Wszystkie wpisy, których autorem jest administrator

DT 26 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 26 czerwca.

Złe wieści:

1. Rozejm, który kończy się jutro do niczego nie doprowadził (oprócz politycznych plusików dla Kijowa, na ocenę których jest jednak za wcześnie).

Bojówkarze jak strzelali, tak strzelają. Stworzenie mające oczy szczura wodnego o nazwisku Cariow bredzi o jakiejś konstytucji dla „ŁRL” i „DRL”, jakimś „niezniszczalnym sojuszu wolnych republik” i innych nieziemskich rzeczach.

Jednak w całym tym cyrku jest jeden plus. Jeśli już terroryści uznali Cariowa za głównego klauna na swojej balandze, to właśnie on jest tym, kto stanie w więzieniu na czele pracowitej brygady donbaskich bojowników. Nie trzeba będzie się zastanawiać, kogo mianować brygadzistą.

2. Dzisiaj aktywista charkowskiego Euromajdanu W. Bystryczenko oświadczył, że Sąd Rejonowy w Charkowie (osiedle im. Dzierżyńskiego – sic!) skazał go i dwóch protestujących na 50 godzin prac społecznych za to, że na akcji protestu śpiewali znaną piosenkę o Putinie.

Sędzia był albo bardzo śmiałym, albo bardzo głupim człowiekiem, jeśli rzeczywiście wymierzył karę tylko za hit o Putinie. Ta piosenka jest naszym dobrem narodowym, jest nietykalna, jak Big Ben w Wielkiej Brytanii.

Ponadto, w całym świecie nie ma tak krótkiej piosenki, składającej się zaledwie z trzech słów (licząc „la-la-la”), która tak trafnie opisywałaby obiekt, którego dotyczy – zarówno w sensie indywidualno-psychologicznym, jak i międzynarodowym.

Tak więc panu sędziemu warto byłoby się wytłumaczyć. Dla uniknięcia nieporozumień.

3. Marionetkowe władze anektowanego Krymu „znacjonalizowały” stocznię „Morze” w Teodozji.

Na całe szczęście dla nas, na Krymie przemysłu jest tyle co kot napłakał. W sensie wojskowo-przemysłowy jednak nie mamy teraz dwu ważnych zakładów produkcyjnych – bez Krymu nie możemy produkować okrętów na poduszce powietrznej (wspomniana teodozyjska stocznia „Morze”) i spadochronów.

Produkcję spadochronów na Ukrainie można będzie wznowić, są możliwości. Z kolei ze słynnymi okrętami desantowymi na poduszkach powietrznych „Żubr” trzeba będzie się pożegnać. Dopóty, dopóki z Krymu nie zostaną przegnani okupanci.

 

Dobre wieści:

1. Prezydent Petro Poroszenko obiecał jutro, 27 czerwca, wraz z zakończeniem rozejmu „podjąć ważną decyzję”, jeśli terroryści nie przyjmą jego warunków planu pokojowego. Oświadczył także, że dziś przedstawiciele terrorystów „wyrazili chęć wzięcia udziału w spotkaniu w piątek”.

Stała intryga. Ale nastawienie Poroszenki pozwala przypuszczać, że jest on gotów działać zdecydowanie, jeśli bojówkarze znowu zaczną grać na czas.

Jednak zobaczymy, jakie bądą fakty. Dziś nasi chłopcy w siłach OAT oczekują adekwatnych rozkazów. Dla nich nie do wytrzymania jest siedzenie ze złożonymi rękami, gdy rozswawoleni bojownicy wykorzystują rozejm dla umocnienia swoich pozycji.

2. Bardziej konkretna wiadomość od Poroszenki. Dzisiaj na Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy oświadczył, że bez zwrócenia Krymu normalnych stosunków z Rosją nie będzie.

Jak mówią w armii – prosto z mostu.

Ale mówienie to za mało. Trzeba już dziś podejmować działania mające na celu odzyskania Krymu. Mam nadzieję, że przyszła Strategia Bezpieczeństwa Narodowego i Doktryna Wojenna Ukrainy (a tak na marginesie, kiedy usłyszymy o rozpoczęciu prac nad tymi dokumentami?) i dalszy proces reformowania armii będą ukierunkowane na rozwiązanie tego problemu. Krym jest naszym drugim pod względem wielkości problemem wojskowo-politycznym – najpierw musimy jednak rozwiązać sprawę Donbasu.

3. Nasi wojskowi oświadczają: rosyjscy pogranicznicy likwidują terrorystów przy próbie ucieczki z terytorium Ukrainy do Rosji. Co prawda, na Ukrainę wpuszczają bez problemów.

Czysty styl NKWD, po putinowsku. Terroryści powinni wiedzieć: wkroczenie na Donbas – rubel, opuszczenie – dwa. Lekko wejść, ale trudno wyjść: z przodu ogień sił OAT, z tyłu – ogień rosyjskich „przyjaciół”. Witamy w piekle.

 

DT 25 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 25 czerwca.

Złe wieści:

1. Jednostronny „rozejm” jest kontynuowany. Terroryści ostrzeliwują pozycje sił OAT, niszczą tory kolejowe, przejmują nowe budynki administracyjne.

Giną też cywile. Także dzieci. Dzisiaj lekarze oświadczyli, że zabitemu przez terrorystów 24 czerwca w Antracycie 10-miesięcznemu niemowlęciu jeden z odłamków trafił prosto w serce.

Nie wiem, jakim trzeba być bydlęciem, żeby strzelać z granatnika w kierunku placu zabaw. Jak to jest w ogóle możliwe? Jednym słowem – nieludzkie.

2. Dziwne rzeczy dzieją się w Prokuraturze Generalnej. Redukcja aparatu PG, którą zapowiedział szef prokuratury jest bez wątpienia pozytywem. Ale od razu na stanowisku pierwszego zastępcy prokuratura generalnego odbyła się dziwna rotacja: M. Hołomszę zamienił były prokurator Kijowa M. Herasymiuk.

Przypomnę, że przeciwko kandydaturze ostatniego występował „Prawy Sektor”. Że niby ten pan pracował w organach prokuratury w czasach Janukowycza i fałszował sprawy karne wobec uczestników Majdanu.

Nie mówię, że „Prawy Sektor” jest prawdą ostatniej instancji. Ale jeśli już ogłoszono tak poważne oskarżenia, warto byłoby przeprowadzić dokładne śledztwo i postawić kropkę nad „i” w sprawie Herasymiuka. A nie mianować go cichaczem na tak wysoką posadę.

3. Przejdźmy od spraw prokuratorskich do wojskowych.
Otrzymaliśmy informację o tym, że niektórzy generałowie, którzy wykazali się szczególną zwinnością za czasów Janukowycza w procesie rozkładu armii, powoli badają grunt dla powrotu do resortu obrony.

