img
21
nr 8 (396) | 29.04. ­ 16.05.2022
Zapiski wojenne
www.kuriergalicyjski.com
rozladujemy później w admini-
Docieram do ruin zamku.
rozmawiają, niemal jak z bli-
stracji wojskowej Kijowa. Jeden
Obok nich znajduje się dom kul-
skimi, opowiadając o swoich
tury i zarząd wsi. W rzeczy-
z Polaków to nasz kolega. Od
przeżyciach.
wistości jest to stary kościól,
2005 roku podróżuje do Czar-
Potem spotykamy nasze-
nie do poznania przebudowany
nobyla jako fotograf i wydaje
go wspólnego znajomego, który
przez komunistów. Tylko drob-
się, że wie o nim więcej niż ja
jest tu od jakiegoś czasu i uczy
ny szczegól ozdobnego fryzu
i mój przyjaciel (byl podobnie
nas rozpoznawać te strzaly: je-
z tylu sugeruje, że jest to zabytek
jak ja przewodnikiem).
śli to seria monotonnych wy-
stary i niegdyś piękny. Idę do
Udzieliwszy pomocy przy
buchów ­ to ,,dziala" (nigdy nie
środka, do biura zarządu. Poka-
rozladunku, udajemy się pod
moglem zrozumieć tego pokojo-
zuję akredytację Sil Zbrojnych
adresy Kijowa, gdzie wróg nisz-
wego określenia w odniesieniu
Ukrainy, przedstawiam się, pro-
czyl miasto. Pierwsze miejsce to
do akcji wojskowej) nasza ar-
szę o zgodę na fotografię. Ludzie
wieżowiec mieszkalny przy alei
tyleria. Kiedy są to pojedyncze
tutaj nie mają nic przeciwko, ale
Lobanowskiego. Jeszcze w lutym
wybuchy ­ to wróg. Slysząc
mówią, żebym poczekal na pre-
uderzyla go rakieta, wyrywa-
calą kanonadę, decydujemy się
zesa, który nie wiadomo kie-
jąc kilka mieszkań z boku domu.
nie schodzić do piwnicy (nikt
dy będzie. Postanawiam jednak
Czytalem już, że moskale ude-
już tego nie robi), tylko spędzić
zrobić zdjęcia zamku i kościola.
rzyli tutaj, ponieważ mieli nie-
noc na naszych korytarzach.
Jedna z kobiet wychodzi i mówi,
aktualne informacje, że byla tam
Slońce zaszlo i muszę szybko
że filmowanie jest zabronione
baza wojskowa. Moim towarzy-
jechać do domu.
i że moją akredytację ma gdzieś".
szom udaje się wspiąć do znisz-
Wszystko w mieszkaniu po-
Dolącza do niej miejscowy dzia-
czonych mieszkań. Wpuszcza
zostalo tak, jak podczas mojej
dek i krzyczy, żebym się wyno-
ich jeden z lokatorów, który na
pospiesznej wizyty z polskim
sil. Wchodzę w klótnię z nimi,
szczęście o tej porze wlaśnie
przyjacielem i naszym ochro-
chociaż rozumiem, że mają rację:
wchodzi do domu. Winda dzia-
niarzem: nieumyte naczynia,
stan wojenny, nie znają mnie,
la! Malo tego, wydaje się, że dom
porozrzucane ubrania. Od razu
robię ,,podejrzane" zdjęcia. Sy-
nie zostanie zburzony, jak gdzieś
podlewam kwiaty, które tym
tuację ratuje żona, która przy-
razem wyglądają lepiej. Od cza-
naprawdę bardzo dobrze. W tym
zieleniny i rzodkiewki, któ-
slyszalem. Cudem nikt nie zgi-
bywa w trakcie mojej wymiany
su do czasu wlącza się alarm po-
dniu postanawiam pojechać do
re sprzedawano na ulicy), opo-
nąl w wybuchu.tylko ran-
,,uprzejmości" z miejscowymi.
ni. Na zdjęciu zrobionym przez
wietrzny, więc robię sobie coś
ciotki, która mieszka z mężem
wiada, jak przeżyla ten straszny
W tej cichej wiosce też dopada
Polaków widzę straszne znisz-
w rodzaju gniazda: na podlogę
w kijowskiej Trojeszczynie, czyli
miesiąc. Wziąlem malą butelkę
nas wojna.
dwie karimaty, poduszki i lekki
na lewym brzegu. Teraz otwarte
calvadosu z mojego domowego
czenie i przepaść ­ nie ma ścian
koc. Obok plecak ze wszystkim,
tylko dwa mosty, a z powodu
baru. Będzie dla niej najlepszy.
zewnętrznych.
