img
19
www.kuriergalicyjski.com * Kurier galicyjski * 29 maja–15 czerwca 2015 nr 10 (230)
Szlakiem Marii Dąbrowskiej.
czór wszyscy mieli swoje papiery z
należnego deputatu żywnościowe-
powrotem i z odpowiednią ilością
go, jaki pobierali wszyscy pracow-
podpisów.
nicy Instytutu.
W 50. rocznicę śmierci pisarki
Dr Mosing wspominał również
Pewnego razu ojciec pokazał
o zatrudnionych bezpośrednio w
mi swój wytarty, o postrzępionych
Instytucie Żydach. Doprowadza-
rogach, ausweis, który zachował
Autorkę „Nocy i dni” kojarzą nasi czytelnicy zapewne z ziemią kaliską oraz
no pewną ich grupę każdego dnia
z czasów wojennych. Opowiedział
po trosze z łódzką, i słusznie. Lecz mało kto wie, że drogi życiowe pisarki
z zamkniętego już wtedy getta.
przy tym ciekawą historię.
Wykonywali oni prace porządko-
Młodzież podczas okupacji nie-
wiodły od roku 1914 także przez Lwów, Podole i Huculszczyznę. Gdy wybu-
we i transportowe. Jeden z nich
mieckiej miała obowiązek odrabiania
chła I wojna światowa, Maria Dąbrowska uciekła wraz z matką z bombardo-
przychodził do dziadka po gotową
tzw. Baudienst, czyli służby pracy. Za
produkcję. To właśnie dzięki moż-
uchylanie się od tego obowiązku gro-
wanego przez Niemców Kalisza i po długiej wędrówce dotarła do majątku
liwości poruszania się (w miarę
ziła wysyłka na roboty na teren Rze-
swego kuzyna pod Częstochową. Tam spotkała się z mężem, Marianem
wolnego) po mieście udało mu się
szy. Baudienst kontrolowano okre-
wyrobić „aryjskie” papiery dla żony
sowo i należało meldować się wtedy
Dąbrowskim, który w ostatnim dniu pokoju w Europie przybył z Anglii do
i wysłać ją do Austrii. Sam niestety
w urzędzie. Ojciec wraz z innymi
Krakowa. Na początku 1915 roku oboje rozpoczęli pracę dla Departamentu
zginął w getcie.
młodymi chłopakami (a byli wśród
Wojskowego NKN w Piotrkowie Trybunalskim. On jako korespondent wojen-
Nie był to chyba pojedynczy
nich synowie profesorów politechni-
przypadek, bo chociaż prof. We-
ki Jakuba i Aulicha i jedyny ocalały
ny legionów często wyjeżdżał na front, a pisarka towarzyszyła mu nieraz w
igl nie uczestniczył bezpośrednio
syn prof. Romana Longschampsa
tych wojażach.
w okazywaniu takiej pomocy, to
– Jan), którzy odrabiali Baudienst w
stwarzał możliwości ratunku dla
pracowni dziadka, w pewnym dniu
innych.
mieli stawić się w urzędzie pracy
AndrzeJ sznAJder
Wykaz osób zatrudnionych w
na kontrolę. Doprowadził ich tam
23 czerwca 1915 roku tak wspo-
Instytucie prof. Rudolfa Weigla w
podoficer z dyrekcji Instytutu. Wy-
minała tamte dni w swoich Dzien-
latach niemieckiej okupacji Lwowa
nikiem takiego sprawdzianu miały
nikach: „Przyszła wieść o odebra-
(lipiec 1941 – lipiec 1944), złożony
być trzy podpisy w odpowiednich
niu Moskalom Lwowa. Nareszcie,
przez Katarzynę Cieślik i Mariana
dokumentach i na listach. Chłopa-
nareszcie! Aż mi dziwno, jak się ta
Kłapkowskiego w Krakowie w 2013
cy po wizytach w kolejnych gabi-
wojna dotąd zgodnie toczy z przewi-
r. wskazuje ponad 600 osób. Nie
netach urzędu zostali przez podofi-
dywaniami niepodległościowców”.
