img
12
Przegląd wydarzeń
29 kwietnia–15 maja 2014 nr 8 (204) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
Pies Dżok – symbol wierności
Spacerując czasem Bulwarem Czerwieńskim, który znajduje się w Krakowie tuż obok Wawelu, niejednokrotnie zwraca-
łem uwagę na nietypowy pomnik. Jest to figura psa, którą otaczają dwie dłonie. Zaciekawiłem się historią owego pomnika.
Okazało się, że jest to historia oddania i wierności, którą okazać człowiekowi może jedynie pies, ponieważ nie ma żad-
nej wątpliwości, że właśnie to zwierzę jest najwierniejszym przyjacielem człowieka. Historia krakowskiego psa Dżoka
jest tego dobrym przykładem.
chodziła na spacer wzdłuż Wisły oraz
i pełnym uczuć do swych gospoda-
ANDRZEJ PIETRUSZKA
za miasto. Kundelek był na linewce,
rzy, a jego psia miłość – miłością do
tekst i zdjęcie
a Dżok wolno chodził bez smyczy,
samej śmierci.
Psia wierność różni się od tej ludz-
ponieważ nigdy nie pozwolił sobie jej
W 2001 roku na Bulwarze Czer-
kiej, bo jest szczera i trwa do końca
nałożyć. Pani Maria nie sprzeciwiała
wieńskim u podnóża Wawelu po-
życia. Dżok stał się najsławniejszym
się temu, gdyż wiedziała, że dla psa
wstał pomnik, który upamiętnił nie-
psem Krakowa i całej Polski, przez
wolność jest bardzo cenna.
zwykłego psa. Plany skonstruowa-
osiem miesięcy czekał na swego
Pies przeżył siedem lat u nowej
nia pomnika pojawiły się jeszcze za
pana na rondzie Grunwaldzkim w
pani. Dla Dżoka były to wspaniałe
życia Dżoka, sam miał pozować. Z
Krakowie. Czy doczekał się? Co go
lata, a dla jego pani bardzo trudne,
początku sprzeciwiano się temu po-
zmusiło do tego? Jak potoczyły się
gdyż opiekowała się swoim chorym
mysłowi, ponieważ radni krakowscy
dalsze losy Dżoka?
mężem, który wkrótce zmarł. Pani
twierdzili, że pomnik przysłoni widok
Był październik 1990 roku. Dżok
Müller okazała się w trudnej sytuacji
na Wawel. Pod naciskiem wielu orga-
wyszedł na spacer ze swoim panem.
finansowej. Była emerytowaną na-
nizacji, a szczególnie Krakowskiego
Na rondzie Grunwaldzkim właściciel
uczycielką. Emeryturę miała mizerną.
Towarzystwa Opieki nad Zwierzęta-
psa nagle zasłabł. Okazało się, że
Dzięki pomocy działaczy Krakowskie-
mi powstanie pomnika zostało urze-
był to atak serca. Karetka pogotowia
go Towarzystwa Opieki nad Zwierzę-
czywistnione. Uroczyste odsłonięcie
zabrała owego pana do szpitala. W
tami i innych darczyńców, udało się
pomnika zaprojektowanego przez
szpitalu mężczyzna zmarł. Dżok nie
wykarmić Dżoka i małego kundelka.
prof. Bolesława Chromego nastąpi-
był w stanie zrozumieć co się dzie-
Starsza pani miała wielkie serce,
ło 26 maja 2001 roku. Rzeźba psa
je: jacyś ludzie w białych ubraniach
pełne miłości do zwierząt. Siedem lat
wyglądała dosyć nietypowo. Wśród
zabrali pana, co bardzo zdezorien-
beztroskiego życia Dżoka u pani Mül-
rozłożonych ludzkich rąk siedzi pies.
towało psa. Dżoka plączącego się
ler zakończyły się w kwietniu 1998
Ręce są większe niż Dżok i chcą go
pod nogami ludzi odpędzono na bok.
roku. Na krótko przed świętami Wiel-
przytulić. Dłonie są symbolem ludz-
Biedny pies nie wiedział co ma robić.
kiej Nocy pani Maria nagle zmarła.
kiego ciepła i nieobojętności wobec
Postanowił czekać w tym miejscu,
Kolejny raz Dżok stracił ukochanego
zwierząt. Dżok ma wyciągniętą łapę,
gdzie zostawił go właściciel, lecz nie
człowieka i znowu z powodu choroby
co może symbolizować przyjaźń
zdawał sobie sprawy z tego, że pan
serca. Ludzkie serce jest słabe, ale
człowieka i psa. Uwydatnione zosta-
już nie żyje. Mijały dni i miesiące, a
czasem jakże hojne!
