DT 27 sierpnia

Bracia i siostry, podsumowanie 27 sierpnia

 

Złe wieści:

1. Wtargnięcie dwóch rosyjskich batalionowych grup taktycznych na terytorium Ukrainy wraz z równoległą “pracą” na Donbasie grup dywersyjno-wywiadowczych specnazu rosyjskiego gwałtownie skomplikowało sytuację w strefie OAT.
Zapowiadanie wcześniej przez kierownictwo “DRL” swojego “kontrnatarcia” pozwala zrozumieć, że Rosja przeszła od nieregularnej pomocy bojówkarzom w postaci żywej siły i broni do prowadzenia zaplanowanych wspólnie z terrorystami szeroko zakrojonych operacji. Rosjanie w ścisłej współpracy z terrorystami próbują za jednym zamachem wielokrotnie powiększyć terytorium podlegające kontroli “DRL”. I jeśli w rejonie Nowoazowska, przy wszystkich problemach, sytuacja nie jest katastrofalna, to pod
Ambrosijiwką (gdzie już zbudowano punkt dowodzenia rosyjskiej batalionowej grupy taktycznej) obrazek wygląda znacznie smutniej. Jeśli ci chłopcy nie dostaną w zęby w ciągu najbliższych godzin, to wszystkie sukcesy sił OAT w obwodzie donieckim z ostatnich tygodni mogą zostać zniwelowane i przyjdzie rozpoczynać wszystko od początku.
Biorąc pod uwagę to, że Putin rzuca tu swoje wojska już bez skrępowania, odzyskanie utraconych pozycji może kosztować znacznie więcej, niż ich zajęcie po raz pierwszy.  Właściwie ten scenariusz szeroko zakrojonego (i w rzeczywistości nieuznawanego przez Kreml) rosyjskiego wtargnięcia inicjowano już w połowie lipca, gdy na starcie przerwała go katastrofa z “Boeingiem”. Teraz Putin kontynuuje realizację tego planu.

2. Tak jak należało oczekiwać spotkanie w Mińsku nie przyniosło szybkiego sukcesu i kardynalnych porozumień. Putin nikomu niczego nie obiecał i do niczego się nie przyznał. MSZ Ukrainy złożył sprawozdanie, że głównymi efektami spotkania są “porozumienia o osiągnięciu w najbliższym czasie realnego postępu w uwolnieniu wszystkich zakładników, a także o aktywizacji konsultacji dotyczących zablokowania odcinków granicy, które są kontrolowane przez nielegalne formacje zbrojne”. Że niby wszyscy
poparli ukraiński plan pokojowy, choć Rosja nie uznała swojej odpowiedzialności za wydarzenia na Donbasie.
Panowie dyplomaci, uznanie przez Rosję swojej odpowiedzialności to jest jedyny warunek, pod którym można prowadzić negocjacje z Putinem. Bez tego wszystkie dyskusje są bezsensowne. Jeśli Kreml mówi “nie brałem” – nie ma sensu wymagać, by oddał.

 

Dobre wieści:

1. Sztab OAT podejmuje działania ukierunkowane na uratowanie sytuacji na południu i na odcinku Ambrosijiwka-Iłowajsk. Nareszcie dociera tam wsparcie. W Iłowajsku nasi chłopcy utrzymują część miasta i drogi wjazdowe, a także wzgórza w okolicach. Kontynuowane jest oczyszczanie miejscowości Iłłarija, Małomykołajiwka i Rodakowe. Nasze wojska utrzymują pozycje w rejonie miejscowości Chriaszczowate i Nowoswitliwka, Sawur-Mohyły. Kardynalnie sytuacja w ciągu dnia się nie zmieniała. Ale, biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni w sensie aktywności rosyjskich okupantów, to raczej dobrze, niż źle.

2. Po raz pierwszy od półrocznego wtargnięcia Rosjanie zaczęli włączać myślenie i uświadamiać sobie, że spadają w krwawą przepaść, a pcha ich tam  Putin. Próżno szukać w Rosji współczucia i żalu do Ukraińców, zabijanych codziennie we własnym kraju z woli Kremla. Ale Rosjanie nagle zrozumieli, że za wesołą – dla nich – kradzież terytorium i suwerenności Ukrainy należy płacić. Życiem swoich żołnierzy. Dla nas to mało wesołe odkrycie: każdy Rosjanin – najemnik czy żołnierz – zabity na Ukrainie to kolejny krok do powstrzymania rzezi na Donbasie. To kolejny krok do przebudzenia społeczeństwa rosyjskiego i jego presji na własną władzę z żądaniem zaprzestania agresji. Ilu rosyjskich agresorów będziemy musieli zabić, aby ten póki co słabiutki głosik matek rosyjskich usłyszano na Kremlu – nie wiem. Ale ten głos nareszcie rozbrzmiał i to jest pozytyw.

P.S. Przyjaciele, w ciągu dwóch najbliższych dni z uwagi na pewne powody nie mogę pisać podsumowania dnia. Wraz z początkiem kolejnego tygodnia powrócę do poprzedniego formatu pracy. Dziękuję Wam wszystkim. Zwyciężymy!