img
15
nr 19 (383) | 15­28.10. 2021
Wspomnienia
www.kuriergalicyjski.com
się dotychczas chorą siostrą
Cecylią. W ostatnim okresie
dzialalności siostry francisz-
kanki mieszkaly w dawnej or-
ganistówce, co potwierdza akt
zgonu s. Cecylii.
Franciszkanki Rodziny Ma-
ryi na tym obszarze pozosta-
ly do końca kat 50. XX wieku.
W Jaworowie 30 maja 1948
roku zmarla s. Wiktoria Ha-
remza (1870­1948), która do
II wojny światowej pracowala
Sarnkach Dolnych, gdzie sio-
stry prowadzily szkolę, a także
we Lwowie i od 1929 roku w Ja-
worowie. Po wojnie mieszkala
S. JUSTYNA BOCHENEK
S. GRACJANA WILCZYŃSKA
w Jaworowie u rodziny, gdzie
też zmarla w wieku 78 lat.
siostrę Hiacentę na jej życzenie
W Lomnej jeszcze 4 stycz-
obok 25 lat temu zmarlej siostry
S. DOMINIKA WOJTASIEWICZ W KRĘGU RODZINYM
nia 1948 roku zmarla s. Anie-
szarytki".
la Okal (1870­1948). Ostatnią
się do tego raczej pozytywnie,
ze  zgromadzeniem.  Zostala
Od 1951 roku w Samborze
siostrą zakonną z tego zgroma-
ale nie dal zaraz zezwolenia
pochowana na miejscowym
pozostala już tylko jedna sio-
dzenia byla s. Prakseda Serafi-
i papierów rejestrujących go na
cmentarzu przez prawoslaw-
stra, s. Blażeja Mazur, prze-
na Puszkarenko (1886­1958),
parafię lanowicką. Oczywiście
nego duchownego. Jej mogila
bywająca tu od 1931 roku. Po
która w przebraniu świeckim,
musial tę sprawę omówić z par-
zachowala się do naszych dni,
śmierci s. Hiacenty jej stan
niosąc pomoc miejscowej lud-
tią. Widocznie ta nie miala nic
choć nie posiada stosownej ta-
zdrowia znacznie się pogor-
ności, pozostawala na dawnej
przeciwko temu, bo wkrótce o.
bliczki informującej o pochów-
szyl. Zmożona chorobą trafila
placówce do końca życia, czyli
Kalużewski sam już pojechal do
ku tu siostry zakonnej. Odnale-
do miejscowego szpitala. Tam,
do 9 marca 1958 roku. Siostry
Buryka, zostal zarejestrowany
zienie jej jest możliwe jedynie
po wyzdrowieniu, przyjęto
po wojnie zamieszkaly w domu
i otrzymal pozwolenie na pracę
z pomocą mieszkającej w Starej
do pracy w prowadzeniu kuch-
sióstr bazylianek, gdyż dawny
w Lanowicach".
Soli rodziny.
ni szpitalnej. Byla dobrze trak-
ich zaklad jeszcze w 1944 roku
Dzięki zachowanym w ar-
towana i kochana przez oto-
Apostolat sióstr
zostal calkowicie spalony przez
chiwum zakonnym ,,Księgom
czenie oraz miala zapewniony
w domach rodzinnych
Niemców. Siostry bazylian-
nekrologicznym" najwięcej in-
byt.
Zawierucha wojenna oraz
ki też powiadomily o śmierci 9
formacji zachowalo się o dwóch
Pomimo to tęsknila za zgro-
S. JOANNA PIEKARZ
madzeniem, za wspólnym ży-
pierwsze lata komunizmu spra-
marca 1958 ostatnie francisz-
dawnych placówkach zakon-
ciem zakonnym. Zaczęto stara-
wialy, że siostry decydowaly się
kanki z Lomnej. Wiadomo, że
We wtorek 10 kwietnia po-
nych sióstr slużebniczek dę-
nia o umożliwienie jej dostania
nieraz na opuszczenie wspól-
w latach 60. XX wieku spora-
chowaliśmy o. jubilata Alek-
bickich, które znajdowaly się
się do Polski. 22 sierpnia 1956
noty i udawanie się do domów
dycznie siostry tegoż zgroma-
sandra Wójcika bernardyna.
w Balicach i Samborze.
