img
26
kurier kulturalny
17–30 maja 2013 nr 9 (181) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
WIELkI ROMANS W MAŁYCH SŁÓWkACH”
Sto lat temu we Lwowie po raz pierwszy ukazały się „Słówka”. Wcześniej Tadeusz Boy-Żeleński
przeżył tu płomienny romans. Wiele szczegółów tej historii kryje się w jego pamiętnych rymach.
wybraną literacko-artystyczną druży-
SŁAWoMIr GoWIN
ną, zasiadał półgębkiem na krześle
i trwał na nim nieruchomo, spogląda-
Specjały w „George u”
Boy przyjeżdżał do Lwowa z
jąc na zebranych gości bez słowa,
najróżniejszych powodów. Do teatru
z pewnego rodzaju zdziwieniem,
(to tutaj po raz pierwszy oglądał Mo-
jakbyśmy mu pospadali na głowę z
drzejewską), przyjeżdżał z „Zielonym
księżyca. O ile zaś na zebraniu nie
Balonikiem”, bywał z zamiarem stwo-
była obecna żadna niewiasta, z któ-
rzenia tutejszego kabaretu „Hades”,
rą mógł mieć nadzieję zabawienia
odwiedzał wreszcie przyjaciół, z któ-
się higieniczną gimnastyką, umykał
rymi chętnie zanurzał się „we mgle”.
niepostrzeżenie z salonu, nie dając
Od jesieni 1911 roku przygotowywał
posłuchu towarzyskim banialukom”.
swoją najpoważniejszą naonczas pu-
Kontakt ze światem pozbawio-
blikację, sześciotomowe dzieła Molie-
nym apetycznych niewiast był więc
ra, które ukazały się w 1912 r. Nawią-
dla Boya jałowy. Bywało jednak, że,
zał do tego w wierszu „Dedykacja”:
jak dodaje Mrozowska, „niespodzia-
nie przynaglony czy to obecnością
Skończyłem już robótki
jakiejś interesującej go osoby, czy
tojańskiej – prolog na otwarcie teatru
Te, com miał w życiu grubsze,
Bóg wie jakim napitkiem, rzucał się
we Lwowie”. Była więc artystyczną
(…)
w środek najlichszej, najpospolitszej
rówieśnicą teatru, który rychło miał
Znów, ziemio, twój-em cały,
rozmowy i skupiając na sobie uwa-
się stać jedną z najważniejszych pol-
Znów jestem dawnym Faustem,
gę otoczenia, podnosił ją na wyżyny
skich scen w historii.
Gotowym twe specjały
niezmiernie ciekawej szermierki słów,
Za debiut ją chwalono. Później
Łykać pełniutkim haustem.
przyśpieszając obecnym rozleniwio-
grywała, jak sama wspomina, prawie
ne krążenie krwi. Wygłaszał wówczas
w każdej premierze, ale jej pierwszy
Lwowską bratnią duszą był wów-
słowa mądre a dowcipne, zdania
lwowski angaż nie trwał długo. Cho-
czas dla Boya Kornel Makuszyński.
krótkie a dobitne, rozwalając nimi jak
tadeusz Boy-żeleński
ciaż Pawlikowskiego szanowała, on
„Kornel, niezrównany amfitrion, rezy-
taranem mury zawstydzającej nie-
zaś doceniał jej błyskawiczne postę-
dował u George a co wieczór – pisał
świadomości i zatęchłych przesądów.
galicyjską stolicę tuż sprzed pierw-
przedstawiono ją w „Szopce Zielone-
py, to wyjechała ze złości na Adama
Stanisław Wasylewski – Kto z litera-
W takich chwilach uwydatniała się
szej wojny pisał o niej z prawdziwym
go Balonika na rok 1912”. Jej postać
Krechowieckiego, redaktora naczel-
tury zawadził tylko o Lwów, musiał
ta jego niepospolita moc inteligen-
uczuciem. „Lwów kipiał życiem: banki
w jednym z kupletów śpiewała:
nego i zarazem recenzenta „Gazety
zanurzyć się w tym szaleństwie, upo-
cji, która nie przytłaczając umysłów,
i banczki wyrastały i pękały jak bań-
Lwowskiej”. Ów rzeczywiście trakto-
ić gościną, zaznać cudu szafirowych
pobudzała je do głębszej niż zwykle
ki mydlane, handel ze wschodem,
Bo nikt mi nie zaprzeczy
wał ją nadzwyczaj surowo, narzekał,
świtów pod Wysokim Zamkiem lub
obserwacji życia”.