ły oczy: smutne, ale pełne nadziei,
pies wciąż pozostawał na najbar-
Po śmierci pani psy umieszczo-
że człowiek go nigdy już nie opuści.
dziej ruchliwym rondzie w mieście,
no w psim hotelu. Krakowskie Towa-
Nie zasłonił Wawelu, jak się oba-
tuż przy Wawelu. Minęła jesień i
rzystwo Opieki nad Zwierzętami za-
wiano. Pojawił się natomiast nowy
nastąpiła zima, która była wyjątkowo
jęło się Dżokiem. Zgłosiło się bardzo
element na trasie turystycznej: Wa-
chłodna i mroźna. Wydawałoby się,
dużo chętnych, żeby przyjąć Dżoka,
wel – Smok Wawelski – Pies Dżok.
że pies nie przetrwa i zamarznie.
lecz on nie chciał już nowego domu.
Przechodząc obok zawsze można
Codziennie wielu ludzi przejeżdżało
Pewnej nocy podkopał siatkę psiego
zobaczyć dużo turystów, mieszkań-
przez rondo: ktoś samochodem, ktoś
hotelu i uciekł. Uciekł, żeby szukać
ców Krakowa, a co najważniejsze
tramwajem, a jeszcze ktoś autobu-
swojej pani...
dzieci. Na pomniku został umiesz-
sem. Ludzki wzrok nie mógł oderwać
W pierwszy dzień świąt wiel-
czony napis w języku polskim i an-
kowskiej, dziennikarce „Przekroju”.
która zaopiekuje się czworonogiem.
się od psa, który leżał pośród ronda
kanocnych Dżok wpadł pod pociąg
gielskim: „Pies Dżok. Najwierniejszy
Kobieta wspominała również pewien
W rzeczywistości nie było potrzeby
Grunwaldzkiego. Szczególnie zimą
i zginął. Znaleziono go na torach
z wiernych, symbol psiej wierności.
czerwcowy dzień: „Było wyjątkowo
przekazania psa do schroniska,
widok był przerażający, ponieważ
kolejowych. Niektórzy twierdzą, że
Przez rok 1990 – 1991 oczekiwał na
gorąco i przyniosłam mu wodę. Na-
ponieważ bardzo dużo ludzi zgła-
padający śnieg okrywał psa, tylko
celowo to zrobił, skoro przez tyle mie-
Rondzie Grunwaldzkim na swojego
lałam do miski i odeszłam. On ruszył
szało chęć zabrania go do domu.
oczy się świeciły. Pies przypominał
sięcy przebywał na rondzie wśród
Pana, który w tym miejscu zmarł”.
za mną, ale przystawał i namyślał się.
Mógł mieć nowych gospodarzy.
wilczura, chociaż tak naprawdę był
niebezpiecznych samochodów i nic
Historia krakowskiego psa jest
Powiedziałam: „Chcesz, to chodź”.
Odbywały się różnorakie licytacje,
mieszańcem, sierść miał czarno-si-
mu się nie stało, a tu nagle przeje-
przykładem  prawdziwej  miłości,
Doszliśmy do bramy. Przy drzwiach
podczas których padały nawet takie
wą i minę bardzo smutną. Dżok był
chał go pociąg. Być może wiedział,
wierności i oddania, których tak czę-
znowu się zawahał. Zostawiłam je
oferty, które zapewniały mu willę z
bardzo wystraszony, wycieńczony
co zrobić, żeby spotkać panią Ma-
sto brakuje nam, ludziom. To wła-
uchylone i powiedziałam: „Nikt cię nie
ogrodem. Próby schwytania Dżoka
i zapewne było mu bardzo zimno.
