img
24
Niezwykłe historie
14–27 lutego 2014 nr 3 (199) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
WYBRZEŻE SZkIELETÓW
To miejsce wygląda ślicznie, ale tylko z samolotu lub na zdjęciach satelitarnych.
Jeżeli ktoś znajdzie się tam jako turysta, niech lepiej zmyka jak tylko może naj-
szybciej. Ci natomiast, którzy znaleźli się tam z powodu awarii swojego środka
transportu, niech wiedzą, że ich życie właśnie dobiegło końca…
by się w tej wodzie kąpać. Zimny
prąd płynący tuż koło afrykańskiego
wybrzeża spowodował powstanie
pustyni. Zimna woda w otaczającym
ją ciepłym powietrzu prawie nie paru-
je. W dodatku ochładza też powietrze
przylegające do niej, co uniemożliwia
mu wznoszenie się do góry. To powo-
duje, że nie mogą się tworzyć chmu-
SZYMON KAZIMIERSKI
ry, a na wybrzeże Afryki nie spadnie
nawet jedna kropla deszczu. Tak
Tu kończy się świat?
W roku 1487 król Portugalii Jan
wiec tuż przy bezkresnym oceanie,
II wysłał swojego najlepszego żegla-
na lądzie powstała pustynia nazwana
rza Bartolemeo Diasa w celu zbada-
Namib, czyli w tłumaczeniu na polski
nia, czy można opłynąć kontynent
„miejsce, gdzie niczego nie ma”. Pu-
afrykański. Ekspedycja wyruszyła
stynia Namib, to najstarsza pustynia
w sierpniu 1487 i płynąc niedaleko
na świecie. Ma już 80 milionów lat.
brzegu Afryki, mając ląd wciąż w za-
W południe temperatura powietrza
sięgu wzroku, dzielnie posuwała się
nad pustynią wynosi z reguły +40
na południe. Afryka, ku zaskoczeniu
stopni Celsjusza, zaś temperatura
portugalskich żeglarzy ciągnęła się
piasku dochodzi do +80 stopni! W
jednak bez końca. Po wielu tygo-
nocy znowu panuje zimno, bo tem-
dniach takiej podróży statek ogarnęły
peratura spada do +5 .
ciężkie mgły, narastające coraz bar-
Gdy nad zimną wodę prądu
dziej. Coś się zaczęło dziać z mo-
Benguela napłynie ciepłe i wilgotne
rzem. Burzyło się i gotowało. Mgła
powietrze znad oceanu, następuje
była jednak tak gęsta, że z pokładu
tworzenie bardzo gęstych mgieł.
Wybrzeże Szkieletów. Jesteś tu między oceanem a pustynią
nie było widać wody! Dodatkowo zro-
Wilgotne powietrze się wychładza,
biło się przeraźliwie zimno. Załoga
w podstępną pułapkę. I jeszcze coś
poszczęściło mu się, a przeciwnie.
dersson i zespół jego pracowników
a para wodna w nim zawarta konden-
może jeszcze nie wpadła w panikę,
ważnego. Na tym morzu siła mięśni
Znalazł się w potrzasku. Mógł próbo-
pokazali się na Wybrzeżu Szkieletów
suje się. Powstaną tak zwane mgły
ale była mocno przestraszona. Prze-
ludzkich jest niewystarczająca. Prąd
wać stąd odpłynąć, ale prąd mu na
w roku 1859. Szwedzi byli przerażeni
adwekcyjne, bardzo gęste i trwałe.
strach brał się z ówczesnej koncepcji
ma tendencję wrzucania wszystkie-
to nie pozwalał. Mógł czekać, że ktoś
tym, co zastali. Andersson napisał:
Warstwa tych mgieł osiąga kilkaset
budowy świata, która zakładała, że
go na brzeg, więc może zepchnąć
mu pomoże. Ale prawie nigdy nikt
„Śmierć byłaby lepsza od wygnania
metrów grubości. To one tak przestra-
ziemia jest płaską tarczą, której cen-
na plażę łódź, statek czy człowieka
nie próbował pomóc. Mógł szukać
do takiej krainy”.
szyły Diasa i jego zabijaków. Teraz
trum zajmuje biegun północny, zaś
płynącego wpław. Ale powrotu już
ratunku gdzieś w głębi lądu. Przed
Wybrzeże Szkieletów usłane jest
też, zdarza się, że gęste mgły utrzy-
na jej obwodzie znajduje się bariera
nie będzie. Chyba, że motorówką o
sobą miał strome i wysokie urwisko,
wrakami statków. Niektórzy twierdzą,
mują się przez większość dnia i czło-
lodowa zamykająca wody świato-
sprawnym silniku. Pływak czy nawet
na które jeśli nawet się wspiął, zoba-
że znajduje się tam około tysiąca
wiek sam już nie wie, czy lepiej żeby
wego oceanu i niepozwalająca na
łódź wiosłowa od tego brzegu nigdy
czył nieskończone połacie pustyni,
różnych wraków. Kolekcja obejmuje
zostały, bo chronią przed słońcem,
spływanie tych wód gdzieś tam,
nie odpłynie! Siłą rąk nawet wielu lu-
ciągnące się setkami kilometrów pia-
czy może lepiej, żeby się rozwiały?
