stara
się o długie lata dla mnie, a ja nie
nie załamała dziadka, cieszącego się
i skrzywiona, a druga – niewielka
narzekam”, - żartuje długowiecz-
życiem. Wołodymyr Ciuniak całe ży-
i dobrze wyglądająca. Właśnie tu
ny dziadek z Pomoniaty. Radością
cie był traktorzystą i doznał ciężkiego
mieszka pan Ciuniak. Śnieg dooko-
dziadka są syn i synowa, troje wnu-
urazu. Obecnie jest przykuty do łóż-
ła jest ładnie odgarnięty. Wójt Po-
ków, ośmioro prawnuków i prapra-
ka. O ojca troszczy się synowa i wnu-
kopia dowodu osobistego
moniaty mówi, że dziadek sam (!!!)
wnuk.
ki. To nieszczęście dziadek przeżył i
daje sobie radę w obejściu. Pomoc
przyjął, jak wolę Bożą. Pan Mychajło
Był zapraszany na zabawy, żeby ludzi
przyjmuje niechętnie. „Dziadek nie
mieszka dziś sam. Nie ulega namo-
Wspomnienia
kopia metryki urodzenia
pocieszyć. Pan Mychajło pamię-
lubi też, żeby mu przypominano o
wom rodziny, by się przeniósł do ich
dobre i złe
Mychajła ciuniaka
ta poszczególne słowa w języku
jego poważnym wieku, gniewa się,
O „partyzantce” Michał Ciuniak
gospodarstwa. Mówi, że jest jeszcze
polskim i niemieckim, wszak żył w
„Urodziłem się w tej wsi, w wie-
wszak jest jeszcze bardzo młody
może opowiadać godzinami. Choć
w stanie sam o siebie zadbać i nie
okresie panowania Austro-Węgier i w
lodzietnej biednej rodzinie.  Było
duchem. O młodych kobietkach
sam w niej nie był. Czasem kogoś
chce być nikomu ciężarem.
dwudziestoleciu międzywojennym, „za
nas dziesięcioro, - jubilat powoli roz-
lubi opowiadać, czasem żartuje, że
ostrzegł. Miejscowy kapłan bardzo
Krewni nie pamiętają, by się
Polski”, rozmawiał w tych językach. O
poczyna swą opowieść. – Ojciec i
może się ożenić”, – wesoło mówi
go prosił, by ten był ostrożny i pożało-
zwracał do lekarzy. Wydaje się, że
tym, jak był najmitą, mówi niechętnie,
matka ciężko pracowali, nie dojadali,
pan Stefanyszyn.
wał żonę i syna. Bóg strzegł naszego
nigdy nie był chory. Jeśli zaś cho-
w oczach stają mu łzy. Synowa prosi,
nie dosypiali, pragnęli tylko, by nam
długowiecznego dziadka – nie został
roba trochę go zaniepokoi, to wie-
by nie wspominać o nieszczęściach
było dobrze”. Nie było im sądzone
wywieziony na Syberię ani wsadzony
czorem napije się herbatki ziołowej,
niepiśmienny,
dziadka, bo staruszek może się
zobaczyć, czy dzieci dobrze żyją,
do więzienia.
pomodli się, a rano wstaje zdrowy.
co zna trzy języki
zdenerwować. Przyjdą smutne wspo-
szybko odeszli do Boga, zaś sieroty
„Chrystus nam się narodził, dro-
Więzieniem stała się sowiecka
O tajemnicy swego długiego życia
mnienia. Zacznie się płacz, którego
rozeszły się między ludzi, wynajmu-
dzy moi goście!”, - przytupując, śpie-
rzeczywistość i katorżnicza praca
mówi chętnie. Twierdzi, że wspie-
nie będzie można uciszyć.
