Przekład dzieła polskiego noblisty

 „Quo vadis?” po ukraińsku

Quo Vadis

Irena Masalska

        19 października na dużej sali Pałacu Potockich przy ul. Kopernika we Lwowie odbyła się prezentacja przekładu na język ukraiński utworu Henryka Sienkiewicza „Quo vadis?”. Tłumaczenie wykonał pan Oleg Buriaczkiwski z Kijowa. Książka ukazała się nakładem lwowskiego wydawenictwa „Swiczado”. Przy przedsięwzięciu tym współpracował z wydawnictwem Konsulat Generalny RP we Lwowie, a pomocy finansowej udzielił ВАТ КРЕДОБАНК (grupa PKO BP).

„Nakładem naszego wydawnictwa się ukazują różne książki i z każdej się cieszymy. Jednak dziś spotykamy się z Państwem z powodu ukazania się, jak uważam, książki szczególnej – powiedział na wstępie Bogdan Trojanowski, dyrektor wydawnictwa. Dlaczego uważaliśmy, że dobrze jest wydać na Ukrainie właśnie to dzieło? Redaktor naszego wydawnictwa, Maria Czajka, wymieniła kilka powodów, dla których należało to zrobić. Po pierwsze, dlatego, że jest to dzieło, należące do klasyki literatury powszechnej. Dla nas jest bardzo ważne, by kanon literatury powszechnej był dostępny w języku ukraińskim. Po drugie, dlatego, że jest to arcydzieło twórczości Sienkiewicza, za które otrzymał on Nagrodę Nobla. Po trzecie, dlatego, że jest to literatura naszych najbliższych sąsiadów. Obecnie zmieniliśmy opcję konfrontacji na opcję pojednania. Bardzo się cieszymy, że takie utwory mogą być elementem wzajemnego zbliżenia.

Jest też powód, jak uważam, szczególny. Wydarzenia, opisywane przez Sienkiewicza w jego powieści, dotyczą czasu prześladowania chrześcijan. To był czas, kiedy tworzył się Kościół, powstawały nowe wartości. Wiele osób starszych pamięta prześladowania Kościoła, czasy Kościoła katakumbowego. Prześladowania, które były naszym udziałem, były w jakiś sposób podobne do tych, które przeżywali pierwsi chrześcijanie. życzyłbym sobie i Państwu, żeby z naszego grona wychodzili pisarze takiej rangi, jak Henryk Sienkiewicz, a spod ich pióra wychodziły takie dzieła, jak „Quo vadis?”

O zabranie głosu został poproszony ks. bp Igor Wozniak z Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego: „Tekst przekładu czyta się łatwo. Podoba mi się. Samo tłumaczenie jest płynne, język bogaty, kwiecisty. Chciałbym podziękować panu Olegowi Buriaczkiwskiemu za jego pracę, a bankowi ВАТ КРЕДОБАНК – za wsparcie tej inicjatywy. Wiadomo, że dotychczas książka ta została przetłumaczona na 50 języków. Nie można powiedzieć, że to większość języków świata, ale to, że przedstawiciele conajmniej 50 narodów mogą ją przeczytać swobodnie, jest wielkim bogactwem. Teraz nasz czytelnik weźmie do ręki dobry ukraiński przekład dzieła, napisanego na tak wysokim poziomie.”