W związku z tym spróbowaliśmy zbadać los pewnego ciekawego dokumentu. A konkretnie rezultatów śledztwa przeprowadzonego przez Ministerstwo Obrony jeszcze w kwietniu tego roku dotyczącego rozkładu Sił Zbrojnych. A tam, według naszych danych, są wskazane nazwiska konkretnych generałów i admirałów, winnych – nie zawaham się tego słowa – tragedii. Te materiały zostały przekazane do Prokuratury Generalnej i od tamtej pory słuch po nich zaginął.

Zakończenia śledztwa na razie nie znaleźliśmy – w PG jest chaos w związku z nowymi nominacjami. Ale oczekujemy, że prokurator generalny W. Jarema rzuci trochę światła na tę sprawę. Po pierwsze Ojczyzna powinna wiedzieć jak wyglądają jej „bohaterowie”. A po drugie nie można dopuścić tych „strategów” znowu do Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego. Niezależnie od tego, jak bardzo by oni tego pragnęli.

Dobre wieści:

1. Rząd Ukrainy podjął decyzję o inżynieryjno-technicznym wzmocnieniu granicy państwowej z Rosją. Wielkiego Muru Chińskiego nie będzie, ale rowy, drut kolczasty i techniczne środki obserwacji – koniecznie.

Niech na Kremlu stękają i płaczą, że Kijów nie może przeprowadzić demarkacji jednostronnie. Wszyscy (oprócz samych Rosjan) już rozumieją: jakikolwiek sąsiad Rosji może się czuć spokojnie tylko odgrodziwszy się od Putina wysokim płotem.

A za tym płotem warto mieć i sforę złych psów (mam na myśli wojska ochrony pogranicza i armię). Aby nieproszeni posłańcy Putina zostawali nie tylko bez spodni, ale też bez czegoś cenniejszego.

Bo już raz żeśmy z Rosją się „zaprzyjaźnili”. Teraz się z tych objęć wyplątujemy.

2. W UE tworzony jest nowy organ – grupa wsparcia Ukrainy, do której wejdą europejscy urzędnicy i dyplomaci. Cel grupy to koordynacja struktur UE w sprawach związanych z Ukrainą.

Stworzenie takiego organu dla pracy z państwem, niebędącym członkiem UE, nie ma precedensu. Będziemy mieli nadzieję, że to nie tylko ładny krok, ale też naprawdę jakościowo nowy format pracy Brukseli z Kijowem.

3. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała terrorystów przygotowujących dywersje i zamachy w Dnipropetrowsku i marzących o „Dniepropetrowskiej Republice Ludowej”, która miała blisko współpracować z „ŁRL” i „DRL”.

Nareszcie marzenie niespełnionych „prezydentów” i „premierów” „republiki ludowej” o bliskiej współpracy z wyrzutkami społeczeństwa się spełni – co prawda za kratkami. Tutaj czeka na nich pasjonujący i wystawny proces inauguracji przy więziennym kiblu. Jak lubił mawiać ich ojciec duchowny  Himmler: „Jedem das Seine” – każdemu według zasług …

DT 24 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 24 czerwca.

Złe wieści:

1. Tak zwanego stanu „rozejmu” na Donbasie dotrzymują tylko siły OAT. Nie prowadzą aktywnych działań, otwierają ogień wyłącznie w przypadku ataku terrorystów.

A przy tym pozycje wojskowych są ostrzeliwane nieustannie. Także dzisiaj przez bojowników został zestrzelony helikopter Mi-8 sił OAT. Znowu zginęli nasi chłopcy…

2. Jakąś śmierdzącą intrygą okazały się „negocjacje pokojowe” tzw. trójstronnej grupy dotyczącej uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Imię tej intrygi ‒ to Wiktor Medwedczuk.

Póki żeśmy się głowili, kogoż na tych negocjacjach reprezentuje ten znany ukrainofob i kum Putina, OBWE wyjaśniła: Medwedczuk w trakcie negocjacji reprezentuje… interesy organizacji terrorystycznych „DRL” i „ŁRL”.

Nie bardzo rozumiem, po co na podobne negocjacje są wpuszczane tak wstrętne osoby, realizujące przez długie lata „projekt Putinowski” na Ukrainie. Sam ten fakt każe patrzeć na trójstronną grupę jak na bałagan, w który przekształciła negocjacje Moskwa.

3. W Ministerstwie Obrony dzisiaj oświadczyli: wojskowi Sił Zbrojnych Ukrainy w strefie OAT mają zapewnione kamizelki kuloodporne w 62%. Oprócz tych kamizelek, które miała armia, i pomocy wolontariuszy, do strefy OAT dostarczono po zakupach aż 4 650 kamizelek. Poza tym, armia przeznaczyła wystarczająco dużo środków.

To jest jakieś wyrafinowana drwina. O katastroficznym braku kamizelek było wiadomo od początku OAT, czyli od początku kwietnia. Przez ten czas państwo, które nigdy wcześniej ich nie produkowało, znalazłoby sposoby dla zapewnienia takiej ochrony wojskowym.

To jest przestępstwo i wstyd. Godne ubolewania jest to, że nikt nie dba o odpowiedzialność osobistą urzędników za podobne przekręty.

Dobre wieści:

1. Prezydent Ukrainy P. Poroszenko uważa wniosek W. Putina do Rady Federacji Rosji o odwołanie decyzji o wykorzystaniu armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy za „pierwszy praktyczny krok” Kremla popierający plan pokojowy Ukrainy.

Jeeli ten krok Putina ocenił pozytywnie nasz prezydent – zaliczymy go do pozytywu. Chociaż osobiście na podobne show Putina nie zwracałbym uwagi. Słowa tego pana nigdy nie miały nic wspólnego z jego działaniami.

Tym bardziej, że Putin później sam powiedział: że niby ta decyzja dotyczyła tylko Krymu. A swojego udziału w wydarzeniach na Donbasie, przy całkowitej oczywistości, Moskwa jednak nie uznaje.

2. W Łuhańsku lokalni mieszkańcy rozpowszechniają po mieście ulotki z apelem do terrorystów, w którym są słowa: „wynoście się do swojej śmierdzącej Rosji”. I uprzedzają: „nie wycofacie się z Łuhańska – będziemy wam strzelali w plecy!”. Ulotki są podpisane przez „rosyjskojęzycznych mieszkańców Łuhańska”.

Tutaj komentarz jest zbędny. Z upływem czasu kundle Kremla czują się na Donbasie coraz mniej komfortowo. I bardzo dobrze – tak ma być.

3. W Brukseli dzisiaj oświadczyli: Ukraina powinna bezzwłocznie przeprowadzić ratyfikację umowy stowarzyszeniowej z UE, aby uniknąć możliwego skasowania preferencji handlowych udzielonych przez UE w marcu.

Jeśli sama UE pogania ze stowarzyszeniem – to znakomicie. Chociaż w jakiejś mierze jest to rekompensatą za impotencję Europy w kwestii sankcji przeciwko Rosji.

Nawiasem mówiąc, kanclerz Niemiec A. Merkel zaproponowała dzisiaj śmiałą koncepcję, że legendarny trzeci etap sankcji wobec FR będzie zatwierdzony już pod koniec tego tygodnia.

