img
18
Niezwykła postać
29 maja–15 czerwca 2015 nr 10 (230) * Kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
Dla ratowania istnień ludzkich
O prof. rudolfie Weiglu napisano już wiele wspomnień i artykułów.
Genialny polski naukowiec, twórca szczepionki przeciwko tyfuso-
wi plamistemu, uratował w czasie wojny setki osób. W okresie po-
wojennym władze komunistyczne w Polsce starały się przedstawić
go jako kolaboranta z władzą niemiecką.
kowane w pracowni dziadka. Były
krzYszTOF szYMAŃski
numerowane od 1 do 100 i miały
oznaczony miesiąc produkcji.
Do napisania tego artykułu skło-
Pewnego razu zawołano dziad-
niły mnie własne wspomnienia i opo-
ka do Instytutu. Okazało się, że
wieści rodziców i dziadków, które jako
policja w Warszawie skonfiskowała
młody chłopak chłonąłem z ciekawo-
partię ampułek, w których zamiast
ścią podczas rodzinnych uroczysto-
szczepionki była… woda zabarwio-
ści i spotkań. Związane z tym było to,
na herbatą. Ponieważ nosiły numery
że mój dziadek prowadził we Lwowie
z tej setnej serii wojskowy kierownik
przed wojną pracownię produkcji
Instytutu Daniels i prof. Weigl popro-
szkła laboratoryjnego. Specjalizował
sili dziadka o wyjaśnienie. Dziadek
się w wykonywaniu indywidualnych
porównał warszawskie ampułki z
zamówień dla uczonych według ich
tymi z lwowskiej pracowni i wskazał
rysunków i wymagań. Nieraz były
na odmienności. Ampułki nie pocho-
to unikatowe aparaty z kwarcu i ze
dziły z dziadka pracowni. Prof. Weigl
szkła (dla prof. Parnasa, Weigla,
kategorycznie zażądał zakończenie
Piłata, Mościckiego, Grzyckiego,
śledztwa we Lwowie i szukania win-
Nikliborca, Jakuba, Lorii i in.). Wielu
nych w Warszawie.
z nich znał osobiście. Pierwszy we
Dziadek wspominał też, jak przy
Lwowie rozpoczął produkcję reklam
organizacji produkcji szczepionki
z oświetleniem neonowym – np. dla
profesor osobiście omawiał wszyst-
firmy naftowej „Polmin” w gmachu
kie szczegóły wyposażenia labora-
Szprechera na ul. Akademickiej i na
torium. Aby zachować potrzebną
wielu kinach lwowskich. Po wrze-
czystość powierzchni stołów labo-
śniu 1939 roku dzięki prof. Weiglowi
ratoryjnych zaproponował szklane
Prof. rudolf Weigl
nasza rodzina została uratowana po
tafle. Dziadek, który przypadkowo
raz pierwszy.
trafił na to omówienie, wtrącił, że
Mając papiery z pieczątką tej
odpowiada: w sposób bardzo przy-
17.XI.1994 Haliny Owczarek z Ra-
Przy wydawaniu nowych ra-
szklany blat będzie zawsze zimny
instytucji było się praktycznie niety-
padkowy.
dia Lwów)
dzieckich  dowodów  dziadkowie
i pracując przez dłuższy czas trzy-
kalnym, ponieważ Niemcy panicznie
Weigl z początkiem wojny (I woj-
Wynalazkiem prof. Weigla były
dostali tzn. gusiówki (od nazwiska
mając łokcie na stole, można się
bali się wszystkiego co było związa-
ny światowej – red.) został zmobili-
„klawiszki” do zarażania wszy. Było
radzieckiego komisarza Gusiewa).
nabawić choroby stawów. Po chwili
ne z tyfusem i tą instytucją. Dawało
zowany do pracowni w Przemyślu.
to bardzo delikatne urządzenie,
Oznaczało to, że w ciągu 10 dni na-
zastanowienia nad słowami dziadka
to schronienie i możliwość przeżycia
Przyjechał tam szef tych laboratoriów
którego zadaniem było unierucho-
leżało wyjechać ze Lwowa i osiedlić
prof. Weigl przyznał mu rację i zde-
wojny wielu Polakom we Lwowie. Jak
– znany epidemiolog i bakteriolog z
mienie wszy za główkę, tak delikat-
się w miejscu oddalonym od dużego
wspominał stały uczestnik naszych
Krakowa – profesor Eisenberg, który
nie aby nie rozgnieść jej, a równo-
miasta o 100 km. Dzięki osobistej in-
rodzinnych uroczystości i najbliższy
chciał, żeby Weigl zajmował się za-
cześnie trzymało na tyle mocno,
terwencji prof. Weigla w wojewódz-
współpracownik prof. Weigla, ks. dr
razkiem cholery i nie bardzo mu się
aby można było przeprowadzać
kim wydziale zdrowia i wyżej, nakaz
Henryk Mosing, podczas wojny przez
podobały te jego badania nad tyfu-
zarażenie i wyciąganie zarażonych
został cofnięty. Pracownia została
Instytut przewinęło się około trzech
sem plamistym. No i pyta się go:
jelit, z których już produkowano
znacjonalizowana i oddana w gestię
tys. osób.
