img
15
nr 12 (376) | 29.06­15.07.2021
Wspomnienia
www.kuriergalicyjski.com
,,pokierować tym wszystkim
spoleczeństwa należy upatry-
i pożyczyć dźwig. Dominikanie
wać w efektywnej pracy slużb
zbili wielką pakę ze swoich de-
NKWD oraz pospolitym strachu
sek. Z tą skrzynią na furze, obie
ludności przed przyszlością. Za-
z s. Oniką razem z inżynierem
mykano też świątynie poprzez
nocą z 6 na 7 czerwca wyru-
zwykle niedopelnienie formal-
szyliśmy do Jazlowca (30 km);
ności kancelaryjnych, jak to
dojechaliśmy na 10 rano, wio-
mialo miejsce w Zbarażu, gdzie
ząc ze sobą dźwig. Poszlam za-
znacznie przyśpieszono proces
raz do miasta na dól szukać żer-
eksmisji zakonników. Należy
dek sosnowych do rusztowania,
przy tym zauważyć, że ,,zdecydo-
a pakę zlożyl furman pod kaplicą
wana większość spoleczeństwa
od strony ogrodu. Nigdzie jed-
polskiego z nadzieją oczekiwa-
nak nie znalazlam tych żerdek,
la zakończenia wojny w miejscu
więc uradziliśmy, że trzeba ściąć
zamieszkania, nie chcąc dobro-
cztery sosny rosnące kolo gro-
wolnie opuszczać swojej wla-
bowca. Ludzi nie bylo, ale upro-
sności, będącej dorobkiem calego
KOŚCIÓL W LICZKOWCACH
silam kierowniczkę techni-
życia. Wielu też uważalo wyjazd
kum, sowietkę, która mieszkala
za zdradę narodową i swego ro-
w klasztorze i prowadzila gospo-
dzaju tchórzostwo".
darstwo, aby dala swoich ludzi
Podobnie bernardyni zbara-
z pilami do ścięcia drzew. Po-
scy rozumiejąc repatriację jako
JAZLOWIEC. WNĘTRZE
ściągalyśmy desek ­ ile mogly-
dobrowolny wybór, nie wypel-
KOŚCIOLA PARAFIALNEGO
śmy i przystąpiliśmy do roboty.
nili kwestionariuszy repatria-
Cztery śliczne sosenki przycią-
cyjnych. Mimo pierwotnych
jej nie stanie. Już Matka Boska
gnięte zostaly do kaplicy. S. Oni-
deklaracji pozostania na miejscu
byla tuż nad paką ­ kazal zno-
ka pozostala z ludźmi, ja zaś po-
już do końca kwietnia 1946 roku
wu ciągnąć do góry, bo nie byla
bieglam do Nowosiólki, aby od
ze Zbaraża wyjechali wszyscy
równo nad skrzynią i moglaby
mojego szwagra przynieść sznu-
zakonnicy za wyjątkiem o. Mar-
zaczepić glową o brzeg, i tak po
ry i lańcuchy, a moja siostrzenica
celego Cymbalisty (1885­1954)
trzy razy.nareszcie stanęla
ściągnęla dwa koce z lóżka, aby
i brata Benedykta Bielaka (?­
w skrzyni i polożyli ją".
Matkę Boską owinąć".
1977), którym nakazano opuścić
Prace te byly wykonywane
Dalsze trudności czekaly na
Zbaraż do końca maja 1946 roku.
wśród powszechnego placzu
siostry z demontażem figury.