rię? Są to ludzkie domysły, lecz tak
śnie od naszych braci mniejszych
zmusza”. Pamiętałam jak rozpaczli-
nie udały się: próbowali tego doko-
Ludzkie serca bywają twarde, lecz
naprawdę nigdy nie dowiemy się, co
powinniśmy się uczyć tych wartości,
wie walczył o wolność. Ale wrócił i zo-
nać strażacy, miłośnicy zwierząt,
widok psa skruszył je. Mieszkańcy
kierowało zwierzęciem. Czy był to
a ich okazywanie nie tylko drugiemu
stał...”. To właśnie pani Maria nadała
przedstawiciele różnych organizacji,
Krakowa przynosili Dżokowi poży-
przypadek? Mimo wszystko, jedno
człowiekowi, ale i zwierzętom, jest
mu imię Dżok. Trzy razy w ciągu dnia
a także zwykli mieszkańcy. Pies był
wienie. Sprawa została nagłośniona
jest pewne: Dżok był psem mądrym
przejawem ludzkiej godności.
kobieta wraz ze swoimi pupilami wy-
bardzo uparty, gdyż wierzył, że na
nie tylko przez media krakowskie, ale
rondzie spotka swego pana. Zwie-
i ogólnopolskie. Dorota Terakowska,
rzę wolało wolność. Próby złapania
Warszawę i Lwów połączy szybka kolej?
dziennikarka czasopisma „Przekrój”,
przerosły w gehennę. Ludzi oskar-
jako jedna z pierwszych napisała
żano o okrutne traktowanie zwierzę-
Podczas obrad forum biznesowego we Lwowie po raz kolejny przed-
wiele ciekawych artykułów na temat
cia, a także o nieposzanowanie jego
„czekającego” psa, co umożliwi-
prawa do wolności. Dżok tylko ob-
stawiono koncepcję budowy szybkiej kolei pomiędzy Lwowem i War-
ło czytelnikom bliższe zapoznanie
serwował przechodniów. Być może
się z trudnym losem Dżoka. Ludzie
nie znalazł jeszcze wtedy tej osoby,
szawą. Podróż między miastami mogłaby trwać zaledwie 4 godziny.
przyjeżdżali z różnych zakątków Kra-
której by mógł zaufać...
kowa, żeby zobaczyć psa i nakarmić
Po pewnym czasie taka osoba
Koncepcję przedstawił mer Lwo-
go. Przywieziono mu nawet dwie
znalazła się. Pośród tylu ludzi chcą-
wa Andrij Sadowy. „Uważamy, że
budy, lecz do żadnej nie chciał wejść.
cych mu pomóc, pies zaufał jedynie
należałoby w przyszłości zapewnić
Nie odważył się też podejść do ludzi,
pani Marii Müller, która mieszkała
możliwość realizacji wszelkich nie-
gdy ci przynosili mu jedzenie, jedynie
niedaleko ronda Grunwaldzkiego,
zbędnych procedur na dworcach,
po ich odejściu podchodził do miski z
przy ulicy Dietla. Tak jak wszyscy no-
aby kolej mogła jeździć bez prze-
pokarmem i jadł. Był bardzo nieśmia-
siła Dżokowi mleko i jedzenie. Sama
szkód” – powiedział Sadowy.
ły. Tylko dzięki dużej hojności kra-
też miała niedużego kundelka. Na
Według naczelnika Kolei Lwow-
kowian, pies przetrwał zimę. Nawet
wiosnę jedzenie nosili najwytrwalsi,
skiej Bogdana Picha, dla realizacji
turyści odwiedzali go, zostawiając co
ponieważ pies bardzo nieufnie pa-
tego celu konieczne byłoby zbudo-
nieco do jedzenia. Zima była trudna
trzył na ludzkie ręce i odskakiwał. Po-
wanie odcinka torów liczącego ok.
dla niego, ale przeżył. Krakowskie
śród nich była pani Maria. „Zauważy-
60 km po stronie ukraińskiej. Po
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
łam, że ten pies nie odskakuje, gdy
Poprzednio istniały plany stwo-
Nie doczekały się one jednak
stronie polskiej istnieje już połącze-
próbowało złapać zwierzę, aby umie-
się zbliżam, że patrzy za mną, gdy
rzenia takiego połączenia w związku
realizacji.
nie kolejowe z przejściem granicz-
ścić je w schronisku dla zwierząt, ży-
odchodzę” – mówiła pani Müller w
wiąc nadzieję, że znajdzie się osoba,
źródło: polukr.net na podstawie tvoemisto.tv
z Euro 2012.
nym w Rawie Ruskiej.
jednym z wywiadów Dorocie Tera-