img
27
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 17–30 maja 2013 nr 9 (181)
humor
gnała się z Polską i teatrem jesienią
nych zespołach i tatrach w Polsce,
banku”, przez trzy tygodnie upijał się
ła ekspedycje paranaukowe w Azji –
1913 roku. Z okazji pożegnalnego
na Litwie, w Rosji. W końcu wyjecha-
we Lwowie „szklankami, kuflami, cu-
Indie, Birma, Persja, Cejlon, poza tym
benefisu opublikowano poświęcony
ła do Włoch, gdzie kształciła się wo-
kiernicami, bo nigdzie tak się nie pije
Tybet, Pamir, szczyty Himalajów. To
żydowski
jej album. Pisali o niej i poświęcali
kalnie, występowała w operach i ope-
jak na naszych kresach”.
ona zorganizowała m.in. wyprawę od-
wiersze najwybitniejsi wówczas poeci
retkach. W każdym sezonie grywała
Ile by nie wypił, ich romans, zra-
krywczą na Mount Everest. W Pami-
i krytycy, z których każdy gotów byłby
tak wiele rozmaitych ról, że jeden z
zu pomyślany jak dzieło literackie,
rze odkryła nawet przełęcz, którą na-
Icek i Zbyszek idą na obiad. Z
stać się w jej rękach żywą zabawką –
krytyków chciał przyznać specjalną
wzorem dzieła musiał dobiec końca.
zwano jej imieniem. Publikowała ce-
daleka zobaczyli, że na stole cze-
również Boy. Pisał, że choć na pozór
nagrodę temu, kto policzy ile „pan
Gdy Boy trwał jeszcze w uczuciowym
nione książki, wygłaszała odczyty na
kają na nich dwie nierówne porcje.
tkwi w niej „swojska, poczciwa Jagu-
Bóg stworzył Jadwig Mrozowskich
obłędzie, Jadwiga wróciła na krótko
poważnych katedrach. Była przy tym
Zaczęli więc biec. Icek był szybszy i
sia”, nie należy „dowierzać zbytnio tej
pod pozorem tej jednej”.
do Lwowa żeby zagrać Celimenę w
wielką promotorką spraw polskich we
bęc złapał większy talerz. Zadyszany
prostocie”, bo:
„Mizantropie”. Do przedstawienia jed-
Włoszech – w 1935 roku ogłosiła tam
Zbyszek podbiega i zaczyna swoje.
nak nie doszło i wściekła Mrozowska
nawet książkę o Piłsudskim. W 1937
„Jam jest markiza”
- Icek ale wy Żydzi to pazerna
W tej samej chwili ta prosta i szczera
Znali się z Boyem od czasów jej
została z zamówionym przez siebie
roku Polska Akademia Literatury, w
nacja i jaka nie wychowana. Tak się
Dziewczyna polska, z polskim
pierwszych krakowskich tryumfów,
szykownym kostiumem markizy. Boy,
której zasiadał także Boy, uhonoro-
przecież nie robi. Zabrałeś większy
niebem w oku,
jednak okoliczności pomogły im się
wiedząc o wszystkim, przyszedł do
wała ją Srebrnym Wawrzynem za
talerz.
Pręży się niby królewska pantera,
zbliżyć dopiero jesienią 1911 roku,
„George a” późnym wieczorem i wsu-
propagowanie polskiej twórczości.
- Tak? A jak ty byś był pierwszy,
Węsząc krew świeżą, gotowa
kiedy Mrozowska przybyła do Lwo-
nął pod drzwi jej apartamentu wiersz
Tuż przed wojną dawny kochanek,
to jaki byś wziął?
do skoku.
wa na gościnne występy, a żonaty
sceniczny pod tytułem „Markiza”:
omawiając jej książkę „Wizje Wscho-
- Jak to, jaki? Mniejszy.
Boy przyjeżdżał do galicyjskiej stolicy
du”, interesująco wracał do „…uchny”
- No to przecież masz. O co ci
Więc odurzony przez tej pani
w sprawach wydawniczych. Oprócz
Jam jest Markiza – ta sama,
sprzed lat, aktorki i heroiny: „Był to
chodzi?
śliczność,
Moliera skończył właśnie tłumacze-
Znana wam z dawnych powieści,
jeden z owych talentów zuchwałych,
***
Wnet przed zjawiskiem stajesz
nie „Niebezpiecznych związków”,
Ideał: kochanka, dama,
eksplodujących, które bez żadnych
Rozmowa przed gmachem gieł-
niepojętym,
które (o, dobroczynny przypadku!)
Co razem gardzi i pieści,
szkółek i egzaminów skaczą równy-
dy:
I chciałbyś wiedzieć „z kimże
miały ukazać się we Lwowie tak-
mi nogami w Sztukę. Ale także z tych
- Halo, Fisz! Jak ci się wiedzie?
okoliczność”,
że w owym sławetnym 1912 roku.
Zeszłam tu do was na chwilę –
indywidualności, które nie znoszą
- Spekuluję w minach.
I co w niej prawdą jest, a co talentem?