interesy, interesiki, humor, rozmach,
I prawda to uznana,
że „trywialna”, podczas gdy inni w
na placu Bernardyńskim w cudownej
Boy, tak niekiedy pobudzają-
wesołość. Lwów odznaczał się przy
Że w każdej dobrej rzeczy
tym samym widzieli temperament;
poświacie kościoła”. W podobnych
cy i odświeżający dla otoczenia,
tym szczęśliwym połączeniem krwi:
Potrzebna jest odmiana.
kiedy Krechowiecki zarzucał jej
okolicznościach także Boy „pełniut-
oczekiwał być może czegoś po-
polskiej, rusińskiej (jak wówczas się
„brak uczuć i sztuczność”, inni do-
kim haustem” zażywał lwowskich
dobnego po romansie z Jadwigą.
mówiło), ormiańskiej – śliczne i chęt-
Być może Boy ukrył w tych sło-
strzegali „czar i poezję”.
uciech, czego frapująco dowodzi wier-
Mrozowska była nie tylko niewiastą
ne życiu kobiety, śpiewność, muzy-
wach, poza jawną dwuznacznością,
Kiedy w „Za siódmą górą, za
szowany „List prywatny do Kornela
godną „higienicznej gimnastyki”, mo-
kalność, ogień w żyłach. (Trzy czwar-
drobną złośliwość, lecz daleki był od
siódmą rzeką” zagrała Pazika zdoby-
Makuszyńskiego nakłaniający go
gła być cennym klejnotem w każdej
te śpiewaków i śpiewaczek dawał
szyderstwa. Wyrażał przecież tak-
wając powszechne uznanie, Krecho-
do spożycia wieczerzy u Żorża”. W
„literacko-artystycznej drużynie”. Miała
Polsce Lwów). Toteż Lwów patrzał
że swój pogląd na „odmiany życia”.
wiecki zjechał tę rolę niemiłosiernie.
poemaciku datowanym przez Boya
ponadto tę „niewieścią drapieżność”,
z politowaniem na cichy i ubożuchny
Jak słusznie zauważył Jerzy Koller:
„Nie ubrałam pod trykoty jakichś ta-
„Lwów, 6 maja 1912”, czytamy:
która czyniła z niej kobiecy symbol
Kraków, gdy Kraków, z wyżyn swych
„te dwie natury, które były powołane
jemniczych szpongów, o których ist-
epoki. Niebawem szukający odmiany
kulturalnych świetności, patrzał na
niejako do tego, żeby gorszyć tych
wszystkich co sami są bez skazy i co
nieniu ani imieniu, nigdy nie słysza-
Toć już szczęśliwie mija drugi
skromny amant uległ niespodziewa-
Lwów niby podupadły wielki pan na
łam” – napisze we wspomnieniach.
tydzień,
nej przemianie w płomiennego i odro-
dorobkiewicza. Ale faktem jest, że we
chwila szargać jakieś prawdziwe czy
urojone świętości, musiały się łatwo
Owe szpongi to, najprościej mówiąc,
Jak pilnie badam tętno tej stolicy;
binę neurotycznego kochanka. Ona
Lwowie był inny klimat”.
rodzaj majtek, które, by tak rzec,
Ptaszki śpiewają nam swoje
sama skomentowała to po latach ty-
odnaleźć i naprawdę zrozumieć”.
porządkują nieco i maskują organy
dobrydzień,
leż ostrożnie, co przewrotnie: „aniśmy
I zapewne tak było. Mrozowska
„tylkośmy się kochali”
płciowe skryte pod opiętym trykotem.
Gdy nas przed Żorżem ujrzą
się ściskali, ani całowali, tylkośmy się
pod koniec życia pisała o Boyu: „był
Wiosną 1912 roku rzeczywiście
Jeśli zatem ich nie założyła, to jed-
na ulicy,
kochali”.
to jeden z najciekawszych mężczyzn
lwowski klimat był dla Boya nadzwy-
nym Pazik mógł zdać się chłopcem
(…)
jakich znałam. Urzeczona byłam jego
czajny. „Widzę go czasem [w lwow-
bez przyrodzenia, inni zaś, nie ule-
Drugi już tydzień pędzę w tym
spokojnym, przekonywającym i głę-
Sztuka i szpongi
skim teatrze] zdyszanego, bo pędził
gając złudzeniom, przez plastyczne
przybytku,
Mrozowska, urodzona pod Kiel-
bokim wglądnięciem w tajne i wsty-
z pociągu, pożerającego wszystkimi
odzienie kontemplowali oryginalną
Gdzie nafta zmienia się
cami, została lwowianką szczęśliwym
dliwe zakamarki ludzkiej natury, które
zmysłami grę Mrozowskiej” – wspo-
płeć aktorki. Pryncypialny Krecho-
w wino szampańskie;
przypadkiem. Po skończeniu pensji
ten Mędrzec przewietrzał”.
minał tamte miesiące Wasylewski.
