img
18
kurier kulturalny
29 lutego­17 marca 2016 nr 4 (248) * kurier galicyjski * www.kuriergalicyjski.com
Werter w konfederatce
(cz. I)
w XIX wieku czytano go w salonach i pod strzechami. Choć byl jed-
nym z najpoczytniejszych poetów epoki, o jego ,,milosnej udręce"
wiedzialo niewielu.
lazlem, ach znalazlem ­ od poetów
pierwszy raz zobaczyl" i ,,tę jasność
sLawoMIR gowIn
urojone światy!"
od jej czola", zrozumial, że ,,aniola
glos pozdrowić duszę raczyl". Uj-
Urojone światy
niemieckie dziecko
Wszystko zaczęlo się, można
Podobny dramat zdarzyl się w
rzawszy zaś ,,wlosy krucze, dziwnie
rzec, zwyczajnie. W podlwowskich
dziejach tyle razy, że bez skrępowa-
lśniące" i spowite ,,w rzęs tysiące
Podliskach byly onegdaj dwa folwar-
nia można by go zbyć uśmiechem.
oczy owe szafirowe" oświadczyl:
Na te oczy i w tym progu
ki. W jednym gospodarowal bogaty
Jednak w życiu Wincentego owe
Jam też zlożyl śluby Bogu.
lowczy koronny. Drugi, w nadziei
perypetie zdarzyly się ledwie kilka
na utrzymanie rodziny podupadlej
miesięcy po śmierci ojca, którą do
po śmierci męża, dzierżawila nieza-
końca wlasnych dni będzie wspo-
stworzony by kochać
można wdowa. Lowczy mial piękną
Przekonany o niezlomności upo-
minal jako katastrofę. ,,Do roku 1823
córkę Eugenię. Wdowa ­ niespelna
korzonych uczuć wrócil po roku do
żylem jak dziecko szczęśliwie. Od
siedemnastoletniego syna Wincen-
Lwowa studiować filozofię. ,,Sympa-
śmierci ojca spadly na mnie cierpie-
tego, który, jakżeby inaczej, zako-
tyczny nad wszelki wyraz, z męską,
nia, znienawidzilem ludzi i żylem w
chal się w dziewczynie. Eugenia
lagodną, pelną wyrazu twarzą, cza-
wielkim bardzo niedostatku, samot-
uchodzila za znakomitą partię, pod-
rującym glosem poddającym się z
nie" ­ zanotowal u szczytu slawy,
czas gdy w oczach jej ojca nasto-
latwością bogatej dykcji, z wyobraź-
siedemnaście lat po ,,wydarzeniach
letni adorator bynajmniej nie dawal
nią ani namiętną, ani rozbujalą, ale
z Eugenią".
widoków na godziwe zamążpójście.
tryskającą życiem i prawdą, a coś z
Urodzony w 1807 roku poeta
A jednak lato egzekwowalo swoje
kobiecego uroku mającą w sobie. Za-
przybyl do Lwowa jako dwulatek z
prawa: spacery w sadzie, przecią-
dziwiającej w mężczyźnie naiwności,
ojcem Franciszkiem Ksawerym Po-
gle spojrzenia o zachodzie slońca,
poddającej się często rozsądkowi,
lem, Niemcem z Warmii, sędzią sądu
zalotne uśmiechy, którymi panna
zatem z zdrowym i wyższym sądem
szlacheckiego i matką Eleonorą po-
szczodrze obdarzala nadwrażliwego
o rzeczach. Wincenty dobrodusznie
chodzącą z dawno już spolszczonej
wyrostka. Chlopakowi dalo to zlu-
ustępowal każdemu z nas zbyt roz-
francuskiej rodziny Longchamps. Żyli
dzenie wzajemności, która, wierzyl
namiętnionemu i poczciwym slowem
dostatnio, a późno ożeniony Franci-
glęboko, pod wplywem jego uczuć
zbyt szorstkie lagodzil zdania. Bez
szek poświęcal dzieciom wiele uwagi.
okazywanych coraz żarliwiej, obja-
cienia zarozumialości lub pychy, ani
Jego śmierć wstrząsnęla Wincentym,
wi się romantycznym plomieniem.
jemu, ani nam nie przyszlo wtedy na
przesądzając zarazem o językowym i
myśl, że jest tym, czym się wkrót-
Traktowal swoją rolę u boku Eugenii
narodowym losie chlopca. Pierwsze
ce mial objawić: pierwszym ­ by
tak serio, że nawet wyzwal na po-
dekady XIX stulecia to we Lwowie
nie powiedzieć ­ jedynym lackim
jedynek doświadczonego żolnierza,
ciężkie czasy dla polszczyzny. Wyda-
wieszczem". Tak widzial go przyja-
który w kościele zbyt śmialo zaglą-
walo się, że nic nie powstrzyma ger-
ciel Ludwik Jablonowski, lwowski
dal pod kapelusz jego ukochanej.
