img
Wyjęte z karty pamięci
29
Kurier Galicyjski * 17 grudnia 2010 – 13 stycznia 2011
zyty we wsi stały się bardzo rzadkie.
pozytor – legionista – pan Kozar-Sło-
ców wsi nie przyszedł. Młodzież za-
Aż przyszło piękne
Zaczęły za to dochodzić przerażające
bódzki pochodził z Pokucia. Mieszkał
wczasu pochowała się po lasach. Tak
i upalne lato 1939 roku
wieści o mordach, dokonywanych na
opodal wsi Święty Józef.
1 września Niemcy napadły na
to zakończyła się rewolucyjna uroczy-
ludności polskich wsi na Wołyniu. We
Polskę. Front wydawało się początko-
stość we wsi Święty Józef.
wsi rozpoczęto tworzyć oddziały sa-
wo, był gdzieś daleko. Część miesz-
Młodzi ludzie ze wsi coraz częściej
Taki był koniec
opuszczali rodzinne strony, próbując
moobrony. Samoobrona, która zosta-
kańców wsi została zmobilizowana.
polskich wsi na Pokuciu.
przedostać się przy pomocy Hucułów,
ła utworzona w prawie czysto polskiej
Okolica zaczęła napełniać się ucieki-
A co było dalej?
Na opuszczone przez Polaków
przez zieloną granicę na Węgry i dalej
wsi Święty Józef była na tyle silna, że
nierami z okolic Krakowa i Tarnowa,
tereny przywieziono wysiedlonych z
do odbudowującego się we Francji pol-
do wsi zaczęli napływać uciekinierzy
na jakie szło natarcie niemieckie.
Polski Łemków. Oni też płakali. Dla
skiego wojska.
z innych wiosek.
W dniach 16 i 17 września w
nich była to cudza, obca ziemia. Swo-
Tak nadszedł pamiętny luty 1940
Zimą 1944 roku front ponownie
nocy, przez wieś przejechały tabo-
zbliżył się do bram Pokucia.
ją zostawili hen na zachodzie. I nikt
roku. Nocą przy trzydziestostopniowym
ry wojskowe, kierując się ku grani-
ich o zdanie nie pytał.
mrozie do wsi weszły oddziały NKWD.
cy rumuńskiej i węgierskiej. Krótki
kapliczki, stojącej na skrzyżowaniu
Do dziś w starych ukraińskich
Wywieziono wówczas na Sybir prawie
odpoczynek zrobili koło kościoła.
Do wsi Święty Józef
dróg, wiodących ze wsi Święty Józef
wsiach mówi się o nich Polaki. Prze-
całą miejscową inteligencję.
Pozostawili księdzu jednego konia
przybyło wojsko węgierskie
do wsi Chorosno i Bednarówka. Swo-
Po kilku dniach wycofało się przez
żyli ciężkie chwile. Kolektywizację,
z wozem i broń, jaką ukryto. Następ-
je przetrwanie zawdzięcza mieszkają-
przełęcz Tatarską zostawiając wiele
czasy sowieckie, rozpad imperium, co
nego dnia do wsi wkroczyły wojska
W czerwcu 1941 roku
cemu w pobliżu panu Jurkowi, który
broni i amunicji. Wzmocniło to znacz-
jednocześnie oznaczało rozpad miej-
sowieckie. Ludność ogarnął strach
Niemcy uderzyły
usłyszawszy o zamiarze zburzenia
nie polską samoobronę. Węgrzy wró-
scowych radgospów (odpowiednik
przed przyszłością.
na Związek Sowiecki
kapliczki (było to w latach siedem-
cili wiosną 1944 roku. I znów wieś
PGR) i brak pracy. Zostali ze swoimi
Władze sowieckie w panice rzu-
My pryszły oswobodyty was wid
dziesiątych ub. wieku), przez kilka
znalazła się na pierwszej linii frontu.
małymi kawałkami ziemi, bez maszyn
ciły się do ucieczki. Po kilku dniach
paniw (Przyszliśmy wyzwolić was od
tygodni nocował pod nią z... siekierą.
