img
20
Niezwykłe historie
30 czerwca–16 lipca 2015 nr 12 (232) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
Złoto ukryte
Rzesza niemiecka już padała.
Rosjanie już wchodzili na Śląsk,
Amerykanie zajmowali Bawarię. Zło-
ta z Dolnego Śląska już nigdzie nie
można było wywieźć. Początkowo
zwieziono je do Wrocławia. Tam,
w gmachu wrocławskiej policji, pa-
gdyby nagle, jednego dnia, wydobyto wszystkie złote
kowano złoto do numerowanych
skrzyń. Jedna załadowana skrzynia
skarby, ukryte, zakopane w ziemi, zatopione w morzach,
ważyło około 300 kilogramów i mu-
rzekach, czy jeziorach, mogłoby się okazać, że cena złota
siało ją przenosić sześć osób. Skrzy-
nie wywieziono gdzieś i tam ukryto.
spadła poniżej ceny miedzi. Ukrytego złota jest bowiem
Tak skutecznie, że nikt nie znalazł
mnóstwo. od najdawniejszych czasów ludzie ukrywali
wrocławskiego złota do dziś. Niemcy,
prawdopodobnie bardzo dobrze wie-
swoje prywatne złoto przed rabunkiem lub złoto właśnie
dzą, gdzie leży wrocławskie złoto, ale
Dzwon zrabowany z Polski
zrabowane przed przedstawicielami prawa. Rabusie na
przecież nie są frajerami, żeby się do
w czasie potopu szwedzkie-
wielką skalę, czyli książęta i królowie, prędzej czy później
tego przyznawać.
go znajduje się obecnie w
Kto znajdzie wrocławskie zło-
Szwecji w katedrze w Upsali
trafiali na większego od siebie rabusia. wówczas do skry-
to? Kto znajdzie wrocławskie złoto
tek ładowano złoto zwożone wozami. skrytki maskowano.
narobi sobie kłopotów. Mówi się,
strzelać pociskami uszczelnionymi
że wrocławskiego złota ktoś pilnuje.
metalem z naszych dzwonów.
niektóre przetrwały nienaruszone do dzisiaj.
Że ludzie, którzy jakoby albo już go
Kiedyś kradli dzwony tylko po to
znaleźli albo tylko zbyt blisko do nie-
by sobie podzwonić u siebie w domu.
go podeszli, ginęli od noża, kuli, lub
Tak dzwonią sobie Szwedzi polskim
szyMon KazIMIERsKI
wypadków drogowych. Jeden nawet
dzwonem z Torunia. Największy w
Na morzach złoto tonęło wraz
utopił się w swojej wannie.
Szwecji dzwon z katedry w Uppsali,
z tonącymi statkami. Na rzekach i
Skarbów mniejszych od wro-
to polski dzwon zabrany z kościoła
jeziorach katastrofy najczęściej od-
cławskiego złota jest na Dolnym
św. Jakuba w Toruniu. Szwedzi chcie-
bywały się zimą. Zarywał się lód pod
Śląsku bez liku. Czasami natrafia się
li też zabrać z Torunia drugi wtedy co
przeciążonymi saniami. Przepadały
na skrytki już opróżnione. Ktoś zna-
do wielkości dzwon polski, siedmio
pod lodem ładunki, ludzie i konie.
lazł skarb, wydobył, często od razu
i pół tonowy „Tuba Dei”, ale miesz-
Wypadki komunikacyjne, choć same
sprzedał na Zachód. Pozostała pu-
czanom toruńskim udało się wykupić
w sobie nie mające nic wspólnego z
sta, przepastna dziura gdzieś w gó-
dzwon od szwedzkiego żołdactwa za
ukrywaniem złotego skarbu, niechcą-
rach, lub niezauważone dotychczas,
sumę dwunastu tysięcy talarów.
cy takie skarby tworzyły. Powstawały
szeroko otwarte teraz drzwi prowa-
I takim to sposobem „Tuba Dei”
prawie zawsze w jakim trudnym dla
dzące do pustego pomieszczenia
(Trąba Boża) ocalał. Jest teraz trze-
człowieka miejscu, uniemożliwiają-
w zamkowych piwnicach. Polskie
cim co do wielkości dzwonem pol-
cym odzyskanie utraconego złota.
