img
25
www.kuriergalicyjski.com * Kurier Galicyjski * 15–28 czerwca 2012 nr 11 (159)
ny ogień”. W tym czasie w ZSRR
stolicą katolicyzmu jest Watykan?”
pomarańcze nawet do Moskwy czy
puszczono je w centrum Lwowa, czy
bliżej beethovena,
przy obeliskach pamięci ostatniej
Nie potrafiła dać odpowiedzi.
Leningradu (ob. Petersburgu). Póź-
przed murem Kremla...
Goethego i nie tylko
wojny palono „wieczne ognie” pra-
Oprócz Berlina zwiedziliśmy Er-
niej filie tej znanej niemieckiej firmy
O murze berlińskim napisano
wie w każdej wsi. Ze słów Katarzy-
furt i Weimar. To dodało nam otuchy.
otworzono w Rosji i nawet na Bia-
wiele. Potwierdzam, że było to naj-
Magiczne słowa
ny wynikało, że Niemcy oszczę-
Powiało wreszcie kulturą, ponieważ
łorusi, ale niestety nie odpowiadały
ohydniejsza „budowla” XX stulecia,
pomimo nadzoru
dzają na gazie.
wrażenia ze Wschodniego Berlina,
Miałem wrażenie, że w owym
jakości pierwowzoru. Nabyłem już
dzielące nie tylko Berlin i naród nie-
oprócz berlińskiego ZOO, były raczej
czasie Niemcy w NRD byli dość
Katarzyna była młodą, energicz-
drobne pamiątki, ale również ma-
miecki, ale również cały świat na
przygnębiające. Na pewno dlatego,
zastraszeni czy przygnębieni na-
ną i wysportowaną blondynką, w
rzyłem o kupnie oryginalnych butów
lepszych i gorszych. To efekt ide-
że pokazywano nam miejsca, któ-
rzucanym im codziennie poczuciem
dodatku o niebieskich oczach. Nie-
„Salamander”. Nie było to proste.
ologii sowieckiej i pragnienia uzur-
re zdaniem organizatorów, miałyby
winy i dość ostrożni w swoich wy-
którzy pisarze w podobny sposób
Pierwszą kolejkę po te buty zauwa-
pacji laurów zwycięstwa w II wojnie
opisują „typową Niemkę”. Do tego
spodobać się „Ruskim”. Erfurt i We-
powiedziach w stosunku nawet do
żyłem w prawie pozbawionym towa-
światowej (ultimatum Chruszczowa
ślicznie, prawie bez akcentu rozma-
imar, mniej zniszczone w czasie woj-
nas, zwykłych obywateli sowieckich.
ru jednym z centralnych berlińskich
z 1958 r.). Mur Berliński zaczęto
wiała po rosyjsku. Była absolwentką
ny, w dużym stopniu odróżniały się od
Pragnienie normalnych ludzkich
sklepów. Ciągnęła się od wejścia aż
budować w sierpniu 1961 r. Ogólna
rosyjskiej filologii na uniwersytecie
Berlina również w architektonicznym
stosunków jednak przerywało ten
na piętro. Pomimo ubrania po cywil-
długość stanowiła 155 km, w tym tyl-
moskiewskim. Nie zdziwiłbym się,
stylu zabudowy. Wyglądały weselej
strach. Kontaktowaliśmy się pod-
nemu, można było się domyślić, że
ko w Berlinie – 43,1 km. Na całość
gdybym dowiedział się, że obecnie
i bardziej malowniczo. Tutaj można
czas sprzedania naszych „towarów”,
w kolejce stoją sami sowieccy woj-
składało się betonowe ogrodzenie o
pracuje w zespole obsługi gazocią-
było odczuć ducha wielkich Niem-
korzystając z każdej ku temu okazji,
skowi lub ich krewni. Później oka-
wysokości około 3,6 m, ogrodzenie
gu na dnie Bałtyku…
ców o światowej sławie: Beethovena,
często na przystankach tramwajo-
zało się, że w tym dniu dowieziono
z siatki metalowej pod prądem, ro-
wych, ponieważ podobnego „han-
tylko damskie obuwie…
dlu” turystyka nie przewiduje. Oka-
Nadal brakowało mi pieniędzy. W
zało się, że większość osób z naszej
pewnym momencie przypomniałem
grupy była dobrze przygotowana do
sobie, że posiadam przedwojenną
tego, a więc nie przypadkowo uma-
srebrną monetę niemiecką (5 ma-
wiała się z celnikami sowieckimi w
rek) z podobizną Hindenburga, którą
Brześciu. Wśród rozłożonych na
półżartem sprezentowano mi przed
chodnikach rzeczy można było uj-
wyjazdem. Sprzedałem tę monetę
rzeć wiele ciekawostek, zaczynając
pewnemu Niemcowi, z którym doga-
od samowarów z Tuły po zimną broń
daliśmy się... po polsku… Od niego
z Kaukazu…
też dowiedziałem się gdzie najszyb-
Nie byłem na tyle bogaty. Po-
ciej kupić wymarzone buty i spełni-
dobno jak inni nie władałem swo-
łem swoje marzenie.
