img
22
Sławni lwowianie
Kurier galicyjski * 29 czerwca–16 lipca 2012 nr 12 (160) * www.kuriergalicyjski.com
KRONIKARZ EPOKI JAN LAM
Wraz z początkiem twórczości Lama rozpoczęła się cała lwowska epoka opatrzona akcentem nadawanym
przez pisarza – każdego tygodnia do rąk lwowskich czytelników trafiały prześmiewcze, dowcipne teksty,
często w tonie polemicznym. „Kroniki” czy „Pogadanki” poświęcone były wypadkom bieżącym w polityce
i „na salonach” miasta.
i przeniósł się na stałe do Lwowa.
względem artystycznym góruje Lam,
Dorabiał jako nauczyciel domowy.
ale pod względem etycznej pełni
Studiów nie skończył, bardzo wcze-
i treści wyżej niezawodnie stoi Prus-
śnie zajął się pracą dziennikarską,
Głowacki” pisali znawcy tematu. W
która stała się dla niego najważniej-
dwudziestoleciu międzywojennym
szym zajęciem.
za następcę Lama krytyka uważała
Przy tym braku ochoty do jury-
Antoniego Słonimskiego.
sprudencji nie ma w tym nic dziwne-
Otoczenie wyobrażał sobie jako
go, że w czerwcu r. 1859 Jan Lam
galerię „głów do pozłoty” i bezlitośnie
znalazł się nagle w szeregach c.k.
ośmieszał. Był dziennikarzem zaan-
BeaTa KosT
piechoty austriackiej, nad brzegami
gażowanym politycznie. Zarzucano
rzeki Mincio, niosąc w tornistrze tra-
Tyle krzyku po kraiku, gdzie
mu, że niekonsekwentnie krytykuje
gedię pięcioaktową pt. „Wanda, na-
kto zbroił: „pewnie Lam!”
konserwatystów, że wszystko zależy
pisaną zupełnie na sposób Barbary
Więc z grzeczności – publiczności
od nastroju Lama i ogólnej sytuacji.
Radziwiłłówny Felińskiego. Tornister
jego dzisiaj portret dam
Jego złośliwe felietony długo były
i tragedia przepadły wśród burzy
chętnie komentowane. Obok kronik
wojennej, ale wzruszone mocarstwa
Ani na niebie, ani na ziemi żadne
pozostawił szereg powieści, które
zawarły pokój, który rozbroił poetę i
znaki nie wskazywały, że najstarszy
nie przetrwały próby czasu. Były
wrócił go muzom – pisał po latach
syn Joanny i Konrada Lamów stanie
satyryczną próbą zapisania epoki,
w żartobliwym życiorysie. Znów po-
się jedną z najciekawszych postaci
ośmieszenia stosunków politycznych
wrócił do pracy nauczycielskiej. Ka-
na dziewiętnastowiecznym lwowskim
i towarzyskich i, oczywiście, pamfle-
rierę literacką rozpoczynał w 1862
firmamencie. Urodził się w Stanisła-
tem na najważniejsze w kraju posta-
roku rapsodem „Zawichost”, dochód
wowie 16 stycznia 1838 roku. Jego
cie. Jan Lam poparł politykę prowa-
ze sprzedaży poematu zasilił stowa-
rodzicami byli Joanna Ziołecka i ko-
dzoną przez namiestnika Agenora
rzyszenie wzajemnej pomocy lwow-
misarz skarbowy Konrad Lam. Na
Gołuchowskiego-seniora.  Powieść
skich techników. Przed powstaniem
chrzcie otrzymał trzy imiona – Jan
„Wielki świat Capowic” (1869), miała
styczniowym wydawał i redagował
Paweł Ferdynand. Wychowywał się
torować drogę polityce hrabiego Age-
lwowskie jednodniówki, pisał małe
w domu dziadka Szymona Ziołeckie-
nora Gołuchowskiego: „Któż nie zna
formy humorystyczne. Współtworzył
go, urzędnika przy „forum nobilium”
pana Precliczka, nieśmiertelnego
pisma humorystyczne – „Kometa”,
w Stanisławowie. W 1847 komisarz
tego urzędnika reakcji wiedeńskiej,
„Bąk”, „Krzykacz” – ich żywot był
Lam wraz z rodziną przenosi się do
który całe życie zajęty swoim Amtem
krótki, ale dla Lama był to warsztat,
Narola koło Lubaczowa. Jan właśnie
i śledzeniem polskich rewolucjone-
w którym zdobywał pierwsze ostrogi
ukończył pierwsze klasy powszech-
rów, nareszcie w chwili przekształce-
wać kroniki tygodniowe – felietony z
współpracy zaprosili popularnego
jako satyryk.
nej szkoły, po przeprowadzce uczył
nia się państwa przechodzi całą gamę
miejsca zaczęły wzbudzać ogromne
już publicystę.