Ach, droga nasza Pani Angelo, pomarzyć zawsze można.

4. USA i Europa obiecują pomóc Ukrainie w promocji ukraińskiego sprzętu wojskowego na rynkach zewnętrznych. Na ten temat rozmawiali dziś zastępca asystenta Sekretarza Stanu USA G. Cousner i przedstawiciele Kijowa.

To bardzo boląca kwestia dla ukraińskiej zbrojeniówki, która wiele traci rozrywając kontakty z Rosją. Jeśli Zachód pomoże obsypać zamówieniami przedsiębiorstwa, co da lokalnym mieszkańcom dobrze opłacaną pracę (a przemysł zbrojeniowy mamy rozwinięty głównie na wschodzie kraju), będzie to najlepsza agitacja za europejską drogę dla Ukrainy.

A dalej ani się obejrzymy, jak dzisiejsi szczęśliwi właściciele amerykańskich „Abramsów”, czyli wszelkie Kuwejty i Australie, będą się przepychali w kolejce po ukraińskie „Opłoty”…

 

DT 23 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 23 czerwca.
Złe wieści:

1. Nie chciałem komentować sytuacji z jakoby mającym miejsce zablokowaniem granicy z Rosją. Ale jest już zbyt wiele pytań o to.
Dlatego powiem tak: my, grupa “Opór Informacyjny”, z głębokim żalem zawiadamiamy, że nie widzimy podstaw do podzielania pewności struktur państwowych w sprawie kontroli granicy. Ani tzw. “ogniowej”, ani jakiejkolwiek innej. Niestety.

2. Nieprzyjemna historia wokół batalionu ochotniczego “Ajdar” trwa. Dowódca batalionu “Ajdar” oświadczył dzisiaj, że batalion zostanie wycofany ze strefy OAT i podlega rozformowaniu.
W Ministerstwie Obrony nie znaleźliśmy kogokolwiek, kto potwierdziłby te informację. Ale to nie jest istotne. Faktem jest, że pełną parą trwa przeciwstawianie formacji ochotniczych strukturom państwowym. I to jest negatywne dla obydwu stron.
Sama historia z batalionem “Ajdar” i jego walką pod Łuhańskiem jest historią heroizmu i tragedii. Pod Łuhańskiem zginęli zarówno wojownicy batalionu, jak i wojskowi. Bracia, wspólne nieszczęście powinno jednoczyć, a nie dzielić, tym bardziej gdy realizowana jest wspólna sprawa.
Jestem pewien, że wojownicy “Ajdaru” i wojskowe dowództwo ma sobie wiele do powiedzenia. Ale to nie powinien być format wzajemnych oskarżeń, lecz dyskusja, której głównym celem powinno być uzgodnienia konkretnych wniosków i decyzji dotyczących wspólnych działań. Możliwe, że dyskusja powinna być niepubliczna, ale z zaproszeniem ekspertów wojskowych. Jeżeli są pretensje do organizacji dowodzenia operacją lub owrotnie – do taktyki działań ochotników, czemu by ich nie włączyć do agendy w
celu osiągnięcia konsensusu?

Dobre wieści:

1. Dzisiaj UE ustami ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Williama Haguea – przedstawiła swoje stanowisko: jeśli do końca rozejmu na Donbasie, czyli do 27 czerwca, Rosja nie wyciągnie wniosków organizacyjnych i nie zaprzestanie wspierania terrorystów, to czekają ją kolejne sankcje. Nie mam pewności, że UE mimo wszystko odważy się na wprowadzenie trzeciego etapu sankcji, co przysięgała na początku marca, jednak przekaz jest mocny.
Chociaż się boje, że bez wątpienia będzie on tracił na sile w zależności od wysokości bonusów “Gazpromu” dla niektórych europejskich urzędników i polityków.

2. Pod koniec dnia okazało się, że terroryści wstrzymali ogień do 27 czerwca. Jeśli tak będzie (choć trudno w to wierzyć) – to chyba raczej ze względu na strach Moskwy, że nastąpi trzeci etap sankcji UE, a nie dlatego, że bojówkarze pragną pokoju. To swoje “pragnienie” demonstrowali oni jaskrawo w ciągu trzech dni zawieszenia broni. W każdym razie, powstrzymanie ognia daje możliwość na złapanie oddechu. A jeśli Petrowi Poroszence uda się jednak przynieść pokój Donbasowi bez “zdawania” interesów ukraińskich – część mu i chwała.

3. W “DRL” ludzie skarżą się, że Putin nie odpowiada na płomienne apele o przyjęcie ich spółki w skład Rosji. Dzisiaj D. Mitina, jakaś dziwaczka, która nazwała się rzecznikiem prasowym (czytając dalej nie śmiejcie się – miejcie wyrozumiałość dla chorego człowieka) “moskiewskiego przedstawicielstwa MSZ Donieckiej Republiki Ludowej” żaliła się, że wszystkie apele terrorystów do Kremla pozostają bez echa.
Widać, ci klauni nie rozumieją, że jako mięso armatnie zostali powołani do innych celów, a mianowicie, mają zdychać tak długo, póki to Moskwie będzie potrzebne. I nikt w Moskwie nie ma zamiaru radzić się z nimi w sprawach o charakterze globalnym. Im szybciej ci nie obciążeni intelektem obywatele pojmą te prawdę, tym lepiej dla nich.

DT 20 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 20 czerwca.

***
Złe wieści:
1. Ogłoszono tygodniową pauzę w OAT. Poinformował o tym P. Poroszenko.
Wiemy, że to bardzo poważny krok polityczny. Rozumiemy, że są oczekiwania iż konflikt na Donbasie da się jednak rozwiązać z minimalną liczba ofiar. Wiemy, że decyzja była podjęta po bardzo poważnej analizie sytuacji, brano pod uwagę dane wywiadowcze. I w ostatnich dniach to ukraińscy wojskowi przeprowadzili bardzo poważne (i co najważniejsze – całkiem udane) działania dotyczące zablokowania granicy.
Ale granica jednak nie jest zamknięta “na kłódkę”. I można tylko przypuszczać, że przerwanie ognia jest podyktowane okolicznościami, o których nie jesteśmy poinformowani. Bardzo chce się wierzyć, że prezydent Ukrainy wie, co robi.

2. Przez ostatnią dobę na Ukrainę wkroczyły z terytorium Rosji nowe czołgi, pojazdy opancerzone i wyrzutnie “Grad”.
Komentarz jest zbędny. Każda taka jednostka bojowa – to nowe prowokacje i walki. Dzisiaj bojownicy mają nie mniej niż 6 wyrzutni “Grad” – to wystarczy, aby zorganizować lokalny Armagedon.
Jednocześnie liderzy terrorystów obiecali przekształcenie Donbasu w Stalingrad.
Nie mamy wątpliwości, że Putin i jego kundle przegrają donbaski Stalingrad tak samo, jak ich duchowy przywódca Hitler przegrał w 1943. Ale będą to nowe rzeki krwi naszych braci.