roku w świeckim stroju wró-
rodzinnych, aby w ten sposób
dzenia przyjeżdżaly do Lomnej,
W czasie mszy św. zgasla jedna
Siostry slużebniczki dębickie
cila do domu macierzystego
przeczekać
niebezpieczeń-
jednak na skutek calkowitej
świeca. Kobiety od razu przy-
na posterunku w Samborze
w Dębicy. Po wyjeździe s. Bla-
stwo. Nieraz decyzja ta byla
dewastacji dawnego zakladu,
jęly to jako zapowiedź nowej
i Balicach
żei Mazur w 1956 roku, slużeb-
wymuszona na skutek choro-
kościola oraz cmentarza, nie
śmierci, kogoś bernardynowi
niczki dębickie do Sambora już
by lub starości rodziców którejś
Od 1931 roku siostry slu-
udalo się odszukać widzialnych
bliskiego. Przy obiedzie zeszla
nie powrócily.
z sióstr. Trzy siostry wspomnia-
żebniczki dębickie prowadzily
śladów pracy sióstr w okresie
rozmowa na to, że księża idą na
Wiadomo, że samborskie
nego zgromadzenia sióstr slu-
czynności ekonomiczne oraz
powojennym.
tamten świat w asyście, czyli,
franciszkanki po wojnie zo-
żebniczek starowiejskich przez
zajmowaly się wychowaniem
że jeszcze dwóch powinno pójść
Slużebniczki starowiejskie
staly wydalone z dawnego
pewien czas pozostawalo w do-
mlodzieży w Bursie im. Adama
za ojcem Aleksandrem. Ksiądz
w Lanowicach
domu zakonnego. Siostra Ce-
mach rodzinnych. W Miżyńcu
Mickiewicza przy ul. Holówki
gwardian jednak zauważyl, że
lina Kędzierska zamieszka-
Jedyną pelną placówkę za-
u rodziny w latach 1942­1957
10 w Samborze. Oprócz pracy
bernardyni idą na tamten świat
la w kościelnej organistówce,
konną zachowaly siostry slu-
przebywala s. Ksawera Waw-
w bursie siostry niosly pomoc
we dwóch, ojciec i braciszek,
a s. Alojza Koralewska u wlasnej
ro. W domu rodzinnym opie-
żebniczki starowiejskie w La-
chorym oraz opiekowaly się
względnie braciszek i ojciec.
rodziny. Brak jednak wiadomo-
kowala się chorymi rodzicami,
nowicach pod Samborem. Byla
kościolem parafialnym.
Zaczęliśmy więc obecnego przy
ści o miejscu zamieszkania po
to placówka ofiarowana przez
obslugiwala miejscowy kościól
Po  zakończeniu  wojny
obiedzie brata Kleta bernardy-
wydaleniu z bursy sióstr slu-
ks.  Adama  Ziembińskiego
oraz przygotowywala dzie-
w Samborze pozostaly dwie
na przygotowywać na to, że nuż
żebniczek dębickich.
ci do pierwszej komunii św.
w 1933 roku i do 1957 roku sio-
siostry zakonne: s. Hiacenta
umrze. (...) Wieczorem donie-
W Balicach siostry slużeb-
W Żrotowicach kolo Dobromi-
(Stanislawa) Lange i s. Blaże-
stry w Lanowicach prowadzily
siono nam, że siostra Hiacenta
niczki dębickie od 1902 roku
la po wojnie zostala s. Samuela
opiekę nad chorymi oraz pra-
ja (Monika) Mazur. Pierwsza
jest poważnie chora.(...) Pogrzeb
prowadzily ochronkę dla dzie-
cowaly w kościele parafialnym.
Machniak, opiekująca się cho-
ze wspomnianych ­ s. Hiacen-
odbyl się w poniedzialek 16
ci pw. Matki Bożej Królowej
Dom byl oddalony od wioski.
matką. Zaś po śmierci matki
ta wyczerpana trudami życia
kwietnia".
Polski. Po wojnie pozostaly tu
w 1957 roku udala się do Polki.
Siostry prowadzily wlasne go-
zmarla w 1951 roku. Zosta-
Na podstawie listu o. Ka-
trzy siostry: s. Joanna Piekarz,
Calkowicie odmiennie poto-
spodarstwo. W czasie wojny
la pochowana na samborskim
zimierza Lendziona do sióstr
s. Leona Charchut i s. Kandida
pozostaly w domu, choć byly
czyl się los jeszcze jednej slużeb-
cmentarzu 16 kwietnia tegoż
slużebniczek znanepewne
Cnota.
znieważane przez nowe wladze.
niczki starowiejskiej ­ s. Anny
roku. Uroczystości pogrzebo-
szczególy pogrzebu s. Hiacen-
Siostra Leona (Katarzyna)
Ostatnie zakonnice s. Kleofasa
Dominiki Wojtasiewicz (13.VII.
we zgromadzily calą sambor-
ty. ,,W niedzielę po nieszpo-
Charchut pracowala w Bali-
Różowicz, s. Kleofasa Skorup-
1907­1980), która po wybuchu
ską parafię. Pochowanoobok
rach przeprowadziliśmy siostrę
cach w kuchni od 1939 roku.
ska oraz s. Adalberta Mazur 24
zmarlej o 25 lat wcześniej sio-
II wojny światowej udala się do
Hiacentę z domu do kościola ­
Tutaj też zmarla 26 paździer-
lutego 1957 ostatecznie wyje-
stry szarytki. Mogily sambor-
Starej Soli, rodzinnej miejsco-
pisal kaplan. Pogrzeb odbyl się
nika 1954 roku. Natomiast
chaly do Polski.
skich sióstr się nie zachowaly.
wości i u rodziny mieszkala do
w poniedzialek 16 kwietnia.
s. Joanna (Maria) Piekarz i s.