Zginęło wówczas prawie 30 osób
– praktycznie z gołymi rękami.
panów) – głosili przybysze wyuczoną
bezkrólewia, na Pokucie weszły woj-
Tak wygląda dziś wieś Święty Józef
Widok ze wzgórza Świętego Józefa na północną stronę
Stary cmentarz polski we wsi Święty Józef
spośród jej mieszkańców. Węgrzy
Pewnego dnia o świcie, pod kapliczkę
Żeby dotrzeć do centrum
stosunkowo dobrze odnosili się do
zajechał traktor wraz z ekipą „burzy-
terytorium dawnej wsi
miejscowej ludności. Stwierdzenie to
murków”, wyposażonych w stalowe
Święty Józef musimy skręcić
wymaga jednak sporej dozy relatywi-
liny. Naprzeciw nich stanął z siekierą
na porośnięte trawą pole
zmu, biorąc pod uwagę warunki panu-
Dawna droga główna (tak! tak! –
pan Jurko, zapowiadając, że odrąbie
jące na pierwszej linii frontu. Miejsco-
ta niegdyś brukowana) jest miejscami
ręce każdemu, kto by się odważył
we dowództwo węgierskie zarządziło
trudno przejezdna. Celowo piszę te-
tknąć kapliczkę. Odważnych nie było.
ewakuację ludności cywilnej.
rytorium, a nie wieś. Dawnej wsi już
Traktor odjechał…
Zacięte walki trwały jeszcze jakiś
nie ma. Zostało około 20 chat. Nie
Przetrwał też stary polski cmen-
czas, po czym Madziarzy odstąpili.
ma Domu Ludowego, piętrowego bu-
tarz, zlokalizowany niedaleko zburzo-
dynku szkoły. Do najbliższego sklepu
nego kościoła. Bardzo już zaniedba-
trzeba iść ponad trzy kilometry.
ny, choć tu i tam widać ślady, że ktoś
Uchodźcy nieodmiennie,
z miejscowych próbuje w wolnych
jak zawsze poczęli wracać
chwilach coś porządkować. Co roku,
do swych siedzib
Została pamięć
Tym razem już nie na długo. Wkrót-
Na pytanie: De żywesz? (Gdzie
w okolicach 1 listopada, pod cmenta-
ce dowiedziano się, że nową granicą
mieszkasz?) miejscowi odpowiada-
rzem pojawiają się samochody z pol-
Polski ma stać się linia Curzona, zo-
ją Na Józefie. O dawnej świetności
skimi rejestracjami. Byli mieszkańcy
Przedwojenna kapliczka
stawiając Pokucie po jej wschodniej
tego miejsca krążą już legendy, jak
wsi i ich potomkowie wciąż pamiętają
stronie. Ludność polska miała podle-
chociażby ta, że inicjatorem budowy
o ziemi swoich przodków.
Napis na nagrobku: „Maria
formułkę. I wid sztaniw (I od spodni) –
gać ekspatriacji (wysiedleniu).
miejscowego kościoła był Józef Pił-
Jarecka ur. 1867 um. 1927, pa-
dodawali miejscowi Ukraińcy. Nikomu
Wyczerpana ludność wsi Święty
sudski. Ba, opowiadano mi nawet, że
Z płaskowzgórza (horbu),
miatka od synow AMERiKA”
jednak nie było do śmiechu.
Józef i okolic sama zdecydowała się
był tu osobiście na uroczystości jego
na którym stoją resztki
Wkrótce rozpoczęły się aresz-
wyjechać. Zaczęto załatwiać sprawy
poświęcenia. W rzeczywistości pew-
zabudowań wsi Święty Józef,
towania, rekwizycje. Ludzie znikali
ekspatriacyjne w rejonie i w Kołomyi,
nie o nim nawet nie słyszał.
ska węgierskie, utrzymując porządek
rozciąga się przepiękny
bez śladu. Istniejące we wsi sklepy
zamówiono transport. Pakowano rze-
do chwili objęcia władzy przez Niem-
widok na całą okolicę
pozamykano. Właściciele bali się
czy, jakie im pozostały po przejściu
Od południa, w pogodne dni moż-
ców. Po ustaleniu nowej administracji,
Po neogotyckim kościele
przyznawać, a towary w sklepach
frontu. W terminie oznaczonym przez
na zobaczyć pasmo Czarnohory. Od
niemieccy okupanci rozpoczęli reali-
i śladu nie zostało
wyprzedano. W budynku gminnym
władze sowieckie wszyscy wyjechali
Jeśli nie liczyć ogromnego ułamku
strony północnej teren powoli opada
zację swoich planów przy pomocy
założono „kooperatywę”. Dostarcza-
na rampę kolejową do Kołomyi. Wła-
muru z portalu nad wejściem. W 1962
w dół, otwierając przepiękny widok na
policji ukraińskiej i agentów zorgani-
no dwa razy w tygodniu naftę i sól.
