img
22
okruchy historii
14 grudnia 2012–14 stycznia 2013 nr 23-24 (171-172) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
końska emerytura
ważniejszych okazjach. W Polsce
dzo pilnowali żeby młodsze, świeże
każdy wiedział co to za koń ta Kasz-
roczniki respektowały tę szarżę zdo-
tanka. Dumnie kroczyła na każdej
bytą w boju. Rekruci mieli obowią-
paradzie, podnosząc z gracją kopyt-
zek salutować koniowi przechodząc
(legendy i anegdoty)
ka w czterech skarpetkach. Bardzo
w stajni koło jego boksu. W końcu
była z siebie zadowolona, kiedy na
był przecież podoficerem.
jej grzbiecie Marszałek wjeżdżał do
Grom nie tylko był dzielny, ale
Z koniem kawalerzysta spędzał więcej czasu niż z własną żoną. To
Kielc. Potem w bojach już raczej nie
i bardzo mądry. Przez lata służby w
uczestniczyła i huku bolszewickich
wojsku nauczył się komend i regula-
z jego grzbietu oglądał świat i właśnie na nim zdobywał sławę. Wraz
armat nie słuchała. Mieszkała sobie
minu wojskowego lepiej niż niejeden
z upływem lat zażyłość pomiędzy wierzchowcami, a ich jeźdźcami
spokojnie w koszarach ułanów w
kawalerzysta. Wykonywał bez zawa-
Mińsku, gdzie żyła jak przysłowiowy
hania wszystkie polecenia – zarówno
wzrastała, aż w końcu nadchodził TEN czas i trzeba było się pożegnać
pączek w maśle. Dotrwałaby pewnie
wydawane głosem, jak i te podawane
z koniem, który z powodu swojego wieku nie mógł dalej służyć
do zasłużonej emerytury, tylko od
przez sygnalistę. Nie mylił kroku, a
czasu do czasu paradując i defilując
przy okazji ważnych uroczystości da-
w wojsku. Co poczynano z takimi długoletnimi przyjaciółmi?
z Piłsudskim na grzbiecie, gdyby nie
wał popis swojej powagi. Koń szedł
pewna feralna podróż.
dumnie, dostojny, z wyprostowanym
Z okazji dziewiątej rocznicy od-
łbem, jakby zdawał sobie sprawę z
zyskania niepodległości, 11 listopa-
tego, że reprezentuje pułk i w związ-
da 1927 roku miała się odbyć defila-
ku z tym musi dawać przykład ele-
da w Warszawie. Ale jak to tak? Bez
gancji.
Kasztanki? Gabinet wojskowy Mi-
W końcowych latach życia Grom
nistra Spraw Wojskowych zarządził
już tylko z rzadka był używany w
doprowadzenie klaczy do stolicy.
defiladach. Jego nogi, które kiedyś
Ktoś pozbawiony wyobraźni wsadził
podczas służby frontowej ciągały po-
3 listopada biedną Kasztankę do
tężne działa, na starość odmawiały
wagonu kolejowego i wyprawił do
posłuszeństwa. Staremu weterano-
Warszawy – bez żadnego nadzoru
wi został tylko stopień podoficerski
w trakcie podróży! Po drodze klacz
z dawnych czasów i sny o worku
doznała wielu urazów tak, że nie
owsa.
mogła opuścić wagonu o własnych
Chociaż w bardzo wielu jed-
siłach, ani nawet się podnieść.
nostkach kawalerii zdarzali się rżący
Defilada oddziałów konnych
rozmoczonym chlebem i gniecio-
ciszki Korybut-Woronieckiej. Kiedy
KRZYSZTOF SZYMAŃSKI
nym owsem.
jednak Krechowiacy zostali na powrót
sformowani, już jako wojsko Rzeczy-
Koniom kawaleryjskim po za-
pospolitej, koń wrócił do pułku, stając
kończonej karierze trzeba było jakoś
Bo szarży zdobytej
Kasztankakoń Marszałka Piłsudskiego
się wierzchowcem każdego kolejne-
zabezpieczyć byt. Najczęściej wy-
na froncie rekruci
go dowódcy. Od 1920 roku istniała
stawiano je na licytację i wędrowały
mają salutować!
emeryci, to jednak największą sławę
Przeniesiono ją do koszar i tam
Zupełnie inna historia dotyczy
nawet tradycja, według której przeka-
do nowych właścicieli. Część takich
wśród nich zdobyła pewna dama,
próbowano jeszcze odratować, nie-
niejakiego Groma, zwanego też ka-
zanie Krechowiaka jest jednym z nie-
zwierząt znalazła się przykładowo w
która w międzywojniu woziła na
stety bezskutecznie. Nie pomogli
pralem. Zaczynał swoją karierę w
odzownych elementów ceremoniału
posiadaniu nieświeskich dorożkarzy.
grzbiecie swego czasu najważniej-
nawet wezwani na pomoc z War-
jednej z gorszych ról, a mianowicie
oddania pułku pod komendę nowemu
Choć już nie służyły w wojsku, konie
szą osobę w państwie. O kim mowa?
szawy dodatkowi dwaj weterynarze.
chodził w zaprzęgach ciągnących
dowódcy.
nie zapomniały co to znaczy marszo-
O Kasztance Pana Marszałka.
