img
24
Niezwykłe historie
30 października–16 listopada 2015 nr 20 (240) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
BABA – opowieść prawdziwa
Było to tuż po zakończeniu wojny z bolszewikami. Milionowa
prawie armia polska zebrana na czas kampanii, niezbędna
w czasie działań wojennych, teraz stała się balastem, goto-
wym zrujnować polską gospodarkę. Rząd musiał tę armię
zredukować i to natychmiast. Rozwiązywano całe pułki i dy-
wizje. Polskie i nie polskie. Bo przecież były oddziały: biało-
ruskie, ukraińskie, tatarskie, kaukaskie.
Dopiero teraz stary złapał za
SZYMON KAZIMIERSKI
spluwę. Po cholerę? Proszę nie
Jeszcze wcześniej na terenie
pytać, bo on nawet wtedy, po la-
Polski trzy światowe mocarstwa
tach, gdy mi to opowiadał, sam nie
urządziły sobie trwającą pięć lat
wiedział, po co. Latającymi rękami
pierwszą wojnę światową, a więc
zapalił świecę. W pokoju nikogo
cokolwiek w Polsce było do rozwa-
nie było. Poleciał jeszcze do sieni.
lenia – było rozwalone, co nadawa-
Solidna zasuwa stała w pozycji „za-
ło się do wysadzenia w powietrze
mknięte”. Czując, że włosy stają mu
– było wysadzone, co było do spa-
sztorcem na głowie, z jedną ręką
lenia – było spalone. Na to wszyst-
zajętą świecą, w drugiej trzymając
ko, przewalające się przez Polskę
odbezpieczoną spluwę, otwierając
miliony żołnierzy obżerały ją do
sobie drzwi kopniakiem, stary wtar-
cna. Do ostatniego prosiaka, do
gnął do drugiej części domu. Nie
ostatniego worka mąki, do ostat-
było tam niczego i nikogo. Nawet
niego kartofla. Wojna z sowiecką
śladu pobytu kogokolwiek. To nie
Rosją tragicznie pogorszyła i tak,
mogła być zwyczajna baba!
wydawałoby się, beznadziejną sy-
Resztę nocy ojciec przesiedział
tuację kraju.
na ławeczce przed domem, ze
Demobilizowano dziesiątkami
spluwą w dłoni modląc się o zro-
tysięcy i nie chcąc pozostawiać
zumienie tego, co przed chwilą zo-
swoich żołnierzy bez pomocy w
baczył. Niby się o takich przypad-
sytuacji powszechnego bezrobo-
kach słyszało, czytało. Trochę się
cia, wojsko próbowało poutykać
z takich opowieści drwiło. No, ale
zwalnianych w Policji Państwowej,
zawsze dotąd były to tylko mniej
służbach celnych i granicznych, na
lub bardziej sensowne opowieści.
kolei i gdzie tam jeszcze się tylko
Przed chwilą stało się jednak coś,
dało.
co nie było głupim gadaniem. To
Mojemu ojcu pomógł dyplom
było realne!
felczerski. Polskie Koleje Państwo-
Gdy się trochę rozwidniło, zoba-
we bardzo chętnie przejęły go od
czył dym unoszący się za rosnącą
wojska, szczególnie chętnie, jako że
opodal kępą drzew, wskazujący, że
jakikolwiek medyk przypadał wtedy
niedaleko stoi jakiś dom, w którym
jeden na kilkanaście tysięcy miesz-
najpewniej gospodyni rozpala wła-
kańców. Sprawa została załatwiona
śnie ogień pod kuchnią. Żeby niepo-
od ręki i ojciec, zdemobilizowany, z
trzebnie nie straszyć ludzi, schował
prywatną szablą pod pachą i równie
browninga i jak to mówią – udał się
głową narożnik pokoju w pobliżu
prywatnym belgijskim browningiem
bo noc się już robiła. Ojciec zamknął
furmankę, na którą załadowano łóż-
z wizytą.
drzwi. Nagle baba poderwała się.
w kieszeni pojechał do Warszawy,
dom na wielką żelazną zasuwę na
ko polowe, pościel i coś do zjedze-
Było tak, jak przypuszczał. W
Podniosła głowę i jakby węsząc
by zaraz potem udać się na swoje
drzwiach wejściowych od strony
nia. Wręczono ojcu klucz od kłódki,
pewnym oddaleniu, ze drzewami,
obecność kogoś obcego, szybko
nowe miejsce pracy, już jako cywil i
sieni, rozłożył sobie łóżko, oczywi-
by mógł sobie ów dom otworzyć i
stał następny dom, a zaskoczona
podbiegła w stronę łóżka. Na mo-
w dodatku kolejarz.
