img
katyń 1940
22
14 – 27 maja 2010 * Kurier Galicyjski
opoWieść o ojcu
nikomu nie przekażesz wiedzy
twój tylko słuch jest
i twój dotyk
(wspomnienia)
na nowo musi każdy stworzyć
swą nieskończoność
i początek
(Z. Herbert)
do granicy. W nagłym odruchu lęku
Jezus Chrystus wypowiedział na
o swoich najbliższych zrezygnował
drzewie Krzyża największą prawdę o
z dalszej drogi i powrócił do domu.
człowieku – że nie wie, co czyni. W
Kierowała nim nie brawura, a ogrom-
tym stwierdzeniu nie zmieniło się nic
ne poczucie obowiązku wobec swojej
po dzień dzisiejszy. Wkroczyliśmy w
rodziny – żony, dzieci. Jak mógł ich
wiek XXI, lecz to nie znaczy, że może-
tak po prostu zostawić na pastwę
my zostawić poza sobą stare dzieje,
losu??? Wkrótce otrzymał wezwanie
minione życie swoje, swoich biskich...
do byłej Komendy Policji, gdzie od-
wspomnienia pozostają z nami. Wy-
służył wiernie tyle lat, by złożyć broń.
jątkowe miejsce w tych wspomnie-
Komenda mieściła się wówczas przy
niach zajmuje ostatnia wojna, w tym
ulicy Kamińskiego /obecnie I. Franki/.
i sprawa Katynia. Perspektywa czasu
Do domu nie wrócił. W tym dniu za-
raczej pomaga uzmysłowić jej po-
brano prawie wszystkich mężczyzn
tworność.
– wojskowych, policjantów... Prości
Słuchając opowiadań pani Jani-
funkcjonariusze zostali wypuszczeni,
ny, nie przestaję się dziwić, jak wiele
natomiast oficerowie – zatrzymani na
może człowiek przeżyć, przez jaką
miejscu do wyjaśnienia.
mękę może przejść i pozostać sobą
Po paru dniach znajoma sąsiadka,
O mordzie bolszewickim na oficerach polskich pisała „Gazeta Lwowska” 15 kwietnia 1943 r.
– zachować wiarę, radość życia... Nie
Żydówka – której syn służył w tym cza-
terskich powstaniach narodowych,
lat... Panna Zofia, Stanisławowianka
tracić nadziei, że zło przemija.
Cieszyły serce i oczy dorastających
sie w Komendzie – przyniosła ważną
szczególnie – styczniowym.
z „Belwederu” (dzielnica Stanisławowa –
Pani Janina to żywa legenda. To
dzieci. Syn – uczeń rządowego gimna-
wiadomość: jakoby wszyscy zatrzy-
Marceli z dzieciństwa wykazywał
red.),byłarezolutną,ślicznąniebieskooką
rdzenna Stanisławowianka, absol-
zjum, tzw. Stanisławowskiej „rządówki”
mani będą wywiezieni w głąb Rosji, do
wybitne zdolności artystyczne: śpiewał,
dziewczyną. Nie tak łatwo było zdobyć jej
wentka polskiej szkoły, „siódemki”.
– rokował wielkie nadzieje. I w nauce,
obozów internowania. Ponadto radziła
grał na różnych instrumentach, pięknie
wzajemność. Tym bardziej, te nie jeden
Dziś jest emerytowaną nauczycielką.
i w sporcie odnosił sukcesy. Niestety,
pani Zofii, solennie obiecując pomoc
malował, rysował. Interesował się bar-
ubiegał się o jej względy. Skończyła wła-
Po zakończeniu Instytutu Pedago-
los zarządził inaczej. Sytuacja politycz-
syna, by ta przekazała w dniu następ-
dzo tkaniem kilimów i ozdobnym wzor-
śnie szkołę przemysłową we Lwowie
gicznego pracowała w „swojej” szkole
na była coraz bardziej napięta. Mąciły
nym, wraz z paczką żywności, cywilne
nictwem. Jeszcze przed rozpoczęciem
i miała pełną główkę najśmielszych
do jej zamknięcia w 1958. roku. Uczy-
spokój pogłoski o wojnie. Wierzono
ubranie swego męża. Sugerowała, że w
służby wojskowej, skończył szkołę de-
pomysłów na przyszłość. Pragnęła
ła matematyki polskie dzieci.