bodnie językiem niemieckim. Więc
podpisałem po niemiecku rzeczy do
Wspaniałe
sprzedania. To spowodowało zainte-
niemieckie dziewczyny
resowanie i zaowocowało sukcesem.
Oprócz Katarzyny trudno mi nie
Ponadto zauważyłem pozytywną re-
wspomnieć jeszcze o dwóch niemiec-
akcję Niemców na proste słowa (po
kich dziewczynach. Jednej – sprze-
niemiecku): proszę, dziękuję, pan,
dawczyni z Weimaru, zawdzięczam
pani. Szybko wszystko sprzedałem.
uratowanie mego portfela z paszpor-
Innym widocznie brakowało tych pro-
tem, który zgubiłem w sklepie. Wrę-
stych, lecz cudownych dla każdego
czyła mi go osobiście pomimo starań
narodu słów. Mój sukces wywołał
„interesantów” z naszej grupy. Inna –
zdziwienie podróżujących, bo nie
obroniła mnie przed neonazistami na
wierzyli, że jestem w Niemczech po
Aleksanderplatz w Berlinie. Dobrze
Erfurt. Widok centrum miasta
raz pierwszy.
znając język rosyjski, poszukiwała
znaczków dla kolekcji ojca wśród
wów, 302 wież strażniczych i wielu
sowieckich turystów. W pewnym
innych przeszkód granicznych. Od
momencie zaatakowało mnie trzech
strony wschodniej betonowe ogro-
agresywnych młodzianów. Nie wie-
dzenie było amatorsko pomalowane,
działem o co chodzi. Po interwencji
podobnie jak i od strony zachodniej.
Niemki jednak odstąpili. Później przy-
Sprytniejsi już wtedy sprzedawali ka-
pomniałem sobie ten gest młodych
wałeczki tego muru turystom wraz z
Niemców, gdy we Lwowie słyszałem
najróżniejszą symboliką sowiecką.
podobne krzyki po ukraińsku: „Wali-
Bardziej zapamiętałem jednak plakat
za, dworzec, Rosja!”.
reklamowy, zamieszczony w pobliżu
tego muru, – reklamę papierosów
„West” zamieszczono na tle szczę-
Zamiast nowych murów
Zniesienie muru berlińskiego sta-
śliwej twarzy sowieckiego żołnierza.