W powstaniu styczniowym wal-
się wyłącznie w domu aż do szóstej
kolorów narodowych” – pytał historyk
zainteresowanie. Nie licząc krótkich
„Gazetę Narodową prenumeruję
czył w oddziałach Czachowskiego.
klasy gimnazjum, którą zrobił w Bu-
literatury Wilhelm Feldman. Następ-
przerw, wydawał je Lam aż do śmier-
z przyzwyczajenia i dlatego, że stary
Pod komendą Edmunda Różyckie-
czaczu po kolejnej przeprowadzce.
nie zajął się Lam atakowaniem polityki
ci. Okres współpracy z Dobrzańskim
Dobrzański ma często rację, „Dzien-
go, odesłany został następnie do
Po raz pierwszy ze światem lite-
„stańczyków”. Walkom prowadzonym
ukształtował Lama jako dziennikarza,
nik Polski” choć nie ma nigdy racji
wschodniej Galicji, gdzie miał zorga-
rackim mały Lam zetknął się w Luby-
przez rodzinę Sapiehów poświęcił
warsztat Dobrzańskiego był już wów-
prenumeruję dla Lama” – ironizował
nizować kompanię dragonów. Wła-
czy Królewskiej koło Rawy Ruskiej.
dwie powieści „Głowy do pozłoty”
czas imponujący. Wiele też zyskał
lwowski „Szczutek”. Istotnie, nawet
dze, austriackie obawiając się roz-
Wraz z ojcem przyjeżdżał na waka-
i „Dziwne kariery”. Ironiczny pamfle-
towarzysko wprowadzany na salony
przeciwnicy Jana Lama wydzierali
szerzenia powstania na teren zaboru
cje do domu Ludwika Zielińskiego.
cista bywał zapalczywy i zacięty, a
lwowskie. Dobrzańskiego i Lama roz-
sobie z rąk gazety z nowymi felieto-
austriackiego, rozpoczynają masowe
W majątku zaprzyjaźnił się z synem
zatargi z przeciwnikami prowadziły
dzieliła jednak polityka. Konflikt prze-
nami. Żywe obserwacje codziennych
łapanki uczestników powstania. Aby
gospodarza Władziem Zielińskim.
Lama nawet do sali sądowej.
ciągał się, ale Lam pozostawał współ-
wypadków i szczegółów, z polemiką
uniknąć łapanki przemieszczał się z
Ludwik Zieliński, były redaktor „Lwo-
Miał znakomicie rozwinięty zmysł
pracownikiem „Gazety Narodowej”.
i dygresją polityczną – wszystko to
miejsce na miejsce. W marcu 1864
wianina”, starannie buduje świat, w
obserwacyjny. Fantastycznie opo-
Wzruszająca była jego obrona, kiedy
lwowianie mieli zapewnione w jego
roku został aresztowany, w więzieniu
którym mają poruszać się i dorastać
wiadał i snuł gawędy. We Lwowie był
zarzucano mu, że sprzeniewierza się
felietonach. Pisał w „Tygodniu”, i „Ga-
spędził kilka miesięcy. Po wyjściu
dzieci. Lam trafia pod opiekę guwer-
stałym bywalcem lwowskiej cukierni
własnym poglądom pisząc nadal do
zecie Lwowskiej”. Należał do obozu
na wolność nadal nie czuł się zbyt
nerów i guwernantek mówiących po
Żmudzińskiego, lubiany w towarzy-
„Narodówki” pomimo tego, iż gazeta
postępowców i obok krakowskiego
pewnie, podobnie jak przed aresz-
francusku i angielsku. Pod ręką jest
stwie, spędzał czas przy czarnej ka-
uosabia to wszystko co atakuje felie-
satyryka Michała Bałuckiego zdobył
towaniem wędrował z punktu do
duża biblioteka lubycka, z której bez
wie, koniaku i brylował snując przy
tonista: „Co do zapytania, dlaczego
w swoim pokoleniu największy roz-
punktu. Na dłuższy postój zatrzymał
przeszkód może korzystać również
stoliku swoje znakomite opowieści.
ja spostrzegając w „Gazecie Narodo-
głos.
się w Wiktorówce pod Kozową, tam
podczas późniejszych wizyt w ma-
Przyjmował też gości u siebie, po-
wej” owe wady, które stanowią powód
„Kronika – powiadał Lam – po-
ożenił się z córką właściciela majątku
jątku. Władysław Zieliński starał się
dawał im drinki własnego pomysłu
oskarżenia, przy „Gazecie” zostałem,
winna dawać obraz życia miejsco-
Marią Jasińską. Ślub wzięli 25 lipca
ukierunkować książkowe poszuki-
– mieszane „sznapsy”. Żywe i we-
muszę zwrócić uwagę na to, że ja nie
wego, lwowskiego, powinna poda-
1865 roku. W majątku żony przecze-
wania młodzieży, przy okazji okazuje
sołe gawędy, dowcipny gospodarz
mam żadnego majątku i jedyny spo-
wać ciekawe wiadomości z bruku”.
kał czas represji wobec powstańców.
się, że Jan bardzo szybko przyswaja
– wszystko to sprawiało, że goście
sób utrzymania przy dziennikarstwie”.