Wybrzeże Szkie-
poza świat. Według tych opowieści,
dzi nie można pokonać siły prądu.
chy, które od początku świata nie wi-
letów jest usłane
krawędzie świata były pokryte nie-
Północna część pustyni stykają-
działy kropli deszczu. Jak Państwo
Nie da się tu przeżyć
przeniknionymi tumanami gęstych
ca się z oceanem nosi nazwę Wy-
myślicie? Uratował się na piachu
nawet kilku dni
szkieletami rozbi-
i zimnych mgieł. Teraz załoga miała
brzeża Szkieletów. W tym miejscu
o temperaturze +80? Już pierwsi
Mamy więc z jednej strony roz-
tych statków
to wszystko przed sobą. Marynarze
wszystkie zagrażające człowiekowi
Portugalczycy nazywali wybrzeże
palona pustynię, a po drugiej stronie
i martwych ludzi.
i dowództwo statku byli pewni, że za
czynniki, o których pisałem, kumulu-
Bramą Piekieł albo Piachy z Pie-
zimne wody oceanu. Żeby tylko zim-
chwilę mogą spaść z ziemi! Jedyna
ją się. Pozostawiony w tych warun-
kła, a wśród marynarzy od zawsze
ne! To jest przede wszystkim bardzo
Statki najczęściej
droga ucieczki z tego miejsca, gdzie
zabłądziły tu w gę-
się znaleźli, prowadziła na zachód.
stej mgle i zderzyły
Na wschodzie mieli ląd afrykański,
się z podwodnymi
a na wprost krawędź świata. Kapitan
wydał rozkaz do gwałtownego skrętu
rafami lub weszły
w prawo i już za chwilę statek zaczął
na mieliznę. Inne
oddalać się od brzegów Afryki. Po
zostały zepchnięte
jakimś czasie mgła zaczęła rzednąć,
robiło się coraz cieplej, aż wreszcie
przez morski prąd
statek wyszedł na pełne słońce. Przy
po awarii i unieru-
doskonałej widoczności nigdzie nie
chomieniu okręto-
widać było bariery kończącej świat.
wych maszyn.
Żeglarzom szybko powrócił dobry hu-
Model płaskiej ziemi
mor i co więcej, pomyślnie ukończyli
wręcz całą historię żeglugi morskiej
wyprawę, znajdując zakończenie
kach człowiek może tylko umrzeć.
istniał wręcz zabobonny strach przed
silny prąd morski, czyli szeroka rzeka
od średniowiecznych, drewnianych
kontynentu afrykańskiego niedaleko
Jakoż nazwa wybrzeża nie wzięła
tym cholernym wybrzeżem, gdzie za
morskiej wody napierająca na brzeg,
galeonów do nowoczesnych statków
okropnego morza mgieł. Takie było
się z niczego. Wybrzeże po prostu
dnia kona się z upału, a nocą dygoce
przenosząca ze sobą miliony ton pia-
oceanicznych i rybackich trawlerów,
pierwsze spotkanie podróżników z
usłane jest szkieletami rozbitych
z zimna, gdzie jedyną wodę można
chu, który w jednym miejscu zabiera,
zaś kilka kanonierek reprezentuje
tym przerażającym morzem.
statków i martwych ludzi. Statki naj-
uzyskać zlizując z kamieni skroploną
by usypywać go w innym, tworząca
marynarkę wojenną. Statki najstar-
Morze tam jest naprawdę wred-
mgłę. Proszę nie mieć złudzeń. W
zdradliwe płycizny, wciąż zmieniająca
częściej zabłądziły tu w gęstej mgle
sze, drewniane, rozsypują się już na
ne, choć nie ma na nim krawędzi,
tych warunkach nie da się przeżyć
ich położenie, zasypująca i odsłania-
i zderzyły się z podwodnymi rafami,
proch rozwiewany wiatrem, zaś sta-
będącej końcem świata. Głównym
lub weszły na mieliznę. Inne zosta-
nawet kilku dni. O tym, że Wybrze-
jąca leżące na dnie kamienie i rafy.
lowe powoli stają się nierozpozna-
sprawcą tych wszystkich strachów
ły zepchnięte przez morski prąd po
że Szkieletów jest podstępną pu-
Wszystko to powoduje, że żegluga
walną kupą pordzewiałych blach,
jest bardzo silny prąd morski, zwa-
awarii i unieruchomieniu okrętowych
łapką wiedziano od bardzo dawna.
po takim morzu jest praktycznie nie-
łańcuchów i jakichś niewiadomych,
ny prądem Benguela, prowadzący
maszyn. Ludzie, to najczęściej pa-
Holenderski żeglarz z XVII wieku
możliwa. Nawet ustawianie nowocze-
rozsypujących się elementów. Gi-
zimne wody z Antarktydy wzdłuż po-
sażerowie tych statków, marynarze
pisał: „Jeśli ktoś przeżył katastrofę u
snych, elektronicznych znaków nawi-
nęły tutaj całe pokolenia marynarzy,
łudniowo-zachodnich brzegów Afryki
i rybacy. Co mógł zrobić rozbitek,
Wybrzeża Szkieletów, był to dopiero
gacyjnych nie rozwiązuje niczego,
których białe szkielety raz po raz
z południa, na północ. Temperatura
który w pierwszej chwili uważał, że
początek jego kłopotów”.
bo prąd morski w każdej chwili może
odsłania spod piasku wciąż wiejący
wody wynosi tam 12–13 stopni, czyli
spowodować, że znaki zamiast po-
mu się poszczęściło, gdy lądował po
Pierwszy, który badał Wybrzeże,
wiatr i tłukące o plażę morskie fale.
raczej nikomu nie przyjdzie do głowy,
magać, będą wciągać załogi statków
katastrofie na Wybrzeżu? Otóż nie
szwedzki podróżnik Karol Jan An-