img
przegląd wydarzeń
12
15 – 28 października 2010 * Kurier Galicyjski
z karpaT przez poLskę do aLp
trafił też przez przypadek. „Chodziłem
stał marynarzem floty kabotażowej
HALiNA PłuGATOR
po Warszawie i robiłem szkice – mówi
(przybrzeżnej), a z czasem wojsko-
tekst i zdjęcie
artysta. – Koleżanka żony pracowała
wej. Los zaprowadził Lubomira Win-
w prasie i pokazała mój dorobek w
nika do Gruzji. „Jest to przedziwny
Historia  życia  Lubomi-
redakcji tygodnika „Stolica”, oceniono
kraj, – snuje wspomnienia artysta.
ra Winnikaurodzonego w
go, poczym mnie przyjęto”. Od tego
– wydawało mi się, że wszystkie
przykarpackiej wiosce Ka-
czasu Lubomir Winnik pracował dla
kolory i odcienie świata zmieszały
mienna, a dziś znanego w
pism „Za i przeciw”, „Polityka” i kilku
się w przyrodzie Kaukazu”. Prawdę
Polsce, Niemczech i Szwaj-
gazet „morskich”.
powiedziawszy, Megrelowie, miesz-
carii mistrza fotografii, ka-
Po wyjeździe na delegację do
kańcy miasta Poti, gdzie znajdowała
rykaturzysty i pisarza, jest
byłej Jugosławii, nasz bohater posta-
się morsko-wojskowa baza, traktowali
dużą powieścią przygodo-
nowił udać się do Szwajcarii, aby jak
marynarzy jako… okupantów. Chłopcy
wą. W ciągu kilkudziesięciu
najdalej być od reżimu komunistyczne-
w mundurach często więc dostawali w
lat swojego życia poznał ko-
go, który dał się czuć również w Pol-
kość od gniewnych Gruzinów. Blizny
palnie Donbasu, służbę we
sce. Cudzy kraj przyjął jednak chłodno
po dwóch ranach od noża i wybite
flocie czarnomorskiej, jesz-
Ukraińca. Lubomir Winnik zmuszony
zęby przypominają artyście o służbie
cze w okresie totalitaryzmu
był więc podjąć pracę na czarno.
morskiej w Gruzji. Były jednak przy-
ożenił się z Polką i wystarał o
Przez pięć lat trudnił się myciem
jemniejsze momenty życia marynar-
wyjazd za granicę. Tam zdo-
maszyn drukarskich, okien i ubikacji.
skiego. Na flocie młodzian zajmował
był kolejne wyższe wykształ-
Nie poddawał się jednak. Nauczyw-
się rysunkiem i pisał do gazet „Sztan-
cenie, pracował w różnych
szy się języka i skończywszy Instytut
dar Ojczyzny” i „Radziecka Adżaria”.
pismach w Polsce, Niemczech
Goethego, Lubomir Winnik powrócił
Prócz tego, zajmował się rysowaniem
i Szwajcarii, zwiedził z apara-
do dziennikarstwa. Obecnie artysta
karykatur w prasie, co pomogło mu
tem fotograficznym prawie
współpracuje z kilkudziesięcioma pi-
później w pracy za granicą. „Karyka-
wszystkie kraje świata. Obec-
smami z Niemiec i Szwajcarii.
tura już wtedy była dla mnie jedną z
nie pan Lubomir pracuje jako
Niestety, życie z pierwszą żoną
form publicystyki, – mówi pan Winnik.
fotoreporter, ilustrator i dzien-
nie ułożyło się naszemu bohaterowi,
– Przez nią można wyrazić o wiele
nikarz, dużo pisze o ukrainie.
ale los znów się do niego uśmiech-
więcej, niż przez słowa. Rysunki mają
Ostatnio odwiedził ziemię
Wschodniej Ukrainie. Tam udało się im
nął. Z drugą miłością swego życia
drugiej wojny światowej rodzina nie
mocniejsze działanie na odbiorcę niż
stanisławowską i podzielił
zmieszać z ogółem. Kopalnie budowane
pan Lubomir zapoznał się będąc już
współpracowała z Niemcami. Człon-
tekst. Każdy czytelnik przecież od-
się wspomnieniami z „Kurie-
były przez więźniów. Wśród nich – tysią-
znanym fotografem. Zaczęło się z
kowie radzieckich oddziałów karnych
biera treść po swojemu i szuka w niej
rem Galicyjskim”.