3. Prokuratura Generalna Ukrainy wszczęła postępowanie karne za nielegalne wstrzymanie przez Komitet Antymonopolowy Ukrainy kupna kamizelek kuloodpornych dla armii.
Na tyłach, gdziekolwiek się nie spojrzy – wszędzie dziwactwa, mocno pachnące zdradą i sabotażem. Może już nadszedł czas, by wieszać winnych za narządy płciowe na miejskich placach? Niehumanitarnie, ale ani się nie obejrzymy, jak chętnych poprzeszkadzania OAT od razu znacznie ubędzie.

Dobre wieści:
1. Jeśli nie brać pod uwagę problemów z granicą (chociaż ta jedna rzecz niweluje wiele plusów, nie ma co tego ukrywać), to siły OAT zlokalizowały źródło zarazy.
W istocie terroryści zostali zablokowani na wyodrębnionym terytorium – w niektórych powiatach Obwodu Donieckiego i Łuhańskiego.

2. Delegacja mieszkańców Słowiańska zwróciła się do watażki terrorystów Girkina z żądaniem zabrania się z miasta. Girkin odpowiedział kategoryczną odmową.
Wszystkim wiadomo, że terroryści dla wielu mieszkańców Donbasu są bólem głowy i kością w gardle. Jednak wczoraj ludzie mówili o tym szeptem. Dzisiaj natomiast mówią o tym głośno. Chociaż doskonale rozumieją, iż bojownicy z “republik ludowych” mogą ich za to równie dobrze rozstrzelać.
Przy okazji wspomnę, że w Łuhańsku rozpowszechniane są ulotki, w których mieszkańcy miasta również proszą terrorystów i dywersantów o opuszczenie miasta i nieukrywanie się za plecami cywilów.
Warto, by głos ten brzmiał donośniej. Zarówno władze ukraińskie, jak i społeczeństwo ukraińskie, a także mieszkańcy Donbasu marzą tylko o pokoju. Przelewu krwi chcą jedynie terroryści i ich kremlowscy gospodarze. Świat powinien o tym wiedzieć.

3. W okolicach przejścia granicznego “Dołżańskie” struktury siłowe, przywracając kontrolę nad granicą, dokonywały odcięcia od niego panoszących się tam terrorystów. Wśród bojówkarzy znaleźli się również rosyjscy najemnicy, którzy otwarli ogień z moździerzy. W efekcie zranili rosyjskiego celnika.
Moskwa od razu wszczęła rwetes. Bezzwłocznie na przejście graniczne “Dołżańskie” przybyli przedstawiciele Śledczego Komitetu FR – “w celu dokonania oględzin i utrwalenia dowodów ostrzału terytorium rosyjskiego”. Tak czuję, że smrodu i hałasu z tego powodu z ich strony będzie sporo.
Jednak najpierw ci wujkowie powinniby wyjaśnić, co tam w ogóle, do cholery, robił rosyjski celnik, jeśli ukraińskie przejście jest zamknięte, a Rosja powinna była je zamknąć po swojej stronie?
Jednak, jeśli chłopcy ci postanowili pogrywać w ścisłą współpracę z terrorystami, niech się teraz tłumaczą. Jeśli rosyjscy celnicy – pogranicznicy – żołnierze będą ginąć od broni, którą Putin tonami przerzuca bojówkarzom – nie widzę w tym tragedii.

DT 19 czerwca

***
Bracia i siostry, podsumowanie 19 czerwca.

Złe wieści:
1. Rosja już się nie kryje z tym, że przerzuca wojska pod granicę z Ukrainą.
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej twierdzi, że wojska do Obwodu Rostowskiego i Biełgorodzkiego są przerzucane “w ramach manewrów”, które niby są uwarunkowane aktywizacją NATO.
Kremlowi mało jest topienia we krwi Donbasu rękoma swoich najemników. Trzeba mu jeszcze wywierać na nas presję zagrożeniem swoją ingerencją.

2. Przez przejście graniczne “Dołżański” z Rosji do Ukrainy nadal kieruje się potok najemników i broni. Dzisiaj wjechała kolejna kolumna techniki, w której zidentyfikowano co najmniej trzy wyrzutnie rakietowe “Grad”.
I to przy tym, że również dzisiaj w Dumie Państwowej ministra obrony Rosji S. Szojgu spytano: “Czy ministerstwo obrony Rosji będzie okazywało pomoc Łuhańskiej i Donieckiej Republice?”. Na co Szojgu odpowiedział: “Nie”.
Kłamliwe stworzenie. Tak samo, jak i jego pan Putin.
A propos, sama rosyjska Duma Państwowa również jest zbiegowiskiem niepoprawnych łajdaków. Dzisiaj poseł Dumy W. Wodołacki oświadczył, że nikt nie liczy bojówkarzy spośród rosyjskich kozaków, skierowanych z Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Że niby Obwód Doniecki i Łuhański “nielegalnie zostały aneksowane” za czasów ZSRR na korzyść Ukrainy i przyszła pora, by je odebrać.

3. Kontynuowane są mętne historie wokół pododdziałów ochotniczych – teraz z Kijowskim 12. Batalionem Obrony Terytorialnej. Problemy cały czas te same – nie ma amunicji, sprzętu, kamizelek i kasków.
Wszystkie te pytania powinny być zadawane kierownictwu Ministerstwa Obrony. I rozwiązywane operacyjnie.
Ale przypomnijmy, że przepisy o batalionach terytorialnych przewidują też pewien udział władzy lokalnej w ich tworzeniu i wyposażeniu (dlatego też bataliony te nazywają się “terytorialne”). A u nas obwodów, gdzie władze lokalne w ogóle biorą udział w OAT, tyle co kot napłakał.
Interesuje mnie taka kwestia: dlaczego im nikt nie zadaje tych pytań? Dlaczego nikt nie kieruje pretensji? To jest niezrozumiałe. Być może, gdyby władze lokalne chociaż dla przyzwoitości zajęły się tą pracą, to i problemów od razu byłoby mniej?

Dobre wieści:
1. Pododdziały Sił Zbrojnych i Gwardii Narodowej Ukrainy uwolniły od terrorystów Jampil i Kirowsk w pobliżu Krasnego Łymanu w Obwodzie Donieckim. Pod kontrolę wzięto most nad rzeką Siwerskyj Doneć.
W ten sposób nareszcie (po upływie tylu tygodni!) w końcu całkowicie zablokowano Słowiańsk.
Z małych zwycięstw rodzi się jedno wielkie.