powszechnie, że jeśli wojna wybuch-
taki sposób uda się uwolnić go spod
koracyjnego rzemiosła w Bielsku-Białej.
wyjechać do Warszawy, tam też czekał
Pani Janina Zbigniewa Grabow-
nie, nie potrwa długo i zakończy się
straży, a możliwie oswobodzić zupeł-
Czy mógł przypuszczać wtenczas, że
niecierpliwy wielbiciel. Lecz cóż... Pan
ska jest córką Marcelego Niemczyc-
zwycięstwem. Przecież mamy takich
nie. W każdym bądź razie będzie miał
nie dane mu będzie kiedykolwiek zaj-
Marceli umiał dopiąć swego! I po wielu
kiego, syna Wojciecha i Katarzyny
sojuszników!!!
ułatwioną ucieczkę, uniknie wywóz-
mować się ulubioną sprawą?
perypetiach – rycerz z dziewczęcych
– oficera Polskiej Policji Państwowej
Dla rodziny pani Janiny, jak i dla
ki... Od tych nowin zawirowało w gło-
Nie było to jego przeznaczeniem.
snów, na bułanym koniu z szablą u
– więźnia Ostaszkowa, jaki został roz-
tysięcy rodzin polskich na Kresowej zie-
wie... Było i radośnie, i strasznie. Pani
Wybuchła pierwsza wojna światowa
boku – zdobył serce i rękę ukochanej.
strzelany 15 kwietnia 1940 r. /Dane z
mi, czarny dzień 17 września 1939 roku
Zofia, z tajoną w głębi serca nadzieją,
i Marceli, jak i jego starsi bracia, za-
A listy i fotografie wiernego kawalera,
listy straconych/. Gdzie jest jego mo-
stał się tragicznym początkiem długiego
przyjęła tą fantastyczną propozycję,
ciągnął się ochotniczo do Legionów
związane różową wstążeczką, pozo-
giła nie wiadomo.
ciągu nieszczęść: represji, aresztowań,
zdawać się mogło, zupełnie niereal-
polskich, jakie wówczas wchodziły w
stały pamiątką z dziewczęcych lat.
„...Klękamy przy ich nieznanych
wywózek... Stał się końcem normalnego
ną, jako Dar Boży.
skład armii austriackiej. Przeszedł z
Pobrali się latem 1922 roku. Ślub
mogiłach z tą świadomością, że za-
rodzinnego życia, końcem beztroskiego
Nazajutrz, jak było umówione,
Legionami cały trudny szlak wojen-
wzięli w kościele farnym, potocznie
płacili oni szczególną cenę naszej
dzieciństwa. Pani Janina była wówczas
udała się na ulicę Kamińskiego, do
ny aż do Listopada. W uciążliwych,
zwanym kolegiatą. Ceremonia była
wolności” – /Jan Paweł II/
dzieckiem. Jednak zachowała w pamię-
Komendy, z pakunkiem i z małą Ja-
krwawych marszach krzepiły serca,
niezwykle uroczysta. Barokowe wnę-
Panią Janinę – pięcioletnią dziew-
ci obrazy, niby nie zatarte czasem. Wie-
ninką. Wszystko układało się pomyśl-
podnosiły na duchu pieśni powstań-
trze kościoła, rzęsiście oświetlone,
czynkę – wraz z Matką i starszym
le zapamiętała z opowiadań matki...