dza sowiecka terminu nie dotrzymała,
roku pod kościół zajechał oddział sa-
dziczejące pola, które pomału zaczy-
zowanych z volksdeutschów. W całej
W późniejszym czasie przywieziono
ludność z całym swoim dobytkiem ko-
perów. Założono ładunki wybuchowe
nają porastać lasem. Stojąc i podzi-
parafii Święty Józef volksdeutschów
mydło, które dzielono po 100 gra-
czowała jeszcze kilka dni na podsta-
i odpalono. Odgłos wybuchu słychać
wiając ten widok razem z jednym z
nie było. We wsi przechowało się
mów na rodzinę. Przywieziono też
wienie wagonów. Jako następne do
było aż w Kołomyi. Bryła kościoła, któ-
miejscowych gospodarzy usłyszałem
też kilku Żydów, za co groziła kara
chałwę i landrynki. Tu ograniczeń nie
wyjazdu przygotowywały się sąsia-
ra przez pięćdziesiąt lat górowała nad
od niego słowa:
śmierci.
było, ale też nigdy nie starczyło ich
dujące wsie Święty Stanisław, Choro-
okolicą zamieniła się w kupę gruzów.
Znów wróciły obowiązkowe do-
Znajete, Poliaki, jaki tut
dla wszystkich chętnych.
sno, Bednarówka i Siedliska. Polskie
Na gruzach w stanie nienaruszonym,
żyły kazały (Wie pan, Polacy, któ-
stawy, tyle że w nieco innej formie.
Ustalono obowiązkowe dostawy
wsie pozostawały puste. Żołnierze z
mimo upadku z kilkunastu metrów,
rzy tu mieszkali, mówili): „Nie było
Szalała drożyzna. W oczy zaglądał
zboża, ziemniaków, jarzyn, jajek, mle-
nich pochodzący walczyli na wszyst-
leżał kamienny krzyż, wieńczący nie-
głód. Rozpoczęły się wywózki na
nas – był las, nie będzie nas
ka. Ogłoszono dni wolne od pracy, nie
kich frontach drugiej wojny światowej.
gdyś wejście do kościoła. Jeden z
– będzie las”. I oś baczte – lis
przymusowe roboty do Niemiec. Ze
zwracając uwagi na niedziele i święta.
Walczyli pod Tobrukiem, Monte Cas-
miejscowych gospodarzy nocą prze-
roste! ( I oto spójrzcie – rośnie las!)
wsi Święty Józef wywieziono prawie
Dniem wolnym od pracy był każdy szó-
sino, zdobywali Berlin. I żaden z ich
wiózł go na swoje podwórze i zako-
70 osób. Po potyczce, jaka miała
sty dzień tygodnia. W rocznicę Rewo-
szlaków bojowych nie prowadził do
pał. Kiedy już było można wykopał i
P.S. Mój rozmówca z całą pew-
miejsce na skraju wsi pomiędzy par-
lucji Październikowej sowieckie władze
ich rodzinnej wsi.
ustawił w swoim ogrodzie. Stoi tam
nością nie wiedział, że to znane pol-
tyzanckimi oddziałami Kowpaka a
postanowiły zorganizować mityng i za-
Jeszcze refleksja. Któż nie nucił
do dziś.
skie przysłowie. Potraktował je jak
Niemcami, po której Kowpakowcy
bawę w Domu Ludowym – bezpłatnie.
żołnierskiej piosenki Rozkwitały pąki
Nie mniej interesująca jest histo-
spełnioną przepowiednię.
wycofali się za rzekę Prut, a Niemcy
kG
Orkiestra grała, lecz nikt z mieszkań-
białych róż? Mało kto wie, że jej kom-
ria ocalenia starej, przedwojennej
bez strat do Kołomyi – niemieckie wi-