- Proszę pana, no ma pan tu
szczepionkę. Poszczególne kla-
Zarządu Aptek (Aptekouprawlenija).
Pracownia dziadka produkowa-
ten zarazek, dobrze mi pan po-
wisze łączono po 20 i mocowano
Zarządcą został zupełnie przypad-
ła przede wszystkim ampułki, do
kazuje. Ale co? Wszy się między
na płytce. Dawało to możliwość
kowy człowiek, laik w tej branży, ale
których była pakowana szczepionka
sobą nie zakażają? Nie! Zarazek
„taśmowego” prowadzenia opera-
za to świeżo upieczony komunista –
przeciwtyfusowa, szklane moździe-
przechodzi na drugie pokolenie?
cji. Do produkcji wykorzystywano
towarzysz Sobel. Dziadkowi pozwo-
rzyki, w których przecierano jelita
Nie! To znaczy co? Pan będzie miał
wszelkie dostępne materiały, m.
lono pracować dalej jako zwykłemu
wszy z zarazkami, urządzenia do
tylko zarazki, póki ma chorego? A
in. łuski po nabojach, z których
robotnikowi.
jak chorego nie będzie, to i pracy
wykonywano same przyciski. Taki
nie będzie, bo i nie ma zarazków!
przycisk powinien był być abso-
Jak to będzie?
lutnie identyczny z innymi. Mo-
A Weigl odpowiedział:
siężnej blaszce z łuski nadawano
- Jeśli nie zechce ssać normal-
odpowiedni kształt, wypiłowywało
nie to trzeba jej do d... – do zadnie-
się rowek stosownej głębokości,
szczepionka
go otworu wstrzyknąć.
całość polerowało się i mocowało
cydował: żadnego szkła na blatach.
Profesor Eisenberg trochę był
sprężynki. Robiono tych urządzeń
Przy okazji jakiegoś święta
tym dowcipem, takim nie na miej-
bardzo dużo. W zachowanych
rodzinnego, siedząc przy zasta-
scu, poruszony i Weigl, chcąc rato-
dziadka skrzynkach znajdywałem
wionym stole wspominano czasy
wać sytuację mówi:
wiele takich wyprofilowanych i wy-
wojenne. W tych trudnych latach
- A co Pan myśli, że nie moż-
polerowanych blaszek, sprężynek,
okupacji niemieckiej babcia starała
na?
podstawek – nie wszystko zostało
się ugotować jakiś pożywny posiłek
A ponieważ miał złote ręce i
wykorzystane do produkcji. Ojciec
i karmiła wszystkich pracowników.
był rzeczywiście wspaniałym tech-
zajmował się właśnie wycinaniem
zarażanie
Produkty „organizowali” z dziad-
nikiem, wziął taką wesz, podłożył
blaszek odpowiednich rozmiarów,
Podczas okupacji niemieckiej z
dozowania, rozlewania i zamykania
kiem gdzie tylko się dało. Pewnego
pod papierek, wyciągnął ze szkła
ich formowaniem i polerowaniem.
inicjatywy prof. Weigla zakład dziad-
ampułek i – osobisty wynalazek prof.
razu prof. Weigl trafił na przerwę
cieniutką rurkę i rzeczywiście po-
Ze wspomnień dziadka pamię-
ka został przyłączony do kierowane-
Weigla – imadełka, tzw. „klawiszki”,
obiadową w pracowni. Dziadkowie
kazuje, jak można wstrzyknąć ten
tam jak opowiadał o pewnej aferze
go przez niego Instytutu Zwalczania
do przytrzymywania wszy podczas
naturalnie poczęstowali go. Zaczął
materiał raz czy drugi.
w Instytucie. Szczepionka była pro-
Tyfusu Plamistego (niem. Institut für
manipulacji, tj. zarażania i wydoby-
dopytywać się skąd biorą produkty,
Prof. Eisenberg wstał i powie-
dukowana na potrzeby Wermachtu,
Fleckfieber und Virusforschung), który
wania zarażonych jelit tego owada.
kto gotuje. Na drugi dzień wezwał
dział: „Rzeczywiście – złote ręce”
ale prof. Weigl wystarał się o 100
mieścił się w dawnym gimnazjum im.
Jak wspominał dr Henryk Mosing
dziadka do Instytutu przedstawił
– i jakoś się udobruchał. Ale po-
kompletów ampułek miesięcznie
Królowej Jadwigi przy ul. Potockiego
prof. Weigl wpadł na pomysł produk-
go niemieckiemu oficerowi zaopa-
tem Weigl zaczął myśleć nad tym
na potrzeby ludności cywilnej, nie
(ob. Czuprynki). Pomimo wojskowego
cji szczepionki w sposób sponta-
trzeniowemu i nakazał wciągnąć
sposobem. Rzeczywiście to był
zatrudnionej w zakładzie (wszyscy
podporządkowania i nadzoru pełnię
niczny: „Spytałem kiedyś Profesora,
wszystkich pracowników na listę
najlepszy sposób hodowania tego
pracownicy byli szczepieni obo-
władzy sprawował tam prof. Weigl.
jak doszedł do tego pomysłu, a on
zaopatrzeniową i wydawanie im
zarazka”. (H. Mosing. Nagranie z
wiązkowo). Te ampułki były produ-