DT 4 lipca

Bracia i siostry, podsumowanie 4 lipca.

Złe wieści:

1. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oświadczyła, że niedorobiony deputowany/poseł do Parlamentu Ukrainy/ Oleg Cariow osobiście pomagał doradcy prezydenta Federacji Rosyjskiej w planowaniu aneksji Krymu. Z Cariowem wszystko jest jasne. Za nim bardzo tęsknią sznurek i mocna gałąź. Ale jeśli agresorowi pomagali i pomagają niektórzy nasi „wybrańcy narodu”, to nic dziwnego, że Putin zagarnął kawałek Ukrainy.

Oczywiste jest, że kwestia przedterminowych wyborów do Rady Najwyższej nabiera coraz większej wagi. Z drugiej strony, kto nam udzieli gwarancji, że do nowego składu parlamentu znowu nie powłazi różne paskudztwo?

2. Dzisiaj my, grupa „Opór Informacyjny” zanotowaliśmy w bezpośredniej bliskości od granicy państwowej z Ukrainą, naprzeciw obwodu łuhańskiego, kolumnę techniki rosyjskiej składającą się z 3 czołgów, 3 wyrzutni rakietowych „Grad” i kilku pojazdów opancerzonych.

Po dotarciu do granicy obsługa maszyn bojowych, składająca się z rosyjskich wojskowych, pozostawiła kolumnę bez ochrony i odjechała samochodami.

Gdzie te czołgi i „Grady” znajdą się jutro (a być może i dzisiaj) – wiadomo każdemu. To w sprawie wcześniejszego problemu zablokowania granicy.

3. Rosja przeprowadza szeroko zakrojone manewry na Morzu Czarnym „w warunkach maksymalnie zbliżonych do bojowych”. Cel jest zrozumiały – nastraszyć i Ukrainę, i siły NATO, które także przeprowadzają manewry w akwenie Morza Czarnego.

Z drugiej strony to, że manewry NATO są odbierane przez Moskwę jak wsparcie Kijowa, to bardzo dobrze.

Choć na miejscu rosyjskich strategów raczej ćwiczyłbym warianty natychmiastowego wycofania wojsk okupacyjnych z Krymu. Tak na wszelki wypadek.

Dobre wieści:

1. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że od początku Operacji Antyterrorystycznej w Obwodzie Donieckim i Łuhańskim oswobodzono 17 miejscowości i obecnie ukraińska flaga powiewa nad gmachami rządowymi w 23 z 36 powiatów. Z nich 13 znajduje się na Ziemi Donieckiej i 10 – na Ziemi Łuhańskiej.

Tych, którzy do tej pory twierdzą, że terroryści kontrolują Donbas, serdecznie zapraszamy do psychologa na seans powrotu do adekwatnego oceniania rzeczywistości.

2. Dzisiaj siły OAT oswobodziły wieś Mykołajiwka w obwodzie donieckim.

Wydawać by się mogło – co tam jakaś Mykołajiwka. Ale właśnie podczas tej operacji były precyzyjnie i błyskotliwie dopracowane dwa bardzo ważne algorytmy.

Pierwszy – to jubilerska praca dotycząca blokowania i uwolnienia zajętej przez terrorystów miejscowości z minimalnym ryzykiem dla cywilów. Rosja, bryzgająca śliną w sprawie ukraińskiej OAT, w takiej sytuacji – gdziekolwiek na Kaukazie – zmiotłaby po prostu miejscowość z powierzchni ziemi, pozostawiając za sobą ruiny i zgliszcza. Nasi chłopcy udowodnili, że mogą skutecznie działać bez rzeźni. Cześć im i chwała za to.

Drugi algorytm – to ścisłe współdziałanie armii i Gwardii Narodowej. W ideale OAT powinna odbywać się właśnie tak, jak dzisiejsza operacja dotycząca oswobodzenia Mykołajiwki. To bardzo cenne doświadczenie.

3. SBU wszczęła sprawę karną wobec szefa agencji informacyjnej „Russia Today” Dmitrija Kisielowa w związku z artykułem „Finansowanie terroryzmu, sprzyjanie działalności terrorystycznej”. Wszczęto również sprawę karną wobec szefa służby granicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji Władimira Kuliszowa – za finansowanie i wspieranie terroryzmu, nielegalne dostarczanie broni na terytorium Ukrainy. Wymieniono jeszcze szereg nazwisk rosyjskich urzędników zamieszanych w organizację i pomoc terroryzmowi.

Te sprawy karne wszczęto wobec realnych przestępców (przy wsparciu których płonie Donbas) w odpowiedzi na sprawy, oparte na kłamstwach, wszczęte w FR wobec ukraińskich urzędników.  Co prawda, SBU nie musiała czekać na takie preteksty i mogła zadziałać wcześniej. Ale lepiej późno niż wcale.

Tym bardziej, że te nazwiska to początek bardzo długiej listy. Na czele której bez wątpienia powinien się znaleźć główny terrorysta – Putin.

4. Klub parlamentarny komunistów opuścił salę obrad Rady, niby w związku ze złamaniem regulaminu obrad przez przewodniczącego parlamentu. Że niby nie dano im wystąpić i coś tam „argumentować”.

W parlamencie wyrażono nadzieję, że owi wspólnicy Putina więcej na salę obrad nie wrócą.

Przyłączamy się do tej prognozy. I życzymy komunistom, aby ich droga  z Parlamentu Ukrainy i w polityce była jednokierunkowa.