2. Rada Najwyższa Ukraiiny zadecydowała o przekazaniu Siłom Zbrojnym pieniądzy, które zaoszczędzono na wyborach Prezydenta kraju (ponieważ wybory odbyły się w jednej turze, zostało 600 mln hrywien).
To świetna wiadomość.
Jednak jest jedno “ale”. Dzisiaj akurat posłowie wysłuchiwali za zamkniętymi drzwiami urzędników wojskowych – ci usiłowali wyjaśnić, dlaczego tak strasznie powoli wykorzystywane są dodatkowe środki (a także pochodzące z darów obywateli), przekazywane armii.
Sytuacja jest oburzająca. Na rachunkach Ministerstwa Obrony są pieniądze, na potrzeby sił OAT specjalnie uproszczono procedurę zakupów, a zaplecze nie wiadomo na co czeka.
Jasnej odpowiedzi wojskowi urzędnicy nie udzielili. Wymówki w stylu “mało rąk do pracy” i “producenci nie radzą sobie z zamówieniami” nie wydają mi się przekonującymi argumentami.
Wydaje się, że obywatele ci, nie szkodzi, że z resortu wojskowego, słabo rozumieją, że każda zakupiona kamizelka kuloodporna może oznaczać uratowane życie. Tutaj bez osobistej odpowiedzialności (i to natychmiastowej!) się nie obejdzie.
Prosimy grupę roboczą posłów, odpowiadających za tę kwestię, o współpracę z grupą “Opór Informacyjny” – dla konsultacji jesteśmy gotowi przekazać ekspertów wojskowych naszego Centrum Badań Wojskowo-Politycznych. Pierwsze negocjacje na ten temat już się odbyły, wychodzą nam naprzeciw. Mam nadzieję, że razem wyjaśnimy te sytuację i zmusimy urzędników, aby się ruszyli.

3. W obwodzie zakarpackim SBU wszczęła śledztwo przeciwko internaucie z Facebooka za nawoływania do obalenia władzy państwowej.
Na portalach społecznościowych już dawno należało posprzątać. Tym bardziej, że art. 109 Kodeksu Karnego (za działania ukierunkowane na przejęcie władzy) nikt nie odwoływał. Jeżeli miłośnicy wspierania wroga i podobne siły nieczyste przeniosą swoją działalność do czystego i przytulnego aresztu (jako malutkiej imitacji “wolnej” Rosji), to i im będzie wygodniej, i w ogóle zrobi się czyściej.
Dodatkowo Rada Najwyższa wprowadziła odpowiedzialność karną za finansowanie terroryzmu. Karą jest pozbawienie wolności na okres do lat 10 z konfiskatą mienia.
Tutaj wszystko jest jasne. Bezzębne państwo nigdy nie zwycięży. I jeśli Ukrainie powoli zaczynają odrastać zęby, to jest to niewątpliwy powód do optymizmu.

 

DT 18 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 18 czerwca.

 

Złe wieści:

1. Pod Ługańskiem batalion „Ajdar” trafił w zasadzkę. Są ofiary. Pododdział OAT, który przybył z pomocą, również poniósł ofiary.

Cześć Ich Pamięci!

Resorty siłowe twierdzą, że tragedia stała się z powodu nieuzgodnienia działań batalionu „Ajdar” i sił OAT. W stu procentach zgadzam się z tym, że dowolna operacja powinna mieć jednolite kierownictwo. Nie zgadzam się wszelako z jednym z moich przyjaciół, który napisał w komentarzu: „kiedy ochotnicy z batalionu „Azow” wyzwolili Mariupol, zostało to przedstawione jako sukces OAT. Natomiast tragedia „Ajdaru” jest interpretowana jako tragiczny błąd ochotników.

Jestem pewien: gdyby działania OAT były skuteczne i zdecydowane, to i ochotnicy z radością działaliby pod kierunkiem jednolitego kierownictwa, a nie dążyliby do tego, by działać samodzielnie.

 

2. „Porwania, zatrzymania, okrutne traktowanie, tortury i morderstwa ze strony bojówkarzy obecnie dotykają szerszych grup ludności”. Są to słowa z dzisiejszego referatu ONZ, dotyczącego sytuacji na Ukrainie.

W nieco bardziej odległych czasach obywatel Ukrainy, słysząc te słowa, mógł pomyśleć, że dotyczy to np. państw Afryki. Dzisiaj natomiast istnieją „Ługanda” i „Donbabwe” – czyli „ŁRL” i „DRL” – jest to smutna rzeczywistość jak najbardziej ukraińska. Dziękujemyza to Putinowi inaszymdomorosłymdebilom.

 

3. Próbowaliśmy dzisiaj wyjaśnić, dlaczego na Donbasie nadal działa 6 wież telewizyjnych, kontrolowanych przez terrorystów i na całego transmitujących propagandę rosyjską.

Od razu trafiliśmy w wir wydarzeń. Okazało się, że w ukraińskim odpowiedniku KRRiT (Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) toczy się zaciekła walka o stołki. Nas jednak w zasadzie interesuje, czemu ukraińska KRRiT działa w interesach wroga, a swoje brudy niech sami piorą.

Otrzymaliśmy punkt widzenia związków zawodowych i kierownictwa. Zwróciliśmy się do innych źródeł. Wnioski są następujące: na Donbasie filie KRRiT aktywnie współpracują z terrorystami. W tym przypadku jednak nie można tych ludzi za bardzo potępiać, bo ta „współpraca” przebiega pod lufami karabinów. Niektórzy pracownicy KRRiT na Donbasie próbowali wyłączyć programy rosyjskie, po czym terroryści od razu stosowali wobec nich przemoc.

Ostatecznie jednak nie chodzi o potępienie. Pewni niezainteresowani sprawą fachowcy zapewnili nas, że istnieją możliwości techniczne, by te wieże „unieruchomić”. Tematem naszego dalszego śledztwa będzie to, dlaczego z tej możliwości się nie korzysta.

Co do istnienia specjalnej łączności wież z terrorystami – tu już niech działają służby specjalne.

Co do tego, co się dzieje w ukraińskiej KRRiT, można podsumować następująco: w kraju twa wojna, a chłopaki walczą o miejsce przy żłobie. Jest to, delikatniemówiąc, niestosowne.

 

Dobre wieści:

1. Prezydent Ukrainy Piotr Poroszenko zapewnił, że wszystkie osoby, biorące udział w OAT, otrzymają status „uczestnika działań wojennych”.

Dosłownie wczoraj zapewniano nas o tym również w Ministerstwie Obrony Ukrainy. Mówią, że powstaje mechanizm, dzięki któremu żaden wojskowy, uczestniczący w OAT nie zostanie pozbawiony statusu uczestnika działań wojennych – nawet wówczas, gdy jego jednostka wojskowa jest zlokalizowana poza strefą OAT.

Mam bardzo poważne wątpliwości co do tego, że ten mechanizm będzie działał bez zarzutu. Myślę też, że dobrze by było, gdyby resorty siłowe dokładniej naświetliły ten mechanizm i oceniły go od strony prawnej.

Tak czy inaczej, chcemy wierzyć Prezydentowi, że każdy otrzyma wg jego zasług. Niesprawiedliwość wobec bohaterów – to niesprawiedliwość potrójna.