prawo dotyczące znalezionych skar-
skim. Drugim jest, kiedyś pierwszy,
Mijające lata coraz dokładniej masko-
bów do niedawna było wyjątkowo
wawelski „Zygmunt” (prawie jedena-
wały skarb osypującym się na niego
pazerne, więc tak jak pazerna baba
stotonowy). Pierwsze miejsce zajmu-
mułem, obrastaniem roślinnością.
z bajki o złotej rybce, często i ono
je od niedawna, od czerwca 2003,
Zaraz po ostatniej wojnie, kilku
traciło pałace i szaty ze złotogłowiu
„Święty Józef” z bazyliki w Licheniu
zdemobilizowanych pilotów RAF
i zostawało na końcu opowieści z ro-
(jedenaście ton sześćset).
utworzyło towarzystwo poszukiwania
zeschłym korytem.
Gdy byłem w Stanisławowie,
skarbów na Morzu Karaibskim. Wy-
Przemysł produkuje coraz now-
opowiadano mi o kościelnych dzwo-
awers zapinki z przełomu III i IV wieku znalezionej w Bie-
najęto mały stateczek i kilku zawodo-
sze, coraz sprawniejsze urządzenia
nach zakopywanych przez parafian,
lanach wrocławskich
wych poławiaczy pereł, którzy mieli
do penetracji ziemi w celu znale-
chcących ratować dzwony przed
i wściekli. Ktoś potknął się o bryłę
obiecując sobie, że przecież zaraz
nurkować w miejscu spodziewanych
zienia skarbów. Są jeszcze w użyciu
bolszewikami, później jeszcze przed
koralowca i przewrócił. Klnąc kolegę
przypłyną tu z powrotem... Już nigdy
wraków hiszpańskiej floty przewożą-
aparaty podobne do wojskowych wy-
Niemcami. Podobno teraz, kiedy
zbieracza, trzasnął w bryłę korala
więcej nie znaleźli tych zatopionych
cej ładunki złota z Meksyku do Hisz-
krywaczy min. Teraz przewyższające
nareszcie można zająć się odna-
dużym młotem. Prysnął koral, a na
galeonów.
panii. Jeden z pilotów był zbieraczem
wielokrotnie swoich wojskowych po-
wianiem kościołów, nie można zna-
pokład potoczyły się złote monety.
Nie bardzo znający się na rzeczy
muszli i oryginalnych koralowców.
przedników. Penetrują głębiej i już od
leźć dzwonów. Minęło już tyle lat od
Była to obrosła koralem drewniana
nurkowie, spodziewali się zobaczyć
Prosił więc, niejako prywatnie, by
razu pokazują, czy w ziemi jest żela-
chwili ich zakopania, że albo ludzie
skrzynka pełna złotych pieniędzy.
na dnie jakieś stare, zatopione statki.
nurkowie przynosili mu z dna jakieś
zo, czy złoto. Widziałem pokaz dzia-
zakopujący dzwony już poumierali,
Zaczęło się rozbijanie wszystkich ko-
Po trzystu latach z drewnianych stat-
ładne muszle i korale. Gdy osiągnię-
łania urządzenia zwanego radarem
albo otoczenie kościoła tak bardzo
ralowych brył. W każdej były pienią-
ków nie zostało nic, a ich ładunek ob-
to miejsce, gdzie miały leżeć na dnie
geofizycznym. Można nim wykrywać
się zmieniło, że utrudnia to poszuki-
dze. Natychmiast skierowano statek
rósł koralem. Dno morskie nigdy nie
zatopione przed trzystu laty przez
podziemne tunele. Przyrząd od razu
wania. Słyszałem, że kilka lat temu
jest niezmienne. Wciąż coś się na nim
pokazuje, czy tunel jest pusty, czy
wykopano tak właśnie ukryty dzwon
dzieje. Morze potrafi w jedną burzliwą
wypełniony skrzyniami. Jak widać,
niedaleko bieszczadzkiej Komańczy.
noc zabrać sobie całą, wielokilome-
poszukiwacze mają teraz dostęp do
Pokazywany w telewizji, prezentował
trową plażę. Na drugą noc usypać ją
sprzętu, o jakim jeszcze przed kilku
się pomimo wieloletniego przebywa-
z powrotem. Brytyjscy oficerowie mo-
laty ani się im nie marzyło. Widać
nia w ziemi, nadzwyczaj dobrze.
gli poprawnie odszukać miejsce, ale
teraz również i to, że łatwiej jest wy-
Wojskowym wykrywaczem min
na dnie niczego już nie było widać.
