DT 16 lipca

Bracia i siostry, podsumowanie 16 lipca.

Złe wieści:

1. W strefie Operacji Antyterrorystycznej trwają ciężkie walki. Dzisiaj w pobliżu miejscowości Ambrosijiwka, Maryniwka, Izwaryne i innych.

W Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oświadczyli dziś, że ani jedno miasto, które wcześniej zostało zwolnione od terrorystów, nie zostało porzucone przez ukraińskich wojskowych. „Nasi wojskowi się nie wycofywali ani na metr” – powiedział rzecznik prasowy centrum informacyjnego RBNiO Andrij Łysenko.

Od siebie dodamy, że najostrzejsze walki toczyły się dzisiaj na terenach przygranicznych. Rosja pomaga terrorystom ze swej strony jak może – i bronią, i ludźmi, i ostrzałami z własnego terytorium. Putin wie, że przerwanie „łączności naziemnej” bojówkarzy z Rosją jest równoznaczne z zakończeniem konfliktu na Donbasie. Będzie więc próbował za wszelką cenę nie dopuścić do tego.

2. Nas, grupę „Opór Informacyjny”, bardzo niepokoi nowa faza ukrytej wojskowej ingerencji Rosji na Ukrainie. Chociaż, można by rzec, że 300 wojskowych Federacji Rosyjskiej, których naliczyliśmy dzisiaj, to niby niewiele.

Ale tak naprawdę to właśnie oni znowu stanowią kręgosłup grup terrorystycznych i właśnie dzięki profesjonalizmowi rosyjskich wojskowych obecna rzeź na Donbasie jest kontynuowana. Lokalne „pospolite ruszenie” – głównie kryminaliści, narkomani i temu podobny margines – po prostu nie byłoby w stanie użyć poważnej techniki i broni nadchodzących z Rosji. Rozumie to również Kreml, dlatego przerzuca teraz swoich żołnierzy na Donbas.

Na początku kwietnia my, grupa „Opór Informacyjny”, informowaliśmy o wejściu na Donbas rosyjskich grup dywersyjno-wywiadowczych (nawiasem mówiąc, nie brakowało wtedy sceptyków uparcie niewierzących w fakt tego wtargnięcia). Po kilku dniach mieliśmy Słowiańsk. Na początku maja wojskowi Federacji Rosyjskiej zniknęli – zamienili ich najemnicy. W nowym pojawieniu się rosyjskich żołnierzyków nic dobrego nie widzimy.

Nawiasem mówiąc, Rosja nie ustosunkowała się jednak do przenikających do mediów informacji, dotyczących zwrotu z Ukrainy do Federacji Rosyjskiej zwłok swoich żołnierzy. Na przykład, z 45. pułku specnazu Wojsk Powietrzno-Desantowych. Ciekawa byłaby w tej sprawie wersja Kisielowa.

3. W Łuhańsku terroryści tworzą stanowiska bojowe w budynkach mieszkalnych. Taktyka charakterystyczna dla nich – ukrywanie się za tarczą zbudowaną z cywilów.

I ta taktyka działa. Prowadzenie operacji z minimalnym zagrożeniem dla życia ludności cywilnej w takich warunkach wywołuje ból głowy sił OAT. Terroryści robią wszystko tak, jak nakazał Władimir Władimirowicz: atakują z-za pleców kobiet, dzieci i starców. Przypuszczam, że przodkowie Putina przewracają się w grobach z szybkością wentylatora ze wstydu za swego utalentowanego potomka.

Dobre wieści:

1. W ciągu doby lotnictwo wojskowe dokonało 29 wylotów. Przez cały dzień prowadzone były ataki z powietrza na pozycje bojowkarzy, dostarczano ładunki z pomocą humanitarną, prowadzone była działania poszukiwawczo-ratownicze.

Każdy wylot samolotu bojowego – to kolejny krok ku pełnemu oczyszczeniu Donbasu. Każdy wylot samolotu transportowego – to uratowane życia ludzkie i pomoc ludności cywilnej.

Oby, jak powiadają lotnicy, liczba startów była równa liczbie lądowań.

2. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał ustawę o nadaniu uczestnikom OAT statusu uczestników działań bojowych.

To tylko niewielka część z tego, co Ukraina jest winna swoim bohaterom. Właśnie ten temat, w pełni zasłużenie, przez długi czas wywoływał rezonans w społeczeństwie ukraińskim. Sprawiedliwości stało się zadość.

Ustawa upoważnia Radę Ministrów do określenia trybu nadania statusu uczestnika działań bojowych tym, którzy walczą na Donbasie. Miejmy nadzieję, że wypracowany przez rząd mechanizm nie pozwoli na nadawanie tego statusu tłumowi urzędników wojskowych, którzy na dwa-trzy dni wpadali do sztabu OAT w ramach delegacji.

3. Lider narodu krymsko-tatarskiego Mustafa Dżemilew oświadczył dzisiaj, że prokuratura Turcji wszczęła postępowanie w związku z faktem naruszenia przez turecki statek wycieczkowy zakazu Ukrainy, dotyczącego przybijania do portów okupowanego Krymu.

Byłby to bardzo właściwy i logiczny krok władz tureckich. Posiadająca dużą diasporę Tatarów Krymskich Turcja jest dzisiaj rzeczywistym sprzymierzeńcem Ukrainy. Właśnie tak traktujemy ten kraj. Każdy krok Turków, który wyglądać będzie jak zaprzaństwo, Ukraińcy będą odbierali z wielkim bólem. Wierzymy, że Ankara jest jednak po naszej stronie.

A z naszej strony są obowiązki wobec Tatarów Krymskich, jak również wobec naszych współobywateli na Krymie. Nie powinniśmy o tym zapominać.