Czy ta literacka wyprawa w XVIII
Ot tak, zachcenie kobiece –
dreptania w miejscu, stojącej wody,
- To bardzo wysoko notowane
wiek pchnęła tłumacza w ramiona
które blazują się sukcesem, zawsze
akcje, skąd masz na to pieniądze?
tęsknią za czymś innym”. Rozumiał
kochanki, która zdawać się mogła
- Ach, źle mnie zrozumiałeś!
przybyszką z tamtej epoki? Z dnia na
ją jak dawniej, kiedy w jednym z wier-
Stoję tu obok portalu, a gdy ktoś wy-
dzień związek z Mrozowską stawał
szy poświęcał jej słowa:
chodzi z wesołą miną, proszę go o
się prawdziwie niebezpieczny, Boy
pożyczkę...
tonął w zauroczeniu, uzależniał się
A kiedy przyjdzie godzina rozstania
***
psychicznie i erotycznie. Zamykając
Popatrzmy sobie w oczy długo, długo,
Lili wysyła telegram do przyja-
się z wyzwoloną Jadwigą w aparta-
I bez jednego słowa pożegnania
ciela Mosze:
mencie u „George a” mógł, niczym
Idźmy, ja w jedną stronę, a ty w drugą.
- Mosze. Przyślij mi pięćset du-
dopisany przez siebie bohater de
(…)
larów. Chodzi o mój honor.
Laclosa, kontemplować drzemiące w
Leć, ale pomnij w pogody uśmiechu,
Mosze wysłał Liii dwieście pięć-
niej skrajności rozważając przy tym,
W marzeń haszyszu i smutku żałobie,
dziesiąt dolarów z telegramem:
jak to ujął w jednym z wierszy, „czy
I cnót dystynkcji, i w plugastwie
- Kochana przyjaciółko. Ratuj
z nią w dożynki pomknąć obertasa,
grzechu,
tymczasem połowę.
czy nagą rzucić na kosztowne futra”?
To wiedz, najmilsza – ja jestem przy
***
I zastanawiać się, co ma ich inspiro-
tobie…
- Mosze, a skąd ty masz taki
wać – Śluby panieńskie czy też Ka-
ładny zegarek?
masutra”?
A kiedy przyjdzie godzina spotkania,
- Podoba się, co? Tate mi sprze-
Ten prześmiewca i kpiarz począł
Może w nas pamięć dawnych chwil
dał jak umierał.
pisywać wiersze ckliwe, sentymental-
poruszy,
***
ne, niekiedy ostentacyjnie banalne.
I bez jednego słowa powitania
Mosze zaprosił na randkę swoją
Wszystko, co w „Słówkach” zdaje się
Popatrzym sobie aż w samo dno
przyjaciółkę, Salcie. Spacerują po
powiadać serio o miłości, wywołane
duszy…
mieście i w pewnym momencie mi-
jest przez ów legendarny czar Mro-
jają elegancką restaurację.
zowskiej:
„Na wieki wieków”
- Ach, jakie smakowite zapa-
Mrozowska przeżyła Boya o
chy... – wzdycha dziewczyna.
[…]
ćwierć wieku. Choć stale mieszkała
Jadwiga Mrozowska
- Podoba ci się? – Mosiek na to.
Kochanko moja słodka
we Włoszech utrzymywała kontakt
– Jeśli tak, to możemy przejść się
Naucz mnie takich piosneczek,
także z Polską za żelazną kurtyną. W
Ot, kaprys jak innych tyle,
Boy wyszedł z romansowej mat-
tędy jeszcze raz.
Żeby ich każda zwrotka
1947 roku ofiarowała Muzeum Na-
Aby, nim rychło odlecę,
ni. Już w czerwcu 1913 r, w lwowskiej
***
Miała smak twoich usteczek.
rodowemu ogromną kolekcję sztuki
oficynie Połonieckiego ukazały się
Żyd wysłał swojego syna na
orientalnej. Będąc w kraju ostatni raz
Zmienić w majaków gorączkę
„Słówka”, w których zamieścił znacz-
studia do Ameryki. Po kilku latach
Albo:
w 1964 roku, przekazała Muzeum
Sen waszych nocy spokojnych,
ną część rymowanej kroniki miłosnej
pobytu syn wraca i tak oto rozma-
Literatury rękopis wiersza, który Boy
Obudzić w was słodką drżączkę
związanej z Mrozowską. Rok później
wiają:
Ach, niech się święci ta godzina,
ułożył dla niej, jak to określiła, „pew-
Pragnień zawrotnych, upojnych.
wydał uzupełniony zbiorek „Markiza
- Synu, a gdzie twoja broda?
W której twój kaprys począł wić
nego ranka we Lwowie”:
i inne drobiazgi”. Nigdy nie uważał
- Tate, w Ameryce nikt nie nosi
Sympatii naszej złotą nić,
Przerobić na moje prawo
czasu spędzonego z Jadwigą za stra-
brody. Zgoliłem ją.