Głos zabrał także ks. kanonik Jan Bojarski z Archikatedry Lwowskiej: „Za tę książkę Sienkiewicz otrzymał Nagrodę Nobla w 1905 roku. Jest to dzieło ważne, wysokiej rangi. Dla mnie, jako kapłana, osoby, która wierzy w Boga i dla której słowo „religia” znaczy wiele, ta książkę ma wartość, ponieważ jest w niej mocny akcent religijny. Powstała ona w wyniku zderzenia kultury antycznej i wczesnochrześcijańskiej. Jan Paweł II tak mówił do twórców polskich: „Raduję się, że intelektualiści, artyści, ludzie kultury właśnie w Kościele znajdują przestrzeń wolności. Wszelkim twórcom, szczególnie mistrzom pióra, wypada życzyć, by poszerzali i pogłębiali w sobie wciąż na nowo tę przestrzeń.” Dla mnie jest wielkim wydarzeniem, że promocja ulubionej przeze mnie książli dokonuje się w takich czasach i w takim środowisku. Doskonale pamiętam te czasy, kiedy o religii i Bogu nie wolno było nawet mówić. Dobrze, że dziś my – księża i wierni – możemy się spotkać we wspólnym gronie z racji promocji przekładu książki. To jest coś wspaniałego. Nie warto szukać różnic i tego, co dzieli. Niech promocja tej pięknej książki stanie się mocnym zaczynem symbiozy.”

Do zebranych zwrócił się także przedstawiciel Konsulatu Generalnego RP we Lwowie, konsul Marcin Zieniewicz: „Bardzo serdecznie dziękuję za pracę oraz jej owoc w postaci wartościowego przekładu książki Henryka Sienkiewicza „Quo vadis?” Jest to naprawdę wielkie wydarzenie. Ma ono ogromne znaczenie nie tylko dla literatury, ale i dla naszych relacji. Mimo że akcja dzieła rozgrywa się w czasach starożytnych, w czasach Nerona, autor zawarł w nim wątki, pokazujące duszę polską, słowiańską. Dlatego dzieło to jest bardzo ważne dla czytelników ukraińskich, aby również w ten sposób zapoznali się z polską duszą, naszymi cechami. W 1905 roku Sienkiewicz nie był znany na świecie. Mieszkał w Warszawie, w zaborze rosyjskim i mówiono o nim, że jest pisarzem z Rosji. Nagle ten nieznany pisarz zapalił swą powieścią cały świat. Ta książka bardzo szybko została przełożona na kilkanaście, potem – kilkadziesiąt języków, wydawana była w wielkich nakładach. Myślę, że to wydarzenie można porównać do wyboru Polaka na Stolicę Piotrową. życzę czytelnikom ukraińskim, żeby dali się ponieść książce i przenieśli się w czasy cesarza Nerona.”

Kilka słów powiedział też tłumacz, Ołeg Buriaczkiwski: „Quo vadis?” – to i nazwa, i ostatnie słowa powieści. Przenikają one cały utwór, tworzą jakoby jego kanwę. Pytanie „Quo vadis?” Apostoł Piotr skierował do Chrystua, ratując się ucieczką po via Appia przed neronowymi prześladowaniami chrześcijan w Rzymie. Usłyszawszy odpowiedź: „Do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano raz wtóry”, Piotr skierowuje pytanie „Quo vadis?” – „Dokąd idziesz?” – do samego siebie i powraca do Rzymu. Myślę, że ten bardzo psychologiczny moment był początkiem zamysłu powieści autora. Bardzo interesujące jest przemyślenie słów „Quo vadis?”, nadanie im nowej treści. Pytanie, skierowane do Chrystusa, Sienkiewicz zadaje swym postaciom. W zależności od tego, jaka będzie odpowiedź, bohaterowie powieści stają po tej lub innej stronie, jakby lokują się w różnych obozach duchowych. Ktoś, jak Petroniusz, macha przy tym ręką. Ktoś taki, jak Neron, w ogóle go nie słyszy. Ktoś jednak, usłyszawszy te słowa, zaczyna kroczyć inną drogą, drogą swej odnowy duchowej. Mowa tu o takich bohaterach powieści, jak Winicjusz i Hilon. Można więc twierdzić, że powieść „Quo vadis?” należy do początków prozy egzystencjalnej, która wyznaczyła kształty prozy wieku XX. Jest ona jednym z ogniw łańcucha, który ciągnie się od Księgi Hioba i Eklezjasty, od stoików rzymskich poprzez „Wyznania” św. Augustyna, poprzez Pascala, Tołstoja i Dostojewskiego do Sartrea, Kafki i Hessego, do Waleriana Pidmohylnego i Walerego Szewczuka, do Witolda Gombrowicza. Z tego kontekstu można wyciągnąć wnioski, jak wielkie jest znaczenie tej powieści dla prozy XX w. i jak znaczące jest jej miejsce w kanonie literatury powszechnej oraz przyszłości literatury.”

