img
20
Europa w dziesięć dni
18 lipca–14 sierpnia 2014 nr 13 (209) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
Na krańcu Europy
Lizbona miała być kulminacyjnym punktem całej naszej dziesięciodnio-
wej wyprawy po Europie. Chcieliśmy dotrzeć do najdalej na zachód wy-
suniętego punktu lądu stałego Europy czyli Cabo da Roca. Tu kończy
się kontynent, a dalej jest tylko ocean. nie znajdziecie tu zachwycającej
architektury czy nietypowych zabytków. Ale energia przylądku Roca jest
czymś naprawdę najważniejszym. Latarnia morska, skały, ocean i niebo –
piękno w prostocie.
pałac w stylu neogotyckim, kaplica
EUgEnIUSZ SAŁO
oraz park z jeziorami, grotami i wo-
dospadami. Pałac został nazwany
Miasto siedmiu wzgórz
Z lotniska w Lizbonie przyjechali-
na cześć baronessy Regaleira, która
śmy autobusem na plac króla Pedro
kupiła cały majątek w 1840 roku.
IV, którego pomnik stoi na środku
placu. Obok stoją brązowe fontanny
Ciesz się
na placu Rossio i Lizboński Teatr
wybrzeżem oceanu
Narodowy królowej Marii II (Teatro
I tylko tyle o Sintrze – najpięk-
Nacional D. Maria II) wybudowany
niejszym według wielu miejscu w
w stylu neoklasycyzmu. Budynki do-
Portugalii. Żeby zwiedzić wszystko
okoła pokryte są charakterystyczną
trzeba chybaby przeznaczyć dwa
dachówką, która nazywa się azule-
dni. My tymczasem ruszyliśmy dalej
jos. Jest bardzo piękna, ma różne
do wioski Colares, gdzie mieliśmy
wzory i przy tym wykonuje ochronną
nocleg u kolegi Pedro, który mieszka
funkcję. Gdy latem jest gorąco nie
nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego.
pozwala domom zbyt mocno się na-
Wędrując do niego wspinaliśmy się
grzewać.
po wąskich, zygzakowatych drogach
Lizbona łączy w sobie architek-
z widokiem na malutkie kamienne
turę średniowiecza i Maurów. Jak
domki z drewnianymi okiennicami.
głosi legenda miasto leży na sied-
Dojeżdżając słyszeliśmy powiew
miu wzgórzach. Jest o wiele cichsza
wiatru i zapach morskiej wody. Nie
aniżeli inne stolice europejskie, ale
mogliśmy uwierzyć, że dotarliśmy.
z łatwością może równać się z nimi
We Lwowie – zimno, a tu gorąco i za
ry i kolę, proponują tak naprawdę
ciągi we wszystkie kierunki. Kupiliśmy
ogrody zimowe Estufa Fria. To wła-
swoją urodą. A wszystko za sprawą
oknem cały ocean. Po prostu żyć nie
twarde i miękkie narkotyki. Takiej
bilety za 1,5 euro i za półgodziny byli-
śnie w tym parku kręcono wideo do
otaczających ją łańcuchów wzgórz,
umierać.
natrętności nie było nawet w Am-
śmy już w Sintrze. Jest to miasteczko
mundialowej piosenki Shakiry „Dare
co gwarantuje wspaniałe widoki.
Pedro ma cały kompleks domków
sterdamie. Kiedy zaczepiają należy
położone na zachodzie Portugalii.
(La La La)”. Na wzgórzu parku zo-
Stolica Portugalii łączy w sobie stare
z widokiem na ocean, basen w ogro-
po prostu iść dalej i nie zwracać na
Ma ono tyle zabytków architektury,
stała usytuowana dwudziestometro-
i nowe, historię, kulturę, architekturę
dzie, palmy. Przybysza ogarnia spo-
nich uwagi, bo w przeciwnym razie
że w całości zostało wpisane na listę
wa flaga narodowa dla upamiętnie-
i nowoczesne technologie. Warto
kój, relaks, poczucie wolności. A jeśli
trudno będzie się od nich odczepić.
Światowego Dziedzictwa UNESCO.
nia rewolucji goździków 25 kwietnia
przejść się wąskimi uliczkami, prze-
tego turyście jest za mało, zawsze
Portugalczycy są bardzo otwarci i
Słyszeliśmy, że będąc w Lizbonie
1974 roku. Podczas tamtych wyda-
jechać się zabytkowym tramwajem
może się przejść kamienną ścieżką
życzliwi. Uśmiechają się i starają się
grzechem jest nie odwiedzić tego
rzeń, 40 lat temu, żołnierzom do luf
czy posiedzieć w starej kawiarni.
w dół i poopalać na plaży Atlantyku.
pomóc, przy tym nie wszyscy znają
urzekającego miejsca. Ale z braku
karabinów wkładano goździki. Te
Zbliżała się pora obiadu. Ale w
W Colares są fantastyczne, niedro-
język angielski. Po prostu wspaniali
mieście było tak gorąco, że zamiast
ludzie.
jedzenia, uratować nas mogła tylko
Siedząc na placu Rossio zoba-
duża ilość płynów. Kelner zapropo-
czyliśmy dużą narodową flagę Por-
nował nam sangrię z lodem. Sma-
tugalii. Udaliśmy się w jej kierunku,
kowała wyśmienicie. Najbardziej
przez plac Avenida da Liberdade,
byliśmy zdziwieni, kiedy podszedł
gdzie stoi pomnik markiza de Po-
do nas Afroamerykanin, który sprze-
mbala i w górę do parku Edwarda
dawał słoneczne okulary i szeptem
VII, z którego otwiera się przepiękny
zaproponował: marihuana, haszysz,
widok na miasto. Park jest najwięk-
kokaina... Zszokowani, oczywiście,
szym zielonym miejscem w centrum
odmówiliśmy. Później okazało się,
Lizbony, a otrzymał swoją nazwę
że w centrum Lizbony do turystów
na cześć angielskiego króla Edwar-
ciągle podchodzą tacy lokalni dile-
da VII, który w 1903 roku otworzył
rzy, którzy niby sprzedając okula-
czasu udało nam się zobaczyć tyl-
wydarzenia zapoczątkowały burzli-
gie restauracje. Owoce morza i wino
ko centralną część miasteczka oraz
wy proces demokratyzacji systemu
wyśmienite. – Takiej zupy rybnej to w
z daleka przepiękny Pałac Pena
politycznego w całej Portugalii.
życiu nie jadłem – powiedział kolega,
(Palácio da Pena), Zamek Maurów
Minęliśmy górujący nad Lizboną
siedząc na terasie i spoglądając na
(Castelo dos Mouros) oraz Pałac
starożytny zamek św. Jerzego (Ca-
ocean.
Regaleira (Quinta da Regaleira). Ten
stelo de São Jorge) i trafiliśmy na
ostatni jest ogromnym parkiem, który
platformę widokową Santa Justa z
gdzie ląd się kończy,
został pomyślany jako ziemskie zało-
której również są przepiękne widoki
a morze zaczyna
żenie rajskiego sadu z Edenu. Terasy
na miasto.
Nie zapomnieliśmy o Cabo da
parku przenoszą nas w świat „Bo-
Roca. Planowaliśmy podróż na ro-
skiej Komedii” Dantego, gdzie mamy
werach do najdalej na zachód wy-
Architektura krajobrazu
i niebo, i piekło, i czyściec. W parku
Z centrum ruszyliśmy do stacji
suniętego punktu lądu stałego Eu-
znajduje się również romantyczny
metra Oriente, z którego jeżdżą po-
ropy, ale okazało się, że z Colares w