img
36
Okruchy historii
20 grudnia 2013–16 stycznia 2014 nr 23–24 (195–196) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
POkUCkIE IMPRESJE
Parę dni temu rankiem poderwał mnie dzwonek telefonu: „Przy-
jedź dziś koniecznie do szkoły, mamy coś, co powinno cię zainte-
resować” – odezwał się w słuchawce znany mi głos. Pojechałem.
czek” widać rysunek urny, a może
tych terenów? W spisie mieszkań-
wazy. Po otwarciu dolnych, napis w
ców Żabokruków, Obertyna, Go-
języku polskim (podaję jak w orygi-
cerkwi. Jest. Ni to kapliczka, ni to
dów nazwiska Pnes nie znalazłem.
Na marginesach niektórych zapiski
MARCIN ROMER
nale):
nagrobek. Świeżo pobielony biało-
Prawda, spisy są niekompletne. Kim
mówiące coś tylko tym, którzy je pi-
sali. L. Griminger 9 VIII 1932. Jakieś
niebieską farbą jak wszystko wokół.
był ów „brat starszy”, który wystawił
Brat Starszy Młodszemu
Repatriacja
Świeże obróbki z ocynkowanej na
Stare, wielkie gmaszysko szkol-
ten niekonwencjonalny nagrobek?
cyfry, rozliczenia, podpisy. Zwraca
Tu leży Leon Pnes wyższy,
„srebrno”, świecącej blachy z boga-
ne, wzniesione na początku XX wie-
Dlaczego w Żabokrukach? Czemu
uwagę imię Stanisław zapisane do
Porucznik  w  Cesarskim
tym, typowym dla okolicy ornamen-
ku. Jeszcze za czasów miłościwie pa-
wreszcie na terenie cerkwi?
połowy cyrylicą, a dalej alfabetem
Woysku. Przeżywszy lat 40
tem.
nującego cesarza Franciszka Józefa.
Ponoć w Żabokrukach nigdy nie
wieku, Dnia 22 Listopada
Widać ktoś o to dba, tak jak
Dawna pensja żeńska sióstr urszula-
było kościoła rzymskokatolickiego.
1829 Roku przeniósł się do
umie. Na frontonie dwie metalowe
nek. Dziś szkoła średnia ogólnokształ-
Same znaki zapytania? Mnóstwo
wieczności
„klapy”. Coś jakby drzwiczki.
cąca nr 3 w Stanisławowie z klasami
hipotez. Może jednak ktoś wie...
- dalej już nieczytelne. Zagadka
Nigdy nie widziałem czegoś
z wykładowym językiem polskim.
Ziarnko do ziarnka... Każdy ułamek
goni zagadkę. Tajemnica tajemnicę.
podobnego. W asyście grupy miej-
Niedawno  szkoła  otrzymała
tej mozaiki może zaprowadzić do
dar z Polski. Książki. Używane. Ze
rozwiązania tej fascynującej za-
zbiórki społecznej. Podobno zbiera-
gadki.
ło całe Opole. Posortowane książki
Los
trafiły do szkolnej biblioteki. Ale nie
Sołotwino to miejscowość u bram
wszystkie. Przy sortowaniu zebra-
Karpat. Dawniej mieszkali tu Żydzi,
no cały karton „odrzutków”. Stare,
Polacy, Ukraińcy. Kiedyś los zagnał
mnie na sołotwiński cmentarz. Los
jak los.
Towarzyszyła mi Łesia, która
uznała za stosowne pokazać mi
swoje miasteczko. W centrum ścieliły
łacińskim. Ktoś dużo później dopisał:
fajny agent.
cień stare kasztany. Był środek lata.