28 marca 2022 roku.
co potrzebne: bielizna, szczo-
Idziemy do zrujnowanego
punktów kontrolnych są na nich
Wypijamy razem kilka kielisz-
Kijów: znów w domu
centrum handlowego Retrovil-
teczką do zębów i grzebień,
ogromne korki. Postanawiam nie
ków. Jest coś do jedzenia: kur-
Nie mogę usiedzieć w Ka-
le. Od fasady prawie nie widzę
duża butelka wody, dokumenty,
jeździć samochodem, oszczędza-
czak, ziemniaki, a nawet ciasto
mieńcu. Po prostu fizycznie nie
pieniądze, baterie, naladowane
jąc paliwo. Zamiast tego wsia-
mojej cioci. Gdzież jeszcze je-
zniszczeń, ale z tylu wszystko
mogę. Caly czas śledzę wiado-
jest zrujnowane. Wygląda to tak,
powerbanki, przewody do la-
dam do miejskiej kolei, która
dzenie byloby takie pyszne!
mości i wydaje mi się, że Kijów
dowania (już je nie zapomnę!),
jakby mialo tu miejsce ogniste
kilka dni temu zostala ponow-
W drodze powrotnej do po-
już jest mniej więcej spokoj-
tornado. Ludzie mówią, że wro-
latarka, skladany nóż. Używam
nie uruchomiona z prawego na
ciągu lapię się na myśli, że Tro-
ny. Ale jednocześnie pamiętam
ga rakieta (mówią, że byla to
przedlużacza do podlączenia
lewy brzeg. Niezwykle wygodna.
jeszczyna ­ to stare sowieckie
trafienie rakiet wroga w sto-
rakieta ,,kinżal" (,,sztylet") tra-
lampy stolowej, żebym mógl
Pociąg kursuje raz na godzinę,
wieżowce, których nigdy nie
lecznym Winogradarze, w duże
fila tutaj, ponieważ jakiś idiota
czytać. Wszystko to buduję za
zgodnie z rozkladem, kosztuje 15
lubilem ­ wydaje mi się bardzo
nowe centrum handlowe Re-
zamieścil w mediach spolecz-
sofą, w salonie przy drzwiach
hrywien. Już wsiadając do wago-
mila. Starsze pary chodzą po
troville i w mojej rodzinnej
nościowych zdjęcia naszych
wejściowych. Zamykam drzwi
nu, w którym nie ma wielu ludzi,
ulicach, dziewczyny wypro-
dzielnicy na zachodzie miasta.
do pokoju dziecinnego i sypial-
żolnierzy i ich sprzętu, które
żaluję, że nie wziąlem roweru, bo
wadzają psy, na placach zabaw
Muszę to wszystko udoku-
staly w garażach tego centrum.
ni, opuszczam żaluzje w tych
od przystanku do domu cioci ka-
nawet male dzieci. Sztuczne
mentować i zobaczyć, chociaż
Towarzyszący nam na terenie
pokojach mając nadzieję, być
walek drogi.
jeziora wyposażone są w nowe
przede mną bylo już wielu mo-
żolnierz opowiada, że następ-
może na próżno, że ochronią
Po drodze wstępuję do super-
i doskonale ścieżki dla pieszych
ich kolegów.
nego dnia po wybuchu kilka
mnie trochę przed stluczonym
marketu ,,Silpo". Po raz pierw-
i rowerzystów. Na domach
Wyjeżdżam więc z miesz-
min moździerzowych ponownie
szklem, jeśli w pobliżu wy-
szy od lutego w Kijowie. Tak,
piękne i zabawne murale. Za-
kania w Kamieńcu. Wciąż nie-
uderzylo w okaleczone miejsce,
buchnie. Niewygodnie i twar-
puste pólki, ale są też wszystkie
wsze bezmyślnie przejeżdżalem
spokojnie, ale nie tak jak kie-
zabijając dwóch dziennikarzy...
do. Dopiero tutaj pamiętam, że
najpotrzebniejsze towary (nie
tu samochodem, nie zauważając
dyś. Tradycyjnie już cala nasza
na rozkladanej sofie mam dwie
ma chyba tylko świeżych ryb).
tego. Ale teraz wszystko jest mi
Jedna z nich ­ to moja znajoma.
rodzina na chwilę siada ,,przed
Śmierć jest coraz bliżej.
duże plaskie poduszki, więc
Nawet duże butelki z jogur-
tak bliskie. Nie chcę sobie wy-
drogą". Nawet kotka i piesek.