W domu sióstr przez pewien
Na temat ostatnich dni życia
śmierci w 1980 roku. Mieszkala
O godz. 9 byla msza św.,
Kandida (Anna) Cnota pozo-
czas mieszkal o. Aleksander
siostry Lange informowal o.
tu z dwiema siostrami: Stani-
a potem wyprowadzenie zwlok
staly ze względu na liczne
Kalużewski CSsR, wygnany re-
Kazimierz Lendzion z Sambo-
slawą (29 IV 1914­?) i Zofią (17
na cmentarz. Ludzi na pogrze-
prośby mieszkańców wsi do
demptorysta z Mościsk. O jego
ra. ,,Od dwóch miesięcy siostra
XI 1922 ­?). Tutaj przeżywa-
bie bylo dużo. Trumna byla
31 grudnia 1956 roku, kiedy to
rejestracji w Lanowicach z 1948
Hiacenta zaczęla stopniowo
la wiele trudności, m.in. pożar
czarna, okazalsza niż u innych.
ostatecznie opuścily miejsco-
roku tak pisal o. Marcin Karaś:
niedomagać na serce. Po mie-
domu, który w następnych la-
Dziewczęta niosly trzy wień-
wość. W okresie powojennym,
,,Jakieś 12­14 km od Sambora
siącu już ją męczylo wejście
tach z trudem odbudowano. Nie
ce; szarfy byly biale. Pierw-
jak podawal zapis w ,,Księdze
leży wieś Lanowice. Jest tam
pod górę do kościola, chociaż
wyjechala po 1957 roku do Pol-
sza para dziewczynek niosla
nekrologicznej" siostry ,,mu-
kościól, byla parafia, ale księ-
wzniesienie jest nie bardzo
ski z tej racji, że zaangażowa-
na poduszce wianek mirto-
sialy ściągnąć habit, opuścić
dza sowieci aresztowali. I teraz,
wielkie. W pierwszy piątek
la się w wychowywanie dzieci
wy, znak zachowanej do zgonu
swój dom i przyjąć narzucone
gdyśmy się znaleźli w Sambo-
kwietnia,  mimo  znacznego
swoich sióstr. Wedlug danych
niewinności. Gdyśmy prze-
im warunki bytowe". Siostra
rze, a o wyjeździe do Polski ani
oslabienia, dala sobie sama za-
zawartych w archiwum sióstr
chodzili obok dawnej bursy,
Joanna i s. Kandida w tym cza-
marzyć nie można bylo, ludzie
strzyk wzmacniający i poszla
slużebniczek  starowiejskich
gdzie siostra Hiacenta byla
sie zajmowaly się pielęgnacją
z Lanowic, najpierw między
do kościola. Wysilek jednak byl
przez pewien czas miala rów-
przelożoną, a obecnie zamie-
chorych. Dodatkowo s. Kandi-
sobą zastanawiali się, a potem
zbyt wielki. Zawlekla się led-
nież pracować w przedszkolu
nionej na koszary, wychodzi-
da ,,Ujęla sobie okoliczną lud-
rozmawiali z o. Kalużewskim,
wie do przedsionka i zmęczona
jako osoba świecka.
la wlaśnie kompania wojska,
ność pięknym śpiewem i grą na
czy by on do nich nie przyszedl.
usiadla spocząć na stopniach
Zmarla zaopatrzona sakra-
żolnierze, widząc potężny or-
organach oraz okazywaniem
Zasadniczo zgadzal się. Ale czy
katafalku. Do kościola wpro-
mentami świętymi przez ks.
szak pogrzebowy, zatrzymali
wspólczucia, umiala pocieszyć
wladze, czy wyznaniowy ze-
wadzilajedna panienka. Taż
Jana Szetelę z Nowego Mia-
się w branie i jakby mimo woli
i pokrzepić w trudach i cier-
zwoli? Pojechala delegacja do
panienka odprowadzila ją po-
sta. Do końca życia stara-
oddali zmarlej siostrze hono-
pieniach życia".
wyznaniowego. On odniósl
tem do domu".
la się utrzymywać kontakt
ry wojskowe. Pochowaliśmy