nie. Paczkę przyjął znajomy wartow-
cze. „Hej strzelcy wraz nad nami Orzeł
rozbłyskiwało złotem... Odurzająco pach-
bratem wywieziono do Kustanajskie-
Słuchałam słów pani Janiny i oży-
nik i po krótkim czasie pan Marceli,
Biały...” – śpiewali legioniści. Tak, pieśni
niały białe lilie... Organy huczały sre-
go Kraju 15 kwietnia tegoż roku. W
wały minione czasy. Nabierały nowej
już jako cywil, z uśmiechem gorąco
Powstania Styczniowego stały się pie-
brzystym śpiewem… Grała wojskowa
1942 roku brat Władysław wstąpił do
treści. Czas poniekąd cofnął się wstecz,
witał żonę i córeczkę. Jakie wielkie
śniami Legionów. Te cztery lata /1914-
orkiestra 46 pułku Ułanów... Brzmiały,
wojska gen. Andersa – zginął na stor-
szczęście! Znów są razem!
w mroczne dni pierwszej wojennej Je-
1918/ to był okres dramatycznych wy-
dźwięczały pieśni weselne...
pedowanym okręcie. Obecnie pani
Ojciec cieszył się niezmiernie,
sieni... Jak we śnie pojawiały się mary
darzeń, zmiennych jak w kalejdoskopie,
...Piękna młoda para szła od ołta-
Janina jest członkiem wielkiej Rodzi-
tyle miał jeszcze do powiedzenia... do
takie młode, takie piękne...
które jednakże doprowadziły do odzy-
rza przez zwarty szpaler wojskowych
ny Katyńskiej.
załatwienia... Lecz od próby ucieczki
W ówczesnym Stanisławowie po-
skania wyśnionej niepodległości. W tak
w pełnej gali, pod wyciągniętymi błysz-
O tragedii katyńskiej napisano
odmówił się stanowczo, bezwarun-
czątek września mijał dość spokojnie.
ważnym momencie przełomu dziejo-
czącymi szablami, jak pod srebrzy-
tak dużo i jednocześnie tak mało,
kowo – opowiada pani Janina, wspo-
O wojnie przypominały dwie rzeczy:
wego młodzież sprawdziła się; z całym
stym baldachimem. Ten ślub na długo
bowiem każda osobista tragedia jest
minając ostatnie spotkanie z ojcem.
ogromny przypływ nieznanych ludzi –
młodzieńczym zapałem zaciągała się
zapamiętali i mieszkańcy miasta. Teraz
jedyna i niepowtarzalna, jak ta o któ-
Rozgoryczoną, boleśnie zawiedzioną
wojskowych i cywilów, którzy starali się
do Wojska Polskiego, stanęła gremial-
życie młodej pary nabrało nowego
rej pragnę opowiedzieć.
żonę uspakajał łagodnie, że nie trze-
przedostać do Rumunii, lub na Węgry,
nie do walki za zdobytą wolność.
znaczenia. Było napełnione radosnym
Słuchając wspomnień córki, oglą-
ba łez – rozłąka istotnie nie potrwa
no i zaciemnione nocą miasto.
Marceli, już jako żołnierz polski,
trudem budowania własnej rodziny,
dając stare fotografie starałam się jed-
długo, on wkrótce i tak powróci do
Wojska sowieckie weszły do Stani-
brał czynny udział w ciężkich bojach
własnego domu. Po roku przyszedł na
nocześnie przedstawić sobie sylwetkę
rodziny. Istniała przecież taka ewen-
sławowa 18. września. Tak od razu zu-
o Lwów, jaki, ceną ogromnych ofiar, był
świat syn Władysław, a kiedy mieli już
pana Marcelego, jej ojca, takim jakim
tualność. Pan Marceli, odrzucając
pełnie nie orientowano się, czym to gro-
zdobyty 22 listopada 1918 r. Ponadto
piękny dom – córka Janina.
był, kiedy żył – w rozkwicie męskich
obiecującą wolność, okazję i przyjmu-
zi. Nawet nieliczne, niby przypadkowe,
walczył do ostatka o wschodnie rubieże
Pana Marcelego nie omijały awan-
sił... dla jakiego do końca najważniej-
jąc srogą decyzję w odniesieniu do
aresztowania nie budziły wielkich obaw.