22 listopada Kasztanka odeszła do
działa na polu walki. W latach 1918-
Starzejący się z roku na rok koń
wy krok i trąbka sygnalisty. Kiedyś
krainy wiecznie zielonych pastwisk.
1920 służył w najcięższych bitwach
znał regulamin lepiej niż niejeden
zdarzyło się, że na placu miejskim w
i nigdy nie tracił ducha. W czasie
młody ułan. Oficjalnie wciągnięto go
Nieświeżu defilował 27. Pułk Ułanów,
Emerytka, która miała
jednego ze starć koń dorobił się
na listę zasłużonych, a Ministerstwo
a jego trębacz odegrał sygnał zbiórki.
pecha…
Nieważne jak dobre
Pierwsza klacz Drugiej Rzeczpo-
nawet… swojej szarży. Gdy prawie
Spraw Wojskowych osobnym rozka-
W miejscu postoju dorożek powstał
byłyby podróbki,
spolitej urodziła się w Małopolsce, w
wszystkie zwierzęta z jego zaprzęgu
zem przyznało mu dożywotnią rację
niesamowity chaos, bowiem dawne
oryginał był tylko jeden
Czaplach Małych, w majątku Ludwika
Ta historia ma też ciąg dalszy.
żywnościową. W dniu święta dwu-
zginęły, on wespół z jeszcze jednym
konie wojskowe chciały popędzić do
Popiela. Właściciel podarował ją I Bry-
Skóra klaczy została zdjęta, wypcha-
dziestolecia pułku, udekorowano go
pociągowym wyciągnął zagrożone
ułanów na zbiórkę i stanąć w szere-
gadzie Legionów Polskich, a konkret-
na i postawiona w Belwederze (Kasz-
nawet specjalnym odznaczeniem za
działo spod ognia. Choć nigdy nie
gu dumnych, okulbaczonych wierz-
nie jej dowódcy, Józefowi Piłsudskie-
tanka swą obecnością ozdabiała ko-
mógłby dostać oficjalnego awansu
to, że przez cały ten czas nie zdjął
chowców. Dopiero sygnalista, który
mu. Przez lata była jego ukochanym
rytarze Belwederu aż do 1935 roku).
na stopień wojskowy, rangę kapra-
pułkowych barw. Pod koniec żywo-
zagrał sygnał „stój!” opanował sytu-
koniem, przeszła z nim resztę szlaku
Resztę szczątków pierwszej klaczy
la nadali mu sami żołnierze. Jakby
ta Krechowiaka, który stracił już ze
ację i zatrzymał karych i gniadych
I Brygady i nosiła go przy wszystkich
Rzeczypospolitej zakopano w parku
tego było mało, kawalerzyści bar-
starości wszystkie zęby, karmiono
emerytowanych wojskowych.
koszar 7. Pułku Ułanów i przywalo-
no kamieniem z napisem: „Tu leży
Wesołe jest życie
Kasztanka, ulubiona klacz bojowa
końskiego staruszka
Marszałka Piłsudskiego”.
Choć lokatorzy pułkowych stajni
Kiedy jej słynny właściciel żegnał
regularnie się zmieniali, to jednak
się ze światem, Kasztanka była mar-
wśród wojskowych koni bywały i ta-
twa już od dobrych kilku lat. Mimo to
kie, które dożywały swoich dni w ma-
tak mocno kojarzono ją z Piłsudskim,
cierzystej jednostce.
że pogrzeb Marszałka nie mógł się
1 Pułk Ułanów Krechowieckich
odbyć bez niej odprowadzającej wol-
miał swojego – a jakże – Krecho-
nym i dostojnym krokiem kondukt ża-
wiaka. Koń ów należał do dowódcy
łobny. Kasztankę… podrobiono. Za
pułku. To właśnie z jego grzbietu
trumną Piłsudskiego dwóch oficerów
pułkownik Bolesław Mościcki dowo-
prowadziło konia udającego osławio-
dził swoimi kawalerzystami w bitwie
ną klaczkę, tej samej maści, ale z tyl-
pod Krechowcami i jeździł na nim aż
ko trzema białymi skarpetkami.
do swojej śmierci. Zgodnie z tradycją,
Krechowiak w kondukcie żałobnym
Opracowane na podstawie
odprowadzał swojego właściciela na
P. Jaźwiński, Oficerowie i dżentelmeni.
miejsce ostatniego spoczynku. Przez
Życie prywatne i służbowe kawalerzy-
Dorożka z Nieświeża... czyżby ciągnął ją stary, frontowy wyjadacz? Weteran wojny z bol-
jakiś czas koń mieszkał w podwar-
stów Drugiej Rzeczpospolitej,
szewikiem? (fot. z Ilustrowanego Kuryera Codziennego)
szawskim majątku księżnej Fran-
Erica, Warszawa 2011