DT 12 maja

Dmytro Tymczuk,

12 maja

http://sprotyv.info/news/279-itogi-12-maya

Tłumaczenie: Pawło Kost, az

 

Złe wieści:

1. Chłopaczki z klubu zainteresowań terrorystycznych pod nazwą „Doniecka Republika Ludowa” oświadczyli o swojej „niezawisłości” i poprosili o przyjęcie w skład Rosji.

To wiadomo: gdzie mają się wpraszać, jeśli wszystko i tak było robione na zamówienie i za pieniądze Kremla? I w każdym razie, w regionie oprócz Rosji specjalnie nie widać państw terrorystycznych.

Putinowi na razie nie zabrakło rozumu by nie uznać bezpośrednio wyników pseudoreferendum, przeprowadzonego wczoraj w bramach przez wesołych alkoholików z „DRL”. Jednocześnie Moskwa oświadczyła, że „szanuje” jego wyniki. Chociaż zdrowie psychicznie i poszanowanie tej kpiny wzajemnie się wykluczają.

Putin znowu prowadzi podwójną grę. Z jednej strony nie szuka kłopotów na Zachodzie, który kategorycznie nie uznał „referendum”. Ale z drugiej strony Moskwa może w każdej chwili jednak uznać DRL i wprowadzić na Ukrainę wojska. Pole dla manewru pozostawiono.

2. Od razu po „referendum” jeden z rosyjskich nasłanych kozaczków natychmiast ogłosił się Głównym Dowodzącym i wypowiedział Ukrainie wojnę. Co prawda, od razu jego koledzy od butelki, przepraszam, sojusznicy wyparli się wypowiedzenia wojny.

Dla mnie interesującą jest następująca rzecz. Cała ta hołota uważa władze ukraińskie i patriotów ukraińskich za „protegowanych Waszyngtonu i Zachodu”. Może by tak od razu wypowiedzieli wojnę NATO. Byłoby śmieszniej.

Złe w tym jest to, że „głównodowodzący DRL”, któremu z definicji pasuje dowodzenie sąsiadami z sali szpitalnej, nie siedzi w szpitalu psychiatrycznym pod nadzorem sanitariuszy, a swobodnie się szlaja po ukraińskiej ziemi.

Ciekawe też jest to, że uciekinier Janukowycz także głosi, że Kijów powinien wycofać wojska ukraińskie z obwodów ukraińskich i właściwie uznał „DRL”. Ten dzięcioł nawet mózgu nie włączył: jeśli się uważa za „legalnego prezydenta”, to też jest Głównodowodzącym. Podczas gdy to miejsce w „DRL” już zostało zajęte przez rosyjskiego kozaczka. Wybacz, Witia.

Dobre wieści:

1. Miasta Donieck i Łuhańsk Obwodu Dnipropetrowskiego mogą liczyć na dalszy rozwój w składzie zjednoczonej Ukrainy.

Mam na myśli alternatywne referendum o przyłączeniu Obwodów Łuhańskiego i Donieckiego do Ziemi Dniepropietrowskiej. Sądząc po wstępnych oficjalnych danych tego referendum (ok. 70% za przyłączeniem do Obwodu Dniepropietrowskiego), mieszkańcy Ziemi Donieckiej i Łuhańskiej bardzo się starają zapomnieć o „DRL” jak o strasznym śnie.

Podobne wyniki uzyskano w trakcie referendum-plebiscytu na Donbasie – za jednością Ukrainy.

Nie mamy podstaw, by nie wierzyć organizatorom tych dwóch referendów nie. Mają przynajmniej normalne karty do głosowania i protokoły komisji z pieczątkami, proces głosowania był w należny sposób zorganizowany. A nie jak w „DRL” – świstki papieru toaletowego o hucznej nazwie „karta do głosowania”, przeliczone w garażach przez szajki obdartusów.

2. W Europie już wyraźnie zrozumieją, kto jest kim w czasie kryzysu na Ukrainie

Dziś szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt oświadczył: „Prezydent Putin powiedział dwie rzeczy: po pierwsze, żeby tak zwane referendum zostało przełożone. Tak się nie stało… Po drugie, że wycofa wojska rosyjskie z granicy. Tak się nie stało… Powinniśmy sądzić o Moskwie nie na podstawie słów, lecz czynów”.

Złote słowa. Każdy europejski urzędnik i polityk powinien je zanotować.

3. Dzisiaj na konferencji prasowej dziennikarze trollowali A. Jefremowa, przewodniczącego klubu parlamentarnego Partii Regionów (który, nawiasem mówiąc, powiedział, że nie uważa, iż separatystyczne „referendum” to farsa). Długo i usilnie proszono go, aby powiedział, jak wraz z Achmetowem finansuje prorosyjskich terrorystów.

Jefremowowi było bardzo niezręcznie i stale zaprzeczał.

Jeszcze ciekawiej wyszło z Achmetowem. Tzw. „gubernator ludowy”, przywódca separatystów P. Gubariew opowiedział rosyjskim mediom, że Achmetow finansował separatystów w Doniecku. Partia Regionów natychmiast stanęła w obronie Achmetowa i wyzwała Gubariowa od szaleńców, łajdaków i aferzystów.

Achmetow – to odrębny temat. Tutaj zaś interesujące jest to, że lider frakcji „Partii Regionów” Jefremow, broniąc separatystów, w rzeczywistości broni łajdaków i aferzystów, jak ich nazywa sama Partia Regionów. Czy ci ludzie mają kolei w głowie?

Dzisiaj p.o. prezydenta O. Turczynow oświadczył, że sąd może zakazać działalności Komunistycznej Partii Ukrainy w związku ze wspieraniem przez nią separatystów i przeprowadzeniem pseudo-referendum.

Obiema rękoma głosuję „za” . Całej tej anty-ukraińskiej zgnilizny trzeba było się pozbyć juz dawno.