wiecki ogłosił to haniebnym gwałtem
Literat biedny przywykam do zbytku,
w Krakowie, zamieszkała w Warsza-
Ludzka natura dla żadnego z nich
Chodziło o Jadwigę Mrozowską,
nie była terra incognita. Boy miał 38
na teatralnym rzemiośle. Mrozowska
Dzieląc bratersko te igraszki pańskie.
wie. Tam apetyczną aspirantkę sztuki
popularną wówczas aktorkę, jedną
po latach dodała, że „to nie o te maj-
odkrył Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
lat, Mrozowska o sześć mniej – nie
z najbardziej fascynujących kobiet
tasy chodziło, tylko o syna redaktora
A więc te piękne, jasne lwowskie
Jego osobiste awanse podobno od-
był to bynajmniej młodzieńczy zwią-
epoki, wszechstronnie utalentowaną
gazety, który się podobno we mnie
noce,
rzuciła, ale poeta uznał, że warto ją
zek. W „Madrygale spod ciemnej
i – nie tylko dla Boya – obłędnie pocią-
zadurzył, a przezorny tatuś, sam
Zbyt krótkie w życiu, niech ożyją
polecić Tadeuszowi Pawlikowskiemu,
gwiazdy” Boy pisze bez ogródek:
gającą. Emploi miała ogromne, choć
rozmiłowany w młodziutkiej subretce,
w pieśni,
świeżo powołanemu dyrektorowi Te-
mówiono, że Melpomena powołała ją
chciał się mnie pozbyć ze Lwowa”.
Niech czar ich wdziękiem rymów
atru Miejskiego we Lwowie, który do-
Chciałbym przy pani Jadziuchnie
nade wszystko do „kreacji moderni-
Jakkolwiek było, aktorka w czerw-
zamigoce,
piero co skończono budować. Był rok
Być takim skromnym amantem,
stycznego erotyzmu”. W takich rolach
cu 1902 roku, po dwóch sezonach, w
W słów szumie niech się bodaj
1900, Jadwiga miała dwadzieścia lat.
Co go się puszcza przez kuchnię,
olśniewała psychologiczną siłą, wy-
których zagrała ponad 30 ról, wyje-
ucieleśni
Pawlikowski przyjechał do Warszawy
Zanim się puści go kantem…
rafinowaną zmysłowością, a nawet
chała do Krakowa. „Scena lwowska
I niech na chwałę brzmi
i wysłuchawszy jak recytuje „Na Anioł
otwartym seksualizmem. Nie unikała
odczuła tę stratę bardzo dotkliwie –
owej świątyni,
Pański…” powiedział: „wprawdzie
Tak się widział w wierszu. A jaki
skrajności, z łatwością przemykała
pisał Karol Adwentowicz – gdyż był to
W której się takie dobre rzeczy czyni.
nie umie pani mówić wiersza, ale
był wówczas ów kandydat na skrom-
„od anielstwa do perwersji”, jak pisał
szczery talent, postać reprezentacyj-
angażuję panią”. Opuściła Warsza-
nego amanta, już dojrzały, lecz do-
Wilhelm Fallek. Wedle Antoniego
na i nieprzeciętna inteligencja”.
Kreślił te strofy ze szczerą sym-
wę, która, jak stwierdziła, wydawała
piero u progu swojej wielkiej kariery?
Balickiego poruszała się swobodnie
W Krakowie, do którego wkrót-
patią, która nie przeminęła wraz z
jej się parweniuszowska i jesienią
Interesująco scharakteryzowała go
„od najtkliwszego uniesienia do bru-
ce, opuściwszy Lwów, przybył także
lwowskimi nocami. Jeszcze w 1907
mieszkała już w skromnej stancji na
sama Mrozowska: „Gościnny, miły
talnego i wyuzdanego cynizmu”, zaś
Pawlikowski, Mrozowska ugrunto-
roku, pisząc w jednej z szopek o pol-
Łyczakowskiej.
i rozmowny w swoim domu, unikał
Adam Zagórski powiadał, że „mo-
wała swoją pozycję. Później wyje-
skich stolicach, powiadał o Lwowie,
Zadebiutowała 4 października
starannie tak zwanych spotkań to-
ment etyczny jest przeżyciom tych
chała do Warszawy. Na stałe nie
że to „beniaminek wszystkich pol-
1900 roku rolą Muszki w utworze,
warzyskich, a gdy już przyszło mu
bohaterek zazwyczaj obcy”. Była
związała się już z żadną sceną –
skich serc”. Po latach zaś, już jako
który Jan Kasprowicz napisał spe-
koniecznie znaleźć się w gronie osób
ówczesną gwiazdą i jako „Gwiazdę”
występowała gościnnie w przeróż-
słynny warszawiak, wspominając
cjalnie na tę okazję: „Baśń nocy świę-
nie mających nic wspólnego z jego