Wchodzimy  do  środka.
kladę je na podlodze i moje pro-
tem, który moja ciocia tak bar-
obrażać tej dzielnicy w gruzach...
Zabieram ze sobą torbę pelną
wizoryczne lóżko jest goto-
Wszystko jest zalane wodą
dzo lubi. Nie wyjechala z Kijo-
29­31 marca 2022 roku.
jedzenia ­ nie wiadomo, jak jest
(prawdopodobnie dzialal tu sys-
we. Zastanawiam się nad tym
wa. W pierwszych dniach tylko
Kijów: ruiny
z tym w Kijowie, chociaż moi
wszystkim i jestem bardzo zly:
przeprowadzila się do prywat-
tem przeciwpożarowy) i przy-
przyjaciele, którzy tam zostali,
Jedzie do mnie Polak P.,
dlaczego do cholery mam ukry-
kryte potluczonym szklem. Wi-
nego domu córki, ale wróci-
mówią, że jest tam wszystko.
który zabral mnie ze Lwo-
dzę  zniszczoną  księgarnię
wać się we wlasnym domu,
la do swego mieszkania kilka
Mój tata i jego żona jadą ze mną.
wa do Kamieńca. Towarzy-
z ludźmi w środku. To są jej pra-
myśląc, gdzie i jak może lecieć
dni później. Przez pierwsze dni
Naprawdę chcą być w końcu
szą mu dwie inne osoby z Pol-
cownicy. Pokazują mi zniszczo-
rakieta i które ściany i okna
ukrywala się w lazience i bardzo
w domu. Żona z mamą i naszą
ski z pomocą humanitarną. P.
ne książki, w tym duże, upo-
bardziej wrażliwe?! Cholerne
się bala (a miala już zawal serca
kotką pozostają.
spędzi noc u mnie, a tamtych
minkowe wydanie ,,Kobzara"
faszystowskie bestie.
kilka lat temu), ale teraz powoli
Wracamy moim samocho-
dwoje ­ u mego przyjacie-
Szewczenki. Nie wiedzą, co bę-
Pomimo ciąglych nocnych
się do tego przyzwyczaja. Cie-
dem i po drodze odbieramy mo-
la N. Wiozą calą ciężarów-
dzie dalej. Mijam rozbite sklepy
alarmów powietrznych, szyb-
szy się mną, z moich skromnych
chemii gospodarczej, którą
z materacami, sprzętem AGD,
jego przyjaciela N. ze wsi na
ko zasypiam. W domu jest
darów (przywiozlem też trochę
innymi artykulami. Niektórzy
poludnie od Kijowa, z którym
wlaściciele już je stamtąd wyj-
przeszliśmy razem caly ostat-
mują, a gdzieniegdzie wszystko
ni Majdan. Jest okropnie za-
nadal leży na podlodze. Żolnierz
rośnięty. Mówi, że zapomnial
mówi, że szabrownicy byli tu
brzytwy w domu. Wyjechal
już w pierwszych minutach po
w pierwszych godzinach po
wybuchu.
ataku orków na Ukrainę, zabie-
Dobrze się dostalo francu-
rając żonę i córkę do wsi, w któ-
skiemu supermarketowi bu-
rej mieszka jego teściowa. Nie
dowlanemu Leroy Merlin, ale
mógl też dlużej siedzieć bez-
cieszymy się, bo nadal dzialają
czynnie ­ w obronie terytorial-
w Rosji i kategorycznie odma-
nej, tak jak mnie, kazano czekać
wiają opuszczenia rosyjskiego
­ zglosil się więc na ochotnika
rynku. Nie ma jednak powodu
na wyjazd do Kijowa.
do radości. Nasi ludzie mogli tu
Od strony poludniowej, skąd
zginąć albo zostać ranni. Ale to,
wjeżdżamy do naszego mia-
co widzę, przypomina mi prawo
sta, jest cicho. Z drugiej stro-
karmy.
ny, w naszej dzielnicy, gdzie N.
Polacy chcą jeszcze jechać
mieszka niedaleko ode mnie,
gdzie indziej, ale ja na dziś mam
nieustannie slychać wybu-
dość ruin w Kijowie. Wraca-
chy, a czasem strzaly. Pod swo-
my do domu i wkrótce zapadam
im domem rodzice spotykają
w niespokojny sen.
się z sąsiadami. Dlugo i cieplo