img
12
nr 2 (414) |31.01.­13.02.2023
Wydarzenia
www.kuriergalicyjski.com
,,Żolnierski postój" ­ miejsce, gdzie zagrzewają serca
i leczą dusze
W ciągu siedmiu lat
niewielkie centrum
wolontariatu,
utworzone dla żolnierzy
przebywających
w Zaporożu przejazdem,
odwiedzilo ponad 13 tys.
ukraińskich wojskowych.
Centrum zostalo zalożone
przez matkę żolnierza
ATO, który zginąl w walce,
broniąc towarzyszy broni.
TEKST I ZDJĘCIA
LUDMILA WOLTER (OD LEWEJ), LUDMILA PRYJMACZUK, HALYNA
LUDMILA PRYJMACZUK
HONCZARENKO
P
­ i to wszystko z uśmiechem na
zaproszono mnie tu i zostalam.
zwariowali wskutek stresu.
nam. Wlożyliśmy w ten dom
rzed wybuchem wojny
twarzy!
Czulam się tu potrzebną, bo żol-
Bliskość ludzi o podobnych po-
mnóstwo pieniędzy ­ przebu-
z Rosją nieraz odwiedza-
­ Od początku wojny plotlam
nierze z frontu przyjeżdżają tu
dowaliśmy wnętrze, doprowa-
glądach dodawala otuchy.
lam Zaporoże i obwód za-
siatki maskujące ­ dolącza do
w różnym stanie psychicznym.
dzili wodę, zrobiliśmy pokoje
rozmowy Switlana Lińkowa.
poroski. Stąd okupacja Tokma-
Ludmila pomaga nie tyl-
Też zaczęlam się tym
dla wypoczynku, toalety, kuch-
­ Spotkalam koleżankę i ona
ku i Kamionki Dnieprowskiej,
ko tym, którzy zatrzymali się
zajmować, aby nie oszaleć
nie. Od listopada 2015 r. zacząl
codzienne ostrzaly przyfron-
zaprosila mnie tu, do ,,Postoju".
w ,,Żolnierskim postoju". Opo-
dzialać ,,Żolnierski postój".
towych Pologów, Orichowa
Potem wyjechala. Też planowa-
wiada, że do centrum przycho-
po śmierci syna ­ mówi
czy Hulajpola odbieram jak nóż
lam wyjazd i na swoje miejsce
dzą żolnierze, którzy leczą się
ze lzami w oczach, ale
Wypoczywają tu cialem
przyprowadzilam zamianę ­
w serce. Mieszkali tu moi zna-
w szpitalu i mają swoje klopoty.
natychmiast opanowuje
i duszą
Katrusię. Katrusia, dziewczyna
jomi fermerzy, ludzie spokoj-
O przyjazd do oddzialów na front
się. ­ Zrozumialam,
ni, którzy hodowali winogro-
Dziś w komfortowych po-
mloda, sprytna, lapie wszyst-
proszą Ludmilę ich dowódcy.
że trzeba czymś się
na, czosnek, pomidory, ogórki
kojach w hostelu można umie-
ko w lot. Prócz tego splata dla
Kobieta przyznaje, że czuje się
zająć. Jako lekarz
i rośliny lecznicze. Na szczęście
ścić jednocześnie 20 osób, bę-
chlopaków serduszka-amule-
czasem bardzo zmęczona, ale
udalo im się wyjechać w pierw-
ty. Teraz już mi nie chce się ni-
dących przejazdem w mieście.
wspierarodzina. Czasem pla-
z wyksztalcenia,
gdzie wyjeżdżać. Jesteśmy tu
szych miesiącach wojny. Ale
Wprawdzie czasem przyjeżdża
cze cichutko z innymi wolon-
wiedzialam dobrze,
i ci, którzy pomimo ostrzalów
ich więcej. Wówczas goście ko-
z dziewczynami jak jedna ro-
tariuszkami ,,Postoju". Gdy wi-
jakie leki potrzebne
i braku prądu nie zaprzesta-
rzystają ze śpiworów. Zatrzy-
dzina, bo wszystkie pracujemy
dzi, że sama jest wycieńczona
na froncie. Zaczęlam
pracować dla zwycięstwa.
mują się tu również wolonta-
dla zwycięstwa.
psychicznie ­ idzie do psycho-
zbierać duże partie
Podczas tego wyjazdu mialam
riusze, kapelani i dziennikarze
loga. Ale najlepszym środkiem
Tu, w tym centrum
medykamentów i jeździć
szczęście poznać nadzwyczaj
wojskowi. Komfort, zacisze
na zmęczenie jest dzwonek lub
wolontariatu,
z nimi na front. Tu, na
mężnych ludzi, prawdziwych
i smaczne pożywienie dla gości
SMS o treści: ,,Dziękuję! Urato-
patriotów Ukrainy.
przygotowują wolontariusze,
walaś mi życie!".
żolnierzom
miejscu dowiadywalam
Moje pierwsze spotkanie ­
pracujący tu na kilka zmian.
­ Dzięki Bogu, wszyscy moi
proponowane
się, jakie problemy mają
z mieszkanką Zaporoża Haly-
­ Od 25 lutego przyszlyśmy
pacjenci trzymają się ­ cieszy
nie tylko posilki
wojskowi i czym mogę
Honczarenko, zalożycielką
tu lepić pierogi i pozostalyśmy
się Ludmila. ­ Czasem dzwo-
i nocleg, ale też pomoc
im pomóc. Wlączylam
hotelu dla żolnierzy i wolon-
­ opowiada Walentyna Dach-
nią do mnie, a w sluchawce tyl-
psychologiczna.
kontakty osobiste i przez
tariuszy. Wysiadam z pociągu
no, szybko lepiąc kolejne piero-
ko przekleństwa. Odpowiadam
Od pierwszych
znajomych zbieraliśmy
i od razu czuję bliskość fron-
gi. ­ Przez dwa pierwsze mie-
wówczas: ,,Ja też ciebie kocham!
tu. Na dworcu wielu wojsko-
siące w ogóle nie chodzilyśmy
Opowiadaj!"
dni istnienia
pieniądze, naprawiali
z koleżanką do domu. Niektó-
wych, przejmująco wyje alarm.