manizacyjnej fali. Zwlaszcza wśród
wincenty Pol
arystokrata, później także pisarz,
Życie gorliwca uratowal zmyślny se-
dzieci z domów na poly niemieckich
Jakbym się ujrzal pośrodku
czasem do samobójstwa. Jednak
żolnierz, spiskowiec, polityk. W gro-
kundant, który widząc, że przeciwnik
nikt nie szukalby przyszlych koryfe-
kościola.
jest to nie tyle ­ a w każdym razie
nie przyjaciól Pola byli też August
mierzy w glowę, tak dlugo zwlekal z
uszy polskiego slowa. Wincenty stra-
nie tylko ­ wyraz slabości, ale forma
Bielowski ­ wkrótce wybitny pisarz,
komendą ,,pal", aż oficerowi ręka za-
ciwszy mentora, jakiego mial w ojcu,
W urojonym ,,kościele poetów"
niezgody na istniejący porządek.
historyk i dyrektor Ossolineum, Lu-
częla omdlewać i chybil.
spędzając wiele miesięcy daleko od
czul się coraz bezpieczniej. Tam, jak
Wewnętrzny bunt w surowej je-
dwik Nabielak, przyszly powstaniec
Chybil także Wincenty Pol, bo
miasta wystawil swoją rozbudzoną
napisal w imaginacyjnym liście do
zuickiej bursie rodzil się z latwością,
listopadowy, poeta, polityk Wielkiej
tak się nazywal ów porywczy zalot-
przez niego wrażliwość na dzialanie
Eugenii, znalazl ,,milość, której po-
można więc powiedzieć, że Goethe
Emigracji i Waclaw Zaleski, slawny
nik. Z jego późniejszych slynnych
sielsko-szlacheckiej polskości, kwit-
tęga ziemi ni niebios zniszczyć nie
sporządzil figurę werterycznego
później folklorysta, poeta i również
dziel ­ ,,Pieśni Janusza", ,,Pieśń o
nącej po galicyjskich zaściankach.
byla w stanie".
kochanka na miarę osiemnasto-
polityk.
ziemi naszej" czy ,,Mohort" ­ zdo-
Stanislaw Wasylewski mógl więc po
letniego Pola. Wszystko, po co
Póki co byla polowa lat 20. XIX
bionych na frontyspisach portretem
latach, pisząc ,,Lwowskie historie",
mógl sięgnąć w swoim ówczesnym
wieku i wszyscy należeli do studenc-
sędziwego starca, znamy wizerunek
przedstawić poetę jako ,,polski spo-
werterysta w klasztorze
W tym stanie ducha matka wysla-
oczytaniu, można rzec, leżalo jak
kiego związku Czarnych Braci, tajnej
Pola jako patriotycznego dziejopisa.
sób na Niemca, doskonaly, choć zlo-
la go do jezuickiej szkoly w Tarno-
ulal. ,,Poznalem Panią, by poznać
organizacji o charakterze raczej dys-
Ale rozwadze sekundanta literatura
śliwy i makiawelski". ,,Obdzieralo się
polu. Choć ,,romans" z Eugenią byl
moc milości! Poznalem milość, by
kusyjnym, która solidaryzować się
polska zawdzięcza także setki in-
Niemca z pludrów ­ powiada Wasy-
tylko bolesną przygodą wyobraźni,
poznać jej okropność! Wyobraź-
miala z represjonowaną mlodzieżą
nych, w większości zapomnianych
lewski ­ wytrąciwszy najpierw fajkę z
Pol pozostawal jej wierny w swojej
nia moja utworzyla sobie istotę,
wileńską. Wielka niespelniona mi-
dziś utworów, za które wspólcześnie
gęby, potem ubralo w czamarę, do-
udręce. Byly to bowiem czasy, w
dziewicę niebiańską, wymalowala
lość byla w tych okolicznościach
poetę ceniono ­ ba, wręcz czczono!
dawszy mu polską towarzyszkę życia
których realizm uczuć nie krępo-
ją ze wszystkimi wdziękami duszy
twarzowym kostiumem romantyka,
wśród nich zabytki milości ro-
dla pewności". Przedmiotem takiej
wal zakochanych. Wszak czlowiek
najpiękniejszej, a wszystkie zna-
przydawala mrocznej, bajronicznej
mantycznej, wprawdzie niewielkie,
operacji mial być senior Pol. ,,Spokoj-
,,werteryczny" za obiekt uczuć obie-
lazlem w Pani..." ­ pisal w tekście
energii.
ale za to w najczystszej postaci.
