DT 4 czerwca

Bracia i siostry, Podsumowanie 4 czerwca.

 

Złe wieści:

1. Sztuczki Europy zaczynają denerwować.

We wczorajszym podsumowaniu dnia napisałem, że misja OBWE na Ukrainie w swoim oświadczeniu stwierdziła, że budynek Państwowej Administracji Obwodowej w Łuhańsku został rażony z samolotu rakietą (dokładnie – NURSy). Jednak OBWE to oświadczenie usunęła, dlatego też zdecydowałem się nie wspomnieć „dobrym słowem” o naszych europejskich przyjaciołach.

Jednak potem OBWE sprecyzowało: że niby ich misja na Ukrainie „ma podstawy by uważać, że w budynek Państwowej Administracji Obwodowej w Łuhańsku wystrzelono z powietrza, być może z samolotu”. Wcześniej siły OAT wykluczyły taką możliwość.

W danej sytuacji nie występuję ani po stronie OBWE, ani po stronie ukraińskich wojskowych. Ale mam do diabła pytanie do „przyjaciół” z Europy: czy wy przeprowadziliście jakieś śledztwo? Macie jakieś dowody, którymi operujecie?

Jeśli takie dowody są – dlaczego je chowacie? Jeśli dowodów nie ma – to dlaczego wierzycie na słowo terrorystom, a nie wierzycie ukraińskim wojskowym? Na czym polegają wasze problemy, drodzy partnerzy europejscy?

Wszystko to na kilometr cuchnie rosyjskim lobby. Jak i trzymiesięczne obietnice Europy „już za chwilę” wprowadzenia sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej, a w rzeczywistości w europejskich mediach kwitnie propaganda kremlowska (gwoli sprawiedliwości sprecyzuję – chwała Bogu, nie we wszystkich mediach).

2. W ciągu minionej doby pod naciskiem terrorystów miejsca swojej dyslokacji pozostawili wojskowi Łuhańskiego oddziału Wojsk Ochrony Pogranicza i jednostki Gwardii Narodowej w Łuhańsku.

Mamy logiczne pytanie. Po co nam zwycięstwa OAT w Obwodzie Donieckim, jeśli w Łuhańskim są tak haniebne porażki? Do tego jeszcze takie, których można byłoby uniknąć, przychodząc naszym chłopcom w Łuhańsku z pomocą.

Nawiasem mówiąc pogranicznicy w Swierdłowsku w Obwodzie Łuhańskim także opuścili swoją jednostkę. Wyruszyli kolumną w nieznanym kierunku.

W Państwowej Straży Granicznej oświadczono nam, że to się odbyło w ramach zmiany dyslokacji pododdziałów PSG w kierunku bliższym do granicy państwowej z Federacją Rosyjską. Chociaż, powiedzmy szczerze, mamy inną informację, nie tak optymistyczną. Będziemy precyzowali.

3. Rosja rozpoczęła „śledztwo” wobec A. Awakowa i I. Kołomojskiego oraz innych ukraińskich liderów, oskarżając ich o „nielegalne metody wojny” – oświadczył o tym Komitet Śledczy Rosji. Te niedorobione Sherlock’i Holmes’y już nawet oświadczają o tym, że prowadzą jakieś tam „czynności śledcze” na Donbasie.

Wygląda na to, że czukoccy koledzy przekazali moskiewskim śledczym świeżą partię smacznych grzybków. Bo bez halucynogenów tam się z pewnością nie obeszło.

Ale jak już zaczęła się taka rozmowa, proponujemy Prokuraturze Generalnej Ukrainy zbadać przestępstwa Putina na Kaukazie. Nawiasem mówiąc, nieco ponad tydzień temu podczas operacji specjalnej w Kabardyno-Bałkarii junta kremlowska zabiła czterech cywilów – członków lokalnego oddziału ludowego „Imarat Kaukaz”. A to jest gotowa sprawa karna przeciwko gospodarzom Kremla.

 

Dobre wieści:

1. Kijów jednak zrozumiał, że dopóki granica nie będzie zamknięta, o sukcesach w walce z terrorystami można prowadzić rozmowę chyba że w formacie wesołych fantazji.

Wcześniej PSG oświadczyła o tym, że przechodzi od ochrony do obrony granicy z Rosją. Dzisiaj p.o. prezydenta O. Turczynow nawet zakomunikował o początku zamykania granicy wschodniej – w centralnej części Obwodu Łuhańskiego i na południu Donieckiego.

Od takiej zwinności dech zapiera. Minęły jakieś tam żałosne trzy miesiące od faktycznego wtargnięcia Rosji, a już i granica jest zamykana. Super!

Jednak jeśli odrzucimy sarkazm, to te działania są potrzebne. Problem polega na tym, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy na Donbas wpuszczono tyle różnych uzbrojonych po zęby rosyjskich sił nieczystych, że teraz trzeba myśleć nie tylko o obronie przed Rosją, ale i o osłanianiu pograniczników od tyłu.

2. Zareagowano również na tak długo kontynuowane szturmy na jednostki wojskowe w regionie. A doszło już do tego, że za automat łapie kto popadnie i od razu biegnie szturmować ukraińskich wojskowych. Wydaje się, że to już weszło terrorystom w krew.

Ale nareszcie, według naszych danych, kierownictwo wojskowe zaczęło podejmować wyprzedzające kroki. Ochrona jednostek wojskowych na Donbasie będzie poważnie wzmocniona, budowane są punkty ogniowe, będzie użyta też broń ciężka.

Co wadziło to zrobić wcześniej – tak jak i w przypadku obrony granicy – nie wiadomo. Ale jest robione – i to dobrze.

3. I wesołe wieści. Terroryści donieccy poprosili od Rosji kredyt na sumę 1 mld USD. Że niby potrzebują „ożywić gospodarkę regionu na bazie rubla rosyjskiego. Dla tego niezbędne jest stworzenie banku centralnego i uzyskanie kredytu stabilizacyjnego od Rosji o wartości co najmniej 1 mld USD”.

Takie podejście, to rozumiem! Prawdziwy duch donieckich naciągaczy. No co, wujek Wowa, dawaj miliard – chłopakom też fajnie chce się pożyć. Dopóki, rzecz jasna, ich nie wyłowimy.