Polski. Jeszcze będąc w wojsku przyjął
se, wyróżnienia – ceniono go za rze-
szymi, najwyższymi wartościami były:
samego siebie i do rodziny, nie wahał
Ogólnie sądzono, że taki stan rzecze
poważną, nader odpowiedzialną de-
telną, sumienną pracę. Dosłużył się w
BÓG, HONOR, OJCZYZNA!
się ani chwili. Chociaż, nie było to tak
jaki zaistniał, nie potrwa długo. Wystar-
cyzję – postanowił wstąpić do szkoły
krótkim czasie do rangi przodownika,
Marceli Niemczycki urodził się na
zupełnie łatwe i proste. Lecz był nie-
czy przeczekać do wiosny i przyjdzie
policyjnej. Tak zareagował Marceli na
wykładał w szkole policyjnej – miał wie-
przełomie wieków, w roku 1995, w pro-
wątpliwie zbyt szlachetny i nieustępli-
wyzwolenie. Bolszewicy wydawali się
ten niezwykły fakt, że oto jest niepodle-
le odznaczeń… Przy tym był delegowa-
stej polskiej rodzinie, we wsi Rokitnicy
wy w kwestiach oficerskiego honoru.
tacy źle zorganizowani, nieporadni i
głość nie w marzeniach a w rzeczywi-
ny, z ramienia Policji Stanisławowskiej,
powiatu jarosławsklego, będącej w
Twarde prawo honoru nie pozwalało
biedni. Tacy sobie prostaczkowie, przy
stości. Trzeba jej bronić i stanąć twardo
do Warszawy na uroczystości żałob-
tym czasie pod zaborem austriackim.
postąpić inaczej.
tym źle uzbrojeni... A całe to wielkie
na straży porządku. Jego starsi bracia
ne, związane z pogrzebem Marszałka
Miał liczne rodzeństwo: trzech braci i
Odwróciła się karta w jego życiu.
sowieckie państwo – to kolos na glinia-
zostali kadrowymi oficerami, natomiast
Polski, Józefa Piłsudskiego.
aż pięć sióstr. Byli wychowywani w at-
Wtedy jeszcze nic o tym nie mógł wie-
nych nogach. Czyżby nie tak!?...
najmłodszy – kapelanem.
Przed samą wojną myślał już o
mosferze głęboko religijnej i patriotycz-
dzieć. Wywieziono wszystkich następ-
Pan Marceli, jak i inni policjanci,
Po ukończeniu nauki z bardzo do-
tym, by przejść do rezerwy, /miał już
nej. Marceli należał do pokolenia, jakie-
nego dnia. Już od świtu pani Zofia z
w pierwszych dniach „wyzwolenia”
brymi ocenami kwalifikacyjnymi, pan
potrzebną wysługę lat/. Marzył mu się
mu Bóg przeznaczył ostateczny bój o
dziećmi stała pod murami Komendy w
został usunięty ze swego stanowiska.
Marceli otrzymał skierowanie do pełnie-
wyjazd do Krakowa, spokojne życie
niepodległość zniewolonej Ojczyzny.
milczącym tłumie. Było mglisto i wietrz-
Poczęło gnębić go głuche, niejasne
nia służby zawodowej w Stanisławowie,
w gronie rodziny, możność zajmowa-
Z rodzinnego domu wyniósł wiarę,
nie. Zimno przeszywało na wskroś. Za-
jeszcze, poczucie zagrożenia, nie-
w Państwowej Policji Konnej. I tu wła-
nia się ulubioną sprawą – tkactwem,
że Polska będzie, że być musi, no
stygli, zamarli w oczekiwaniu...
pewności. Po długiej rodzinnej nara-
śnie spotkał dziewczynę, jaka z miejsca
wzornictwem. Marzyła się swoja wła-
i chłopięce dumy o walkach z czar-
Podjechały wojskowe ciężarów-
dzie pan Marceli, wraz z kolegą, po-
zawładnęła jego umysłem i sercem
sna pracownia projektowania ozdob-
nymi orłami – zaborcami, nawiane
ki – pospiesznie, Jakby w popłochu,
stanowił opuścić miasto. Zamierzali
– taką wyśnioną, wymarzoną sprzed
nych kilimów.
opowiadaniami dziadków o boha-
ładowano więźniów. Już z podnóżka
udać się na zachód. Nie dotarł nawet