,,Postoju" dyżurują
zniszczoną technikę
Drugi dom ­
Nad Zaporożem wisi jakaś zlo-
rzy znajomi pytali, czy nie mam
tu doświadczeni
i kupowaliśmy nową.
,,Żolnierski postój"
dość prania, sprzątania i goto-
wieszcza mgla. Do miasta pusz-
psychologowie.
Woziliśmy żolnierzom
Rozmawiając, nawet nie za-
wania dla żolnierzy. Jacy oni
czają jedynie po rzetelnym
żywność, odzież, obuwie
uważylam, że już się ściemnilo.
dziwni! Oni nas bronią ­ my ich
­ Moja dzialalność fachow-
sprawdzeniu dokumentów. Nie
i wszystko, co bylo im
Do hostelu wracali wojskowi.
wspieramy. Cokolwiek zdarzy
ca jako wolontariusza, rozpo-
ma się co jednak denerwować ­
Pierwszy zgodzil się na roz-
się w domu, nie okazujemy tego,
częla się w 2014 r. ­ towarzy-
tu są takie zasady. Halyna, dy-
potrzebne.
mowę chlopak, który okazal się
bo naszym chlopcom jest prze-
szylam pochówkom poleglych
rektor centrum ,,Żolnierski po-
Jak twierdzi Halyna, gdy
moim krajanem.
cież trudniej. Gotujemy barszcz,
żolnierzy ­ opowiada wolonta-
stój", spotyka mnie kolo dworca,
Zaporoże stalo się przyfronto-
­ Jestem z Szacka ­ mówi
lepimy  pierogi,  serwujemy
riusz Ludmila Wolter. ­ Potem
niedaleko stąd. Wchodzę do
wym miastem, zwiększyla się
żolnierz, który podal, że ma na
budynku, gospodyni prowadzi
tu liczba wojskowych. Więk-
imię Anatol. ­ A pani też z Wo-
mnie od razu do kuchni. Pomi-
szość z nich jedynie przejaz-
lynia? I w Szacku pani byla?
mo moich oporów, gościnne ko-
dem byla w mieście, niektórzy
I na jeziorach?"
biety-wolontariuszki częstują
zatrzymywali się u znajomych.
Chlopak przyjechal do szpi-
mnie barszczem, pilawem i pie-
Warunków bytowych na miej-
tala na badania. Miejsc w szpi-
rogami. Po odwolaniu alarmu
talu nie bylo, więc skierowal się
scowym dworcu nie bylo ­spali
do kuchni wchodzi kilku woj-
czasem na posadzce. Niektórzy
do ,,Postoju".
skowych. Żartują, że zwabily
z nich stali się ofiarami zlodziei
Wspomina dom i znów pyta,
ich tu smaczne zapachy i nie
i szachrajów, którzy propono-
kogo w Szacku znam. Powia-
mogli przejść obok. Wolonta-
wali żolnierzom wódkę, zapra-
dam, że parę osób z wladz, lokal-
riuszki częstują ich kolacją. Ja
wioną środkami nasennymi,
nych dziennikarzy. Opowiadam
przenoszę się do biura kierow-
a potem ich okradali. Halynę to
mu, jak kiedyś pisalam artykul
nika i zaczynam rozmowę.
bardzo bolalo i dlatego wniosla
o przedmieściach Szacka, gdzie
Straciwszy syna, stala się
propozycję do komitetu wolon-
jest cmentarz rozstrzelanych
matką dla wielu żolnierzy
przez sowietów polskich żol-
tariatu w administracji obwo-
dowej, której sama byla czlon-
nierzy z Korpusu Ochrony Po-
Halyna Honczarenko jest
granicza. Mój rozmówca mówi,
znaną w Zaporożu osobą. Jest
kinią. Zwrócila się do zarządu
matką bohatera ATO, który
kolei, wladz obwodowych i zo-
że bywal tam nieraz.
zginąl w 2014 r. podczas bi-
stala poparta.
­ A pan nie chce do domu? ­
­ Z pewnością zapisane to
pytam sąsiada z pokoju.
twy. Imieniem Mychajla Hon-
czarenki nazwano jedną z ulic
bylo w gwiazdach, że zostalam
­ Nie bylem tam od począt-
uslyszana i udalo mi się zna-
Zaporoża. Nie mam odwagi py-
ku wojny ­ mówi z charak-
tać o niego, więc zaczynam od
leźć lokal ­ wspomina Halyna
terystycznym akcentem Hu-
Honczarenko. ­ Obok dworca
dzialalności centrum wolon-
cula Igor, żolnierz z Kolomyi.
stal opuszczony piętrowy dom,
tariatu. Mówię, że od pierw-
­ Pewnie, że tęsknię, ale trzeba
szych dni wojny też pomaga-
gdzie kiedyś mieścil się komi-
walczyć. Bylem w szpitalu na
lam wolontariuszom, aby nie
sariat. Kolejarze przekazali go
badaniach. Podleczę się i znów
WOLONTERZY Z GRIGORIJEM JANCZENKĄ