ce prawdziwych przestępców. Trafiali się
Spotykamy artystę w jednej z kli-
tego, że postanowił oddać Elżbiecie
każdego, kto przebywał pod okupa-
coś dla siebie”.
też skazani za przestępstwa „polityczne”.
matycznych kawiarni. Pan Lubomir
Nowosad zdjęcia zrobione… 17 lat
cją, automatycznie uważali za zdraj-
Lata mijały. Lubomir Winnik po-
Ideolodzy Związku Radzieckiego mówili,
mówi, że przypomina mu ona Kra-
temu dla tygodnika „Stolica”, kopie
cę i szpiega. Ojciec Lubomira Winni-
znał w pociągu piękną Polkę, poko-
że kopalnie budowane są przez „komso-
ków i duch starej Galicji. „Widzę, że
których piękna aktorka tak i nie do-
ka miał za sobą niebagatelną prze-
chał ją i postanowił zostawić Związek
molców”. Prawda jednak była taka, że
miasto macie doprawdy europejskie,
stała. Już mieszkając w Szwajcarii,
szłość, gdyż przed wojną pracował
Radziecki. Nie bez licznych przygód
niektóre tereny prac budowlanych oto-
– uśmiecha się pan Winnik. – Czy mo-
Lubomir Winnik zaczął przeglądać
we Francji. A oto i „idealny szpieg”!
oczywiście, na opisanie których nie
czone były drutem kolczastym, a uzbro-
głem kiedykolwiek marzyć o tym, że
strony notatnika i znalazł tam numer
Nikogo nie obchodziło, że ciężko
starczyło by kilku grubych tomów, na-
jeni ochroniarze z psami wyprowadzali
tak swobodnie będę sobie siedział w
telefonu aktualnej żony. Długo wahał
pracował za granicą i cały zarobek
szemu bohaterowi udało się w końcu
tędy szeregi „młodzieży pracującej”.
ukraińskiej kawiarni i wypowiadał swe
się nasz bohater – dzwonić czy nie.
stracił w czasie wojny, a z okazałe-
trafić za granicę. Młody mężczyzna
Jeszcze mieszkając w Doniecku,
myśli nie bojąc się nikogo”.
Może ona dawno już zmieniła numer
go gospodarstwa na wsi został mu
zrozumiał w pewnym momencie, że
Lubomir Winnik zainteresował się ry-
Lubomir Winnik urodził się w 1943
telefonu lub wyjechała. Pokonał jed-
jedynie koń i wóz. Prócz tego, ojciec
do tej pory mieszkał w wielkiej klatce,
sunkiem. Chłopczyk często brał album
roku. Z trójki synów w rodzinie, był
nak niepewność, zadzwonił i po dru-
przyszłego malarza i dziennikarza
z której nie da się zobaczyć wolne-
i wyruszał z kolegą w okolice by ry-
średnim. W połowie lat 50. rodzice
giej stronie usłyszał niski głos Elżbie-
starał się uciec na Zachód, wiedział
go świata. Podjął więc walkę o swe
sować hałdy kopalń. Badał też życio-
przyszłego artysty wyjechali do pra-
ty. Oczywiście, nie od razu poznała
bowiem, że tam mu z rodziną i dzieć-
szczęście i miłość.
rysy i twórczość wielkich światowych
cy w donbaskich kopalniach. „Pew-
ona „zapominalskiego” artystę. Ten
mi nie pozwolą zginąć. Miał złote ręce
W Polsce pracowało się i oddy-
malarzy. Talent przyszłego artysty
nie ojciec zmęczył się ukrywaniem
śmieszny epizod życiowy zjednoczył
i chęć do pracy. Cóż jeszcze potrzeba
chało swobodniej. Przed wyjazdem,
w końcu zauważono i zorganizowa-
przed NKWD za swe związki z ukra-
dwa losy.
człowiekowi dla szczęśliwego i spokoj-
nasz bohater dobrze nauczył się ję-
no mu pierwszą wystawę. Od tego
ińskim podziemiem, – dzieli się swy-
Obecnie pan Lubomir pisze dla
nego życia? Nie tak się jednak stało.
zyka polskiego, więc komunikacja w
czasu mały Lubomir pragnie zostać
mi przypuszczeniami o rodzinnych
niemieckich gazet o polskim życiu
Koło Delatyna samoloty radzieckie za-
nowym kraju nie sprawiała mu żad-
malarzem i poświęcić życie sztuce.