nemu czlowiekowi zabieramy syna
ral kobiety z jakichś względów nie-
zatytulowanym ,,Z klasztoru", który
Po studiach i praktyce w sądzie
Czyni to z Pola laboratoryjny model
­ puentuje gawędziarz ­ i czynimy
dostępne ­ zamężne, zaręczone,
móglby się zdawać niewyslanym
Pol nie szukal stalego zajęcia. Wio-
zakochanego romantyka. Milosny
zeń najbardziej polskiego z liryków
kochające innego. Nie wystarczylo
listem, choć celniej będzie uznać go
sną 1828 roku zamieszkal u matki
zawód spotkal go w czasie bardzo
polskich w XIX wieku. To dziecko nie-
kochać, należalo być zakochanym
za szkic epistolarnej powieści, na-
w skromnym dworku na lwowskim
szczególnym dla ówczesnych wraż-
mieckie tak sobie upodoba umierają-
do szaleństwa! Nierzadko rozumia-
leżącej przecież do standardów ro-
Przedmieściu Zielonym. Obok, z
liwców. Polski romantyzm już się
ca Rzeczpospolitą,jemu wlaśnie
no to jak najdoslowniej ­ uczucie
mantycznego repertuaru. Tych kilka
owdowialą matką mieszkala siedem-
budzil, zaledwie przed rokiem uka-
szepnie ostatnie slowa pożegnania:
Pieśń Janusza".
musialo obezwladniać, doprowa-
stronic Pol wzorowal bez ogródek
nastoletnia panna. ,,Czy jadlem, czy
zaly się ,,Ballady i romanse" Mickie-
dzać do ekstazy, popychać duszę
na ,,Cierpieniach mlodego Wertera".
Wincenty Pol w przewrotny spo-
co pisalem, czy chodzilem po pokoju,
wicza, bylo jednak za wcześnie by
do najdotkliwszych cierpień z sa-
Z żarliwością wlaściwą epoce rzu-
sób pozostal ,,niemieckim dzieckiem"
zawsze mi byla na oczach, zawsze
to one rozpalaly mlodego Pola. W
mobójstwem wlącznie. Milość byla
cal życie, przynajmniej na piśmie, w
do końca życia. Romantyczne pożary,
na myśli..." ­ notowal, dostrzegając
1822 roku zdarzylo się coś istotniej-
tym bardziej ,,werteryczna", czym
mroczną otchlań. ,,O Eugenio! ­ wo-
podsycane przez niemiecką poezję z
w tym zrządzenie losu. ,,Pierwszy raz
szego dla ówczesnych nastolatków:
dalsza byla od spelnienia, zaś nie-
lal dalej ­ czyżeś nie wiedziala, co
Goethem i Schillerem na czele, po-
nocując w tym domu mialem sen o
wyszedl polski przeklad ,,Cierpień
spelnienie fizyczne bylo warunkiem
jest serce? Czyś nie wiedziala, co
chlanialy coraz to nowe ofiary. Także
bialej golębicy, która krążąc dlugo
mlodego Wertera". Dzielo Goethego
niezbędnym, by w ogóle móc się do
jest mlodość? Podżarzalaś ogień
Pol, wspominając po latach Podliski,
dokola mej glowy odleciala w nie-
dzialalo w podobnych przypadkach
Wertera porównać. Nie jest to uczu-
w mym sercu, by go nigdy nie uga-
przyzna:
znajomą stronę, tenże sam sen, któ-
jak tlen. Po feralnym pojedynku
Tam Wertera objąlem z zapalem,
cie pozbawione zmyslów ­ przeciw-
sić? Eugenio! jeżeli rozpacz uzbroi
ry mialem dniem przed poznaniem
spodziewany pożar w sercu Eugenii
Ach tam mnie Goethe raz pierwszy
nie! ­ ale jest paliwem ducha, który
samobójcze dlonie, jeżeli ma dusza
Eugenii". Tak oto Pol zakochal się
jednak nie wybuchl, a mlodzieniec,
odurzyl (...)
sublimuje cielesność w rozszalale
stanie się lupem piekla ­ ty Bogu
w Kornelii Olszewskiej, ,,cierpienia"
nie wiedząc co począć z uczuciami,
Owial mnie jakiś oddech tajemniczy
ekstazy. To milość pcha ,,wertery-
odpowiesz!"
z tym związane spisując w roman-
omdlewal z rozpaczy. ,,Udalem się
I święta groza owladla me zmysly,
stę" do buntu, zakwestionowania
Jeszcze kilkadziesiąt lat później
tycznie stylizowanym dzienniczku.
więc do książek ­ napisze później ­
Boską czcią zdjęty spojrzalem dokola,
porządku moralnego i spolecznego,
będzie pisal, że ,,od progu", ,,gdy ją
,,I po co zniszczylem tamto piękne
i znalazlem, czego szukalem! Zna-