naleźć naprawdę rewelacyjnie dzia-
nie wykryjemy dzwonu. Wykrywacz
Morze zawaliło wraki wielometrową
łający aparat niż zmienić mentalność
wojskowy przystosowany jest do wy-
warstwą piasku. Jest nadzieja, że za
na normalną u niejednego twórcy
krywania stali. Do wykrycia dzwonu,
następne trzysta lat odkopie je dla ja-
prawa. Mamy więc najnowszy sprzęt
lub złota, powinniśmy zastosować
kiegoś innego poszukiwacza.
amerykański, i prawo dające poszu-
detektor potrafiący rozróżnić stal od
Czy ogromne złote skarby mu-
kiwaczowi za znalezisko o wartości
metali szlachetnych. Maksymalna
szą być znajdowane wciąż tylko na
milionów złotych – dyplom uznania
głębokość poszukiwań dla dostęp-
wyspach Morza Karaibskiego? Czy
za pięćdziesiąt groszy.
nych powszechnie detektorów, to
w Polsce nie ma jakiegoś naprawdę
Od stuleci, oprócz złota, kradzio-
około półtora metra, do metra sie-
wielkiego skarbu, który mógłby rów-
no sobie i ukrywano przed złodzie-
demdziesiąt. Są wykrywacze się-
nać się z tymi zagranicznymi? Mogę
jami, dzwony. Czasami złodziejem
gające oczywiście głębiej. Wtedy
na poprzednie miejsce, gdzie jak mó-
odpowiedzieć z całą satysfakcją, że
huragan hiszpańskie galeony, nurko-
było własne państwo. Długa, wy-
wszakże, zaczynają być diabelnie
wili nurkowie, było pełno takich brył.
są w Polsce takie skarby. Jeszcze
wie zaczęli skakać do morza ze spe-
niszczająca gospodarczo wojna jest
drogie. Gdy więc zakopany kiedyś
Szczęściem, trafiono na to miejsce i
dotychczas nie odkryte. I chyba naj-
cjalnego pomostu. Niestety. Na dnie
największym zagrożeniem dla dzwo-
dzwon naprawdę się zagubił, wcale
zaczęła się orgia wydobywania złota.
większy z nich. Tak zwane – „wro-
nie było nawet śladu po hiszpańskich
nów. Stop, z którego zostały ulane,
nie trzeba zbierać pieniędzy na nowy.
Pod stosami skrzynek z monetami le-
cławskie złoto”.
statkach. Przynosili natomiast hob-
jest wręcz idealny do wykonanie pier-
Jest dość możliwości, by zdawałoby
żała złota zastawa stołowa, a nawet
Wrocławskie złoto, to skarb nie-
byście bardzo oryginalne bryły kora-
ścieni uszczelniających dla pocisków
się beznadziejnie zgubiony dzwon,
cały, złoty stół! Zawalony wydoby-
miecki, to skarb z czasów ostatniej
lowca, których wkrótce uzbierało się
artyleryjskich. Pocisków artyleryj-
odnaleźć. A że ktoś zaraz potem
tym złotem stateczek poszukiwaczy
wojny, to kilkanaście ton złota w
dość dużo. Zaczęto manewrować
skich potrzeba wciąż więcej i więcej.
odnajdzie sobie i garnek złotych tala-
skarbów zanurzał się coraz bardziej
sztabach i wyrobach jubilerskich.
statkiem, szukając innego miejsca.
Pierścienie uszczelniające giną w
rów z cesarzową Teresą zakopanych
w wodzie i w pewnej chwili stwier-
Wrocławskie złoto, to zasoby zło-
Nurkowie jednak niczego nie mogli
wybuchu razem z całym pociskiem.
przez pradziadka koło nie istniejącej
dzono, że statek może zatonąć, albo
ta banków Wrocławia i wszystkich
znaleźć. Dno było puste. Mijały dni.
Wreszcie zapasy metalu potrzebne-
już od lat gruszki, to jeszcze lepiej.
przewrócić się. Z ciężkim sercem
miast Dolnego Śląska oraz depozy-
Kończyły się pieniądze. Wszyscy
go do wyrobu pierścieni się kończą
Niech Pan Jezus pobłogosławi.
wyrzucono nieco złota do morza
ty ludności cywilnej.
chodzili po statku zdenerwowani
i państwo, albo okupant, zaczyna
KG