img
5
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 18­30 marca 2016 nr 5 (249)
kaziuki nielubiane,
kaziuki uwielbiane
Raz w roku przychodzi taki moment, kiedy Wilno zmie-
nia się nie do poznania. Tak jest od czterystu lat. Przy-
chodzi dzień świętego Kazimierza, 4 marca ­ i w Wil-
nie rozpoczyna się szaleństwo. Kiedyś przyjeżdżano tu
bryczkami. Dziś zjeżdżają się samochody z calej Litwy
i z sąsiednich państw. Ulicezablokowane. Panuje
tlum. Wilnianie, którzy nie lubią Kaziuków, pod żadnym
pozorem starają się nie jechać do centrum.
od razu napić się piwa, ale chyba na
WOJCIECH JANKOWSKI
Litwie nie jest to w dobrym tonie. Nie
tekst i zdjęcie
widzę nikogo pijącego piwo z butel-
ki, chociaż stragany z piwem są na
Jarmark już dawno zatracil cha-
każdym kroku. Wreszcie zobaczylem
rakter ludowy. Można jeszcze kupić
kogoś popijającego cudowny trunek z
kosze wiklinowe i slawne palmy wi-
flaszki... Mówil po rosyjsku.
leńskie, ale coraz więcej tu wspól-
Na jednym ze straganów rozpo-
czesnych produktów, również takich,
znaję konopie. Należy zadać pytanie,
których nie spodziewalibyśmy się na
czy indyjskie, czy lokalne. Można na-
Kaziukach.
być olejek z konopi, suszone konopie
Tak mówi o Kaziukach Edyta
na wywar... wyglądają raczej, jak by
Maksymowicz z portalu Wilnoteka:
byly do palenia. Nawet jeśli to nie
,,Kaziuki to jest coś, na co się czeka
indyjskie konopie, to sprzedawcy
caly rok i nawet jak czlowiek mówi:
wyglądają na takich, co od czasu do
,,nie, mam już dość", to i tak wszyscy
czasu lubią zapalić nielegalne indyj-
się tam wybiorą, bo wiadomo, że
skie konopie. Na kolejnych straga-
zawsze się coś kupi. Z jednej stro-
nach znów pojawiają się produkty z
ny, dużo chińszczyzny, dużo rzeczy,
podejrzanej rośliny: napar z herbaty
które nie są w tej tradycji kaziukowej,
­ smaczny, olejek ­ gęsty, mielone
ale z drugiej strony, pamiętajmy, że
konopie ­ fantastyczne. Wszyscy
to ostanie chwile, kiedy można kupić
zachęcają do próbowania ich towa-
prawdziwe palmy. Coraz mniej mlo-
rów z pewnym natręctwem. Bywają
dych ludzi zajmuje się wyplataniem
Z okazji zbliżających się świąt
natarczywi, a gdy odpowie się ačiu i
palm, więc jak są te plamy, to bierz-
pragnę zlożyć Państwu najser-
idzie się dalej, w ich oczach jest wi-
my, kupujmy!"
deczniejsze życzenia zdrowych,
doczne rozczarowanie. Gdzieś litew-
Prospekt Giedymina jest kom-
ska oschlość i malomówność ginie.
pletnie zapchany. Ludzie idą powoli,
pogodnych Świąt Wielkanoc-
gadatliwi i kontaktowi. Mają tylko
trudno przyspieszyć kroku w tlumie
nych, pelnych wiary, nadziei
trzy dni na sprzedanie towaru. Druga
Trzeba wytężyć wzrok, żeby odnaleźć
taka okazja będzie za rok.
palmy wileńskie na tym gigantycznym
i milości. Radosnego, wiosen-
Na jednej z bocznych ,,uliczek"
jarmarku. Produkty spożywcze za to
nego nastroju, serdecznych
bazarowych jest wyspa polsko-ukra-
wszystkie, które możemy sobie wy-
ińska. Obok siebie stoją stragany z
marzyć, albo takie, o których nigdy nie
spotkań w gronie rodziny
ukraińskimi wyszywankami, rękodzie-
slyszeliśmy. Cudowny litewski chleb:
i wśród przyjaciól.
lem z Ukrainy, slodyczami. Nieopodal
wersja kobieca z owocami i męska z
polskie wyroby z drewna z Bialowie-
czosnkiem i sloniną. Produkty z mio-
du. Grzane piwo, grzana gyra, czyli
ży, polskie slodycze ­ nad straganem
Konsul Generalny RP
kwas chlebowy. Sosy i pasty z czosn-
widnieje napis ,,krówki" i... baklawa
we Lwowie
ku. Kawa z palonych żolędzi. Nie spo-
z Polski. Polsko-turecka piekarnia z
sób oprzeć się wszystkiemu, ale nie
Warszawy sprzedaje baklawę z po-
Wieslaw Mazur
da się kupić wszystkiego. Następna
wodzeniem. Kontaktują się z klienta-
okazja będzie za rok... jest tylko je-
mi po angielsku i są zadowoleni. Li-
den czynnik powstrzymujący przez
twini kupują tureckie slodycze. Kupują
zakupami. Królestwo euro dotarlo i do
również wyroby z drewna, ale Polacy
Wielkiego Księstwa. Niewinne z po-
musieli zaniżyć cenę w porównaniu
zoru ceny, po przeliczeniu na zlotów-
do Polski. Pomimo to,zadowoleni.
ki, nie mówiąc o hrywnach, przybysza
Warszawiacy sprzedający slodycze
z daleka potrafią przerazić.
z Polski narzekają ­ Litwini nie chcą
Kuszą prywatne, male, rodzinne
kupować polskich produktów, gdy
browary. Piwa żywe, niepasteryzowa-
uslyszą, że towar jest z Polski, potra-
ne o smaku tak przednim, że wszyst-
fią zostawić zakupy i sobie pójść. Nie
kie korporacyjne produkty chmielowe
wiedzą, czy przyjadą za rok.
nie mają szans na konkurencję. Pol-
W niedzielę po poludniu tlum
skie oko gubi się w nazwach litew-
rzednie. Wystawcy powoli zaczynają
skich. Już wiem, że moje ulubione na-
zwijać stragany. Jeszcze kilka godzin
zywa się kvietinis ­ piwo pszeniczne.
korków w Wilnie i wszystko wróci do
Odczuwam ogromną pokusę, żeby
równowagi.