Politolog Aleksiej Aresowicz
My zwyciężymy.
Z bardzo prostego powodu: przyszłość zawsze zwycięża.
Ukraińcy walczą ze sobą o zwycięstwo przyszłości – to nic, że każdy widzi przyszłość inaczej. Walczą tak zacięcie, że aż iskrzy. Jednak jest to, mimo wszystko, walka o przyszłość. Chłopcy Putina chcą rewanżu – walczą o przeszłość, o cara, o monarchię absolutną, o zatoki, mszczą się za to, co im zrobił Zachód.
Przegrają z kretesem.
Zwykli rosyjscy chłopcy po drugie stronie granicy mówią o zwolnieniach zbiorowych wśród kadry „pograniczników”, przebywającej na granicy z Ukrainą. Mają zakaz kontaktów służbowych i nieoficjalnych. Wszystkim kieruje GRU, przywożące tu ludzi Kadyrowa z Czeczenii, a także innych mętów.
W wojsku trwają represje – ludzie są wysyłani do cywila za najmniejszy przejaw sympatii do Ukrainy czy za wyrażenie zdziwienia lub oburzenia istniejącą sytuacją.
To wszystko się skończy Majdanem w Moskwie, a żołnierze rosyjscy będą stanowili prawie połowę protestujących.