uwzględniono w nim pracowników
cera puszczeni do domu. Sprawa
Radośnie powitała autorka także
zakładu dziadka (około 40 osób).
wydawała się zakończona. Jednak
odzyskanie przez Polskę niepodle-
Przypuszczalnie nie jest to też peł-
w nocy przyszła po nich policja
głości: „Dzieją się na świecie rzeczy
niesłychane! Galicja już włączona do
państwa polskiego. Brygadier Bole-
sław Roja ogłosił się komendantem
wszystkich sił zbrojnych w Galicji
i na skutek tego mianowany przez
Radę Regencyjną generałem bryga-
dy. Dziś Lipošcak oddaje okupację
austriacką. W Radomiu, Piotrkowie,
Kielcach odbyło się zaprzysiężenie
Radzie Regencyjnej polskich pułków
dawnego wojska austriackiego”.
Po roku 1919 Dąbrowscy osiedli
na stałe w Warszawie. Marian pra-
cował w Ministerstwie Spraw Woj-
skowych, a Maria pisała. Gdy mąż
zaczął chorować, wysłała go do
Kosowa, by w sławnym sanatorium
doktora Tarnawskiego zaczął leczyć
chore serce. Pierwszy pobyt na Hu-
Maria dabrowska, fot Benedykt dorys
culszczyźnie w 1924 roku przyniósł
mu odczuwalną poprawę, więc rok
uroczona tamtejszym krajobrazem:
Mirek mój najukochańszy nie żyje.
później wybrał się tam ponownie. W
„Niezapomniane wrażenie wjazdu
Pozostała mi tylko praca i to, co nie-
tej ostatniej podróży towarzyszyła
na most na Dniestrze i olśniewają-
sie ze sobą powszedni dzień”.
mu Maria Dąbrowska. Zwiedzili po
cego widoku na jar i Zaleszczyki z
W roku 1928 odwiedziła Krze-
drodze Lwów, Kołomyję i Worochtę.
winnicami, które już z pociągu moż-
mieniec, gdzie kuratorem tamtejsze-
Potem pojechali do Stanisławowa,
na było oglądać. Pobyt w Zalesz-
go słynnego liceum był jej przyjaciel
gdzie miało nastąpić pożegnanie –
czykach okazał się istnym cudem.
z czasów brukselskich Juliusz Po-
on miał udać się do Kosowa, a ona
[...] Plażowaliśmy po cztery godziny
niatowski. Wyjeżdżała kilkakrotnie
do Warszawy. –„Jego pociąg odcho-
dziennie, a ja co dzień prawie kąpa-
do Równego, Lwowa i Łucka. W
dził pierwszy – pisała w Dziennikach
łam się w Dniestrze”.
1935 roku, wraz z Zagórskim, redak-
– Mirek (tak nazywała nieraz męża
Ostatnia przedwojenna wizyta
torem pisma „Wołyń”, brała udział u
– przyp. aut.) stał na stopniach, trzy-
Dąbrowskiej we Lwowie miała miej-
uroczystościach rocznicy krwawej
mał mnie za rękę i powtarzał: Co ja
sce w styczniu 1938 roku. Zwiedziła
bitwy legionów pod Kostiuchnówką.