 

2. W Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony dziś oświadczyli, że Siły Zbrojne Ukrainy wykonają próby najnowszych wozów pancernych: BTR -3Е1 i BTR -4Еi wybiorą najlepszą dla nich wersję pancernika. W planach jest zakupienie około tysiąca takich jednostek.

Armia ukraińska od dawna marzy o tym, by mieć nowszą technikę wojskową i broń. Tym bardziej, że owa technika jest potrzebna dziś w OAT jak powietrze.

Duże zamówienia dla naszego przemysłu zbrojeniowego – to dwa razy dobrze. Chodzi tylko o to, czy państwo znajdzie na to pieniądze. I tu tkwi problem…

 

3. Minister obrony Ukrainy Mychajło Kowal oświadczył, że w armii ukraińskiej nareszcie będą jednostki do zadań specjalnych.

Na tle wydarzeń na Donbasie nikt nie ma wątpliwości co do tego, że te siły są potrzebne.

Dodamy, że „ojcem” wojskowych Sił Specjalnych (których powołanie za czasów Janukowycza zostało skutecznie pogrzebane) i byłym kierownikiem odpowiedniego resortu w Ministerstwie Obrony jest obecny ekspert naszego Centrum Badań Wojskowo-Politycznych. Wobec tego, będziemy bardzo dokładnie badali tę sprawę.

 

4. W Radzie Najwyższej Ukrainy znalazły się siły polityczne (zwłaszcza Zjednoczenie Wyborcze „Swoboda”), niepopierające inicjatywy zdymisjonowania p.o. Ministra Spraw Zagranicznych Andrija Deszczycy.

Nie mogę pojąć, czym zawinił Deszczyca? Czy tym, że poza godzinami pracy w kręgu przyjaciół wykonał popularną piosenkę? Nie należy zapominać, że w ten sposób zapobiegł zniszczeniu przedstawicielstwa dyplomatycznego Rosji (jeżeli nawet podwładni Ławrowa na to zasługują, co dyplomacja ‒ to dyplomacja).

Oficjalnie Kreml nie zdementował faktu, opiewanego w tej piosence, mianowicie, nie ma dowodów na to, że że Putin – to nie ch***ło. Nie ma też dowodów w postaci opinii niezależnych ekspertów.

Uważam, że mamy do czynienia z głupotą. Putin – ch***ło, a ukarać za to chcą Deszczycę. Ot ci paradoks…

 

DT 17 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 17 czerwca.

Tłumaczenie: Pawło Kost, az

Złe wieści:

1. Podciąganie wojsk rosyjskich do granicy z Ukrainą jest prowokacją globalna. Rosyjscy dywersanci w ukraińskich mundurach wojskowych, którzy teraz sterczą na granicy, są instrumentem takiej prowokacji.

Nie zdziwię się, jeśli jutro na granicy rozpoczną się niezrozumiałe i skrajnie głośne działania przebranych „ukraińskich wojskowych”, którzy dadzą Putinowi powód do podjęcia najbardziej nieadekwatnych działań wobec Ukrainy.

Trzeba pamiętać, że prowokator Hitler, który pchnął pół świata w wir wojny, jest w porównaniu z prowokatorem Putinem dzieckiem. Ten ostatni nie zademonstrował nawet jednej dziesiątej tej podłości i przebiegłości, do których jest zdolny.

Powstrzymać może go tylko wspólnota międzynarodowa, które woli robić piękne oświadczenia z cyklu „i waszym, i naszym”, zamiast działać.

2. Jak i należało oczekiwać, Śnieżne przekształca się w twierdzę – zwiększa się tutaj ilość broni ciężkiej przerzucanej z Rosji. Zanotowano gwałtowny wzrost liczby bojówkarzy w miejscowości Jampol obwodu donieckiego.

W Łuhańsku i w rejonie krasnoarmijskim obwodu donieckiego pojawiły się systemy „Grad”. Jest to idealne narzędzie do dokonywania krwawych prowokacji ze strony bojówkarzy. Dla nich zabójstwo cywilów i przypisanie ofiar siłom OAT to już normalka. Niestety.

3. Z terrorystami wszystko wiadomo. Ale na portalach społecznościowych mnożą się oskarżenia pod adresem sił OAT, które doprowadzają do ofiar wśród cywilów.

Przywykliśmy, że Rosja kłamstwami i manipulacjami rodzi takie „powody” na pęczki. Ale są głośne przypadki, które rzeczywiście wymagają natychmiastowej reakcji i wyjaśnień ze strony wojskowych.

I tak, w ślad za Słowiańskiem ostrzeliwane są osiedla mieszkaniowe w Kramatorsku. Sztab OAT zapewnia, że robią to terroryści (jak było to właśnie we wspomnianym Słowiańsku).

Ofiary wśród cywilów są same w sobie niedopuszczalne. Ale podwójnie niedopuszczalne jest, by miejscowi i mieszkańcy wierzyli w to, co im narzucają terroryści.

Dobre wieści:

1. Prezydent P. Poroszenko oświadczył, że w społeczeństwie oczekiwania na pełne odnowienie władzy pozostają aktualne.

I to jak bardzo! Tylko że poza słowami oczekujemy też działań dotyczących tej odnowy. Jesteśmy już zmęczeni  wiarą na słowa.

Również na spotkaniu z szefami klubów parlamentarnych Poroszenko opowiedział się za wyborami przedterminowymi do parlamentu, omówił inicjatywy dotyczące projektu ustawy o wprowadzeniu zmian do Konstytucji.

Przedterminowe wybory to krok do ukraińskiej, a nie ukraińsko-rosyjskiej Rady Najwyższej. Reforma konstytucyjna jest ważnym elementem dialogu z Donbasem. Inicjatywy te są potrzebne i na czasie. Ale tak samo czekamy na konkretne działania.

2. Uciekinier z Rosji wódz bojowników Girkin-Striełkow uprzedził Putina, by ten nie ważył się „odpuszczać sobie Noworosji”. Według Girkina, doprowadzi to rosyjskiego prezydenta na drogę byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia.

Tak woła dusza terrorysty. Jeśli putinowski „kundel” zaczyna szantażować swego pana, to znak, że kundel rzeczywiście został zapędzony w kozi róg.

Chociaż z drugiej strony może to być też częścią planu służb rosyjskich (por. p. 1 „Złych wieści”). Będziemy mieli nadzieję na to pierwsze.

A los Miloszevicia bardzo pasuje Putinowi. On sam nawet nie podejrzewa, jak bardzo do twarzy będą mu kajdanki i konwój więzienny.

3. Mamy teraz pełnomocnika Prezydenta Ukrainy ds. pokojowego uregulowania konfliktu w Obwodzie Donieckim i Łuhańskim. Na to stanowisko mianowano Irynę Heraszczenko.

Terroryści już kierują swoje ultimata dotyczące negocjacji, próbują narzucić warunki. Będziemy mieć nadzieję, że pani Iryna znajdzie te dobre i przekonujące słowa, które zmuszą wodzów bojowników do przekonania się o tym, że kobieta nie zawsze musi być delikatna.