tajemnicach pan Winnik, – ale nam,
i różnych problemach swej „drugiej oj-
częły ostrzeliwać uciekinierów. Trzeba
nej trudności. Co prawda śpiewnego
Było to niezwykłe dla dziecka ze śro-
dzieciom, nikt niczego nie opowiadał.
czyzny”. W polskiej prasie natomiast,
było się ratować. Małego Lubomira
ukraińskiego akcentu, z którego wielu
dowiska robotniczego. Po skończeniu
We wsi Bowsziw, gdzie wtedy miesz-
zapoznaje czytelników z realiami
rodzice zostawili u jakiejś kobiety,
Polaków się podśmiewało, nie udało
szkoły, Lubomir Winnik próbuje zdać
kaliśmy, znajdowała się duża cukrow-
Ukrainy. „Dopóki nie będziemy mieli
sami natomiast uciekli do lasu. Po
się artyście pozbyć. Nie spotkałem
na studia do Odeskiej Szkoły Rysun-
nia. Ojciec tam niedługo pracował.
normalnej władzy, dopóty Ukraina nie
drodze wóz im się przewrócił, a prze-
jednak w Polsce wrogiego nastawie-
ku. Niestety, te próby się nie powio-
Pamiętam, że kiedy byłem jeszcze
będzie miała szansy na prawdziwy
straszony ojciec ledwie zdążył złapać
niado mnie, – mówi pan Lubomir. – Od-
dły. Powiedzieli mu, że nie posiada…
dzieckiem, kilkakrotnie zmienialiśmy
postęp europejski, – mówi artysta. –
na ręce starszego syna. Mały synek
wrotnie, wszyscy starali się mi pomóc”.
zdolności artystycznych.
miejsce zamieszkania”.
W Polsce wszyscy przedstawiciele
Winników zachorował bez rodziców i
Nasz bohater zaczął pracować jako
Nasz bohater nie poddał się jed-
W tym czasie najważniejszym
władzy, do jakiej by partii nie należeli,
omal nie umarł. Spokoju więc rodzina
reporter. Wiele czasu poświęcał robie-
nak i wstąpił… do floty. Wkrótce zo-
było udowodnić władzy, że podczas
dbają o interesy państwowe”.
nie miała, dopóki nie zamieszkała na
niu zdjęć. Do środowiska dziennikarzy
Kącik lirycznypoetów lwowskich
Bowiem lato dobiega
nikt nie wie.
do końca.
Mgły się snują leniwe i obłoki
lękliwe
W konopianej pościeli
Niezliczone, jak liście
Październikowe nastroje
Październik złotousty
babie lato się ścieli,
na drzewie.
Uwija z pacierzy wieńce
Każdy z nas z góry cieszy się
Rozmodlonymi usty
W swe królestwo październik
na nie.
I szarzyzną się niebo powleka,
Pod stopy Świętej Panience.
wszedł złoty,
Babie lato niestałe, zawsze
Szepcząc modły pobożne
Iskry słońca figlarnie migają,
krótkie, za małe
różańca,
Paciorki lecą święte,
Dzień umyka jak swawolny
I tak zwodne, jak pierwsze
I powoli październik ucieka
Różańcem ku niebu się
motyl,
kochanie.
W pląsach deszczu i szarugi
wznosząc,
Złote listki w swym blasku
szańca.
Do Matki Wniebowziętej
fruwają.
Po mięciutkich liści kobiercu
O wstawiennictwo Ją prosząc.
Alejami zaduma się wlecze
I ostatnie żurawie
W aureoli czerwieni kolorowej
I tak jakoś tęskliwie na sercu,
pożegnaniem nas bawią,
A Pani Różańcowa
jesieni
I tak jakoś tęskliwie na
Lecąc w świata nieznane strony.
tęsknoty.
Tęczowy płaszcz rozpościera
Drogocenne z bursztynów
świecie.
Nostalgiczne nastroje
A na strunach pajęczej muzyki
Nieba i ziemi Królowa,
klejnoty
otwierają podwoje,
Drgają złotem swawolne
Z miłością na nas poziera.
I kobierce utkane z pajęczyny
Gdzie podziewa się, znika
Melancholii jesiennej tony.
chochliki,
wełnianej,
złota nić października,
Chcąc utonąć jak skry w morzu
Nieuchwytnej jesiennej
Stanisława Nowosad
Gdzie znikają paździerze,
Stanisława Nowosad
słońca,