z tobą tak dziwnie nie mogę się roz-
wtedy Bibliotekę Ossolińskich, mia-
– „Jedziemy na Kiwerce (Ilianówka,
stać? Kiedy pociąg ruszał, on mnie
ła odczyt w Instytucie Technolo-
gdzie urodziła się Zapolska), Wy-
Ausweis – archiwum prywatne autora
wciąż trzymał za rękę. Te słowa –
gicznym, poznała Ostapa Ortwina,
drankę, Trościeniec, Gruszwicę do
ukraińska i aresztowała za rzekome
na lista mieszkańców Lwowa, któ-
Co ja z tobą tak dziwnie nie mogę
była na wystawie obrazów Józefa
Kołek. W Kołkach skręcamy do Sta-
uchylanie się od Baudienstu. Oka-
rzy w czasie okupacji przewinęli się
się rozstać – to były ostatnie słowa,
Czapskiego i podziwiała „Panoramę
rosiela zobaczyć Chatę Komendan-
zało się, że brakowało im jednego
przez Instytut prof. Weigla, dzięki
jakie do mnie powiedział żywymi
Racławicką”. W Równem zwiedzała
ta, gdzie i Marian bywał. Stamtąd na
podpisu w papierach.
czemu mieli „żelazne” papiery, mo-
ustami. Kiedy zaraz potem z War-
rejonową spółdzielnię i magazyny
Raźnicę i Jabłonkę Dużą jedziemy
Rano dziadkowie poszli do
gli poruszać się swobodnie po mie-
szawy pojechałam na wieś do Heli
zbożowe Związku Osadników, gdzie
do Maniewicz (pamiętam z wojny
prof. Weigla po pomoc. Wezwał
ście, nawet po godzinie policyjnej.
po Mamusię, to tam sobie ciągle
pewna młoda Ukrainka czytała dla
tę nazwę na pociągach austriackich
do siebie podoficera, który towa-
Stwarzało to doskonałe warunki do
powtarzałam: Twoja miłość zwycię-
niej fragmenty Nocy i dni.
idących na front) [...]. U podnóża
rzyszył poprzedniego dnia chło-
prowadzenia działalności konspira-
żyła wszystko i obiecywałam sobie,
Po wojnie podobne wycieczki
Polskiej Góry czekamy nadejścia
pakom i zrugał go za niedopełnie-
cyjnej.
że mu to w liście napiszę. To było
stały się niemożliwe, nad czym pi-
pierwszych drużyn, a potem jedzie-
nie swoich obowiązków. Nakazał
Niestety, o tym wszystkim moż-
na dziesięć dni przed depeszą z Ko-
sarka bardzo ubolewała. Zmarła 19
my do Polskiego Lasku i na Redutę
natychmiast zwolnić chłopaków z
na mówić dopiero po latach. W chwili
sowa, zawiadamiającą o jego nagłej
maja 1965 roku w szpitalu przy ulicy
Piłsudskiego. Tam jest bardzo ładnie
posterunku i odnieść ich papiery
śmierci profesora, temu uczonemu
śmierci na serce. Tak tedy odszedł i
Hożej w Warszawie, gdy nad stolicą
i gwiżdżą kosy. Setki puszek od kon-
do urzędu po trzeci podpis (bez
o światowej sławie, hołd oddawali
ja mu tego nie powiedziałam”.
szalała wiosenna burza. Jej trumna
serw – podeszwy butów żołnierskich
obecności ich samych!). Motywo-
tylko ci, którzy go znali osobiście,
Mąż pisarki zmarł 30 września
była wystawiona przez trzy dni w Pa-
– żałosne pamiątki tamtych bojów.
wał to tym, że są potrzebni w pracy
pracowali z nim i wiedzieli jakim na-
1925 roku, a dopiero na początku
łacu Prymasowskim. Nabożeństwo
Wyrósł tam wszędzie duży wesoły
i nie mają czasu na tracenie go po
prawdę był człowiekiem.
grudnia odniosła się ona do tej tra-
żałobne odbyło się w katedrze św.
las, którego wtedy nie było”.
urzędach. Jak udało się to wojsko-
gedii w Dziennikach: „Jestem od
Jana, a pogrzeb na Powązkach.
Wyjeżdżając do Rumunii bywa-
kg
wemu – nie wiadomo, ale na wie-
trzech miesięcy sama na świecie.
ła Dąbrowska w Zaleszczykach za-
kg