Po stokroć moja ty jedyna…
Upraszam pani Jagi,
Dusz waszych pustą zawiłość,
cony, nigdy nie uznał wiązanych z nią
- Ale przestrzegałeś szabasu?
O chwilo, słodka chwilo, stój,
Żeby nim kształt swój nagi
Że życia jedyną sprawą
emocji za czcze uniesienie. Zgodnie
- Tate, w Ameryce w szabas
Błogosławiony kaprys twój…
Zdąży przyoblec w szatki,
Jest miłość, jedynie miłość!
zresztą ze słowami, jakie sam kazał
wszyscy idą do pracy.
Spojrzała na te kwiatki
wypowiedzieć Markizie:
- Mam nadzieję, że spożywałeś
Życie jednak nie chciało się za-
I pomyślała sobie
Gwiazda wykonała go brawurowo
tylko koszerne jedzenie?
trzymać w „słodkiej chwili”. Mrozow-
O nieśmiałej osobie,
w czasie pożegnalnego przedstawie-
… kto u stóp mych wiek strawi,
- Tate, w Ameryce bardzo ciężko
ska, syta sławy i hołdów, zamierzała
Co jej kawał serduszka
nia. Wyszła ze złoconej ramy, jak gdy-
Najsroższe cierpiąc męczarnie,
o koszerne jedzenie.
rzucić scenę i wyjść za mąż, rzecz
Posyła już do łóżka,
by z portretu, i recytowała poruszając
Choć wszystką krew z serca skrwawi,
- Och synu! Powiedz mi tylko
jasna bogato. Wybrała Józefa Toeplit-
Do kawusi porannej
się menuetowym krokiem, przy
Ten dni swych nie przeżył marnie.
jeszcze jedną rzecz. Jesteś nadal
za, poznanego we Włoszech bankiera
I do cieplutkiej wanny
dźwiękach „Don Juana” Mozarta.
obrzezany?
polskiego pochodzenia, najprawdziw-
I do innych czynności,
Czas robił swoje, zwłaszcza, że
***
szego milionera. Boy, który czuł się
bezpowrotnie mijała belle époque. Po
Razem z masą czułości
W samo dno duszy
Syn pracujący u ojca – Żyda w
upokorzony posadą kolejowego leka-
I pieszczotliwym gestem,
„Kobieta stwarza sobie z męż-
wybuchu wojny Mrozowska miała na
sklepie pyta go:
rza, topił frustracje to w przekładach
Bo w pani Jadze jestem
czyzny żywą zabawkę i powoli, a
kilka miesięcy wrócić do kraju, już nie
- Tate, a co to jest etyka?
francuskich arcydzieł, to w alkoholu,
Troszeczkę zwariowanem
z głębokim zastanowieniem wykrę-
jako artystka, ale ochotnicza pielę-
- Widzisz synu jakby ci to wytłu-
miewał także, jak napisała Jadwiga,
Na wieki wieków amen.
ca jej ręce, nogi, ogołaca główkę z
gniarka, opatrująca najciężej rannych.
maczyć. Wyobraź sobie, że do skle-
„neurozy” z powodów finansowych.
peruki, rozpruwa pierś w poszuki-
Przywiozła też ze sobą pół miliona…
pu przychodzi klient kupuje towar za
„Mężczyzna bez pieniędzy wyłączo-
Czyż to nie elektryzujące, patrząc
waniu serca…” – napisała sędziwa
ciepłych kaftaników dla dzieci. Kiedy
100 rubli, płaci banknotem 200 ru-
ny jest z rodzaju męskiego – miał jej
w wiosenne przedpołudnie na „Geo-
już Mrozowska, we wspomnieniach
Polska odzyskała niepodległość po-
blowym i przez przypadek zapomi-
powiedzieć – tworzy osobny zoolo-
rge a”, pomyśleć, że oto przed stule-
które ogłosiła z górą pół wieku po wy-
dobno właśnie za jej namową Józef
na zabrać wydaną mu resztę. Wtedy
giczny gatunek, odznaczający się tłu-
ciem, za którymś z tych okien składał
jeździe do Włoch, pod prostym acz
Toeplitz pomógł rządowi uzyskać
wchodzi w grę etyka: czy zabrać te
mioną wściekłością, okrywaną pozo-
swe figlarne rymy czterdziestoletni,
wiele mówiącym tytułem „Słoneczne
pierwszą poważną pożyczkę na od-
pieniądze, czy podzielić się nimi ze
rami nieśmiałości”. Jeśli w istocie tak
rozpłomieniony mężczyzna? Z wia-
życie”. Niełatwo byłoby dociec, czy ta
budowę kraju. W dwudziestoleciu
wspólnikiem.
czuł, trudno się dziwić, że, gdy jego
rą, że miniona upojna noc „choć zbyt
refleksja naszła ją z czasem, czy też
międzywojennym poświęciła się po-
szmonces.dowcipy.pl
bogini „zdeponowała się we włoskim
krótka w życiu”, lecz „ożyje w pieśni”.
myślała podobnie wtedy, kiedy że-
dróżowaniu – finansowała i prowadzi-