Trafiają się też zasuszone kwiat-
bardzo zniszczone, z wypadający-
ki. Może z zakodowaną w sobie
mi kartkami. Z pozoru nic ciekawe-
pamięcią wąwozów dniestrowych z
go. W większości stare romanse i
przed siedemdziesięciu lat?
powieścidła. W Polsce nie były już
Niektóre z książek obłożone są
nikomu potrzebne. Tu też. Więk-
w szary, pakowy papier. Zdejmu-
szość wydana w dwudziestoleciu
ję okładkę z popularnego wydania
międzywojennym. Niektóre jeszcze
„Chłopów” Władysława Reymonta.
wcześniej. Biorę do ręki kolejne
egzemplarze. Jedna rzecz zwraca
szczególną uwagę. Prawie na każ-
Rozgrzane powietrze stało. Za nami
dej są pieczątki. Bibliotek, organi-
został budynek starej synagogi, peł-
zacji społecznych i innych, wojska
niący w czasach radzieckich funkcję
i policji.
piekarni. Szliśmy kasztanową aleją
Księgarnia i skład przyborów
mijając po lewej stronie dawny ko-
szkolnych „Wiedza” w Tłumaczu,
ściół katolicki, dziś salę ćwiczeń
Bibljoteka Funkcjonariuszy Policji
Nakład Gebethnera i Wolfa Warsza-
sportowych. Stare kasztany obej-
Państwowej powiatu Śniatyńskiego,
wa – Kraków – Lublin – Łódź – Pa-
mowały swoimi konarami dawną
Biblioteka Drukarzy w Stanisławo-
ryż – Poznań – Wilno – Zakopane.
świątynię. Jeszcze paręset metrów
wie, a nawet Kasyno Powszechne w
i byliśmy na miejscu.
Rok wydania 1932. Po drugiej stronie
Samborze.
– Chcę ci coś pokazać – powie-
zdjętej okładki widać napisy. „Wiel-
Kim był młodo zmarły porucznik
scowej dzieciarni kolejno otwieram
działa Łesia. Wąską ścieżką prze-
możny Pan Władysław Sobolewski
Leon Pnes?
każde z nich. Jednak to nagrobek!
szliśmy do starej, polskiej części
Horodenka, Małopolska”. I stempel
W jakiej armii służył? Austriac-
Po otwarciu górnych „drzwiczek” na
cmentarza. – To tu. Przychodziły-
nadawcy „Księgarnia D. Zalcsztajn
kiej? To bardzo prawdopodobne,
bardzo już zniszczonej emaliowanej
śmy tutaj z koleżankami ze szko-
Warszawa ul. Świętokrzyska 37”.
choć nie do końca pewne. Urodził
tablicy ukazuje się rysunek szabli
ły. Czasami przynosiłyśmy polne
Papier z przesyłki posłużył później
się około roku 1789 . W roku 1812
i „napoleońskiego” kapelusza. Na
kwiatki. To, choć polskie, nie nasze,
jako okładka książki. Odbiorca był
miał już 23 lata. Czy pochodził z
drugiej stronie otwartych „drzwi-
było jak tchnienie innego świata.
oszczędny. Nie marnował niczego.
Coś jak kawałek Atlantydy. Stoimy
przed starym zarosłym nieco po-
Brat Starszy Młodszemu
mnikiem.
Droga z Obertyna do wsi o nie-
zwykłej nazwie Żabokruki to pra-
wie same dziury. Napotkany patrol
Ś.P. JÓZEF HEllER
ukraińskiej milicji odradza dalszą
posterunkowy, ur. 31/8 1900,
jazdę. Szkoda samochodu... Mimo
padł od kuli bandyty 27/8
to jedziemy dalej. Pomni otrzyma-
1923 w Porohach, dając
nych wskazówek, błotnistą drogą
przykład, że dla ładu i potę-
Te książki są stąd! Razem ze
przejeżdżamy przez wieś. Zatrzy-
gi Ojczyzny trzeba poświę-
swoimi właścicielami opuściły tę zie-
mujemy się po jej drugiej stronie,
cić młode życie.
mię w pamiętnym roku 1945. Widać
gdzie na malowniczym wzgórzu stoi
CZEŚĆ PAMIĘCI CICHEGO
stanowiły wówczas dla nich dużą
cerkiew. To pewnie tu. Ze wzgórza
BOHATERA!
wartość. Tyle przecież zostawili. Te-
roztacza się widok na całą okolicę.
raz, niechciane przez nikogo, wróciły.
Kolejna kresowa tajemnica.
Powoli obchodzimy teren wokół