DT 27 maja

Bracia i siostry, podsumowanie 27 maja.

 

Złe wieści:

1. Terroryści na wschodzie Ukrainy przeszli do najbardziej cynicznej formy prowokacji. Wykorzystując oczywistą panikę, którą wywołują wśród cywilów działania bojowe na Donbasie, wymagają od ludzie natychmiastowej „ewakuacji”.

I tak, mer Słowiańska W. Ponomariow zaproponował mieszkańcom miasta „ewakuować się” do Rosji. Aby ta „kusząca propozycja” zadziałała, terroryści nie pierwszy dzień ostrzeliwują z moździerzy dzielnice mieszkalne opowiadając, że robią to ukraińscy wojskowi.

Idea jest zrozumiała. Zabójstwo przez terrorystów masy ludzi podczas „ewakuacji” pozwoli bojówkarzom osiągnąć od razu kilka celów. A dokładniej – zwalić winę na siły OAT i dać Putinowi argument w działaniach przeciwko Kijowowi, sprowokować jeszcze większą panikę i nie dać stabilizować sytuację w regionie. A jak się uda to zorganizować również masowy bunt w społeczeństwie.

Należy więc wszelkimi sposobami docierać do mieszkańców Donbasu z przesłaniem: żadnych „ewakuacji”. Jeśli ktoś jest gotowy bez zastanowienia rozstrzeliwać cywilów, to tylko sami terroryści. Na pewno nie siły ukraińskie.

2. W strefie prowadzenia OAT zaginęła jedna z grup specjalnej misji monitoringowej OBWE na Ukrainie.

To nie jest pierwszy raz, gdy „przepadają” przedstawiciele OBWE. Wywołują niezdrowe zainteresowanie terrorystów. Będziemy mieli nadzieję, że także tym razem „się odnajdą”. I wrócą cali i zdrowi.

Ograniczeni możliwościami swoich mózgów panowie separatyści czemuś nie łapią, że nastawiając w ten sposób przeciwko sobie wspólnotę międzynarodową, wbijają kolejny gwóźdź do własnej trumny.

Chociaż, być może, w ten sposób Putin mści się poprzez nich na nieustępliwym Zachodzie, popierającym naród ukraiński? On to potrafi.

3. Kontynuując o Putinie – po raz kolejny żądał dziś natychmiastowego zaprzestania operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Dzisiaj właśnie Władimir Władimirowicz wciskał kit premierowi Włoch Matteo Renzi dotyczący tego, jak bardzo mylą się ukraińskie władze.

Ciekawe: jednocześnie prasa zachodnia ogłosiła, że nieco wcześniej Putin odchudzał się i odmładzał w apartamentach królewskich na super-luksusowym kurorcie w Hiszpanii za 8 tys. USD dziennie. Czyli do Europy jeździ nie tylko po to, by wylewać pomyje na Ukrainę, ale też z korzyścią dla siebie, kochanego.

Szczerze mówiąc Putin mógł przecież schudnąć bezpłatnie, uciekając przed siłami OAT na czele swoich kundli na Donbasie. Swego czasu już prowadził klucz żurawi, odlatujących w piękne zamorskie kraje. Myślę, że i bojówkarze pofrunęli by za nim, gdziekolwiek za Ural, albo do domu, na Kaukaz, do Kadyrowa.

 

Dobre wieści:

1. OAT jest kontynuowana. Wczoraj obserwowaliśmy niewątpliwy sukces w Doniecku. Na fali paniki łuhańscy imperatorzy oskarżyli donieckich o tchórzostwo i wypowiedzieli im wojnę. Szeregowi terroryści szukają już kontaktu z siłami OAT, aby „sprzedać” im informację o „kolegach” i uratować własną skórę.

Dzisiaj siły OAT wystosowały terrorystom ultimatum z żądaniem natychmiastowego złożenia broni. Wojskowi nie chcą bowiem przekształcać Donbas w całkowitą rzeźnię.

Dzisiejsze aktywne działania sił OAT są tym, czego tak długo oczekiwaliśmy od naszych wojskowych. Chłopcy, tylko nie spocznijcie na laurach, błagam.

Chociaż to jest raczej prośba nie do chłopaków, którzy sumiennie wypełniają swój dług „na pierwszej linii”, a do tych dziadków z wielkimi gwiazdkami na pagonach, którzy długie tygodnie zajmowali się działalnością intelektualną w sztabach.

2. Komendant terrorystów w Mariupolu zauważył brak wsparcia ze strony społeczności lokalnej. Że to niby „stado baranów, a nie mężczyźni”.

To nie tak, smutny człowieczku. Stado baranów to ci, którzy pod rosyjską flagą panoszą się na wolnej ziemi, zabijając w cudzym interesie. Mądry człowiek do tych gier nigdy nie przystąpi.

3. W Chinach dyskretnie zaproponowano zasiedlenie Syberii.

Zastępca przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Li Yuanchao z dobrym i łaskawie przymrużonym spojrzeniem powiedział: u was w Rosji jest pełno ziemi, a rosyjskie baby w żaden sposób nie mogą narodzić niezbędnej ilości narodu. A w Chinach odwrotnie, pracowitych ludzi jest wielu, a z terrorystami są problemy. Zróbmy więc, powiada, geszeft korzystny dla obydwu stron.

Panie Yuanchao, podpowiadam: Putin sam pokazał całemu światu receptę na rozwiązanie podobnych problemów. Wysyłacie na Syberię niewielką grupę uzbrojonych po zęby życzliwych ludzi – na początek wystarczy 30 milionów. A potem ogłaszacie, że to miejscowi cywile i przeprowadzacie referendum. Niewiele roboty.