Modlitwa to wielka siła.
Wymaga od człowieka ogromnego wysiłku psychicznego
i zrozumienia.
Ja staram się "wejść w siebie",
aby próbować walczyć ze swoimi słabościami
i niedoskonałościami.
Ty pomagasz mi się nawrócić.
Mówisz, co robię źle.
Czasami boję się, że znajdę w sobie za dużo wad,
a tak naprawdę mam w sobie także dużo piękna.
Wiem, że Ty mną nie pogardzisz
ani mnie nie potepisz.
Wyciągnij swoją dłoń, aby mi pomóc.
Postaram się nigdy nie uciekać od tego,
co muszę w sobie naprawić.
Jezu, daj mi siłę,
abym mogła to przezwyciężyć...
<Modlitewnik dla młodych - Z Bogiem na czacie> Wojciech Jędrzejewski OP
Teraz zbliża się sesja, dużo nauki i każdego dnia jest coś do zrobienia wiem, że brakuje mi zorganizowania, że nie umiem dobrze wykorzystywać mojego czasu, upadam tak czesto ale powstaję... Chcę powstawać mimo upadku, zniechęcenie to zły podszept szatna to coś co zalewa serce z wielką mocą i czasami naprawdę trudno jest się przemóc u mnie trwa już jakiś czas, czuję czasami takie stanie w miejscu, nie mam odwagi zajrzeć w siebie głębiej nie mam odwagi jakby pójść dalej... boję się, ale wiem, że Pan blisko jest w nim pokładam ufność mą i oddaję moje wszystkie upadki....
A jeśli ktoś chce się podzielić swoim doświadczeniem zniechęcenia zapraszam:)
Zniechęcenie...
Moderatorzy: duszek_koordynator, tesia, marta, kalina, Moderatorzy
- kalina
- Moderator
- Posty: 102
- Rejestracja: wtorek, 22 stycznia 2008, 12:33
Zniechęcenie...
Pozdrawiam serdecznie Kalina
Miłości, nadziei naładuj w kieszenie i chleb... ja tańczę a niebo, niebo gra...
Miłości, nadziei naładuj w kieszenie i chleb... ja tańczę a niebo, niebo gra...
-
- Posty: 1
- Rejestracja: środa, 22 października 2008, 12:52
Re: Zniechęcenie...
Moim zniechęceniem jest choroba depresja lękowa niszczy mi życie szatan podpowiada złe myśli ale ja się nie poddaje bo wiem że dam radę razem z Panem Bogiem wierzę głęboko że w końcu zaświeci dla mnie słońce i będę żyć pełnią radości
- angelo61
- Moderator wspomagający
- Posty: 369
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 15:12
Re: Zniechęcenie...
Sylwiuś -cieszę sie że nie poddajesz się i wierzysz że pokonasz chorobę i zaświeci dla Ciebie słońce!!Tylko że prócz wiary i nadzieji trzeba niekiedy współpracować z swym lekarzem,bo niekiedy lekarstwa zaaplikowane przez niiego są wręcz niezbędne Siostrzyczko!!Życzę szybcitkiego powrotu do zdrowia!!sylwia32 pisze:Moim zniechęceniem jest choroba depresja lękowa niszczy mi życie szatan podpowiada złe myśli ale ja się nie poddaje bo wiem że dam radę razem z Panem Bogiem wierzę głęboko że w końcu zaświeci dla mnie słońce i będę żyć pełnią radości
pozdrawiam serdecznie!!:))))
-
- Duszek
- Posty: 8
- Rejestracja: niedziela, 19 października 2008, 20:00
Re: Zniechęcenie...
Niechęcenie dopada nas dośc często, najczęściej wtedy, kiedy brakuje nam sił, kiedy nie widzimy sensu w naszym życiu w naszych codziennych obowiązkach. I ja czasem mam takie "zniechęcenie", najchętniej rzuciłabym wszystko i niech wszystko robi się za Mnie. Ale wtedy w sercu Jezus woła: "Jestem przy Tobie. Ja chcę byś Ty dzieliła się ze Mna nie tylko radościami ale i smutkami, wszystkimi zniechęceniami, zwątpieniami". Najważniejsze by przełama w sąs barierę, i poprostu powiedziedziec: Boże Ja potrzebuję Twojej pomocy. Gwarantuję Ci Bóg nie będzie głuchy na Twoje wołanie
- riteczka
- Moderator
- Posty: 219
- Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 17:37
- Lokalizacja: Kanada
Re: Zniechęcenie...
Wszystko co nas w życiu spotyka ma sens.Zniechęcenie,jak mówi Jezus do św Siostry Faustyny,jest przeszkodą najwiekszą do osiągnięcia świętości.On odbiera możność ćwiczenia się w cnocie.Nie trzeba się zniechęcać,ale starać się o to aby miłość Boża była w nas."Wszystko mogę w Tym,który mnie umacnia"