jąc się do pracy. Dziadek Mychajło
szy nas przywitać u progu wesoły,
w kołchozie. Dziadek Mychajło nie
rają go święci. „Każdego wieczoru
Jaskrawym promieniem wśród
służył u panów i wiejskich bogaczy,
żwawy dziadek. W żaden sposób nie
wstydził się najcięższej pracy, bar-
widzimy, jak klęka do modlitwy, –
czarnych dni było spotkanie tak
na folwarkach. Z tego powodu nie
można uwierzyć, że ma 110 lat. Przy
dzo chciał wybudować własny dom.
opowiadają „Kurierowi” sąsiedzi
samo biednej dziewczyny ze wsi
chodził do szkoły i do dziś pozostał
świątecznym stole siedzą synowa,
Kosił, młócił, budował, nosił worki,
dziadka. – Prosi krewnych, by czy-
Oryszkowce na Ziemi Lwowskiej.
niepiśmienny. Na szczęście, Michał
wnuczka z mężem i kotka Anusia.
był koniuchem, pastuchem, robot-
tali mu Biblię. Pewnie dzięki takim
„Byłem przystojnym chłopakiem,
Ciuniak nie został również powołany
„Nikt nie wierzy, że nasz ojciec uro-
nikiem niewykwalifikowanym. „Ta
cichym i skromnym sprawiedliwym
ale bogate mnie nie chciały, – twarz
do wojska. Kto wie, czy rozmawiali-
dził się w roku 1900, - uśmiecha się
rodzina jest na wsi znana i szanowa-
trwa nasz świat”. Mychajło Ciu-
dziadka Michała się rozjaśnia, – a
byśmy z tym dostojnym panem, gdy-
synowa Kateryna i pokazuje doku-
na, – mówi synowa. – Nieboszczka
niak mówi, że modli się za swych
moja Kateryna wyszła za mnie i
by przywdział mundur?
menty starszego pana. – To prawda.
teściowa była bardzo dobrym czło-
bliskich, babkę w niebie, za prezy-
nie pożałowała. W miłości i spoko-
Natomiast dziadek dobrze pamięta
Nie możemy się temu nadziwić i nie
wiekiem, a teść – to żartowniś. Takie
denta i za… kotkę. Ostatnia – to
ju przeżyliśmy dziesiątki lat, urodził
dziesiątki piosenek i melodii, wszak za
wiemy, jak dziękować Bogu za ten
ciężkie życie mieli, a żartowali, śpie-
najwierniejszy jego przyjaciel.
nam się syn, ożeniliśmy go, docze-
młodu nauczył się gry na cymbałach.
jego długi wiek”.
wali, modlili się”.
kG
Jak obyczaj stary każe
Już tradycyjnie, w 4 niedzielę
sala. Organizatoryy spotkania za po-
stycznia, wspólnota polska miasta
średnictwem „Kuriera Galicyjskiego”
Stryja zebrała się na wspólnym
dziękują wszystkim osobom, które
opłatkowym spotkaniu, zorganizo-
zes TKPZL – oddział w Stryju Ta-
przyczyniły się do zorganizowania
ralno-Oświatowego im. Karoli-
RP we Lwowie Jan Romejko-Hur-
wanym przez rzymskokatolicką pa-
tiana Bojko.
tej pięknej, świątecznej imprezy.
ny Lanckorońskiej i Towarzystwa
ko, przedstawiciel władz miasta
rafię Wniebowzięcia NMP w Stryju
Zebrani wysłuchali koncertu
„Wielkie Serce” z Nowego Rozdołu.
Stryja – naczelnik Działu Kultury
oraz oddział stryjski TKPZL.
kolęd w chóru „Los” pod kierownic-
Zagościły też „Jasełka-Herody” ze
Bogdan Bojko, Zbigniew Jarmił-
Julia Bojko,
Na tegoroczne spotkanie przy-
twem Igora Mychajliwa oraz człon-
Strzelczysk. Spotkanie rozpoczął
ko z Zarządu Głównego TKPZL,
nauczyciel k.o.c. im. k.
byli liczni goście, wśród nich: konsul
ków Klubu Studenta. Śpiewała cała
ks. Józef Legowicz oraz Pani Pre-
przedstawiciele Centrum Kultu-
Makuszyńskiego w Stryju