ście w pokoju paradnym, pościelił,
uroczyście go zapewniono, że jutro,
trochę tak wczesnymi odwiedzina-
ment zatrzymała się. Stanęła aku-
Nowa praca czekała na niego
zdmuchnął świecę i nie zapomina-
pojutrze, na pewno przywiozą mu
mi, ale życzliwa jejmość, przygo-
rat przed oknem. Pod silne światło
dość daleko od Warszawy. Było to
jąc o włożeniu pod poduszkę wier-
wyposażenie gabinetu i różne tam
towywała dla swych domowników,
księżyca. Dobrze ją było widać w tej
aż w województwie poznańskim,
nego browninga, (który, jak się za-
takie potrzebne do życia drobiazgi.
śniadanie. Dowiedziawszy się, że
pozycji. Chustka otaczająca twarz i
nad rzeką Wartą, a najbliższym mia-
raz okaże, w tym akurat przypadku,
Furman zaciął konie i pojechali.
rozmawia właśnie z nowym sąsia-
głowę nie otaczała tak naprawdę ni-
stem rejonu był Konin. Zdaję sobie
nie bardzo mógł mu pomóc) zasnął
Przed wieczorem byli już na
dem, zaraz zadała ojcu zaskakujące
czego. W miejscu, w którym można
sprawę z tego, że moje określenie
sobie zdrowym snem starego wete-
miejscu. Dom okazał się być cał-
pytanie:
się było spodziewać widoku twarzy,
miejsca jego pracy jest mało precy-
rana niejednej już wojny. Zbudził go
kiem przyzwoitym chłopskim do-
– No niech pan powie jak się
była pustka! Pusta, czarna dziura!
zyjne, ale tak mi to ojciec opowiadał.
strach. Przeświadczenie śmiertelne-
mem. Nieduży może, ale murowany,
tam panu spało?
Jeszcze kilka energicznych kroków
To nie była jakaś konkretna miejsco-
go zagrożenia: coś się stało! To coś
podpiwniczony. Porządnie pokryty
Po tym pytaniu ojciec od razu
i baba pochyliła się nad leżącym oj-
wość, czy stacja kolejowa. Ojca za-
wciąż się działo! Alarm!
dachówką. Bardzo ładnie położony,
zrozumiał, że trafił na kogoś, kto
cem. Pusta dziura patrzyła się teraz
trudniono na budowie linii kolejowej,
Pokój zalany był światłem księ-
bo niedaleko Warty, jakieś pagórki,
wiele wie i niejedno może mu wy-
na niego z dystansu nie przekra-
a budowa ciągle zmieniała miejsce,
życowej pełni wpadającym przez
sadek i kompletne bezludzie. Takie
jaśnić. Trochę kręcąc, trochę się
czającego długości wyciągniętego
przesuwając się wraz z powstają-
okna. Pokój nie był pusty!
dalekie „wybudowanie” od macie-
wstydząc, ojciec w końcu opowie-
ramienia. Tego nie dało się znieść
cymi kolejnymi odcinkami torów.
Przy drzwiach wejściowych
rzystej wioski.
dział sąsiadce szczerze i dokładnie
sekundy dłużej. Tego nikt nie był
Często gdzieś na kompletnych bez-
kręciła się jakaś stara baba! Ojciec
Wewnątrz domu była sień
co się stało minionej nocy. W trakcie
w stanie wytrzymać. Ojciec, chcąc
drożach i odludziach, czasami koło
dobrze zapamiętał jej ciemnobrą-
przechodząca przez całą jego sze-
opisu wyglądu baby, sąsiadka aż
odrzucić od siebie owo monstrum,
jakichś wiosek o nazwach wylatują-
zową spódnicę i zawiązaną pod
rokość. Z sieni na lewo drzwi do
klasnęła w ręce.
walnął śmiercionośnym wykopem
cych z głowy na drugi dzień...
brodą chustkę okrywającą głowę i
„świetlicy”, czyli pokoju paradnego,
– To ona! To ona! W takim wła-
z obu nóg prosto w pierś przeraża-
Dokąd się dało, ojciec dojechał
boki twarzy. Baba?! Co za baba?!
wyróżniającego się przyzwoitą pod-
śnie stroju położyliśmy ją do trumny!
jącej baby. Uderzenie musiało być
koleją. Na ostatniej aktualnie stacji
Przecież sam zamykał dom i nie
łogą z sosnowych desek, zaś na
Choć bardzo wzburzona i przejęta,
prawdziwie rujnujące, bo ojciec aż
wytłumaczono mu i pokazano na
było tu żadnej starej baby! Zmar-
prawo wejście do „zwyczajnej” czę-
kobitka zakrzątnęła się koło jajeczni-
zawył, gdy nogi nie napotykając
mapie, gdzie jest przygotowany dom
twiały z przerażenia, leżąc na łóżku
ści domu. Tam już się nie wysilano
cy i w trakcie tych czynności opowie-
oporu walnęły z całą siłą o podłogę.
przeznaczony na otwarcie punktu
jak sparaliżowany, ojciec przyglądał
i podłogę stanowiła gliniana polepa.
działa ojcu historię w zasadzie tłu-
Baba zniknęła! Nie było baby!
medycznego. Skombinowano jakąś
się babie adorującej z pochyloną
Nie było czasu na dalsze penetracje,
maczącą całe to nocne wydarzenie.