ło się wielkim świętem, szczególnie
dla narodu niemieckiego. Jak zapew-
Katarzyna
nił mnie Marek, przyjaciel z Bremen,
o Aleksanderplatz
różnic i dawnych podziałów teraz już
i problemach gazowych
nie można zobaczyć. Cieszę się że
O ile pamiętam, naszą niemiecką
mam tam przyjaciół.
przewodniczkę nazywaliśmy najczę-
Są jednak i tacy, którzy przyjaciół
ściej Katarzyna (Ket, Ketrin?). Jej
nie szukają. Trudno przeliczyć tych
imię zapamiętałem, gdy tłumaczyła
„konserwatystów”, pozostałych na
nam, że Aleksanderplatz nazwano
terenie byłego Związku Sowieckiego,
ku czci cara Aleksandra I. Czyżby hi-
czy nawet we Lwowie.
storyczne tradycje niemieckie były aż
Garstka  byłych  komunistów
na tyle konserwatywne? Pamiętając,
po wyrzuceniu na ulicę większości
że Rosjanie są dumni do dnia dzisiej-
Pamiątki z podróży
fachowców (około dwóch tysięcy
szego z rządów carycy Katarzyny II,
fizyków, chemików oraz inżynierów
Niemki z pochodzenia, nazywając
Goethego, Schillera. Zwiedziliśmy
Tylko jednemu turyście z naszej
niesmaczna kawa
w dziedzinie elektroniki) w przedziw-
tamte czasy „złotym wiekiem Rosji”,
muzeum Beethovena oraz zadbane
grupy nic nie brakowało, nie intereso-
w buchenwaldzie
ny sposób nadal rządzi zakładem,
można w to uwierzyć.
Pierwszy dzień pobytu w Niem-
mauzoleum Goethego i Schillera.
wały go również wycieczki. Ten młody
w którym pracowaliśmy z Jurkiem.
Nieco pod innym kątem, przed-
czech zakończyliśmy zwiedzaniem
Zobaczyliśmy też pomnik Mar-
człowiek jawnie nudził się i czasem
Niedawno, jak się okazuje, wyżej
stawiała nam informacje przewod-
Buchenwaldu. Zmęczony ideolo-
cina Lutra (1483-1546). W centrum
sceptycznie patrzył na nas przez okna
wspomniany „sprzęt naukowy” oraz
niczka Ket. Pokazawszy przez
giczną prosowiecką indoktrynacją,
Erfurtu, na wzgórzu dominował
restauracji, gdzie popijał koniak…
odpowiednie  technologie,  jakoby
kraty Bramy Brandenburskiej po-
stale obecną w programie wyciecz-
przepiękny kościół. Raczej z naszej
przestarzałe, sprzedano do… Chin,
zostałości gmachu Reichstagu III
ki, zaprosiłem w przerwie Katarzynę
inicjatywy Katarzyna zgodziła się
„Hindenburg”
gdzieś za Wielki Mur Chiński, znacz-
Rzeszy, zaproponowała chętnym by
na kawę. Wreszcie stęskniłem się
pokazać go bliżej. Po wejściu byłem
i „Salamander”
nie wyższy od muru berlińskiego. Ale
zwiedzić groby sowieckich żołnie-
za dobrą lwowską kawą. Katarzyna
zaskoczony brakiem jakichkolwiek
Nie stawiałem przed sobą za-
jakich tylko win nie odpuszczamy na-
rzy, poległych w walkach o Berlin.
zgodziła się, lecz za jej rachunek, co
ozdób. Okazało się, że przerobiono
dań zarobkowania. Potrzebowałem
szym „dobroczyńcom”…
Pozostałą część grupy zaprowadzi-
było wcale nie po niemiecku. Oka-
go w swoim czasie na kirchę lute-
jednak kupić coś na pamiątkę. W
Na razie za Wielki Mur Chiński
ła do Grobu Nieznanego Żołnierza
zało się, że kawiarnia funkcjonuje
rańską. Zadałem Katarzynie pyta-
tym czasie marzeniem większości
się nie wybieram. Być może na to
w centrum Berlina z „wiecznym
w dawnych koszarach SS-manów.
nie: „Gdzie znajduje się centrum
obywateli sowieckich były buty fir-
jeszcze nie czas.
ogniem”. Okazało się, że jest to je-
Po otrzymaniu tej wiadomości kawa
wiary luterańskiej, jeżeli za centrum
my „Salamander”. Jeździło się po
dyny na terytorium Niemiec „wiecz-
przestała mi smakować…
prawosławia uważa się Moskwa, a
nie, podobno jak po cytryny czy
kg