Na podstawie zachowanych re-
mieszkańców Jazlowca. ,,Ludzie
,,Gdy wrócilam, w kaplicy bylo
lacji wiadomo, że ,,Ogloszony na
podchodzili do paki i calowali
RUINY KOŚCIOLA W KOWALÓWCE
pelno ludzi, a rusztowanie nad
dzień 31 maja 1946 roku ter-
nogi Matki Boskiej przez koc,
oltarzem bylo zrobione. Robot-
min repatriacji zakonników, już
a żolnierze glaskali po odslo-
nicy poszli na obiad, a ludzie,
w przeddzień zaznaczyl się du-
niętej twarzy, calowali i mówi-
się wymawial, ,,że wóz jego się
związali lańcuchem i wyjecha-
którzy zostali w kaplicy ­ pla-
żym zamieszaniem przy koście-
li: «czemu wy zabieracie taką
zlamie pod takim ciężarem.
liśmy w drogę".
kali i prosili, aby Matki Boskiej
le. Wieczorem, w dniu 30 maja
piękną Matkę Bożą!Č Wreszcie
Chodzilam po wsi i blagalam,
Jeszcze jedna trudność cze-
nie zabierać".
klasztor zostal otoczony przez
zakrylyśmy kocem i wiekiem
wreszcie na godzinę dziesiątą
kala na transport kolo Jagielni-
Po obiedzie rozpoczęto wla-
milicję, która przez calą noc czu-
i zabito skrzynię".
dostalam konia".
cy. ,,Szliśmy caly czas obok wozu,
ściwą pracę z demontażu cu-
wala, aby oprócz zadeklarowa-
Siostra Marianna prosila
Oficer wreszcie ,,kazal po-
konie ledwo ciągnęly. Gdy prze-
downej  alabastrowej  figury
nych i zapakowanych przed-
również oficera, aby żolnie-
ściągać jakieś mocne drągi,
jeżdżaliśmy przez Jagielnicę, kolo
Matki Bożej Jazlowieckiej. ,,In-
miotów niczego nie wyniesiono
rze pomogli nazajutrz wlożyć
i po nich po schodach zjechala
wpadlo w wyboinę, którą ostat-
żynier komenderowal z wielkim
poza obręb kościelny, a nadto, by
skrzynię na wóz, ,,zgodzil się
skrzynia z Matką Boską. Gdy
nie deszcze zrobily. Wóz się po-
krzykiem. Ja także weszlam na
nie dopuścić do przypadkowych
pod warunkiem, aby to bylo
umówiony czlowiek zobaczyl
chylil. Poszlam do chat, prosić
rusztowanie, owinęliśmy Matkę
kradzieży, które zdarzaly się
wczesnym rankiem, bo muszą
wielką pakę, powiedzial, że
o pomoc, a ludzie, gdy się dowie-
Boską kocami, a poduszkę przy-
przy takich okazjach. Spora licz-
iść rozminowywać pola".
nie pojedzie, bo wóz jego się po-
dzieli, że to Matka Boska jedzie,
wiązalam na piersiach, aby ręce
ba wiernych przyszla na wie-
Pozostalo jedynie znalezie-
lamie. Znowu pobieglam szu-
przyszli zaraz wóz wyciągać".
nie byly uszkodzone. Chcieli-
czorne nabożeństwo, ponieważ
nie odpowiedniego transportu,
kać innego wozu. Pasternak,
W ten sposób dowieziono
śmy poruszyć posąg, ale nic się
wyjazd wyznaczono na godz.
aby dowieźć figurę do Czortko-
który dawniej u nas pracowal,
cenny transport na stację do
nie dalo zrobić. Zeszlam na dól
5.00 rano. Nabożeństwo odpra-
wa, ,,ale nigdzie znaleźć nie mo-
mial nasz wóz, przyprowadzil
Czortkowa. Po dostarczeniu
i w rozpaczy wolalam glośno na
wil ostatni gwardian i proboszcz
glam, a deszcz padal".
go zaraz. Zaprzęgli konie do
63 wagonów ­ do ostatniego
calą kaplicę: «Matko Boska, je-
zbaraski o. Marceli Cymbali-
W dalszych wspomnieniach
tego wozu, żolnierze po drą-
umieszczono skrzynię z cu-
żeli chcesz z nami iść, to daj się
sta, który z bratem Benedyktem
siostra opisuje desperackie po-
gach wciągnęli bokiem skrzy-
downą figurą Matki Bożej Ja-
wziąć, a jak nie, to musimy Cię
Bielakiem, wśród wielkiego la-
szukiwania furmanki. Każdy
nię na wóz z wielkim trudem,
zlowieckiej. ,,Na stacji Mikul-
zostawić ­ a wtedy pobiją statuę,
mentu zgromadzonych, żegnal
czyce byla przesiadka, trzeba
tak jak zrobili z Matką Boską ze
się ze świątynią, klasztorem
bylo przenosić skrzynię. Znowu
schodówČ. I znowu ciągnęliśmy,
i parafianami".
na drągach i patykach wciąga-
ale robota nie szla, bo za malo lu-
Następnego dnia w niedzielę
liśmy pakę do wagonu, poma-
dzi i nie umieli się do tego zabrać.