Tak czy inaczej, przez sam fakt powołania Pełnomocnika, władze ukraińskie pokazały, że mają dobrą wolę i gotowość do pokojowego dialogu.

P.S. Przyjaciele, w ostatnich dniach opisujemy przebieg OAT bardzo skrótowo. Taka powściągliwość jest w interesie wojskowych. Całość przekazywanej informacji na temat operacji jest uzgadniana. Prosimy o wyrozumiałość.

 

DT 16 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 16 czerwca.

Złe wieści:
1. Nie wykryliśmy zapowiadanej dużej kolumny techniki pancernej w obwodzie rostowskim Federacji Rosyjskiej, mającej się znajdować w pobliżu granicy z Ukrainą (według informacji mediów, owa kolumna miała się przesuwać w kierunku przejścia granicznego “Dołżański”).
Wykryliśmy jednak, że pododdziały rosyjskie są przerzucane do granicy – na północ od “Dołżanskiego”.
Wcześniej nastąpiło wycofanie znacznej części wojsk rosyjskich spod granicy z FR, jednak sytuacja nie stała się mniej napięta. Przeciwnie: potoki najemników i broni, napływającej z Rosji, są coraz bardziej szczelne. Do tego należy dodać, że powraca zagrożenie otwartego wtargnięcia wojsk rosyjskich na teren Ukrainy.

2. Od dziś Rosja przerwała dostawy gazu na teren Ukrainy. Minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył, że teraz po ukraińskich rurach płynie jedynie gaz, który dociera przez Ukrainę do Europy tranzytem. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk polecił Ministerstwu energetyki i Ministerstwu Sprawiedliwości Ukrainy przygotowanie projektu ustawy o sytuacji nadzwyczajnej w sektorze energetycznym.
Nie wynika z tego nic dobrego ani dla ludności, ani dla przedsiębiorstw (a co za tym idzie – dla ogółu gospodarki). Jest to tradycyjna – dla Moskwy – “wojna gazowa”, której Rosja używa jako “wzmacniacza” swej agresji wojskowej na Ukrainie.
Cechą pozytywną jest jedynie to, że obecnie Ukraina – mimo że została do tego niejako zmuszona i mimo że ma wiele poważnych problemów – będzie rozstrzygała kwestię, którą należało rozstrzygnąć dawno – co najmniej w okresie prezydentury Wiktora Juszczenki. Chodzi o wyswobodzenie się z “przyjaznego” uścisku gazowego Rosji.
Wszyscy dobrze rozumieli, że ten uścisk nie znaczy dla naszego kraju nic dobrego. Jednak nasze z Rosją uściski z upływem czasu były nie mniej mocne. Niestety.

3. Prezydent Ukrainy Piotr Poroszenko poinformował dzisiaj, że ukraińskie struktury siłowe mają kontrolę nad 250 kilometrami granicy z Rosją.
Myślę, że Poroszenko jest optymistą. Postrzega szklankę, połowę objętości której zajmuje woda, jako w połowie pełną. Niestety, jestem pesymistą, i uważam, że owa szklanka jest w połowie pusta. Dokładniej chodzi mi o to, że setki kilometrów granicy państwowej są poza kontrolą. Tu Rosjanie z naszymi domorosłymi terrorystami wyczyniają, co im się żywnie podoba.
Do końca tygodnia Poroszenko obiecuje zamknąć całą granicę z Rosją. Proponuję się cieszyć, ale tylko z faktu dokonanego.
4. Dzisiaj w Radzie Najwyższej Ukrainy Ołeg Laszko (Partia Radykalna) oskarżył A. Jefremowa, przewodniczącego Klubu Parlamentarnego Partii Regionów o to, że Jefremow lata do Moskwy i na Kreml po instrukcje.
Jefremow, chcąc się wykręcić, odparł, że to była “wizyta publiczna”, że “brał udział w “okrągłym stole”, to posiedzenie było transmitowane, nie ma w tym żadnej tajemnicy”. Należy przypuszczać, że Jefremow robi aluzję co do tego, że stale przebywa “pod ostrzałem” kamer, w tym chodząc do toalety, czy też tam, gdzie mu Putin może udzielać instrukcji.
Członek Partii Regionów w Moskwie – to jak małe dziecko na ulicy. Trzeba dziecka pilnować, aby – gdy tylko się odwrócimy – nie włożyło sobie do ust czegoś brzydkiego. Członek Partii Regionów podobnie wkłada sobie do kieszeni instrukcje FSB. Jednak widzimy dużą różnicę: dziecko nie rozumie, co robi i nie szkodzi całemu krajowi. Nie otrzymuje z budżetu państwa wynagrodzenia, pomocy materialnej, mieszkania, ulg za to, co narozrabia.
Tak czy inaczej – czas leci, a naszym stróżom prawa jakoś niespieszno do oceny działalności niektórych znanych polityków, otwarcie grających po tej samej stronie boiska, co drużyna chłopca imieniem Wowa.

Dobre wieści:
1. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa i Obrony (odpowiednik Biura Bezpieczeństwa Narodowego) P. Poroszenko przedstawił swój plan w najbliższej perspektywie. Tak zwany “plan pokojowy” prezydenta polega na tym, że do końca tygodnia na Donbasie zostanie przerwany ogień.
Tak, jak Państwo – gdy usłyszałem tę propozycję, najpierw siarczyście zakląłem. Miałem wrażenie, że OAT jest “zrzucana” razem z Donbasem. Warto było jednak wysłuchać Poroszenki do końca.
Myślę, że sens jest zrozumiały: najpierw należy zamknąć i uszczelnić granicę z Rosją (żeby wszystkie te szumowiny Putina przestały się sączyć na Ukrainę), a potem chodzi o umożliwienie terrorystom złożenia broni. Jeżeli ktoś się nie schowa – przepraszam, się nie podda – resory siłowe nie będą temu winne.
Plan jest dobry. Pod dwoma warunkami. Jeżeli granica naprawdę zostanie szczelnie zamknięta i jeżeli z chwilą przerwania ognia wszystkie miejsca dyslokacji bojówkarzy na Donbasie zostaną zablokowane (nie jak w Słowiańsku). Bez spełnienia tych wymogów plan nie ma żadnego sensu.

2. Już od kilku dni trwa reset OAT. Nie mogę powiedzieć, czy “nowy format” będzie skuteczniejszy od tego, co widzieliśmy dotychczas – pożyjemy, zobaczymy. Zycie nauczyło nas, że działania trzeba oceniać wg efektów, czyli czynów. W słowach naszych generałów zawsze słychać, że jest OK.
Wydaje się jednak, że dojście do władzy prawowitego Prezydenta obudziło ze śpiączki naszych strategów – ruszają się. Oby tylko było to z korzyścią dla wspólnej sprawy.