„Z bruku”… Określenie to miało
Pozbył sie raz i na zawsze radykalnej
języki obce. Swoim pierwszym popi-
często zatrzymywali się u Lama do
100 lat później inny znakomity felieto-
nieco inne znaczenie niż dzisiejsze
nista Stefan Kisielewski powie: felie-
postawy w kwestiach niepodległo-
sem po francusku zaskoczył domow-
białego rana. Pewien dziennikarz
wywlekanie rzeczy najwstydliwszych,
tonista to nie polityk i nie obowiązuje
ściowych. Sam przeżył powstanie, a
ników w Lubyczy, a przede wszyst-
wspominał: „Przed laty dziesięciu
ale i tak przeciwstawiał się tej Lamo-
go żelazna konsekwencja – raczej do
następnie odbył tułaczkę po miastecz-
kim własnego ojca.
zajrzałem po raz pierwszy do Lwowa.
wej zasadzie jego przyjaciel Włady-
rzemiosła jego należeć powinna gięt-
kach galicyjskich, gdzie niechętnie
W 1852 roku „przeniesiono ojca
Być we Lwowie i nie poznać Lama?
sław Łoziński. Łoziński chciał nawet
kość. Lam miał sporo takiej właśnie
przyjmowano podejrzanego osobnika
do Buczacza, gdzie istniało bazy-
Okazało się, że to nie tak łatwe dla lu-
ustawy, która zakazałaby ogłaszania
zamieszanego w sprawy powstańcze.
liańskie gimnazjum sześcioklasowe.
dzi jak ja dziennych. Objaśniono mnie
opinii publicznej spraw osobistych w
zawodowej giętkości.
Zachowawczy Galicjanie wspierali,
Wypadało w jesieni robić egzamin
bowiem, że znakomity humorysta pod
publicystyce. Lam mimo polemik miał
Zaostrzenie nastąpiło, kiedy Jan
zdaniem Lama, powstanie głównie
wstępny do szóstej klasy, a więc tłu-
pewnym względem przypomina króla
świadomość własnego uprzywilejo-
Dobrzański odmówił wydrukowania
głośnymi deklaracjami. Po latach naj-
maczyć Liwiusza i Herodota z orygi-
bawarskiego: sypia w dzień”. Rzeczy-
wania ze względu na uprawiany ga-
w „Narodówce” kronik atakujących
bardziej chyba drażniła Lama apote-
nałów, znać rudymenta rachunku al-
wiście, wieczorem zjadał śniadanie
tunek. Był wśród elit dziennikarskich:
związki demokratów lwowskich z
oza czynów powstańczych, szydził z
gebraicznego itp. Ambaras był wielki”
i szedł w miasto słuchać plotek, opo-
„jako kronikarz z profesji muszę być
księciem Adamem Sapiehą. Lam
niej nieustannie i wreszcie dał wyraz
– wspominał dorosły Lam. Jedynie
wieści, relacji i głosów dobiegających
tego przekonania, że kronika jest
wysłał satyrę do innego czasopisma
swej irytacji w powieści „Koroniarz w
wrodzone zdolności pozwoliły mu na
od sąsiednich stolików. O północy zja-
najlepszym z wszystkich wyrobów
i rozstał się z „Gazetą Narodową”. Był
Galicji”, wydanej w 1869 roku.
opanowanie materiału sześciu klas
dał obiad. Kolację zamawiał o świcie,
kunsztu dziennikarskiego”. Stał się
już cenionym publicystą, wyróżniało
Powrócił do Lwowa na jesieni
gimnazjum. Egzamin zdał z pierwszą
kiedy knajpy zamykały swoje podwo-
mistrzem dla Bolesława Prusa – Prus
go cięte pióro i dobry język. Kiedy
1866 roku i rozpoczął współpracę z
lokatą.
je. Pomiędzy wypracowanym w taki
Agenor Gołuchowski wraz z Floria-
uważał go za najlepszego z ówcze-
„Gazetą Narodową” i z Janem Do-
Po maturze w Stanisławowie uzy-
sposób podziałem godzin pracował,
nem Ziemiałkowskim założyli organ
snych felietonistów. Zresztą często
brzańskim. Zaczął regularnie druko-
skał stypendium na studia prawnicze
szlifując powieści i artykuły.
„mameluków” „Dziennik Polski” do
zestawiano ich i porównywano: „Pod