Łucja Zaleska, która jest dyrektorem departamentu ВАТ КРЕДОБАНК (grupa PKO BP), powiedziała, że jest dumna, iż bank, w którym pracuje, wspomógł kosztami wydanie tej książki. Uważa ona, że wielu zebranych na sali poznało twórczość Henryka Sienkiewicza jeszcze w czasach sowieckich. Mimo że we Lwowie istniały, tak jak teraz, szkoły z polskim językiem nauczania, utwór „Quo vadis?” był jedynie wspominany, a nie polecany do lektury. Łucja zaleska uważa jednak, że w większości rodzin polskich czy mieszanych jest on dobrze znany, a nawet jest w biblioteczce domowej. „W XXI wieku, kiedy ponad miliard mieszkańców Ziemi – to chrześcijanie – taka książka jest bardzo ważna. Nie prześladuje nas już Neron, ale prześladują nas różne nowe religie i sekty. Dobrze, że Ukraińcy, którzy w słabym stopniu znają język polski, mogą przeczytać tę książkę”, - dodała pani Łucja.

Wasyl Kosiw, zastępca mera Lwowa, powiedział: „Gdy otrzymałem zaproszenie na prezentacją, nasunęły mi się trzy myśli. Pierwsza – nam bardzo brakuje dobrej książki dla młodzieży w wieku od lat 12 do 16. To samo ze sztuką teatralną. Myślę, że ten utwór bardzo się przyda tej młodzieży. Druga – dzięki tej promocji wydawnictwo „Swiczado” potwierdza renomę Lwowa, jako miasta, w którym jest szanowana dobra książka. Trzecia, bardzo osobista. Ta książka pomagała mi poznać język polski. Było trudno, ale siła utworu i jego fabuły była ponad trudnościami językowymi. Myślę, że ten przekład jest ważny dla mieszkańców Ukrainy Wschodniej, którzy, być może, nie będą mogli poznać polszczyny tak dobrze, by przeczytać utwór w oryginale.”

Obecny na prezentacji książki aktor Teatru im. Marii Zańkowieckiej, Jurij Barnicki, zaznaczył, że czytał książkę trzykrotnie. Podobał mu się fragment, w którym Ursus ratuje Ligię i sam próbował walczyć z... kozami. Czytając tę książkę w języku ukraińskim, pan Jurij zrozumiał, że Sienkiewicz jest wspaniałym stylistą, wybitnym pisarzem, godnym Nagrody Nobla. Przeczytał zebranym fragment końcowy powieści, który był kanwą całego spotkania.

„Quo vadis?” – to nazwa książki, którą dziś prezentujemy, ale to, sądzę, także pytanie kluczowe, które sobie stawia każdy z nas”,- mówił na zakończenie spotkania pan dyrektor Bogdan Trojanowski. Dokąd idziemy my, jako ludzie, jako mieszkańcy miasta, jako wierni poszczególnych Kościołów? Dokąd idę ja i każdy z nas? Jakie wartości są zawarte w naszych wyborach życiowych? Chciałbym życzyć państwu i sobie, aby to pytanie było wiodące w naszzym życiu. Dziękuję osobom, które pracowały przy tej książce. Dziękuję czytelnikom, państwu, którzy wezmą tę książkę do ręki, być może będą ją przekazywali przyjaciołom i znajomym. życzę miłej i owocnej lektury.”

Myślę, że każdy wyszedł z tego spotkania bardziej uduchowiony i zadał samemu sobie to pytanie: „Quo vadis?” Myślę też, że skłoniło ono nie tylko do rozmyślań nad samym sobą, ale także do lektury książki – w oryginale bądź w języku ukraińskim. Poznać ten utwór warto, naprawdę...




Wróć do strony głównej