3. Jeszcze o granicy państwowej. W ostatnich dniach granicę Ukrainy z FR blokuje już inna Państwowa Straż Graniczna. Jeszcze nie została całkowicie odnowiona, ale to trwa.
Działają nowe grupy motorowe i manewrowe. W walkach z terrorystami pogranicznicy się uczą, jak współpracować z wojskiem. Centrum szkoleniowe Państwowej Straży Granicznej rozpoczyna przygotowania fachowców “wojennych” – ich zadaniem jest właśnie wojskowa obrona granicy, a nie “klepanie” pieczątek do paszportów.
Jest to, niewątpliwie, cecha pozytywna. Ukraina nie będzie spała spokojnie, zanim granica z Rosją nie zostanie “zamknięta na kłódkę”.

DT 12 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 12 czerwca.

 

Złe wieści:

1. Przez granicę z terytorium Rosji na Ukrainę najeżdżają już nie tylko ciężarówki i transportery opancerzone, ale i czołgi. Ostatnie dane: kolumna, w składzie której są czołgi z Rosji idzie na Donieck.

Kreml zdejmuje maskę. Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, że jest to już otwarta ingerencja Rosji, chcę go zobaczyć. Ciekawe jak wygląda wcielenie naiwności.

2. A oto i ono we własnej osobie. Sekretarz generalny OBWE Lamberto Zannier przybył do Rosji, do Obwodu Rostowskiego, aby odwiedzić uchodźców z Ukrainy. I zaczął mówić bardzo dziwne rzeczy. Że niby należy przerwać ogień na wschodzie Ukrainy i należy to zrobić politycznym sposobem, przy stole negocjacji władzy ukraińskiej z regionami wschodnimi. Również Zannier obiecał w ramach „pokojowego uregulowania” odwiedzić Słowiańsk.

Mam wrażenie, że w OBWE (daremnie, że ich misje działają w całym Donbasie) z uporem maniaka nie zauważają oczywistych rzeczy. A właśnie, że dla „pokojowego uregulowania” trzeba jechać nie do Słowiańska, a prosto do Moskwy. I na starcie zapytać Putina – jak długo będzie przerzucał na Donbas legiony swoich najemników, hałdy broni i miliony dolarów dla wsparcia terrorystów?

OBWE kopiuje niedawny wyczyn ONZ. Nie dłużej jak w marcu tego roku ONZ zamiast osądzenia Rosji oświadczył Kijowowi, że ten powinien skoncentrować się na „dialogu politycznym” wszystkich sił politycznych. W rezultacie, gdy ONZ paplał językiem i zajmował się prawieniem morałów, Ukraina straciła Krym.

Teraz OBWE niesie te same kłamstwa, a tymczasem Rosja próbuje odciąć Donbas.

Dobrzy panowie, przedstawiciele Zachodu – otwórzcie wreszcie oczy. Kontynuowana jest obecnie zakrojona na szeroką skalę interwencja wojskowa na Ukrainie ze strony Rosji. Jeśli jesteście na tyle beztroscy, by tego nie dostrzegać – lepiej zajmujcie się problematyką hodowania czystych ekologicznie pomidorów w UE. I nie właźcie w politykę międzynarodową. Bo pomocy od was nie ma za grosz, jest tylko gorzej.

3. Dzisiaj ze Sniżnego na rekonwalescencję do Obwodu Dniepropietrowskiego autobusem jechało 25 dzieci, w tym sieroty i wychowankowie rodzinnych domów dziecka. Przechwycili ich terroryści z „DRL” i wysłali autobus do Rosji przez przejęte przejście graniczne.

Jest to uważane za porwanie dzieci czyli kidnaping. Nawiasem mówiąc, rosyjscy pogranicznicy brali w tym przestępstwie najbardziej aktywny udział.

Mamy pytanie do pana Poroszenki: czy to z tymi kretynami, kradnącymi dzieci i w istocie robiącymi z nich zakładników ma pan zamiar się dogadywać przy stole negocjacji? Może dobierzemy jeszcze grupę seryjnych zabójców i maniaków seksualnych? Jakby to powiedzieć – dla pełniejszego obrazu. Dyskusja obiecuje być czarująca i owocna.

 

Dobre wieści:

1. Na szczęście nasi sojusznicy w osobie Zachodu to nie tylko zaczarowany sekretarz generalny OBWE. Wiceprezydent Rady Atlantyckiej USA D. Wilson oświadczył już, że jeśli fakt przekroczenia granicy Ukrainy przez rosyjskie czołgi się potwierdzi, to Zachód będzie musiał wprowadzić trzeci etap sankcji wobec Federacji Rosyjskiej i rozpocząć pomoc wojskową dla Ukrainy.

Tak, Rada Atlantycka – to nie najwyższe eszelony. Ale podobne struktury kształtują opinię zarówno społeczną, jak i polityczną. Czekamy na odpowiednie oświadczenia wysokich zachodnich urzędników i polityków.

Nawiasem mówiąc, sekretarz generalny NATO Anders Fog Rasmussen powiedział dzisiaj, że Hiszpania zaproponowała myśliwiec i „szereg okrętów różnych grup morskich, reagując na kryzys na Ukrainie”.

To bardzo sensowne. Bo wygląda na to, że z Rosją się dopiero zaczyna. Przynajmniej do takiego wniosku skłaniają te działania Rosjan, które widzimy dziś i w ostatnim czasie.

2. Służba prasowa prezydenta Ukrainy zakomunikowała, że „na skutek dobrze przygotowanej operacji, ukraińscy wojskowi i pogranicznicy przywrócili kontrolę nad odcinkiem granicy państwowej o długości ponad 100 km”.

Według naszych danych nie wygląda to tak optymistycznie. Ponadto nie wiadomo, czy wystarczy środków dla utrzymania tej kontroli.

Ale to, że po długich tygodniach (nawet już miesiącach) problem z granicą zaczęto w końcu rozwiązywać jest ogromnym, bardzo dużym plusem.

3. Ministerstwo obrony Ukrainy oświadczyło: wojskowi Sił Zbrojnych, którzy biorą udział w operacji antyterrorystycznej dostaną 100% premię.

Dalej pojawiły się cyfry, które wywołują łzy. Na przykład szeregowy żołnierz kontraktowy dostanie 5 400 hrywien („zwyczajna” pensja – 2 700 hrywien), a dowódca pododdziału desantu – 8 200 hrywien (odpowiednio – 4 100 hrywien).

Premie to zdrowa rzecz. Wsparcie wojskowych podczas w istocie nieogłoszonej wojny – rzecz chwalebna. Ale, ludzie złoci, nie może człowiek bronić Ojczyzny za 250 dolarów. Teraz możemy mówić o patriotyzmie, bo chodzi o los Ojczyzny. Ale jeśli takie pieniądze płacą człowiekowi w pagonach w czasie pokoju, to nie ma co mieć nadzieję, że będzie on profesjonalistą.

Od początku agresji Rosji wobec Ukrainy cały czas zbieramy gorzkie owoce oszczędzania na armii. I jest to dla nas wszystkich ogromna nauczka na przyszłość. Będziemy wierzyli, że wyjdzie ona nam na dobre.