(31 maja 1946 roku) w kościele
gali wszyscy, a s. Przelożona
A inżynier krzyczal coraz więcej,
zbaraskim zostala odprawio-
tylko niepokoila się bardzo, czy
bardzo byl zdenerwowany".
na ostatnia msza św. Do miasta
dobrze Matka Boska opakowa-
Ciężką statuę zdemontowa-
w ,,asyście komisarza ewaku-
na, czy nie ucierpi na tej podró-
no, dzięki determinacji s. Ma-
acyjnego i trzech urzędników
ży. I tak już dojechala Pani Ja-
rianny od Pani Jazlowieckiej
przyjechal ks. Bronislaw Mi-
zlowiecka do Szymanowa".
oraz pomocy sowieckiego ofi-
recki, duszpasterz z Podwo-
Byl to jeden z wielu heroicz-
cera, który okazal się Polakiem
loczysk, który mial sprawować
nych czynów duchowieństwa
i katolikiem spod Lwowa. Ten
pieczę nad bernardyńską świą-
archidiecezji lwowskiej zaan-
oficer przybyl do Jazlowca wraz
tynią i odprawiać w niedzielę
gażowanych w dzielo ratowa-
z 150 żolnierzami dla rozmino-
jedną mszą św".
nia ruchomej spuścizny me-
wania pól i on też pomógl zde-
Po zakończeniu mszy św.
tropolii. Z tej też racji nie dziwi
montować i zaladować na wóz
zakonnicy ,,uklęknęli przed
fakt, że w następnych latach
kilkusetkilogramową  figurę
Najświętszym Sakramentem,
lwowski metropolita Marian
Matki Bożej.
a następnie zatrzymywali się
kardynal Jaworski, który zna-
,,Żolnierze sowieccy kręcili
przy każdym oltarzu, kladąc na
jąc te starania, slusznie wy-
się kolo Matki Boskiej, a mnie
niego rękę. Stojąc w drzwiach
stępowal przeciwko powrotowi
oficer kazal znosić plewy czy
kościola, przez pewien czas pa-
oryginalnych cudownych ob-
sieczkę, żeby skrzynię zapel-
trzyli w stronę glównego olta-
razów, figur i relikwii świętych
nić czymś miękkim. Żolnierze
rza. Potem ucalowali posadzkę
do pierwotnych miejsc kultu.
przynieśli pakę z dolu i polożyli
świątyni, której drzwi zostaly
Zachęcal jedynie do wykona-
na stopniach oltarza. Wymo-
zamknięte, a klucze przekazano
nia wiernych kopii tych dziel
ściliśmy pakę plewami i przy-
ks. Mireckiemu. Zakonnicy nie
sztuki i przewiezienie ich do
kryli weretą. Oficer kierowal
weszli już do klasztoru, podczas
kościola czy kaplicy na terenie
żolnierzami, którzy ściągali
mszy św. przygotowane rzeczy
archidiecezji lwowskiej.
posąg i wolal: w lewo, w pra-
zostaly zaladowane na cztery
Likwidacja poszczególnych
wo, środkiem itd. A Matka Bo-
furmanki. Na dworzec kolejo-
świątyń
ska powolutku zniżala się na
wy bernardyny jechali dorożką,
Przyczyn wyjazdu zdecy-
odprowadzani przez mieszkań-
dźwigu w powietrzu i schodzi-
dowanej większości polskiego
la. Oficer przysięgal, że nic się
ców Zbaraża".
KOŚCIÓL W ZBARAŻU