DT 24 czerwca

Bracia i siostry, podsumowanie 24 czerwca.

Złe wieści:

1. Tak zwanego stanu „rozejmu” na Donbasie dotrzymują tylko siły OAT. Nie prowadzą aktywnych działań, otwierają ogień wyłącznie w przypadku ataku terrorystów.

A przy tym pozycje wojskowych są ostrzeliwane nieustannie. Także dzisiaj przez bojowników został zestrzelony helikopter Mi-8 sił OAT. Znowu zginęli nasi chłopcy…

2. Jakąś śmierdzącą intrygą okazały się „negocjacje pokojowe” tzw. trójstronnej grupy dotyczącej uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Imię tej intrygi ‒ to Wiktor Medwedczuk.

Póki żeśmy się głowili, kogoż na tych negocjacjach reprezentuje ten znany ukrainofob i kum Putina, OBWE wyjaśniła: Medwedczuk w trakcie negocjacji reprezentuje… interesy organizacji terrorystycznych „DRL” i „ŁRL”.

Nie bardzo rozumiem, po co na podobne negocjacje są wpuszczane tak wstrętne osoby, realizujące przez długie lata „projekt Putinowski” na Ukrainie. Sam ten fakt każe patrzeć na trójstronną grupę jak na bałagan, w który przekształciła negocjacje Moskwa.

3. W Ministerstwie Obrony dzisiaj oświadczyli: wojskowi Sił Zbrojnych Ukrainy w strefie OAT mają zapewnione kamizelki kuloodporne w 62%. Oprócz tych kamizelek, które miała armia, i pomocy wolontariuszy, do strefy OAT dostarczono po zakupach aż 4 650 kamizelek. Poza tym, armia przeznaczyła wystarczająco dużo środków.

To jest jakieś wyrafinowana drwina. O katastroficznym braku kamizelek było wiadomo od początku OAT, czyli od początku kwietnia. Przez ten czas państwo, które nigdy wcześniej ich nie produkowało, znalazłoby sposoby dla zapewnienia takiej ochrony wojskowym.

To jest przestępstwo i wstyd. Godne ubolewania jest to, że nikt nie dba o odpowiedzialność osobistą urzędników za podobne przekręty.

Dobre wieści:

1. Prezydent Ukrainy P. Poroszenko uważa wniosek W. Putina do Rady Federacji Rosji o odwołanie decyzji o wykorzystaniu armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy za „pierwszy praktyczny krok” Kremla popierający plan pokojowy Ukrainy.

Jeeli ten krok Putina ocenił pozytywnie nasz prezydent – zaliczymy go do pozytywu. Chociaż osobiście na podobne show Putina nie zwracałbym uwagi. Słowa tego pana nigdy nie miały nic wspólnego z jego działaniami.

Tym bardziej, że Putin później sam powiedział: że niby ta decyzja dotyczyła tylko Krymu. A swojego udziału w wydarzeniach na Donbasie, przy całkowitej oczywistości, Moskwa jednak nie uznaje.

2. W Łuhańsku lokalni mieszkańcy rozpowszechniają po mieście ulotki z apelem do terrorystów, w którym są słowa: „wynoście się do swojej śmierdzącej Rosji”. I uprzedzają: „nie wycofacie się z Łuhańska – będziemy wam strzelali w plecy!”. Ulotki są podpisane przez „rosyjskojęzycznych mieszkańców Łuhańska”.

Tutaj komentarz jest zbędny. Z upływem czasu kundle Kremla czują się na Donbasie coraz mniej komfortowo. I bardzo dobrze – tak ma być.

3. W Brukseli dzisiaj oświadczyli: Ukraina powinna bezzwłocznie przeprowadzić ratyfikację umowy stowarzyszeniowej z UE, aby uniknąć możliwego skasowania preferencji handlowych udzielonych przez UE w marcu.

Jeśli sama UE pogania ze stowarzyszeniem – to znakomicie. Chociaż w jakiejś mierze jest to rekompensatą za impotencję Europy w kwestii sankcji przeciwko Rosji.

Nawiasem mówiąc, kanclerz Niemiec A. Merkel zaproponowała dzisiaj śmiałą koncepcję, że legendarny trzeci etap sankcji wobec FR będzie zatwierdzony już pod koniec tego tygodnia.

Ach, droga nasza Pani Angelo, pomarzyć zawsze można.

4. USA i Europa obiecują pomóc Ukrainie w promocji ukraińskiego sprzętu wojskowego na rynkach zewnętrznych. Na ten temat rozmawiali dziś zastępca asystenta Sekretarza Stanu USA G. Cousner i przedstawiciele Kijowa.

To bardzo boląca kwestia dla ukraińskiej zbrojeniówki, która wiele traci rozrywając kontakty z Rosją. Jeśli Zachód pomoże obsypać zamówieniami przedsiębiorstwa, co da lokalnym mieszkańcom dobrze opłacaną pracę (a przemysł zbrojeniowy mamy rozwinięty głównie na wschodzie kraju), będzie to najlepsza agitacja za europejską drogę dla Ukrainy.

A dalej ani się obejrzymy, jak dzisiejsi szczęśliwi właściciele amerykańskich „Abramsów”, czyli wszelkie Kuwejty i Australie, będą się przepychali w kolejce po ukraińskie „Opłoty”…