DT 3 września

Bracia i siostry, podsumowanie 03 września

 

Złe wieści:

1. Przed ukraińskimi wojskami stoi zadanie, do którego podczas OAT nie przywykły – obrona pozycyjna. Przez cały ten czas mieliśmy coś w rodzaju wojny partyzanckiej, gdy postawiono na manewry i rajdy. Gdy naszym wojskom przeciwstawiali się głównie lokalni bojówkarze i rosyjscy najemnicy –  to działało. Ale teraz, gdy Donbas bardzo szybko został naszpikowany regularnymi wojskami rosyjskimi, głównym zadaniem naszego dowództwa stało się uratowanie swoich pododdziałów z tworzących się kotłów, przegrupowanie sił i odejście do obrony. Po to, by potem przygotować ofensywę.

Złe jest to, że tę pauzę operacyjną wojska terrorystyczno-rosyjskie także będą wykorzystywały do umocnienia swych pozycji – tym bardziej, że rezerw na granicy Rosjanie mają wystarczająco dużo. Można oczywiście pokładać nadzieje na „pokojowe uregulowanie” – na co, wydaje się, bardzo liczy kierownictwo ukraińskie. Ale bardzo wątpliwe, że warunki terrorystów okażą się do przyjęcia. W tych warunkach mamy zdecydowanie za mało zmobilizowanych i ochotników do dalszych działań. Jednak postawienie pod broń nowych tysięcy zmobilizowanych – to nie najlepszy krok polityczny przed wyborami. Jak w tych warunkach będzie działało kierownictwo ukraińskie –możemy się tylko domyślać.

2. Mamy dziwną sytuację. Putin rzuca zadziwiające oświadczenia, a za nim biega Pieskow i wyjaśnia, że Putina niewłaściwie zrozumiano. Tak było z „wzięciem Kijowa w dwa tygodnie”, tak było dziś z oświadczeniem o „porozumieniu ze stałym wstrzymaniem ognia na Donbasie”. Rozumiem, że z radości po okupacji Krymu w psychice Putina zaszły nieodwracalne zmiany – jakiś rodzaj afazji. Jego mechanizmy mózgowe, odpowiedzialne za aktywność przemawiania ewidentnie zostały naruszone – jasno i wyraźnie mówi jedno, a przy tym ma na myśli coś dokładnie odwrotnego. Chłopaki z Kremla, natychmiast poszukajcie dla swego bossa mądrego neuro-lingwisty. Przecież tak szkoda wujka. Pozostaje zagadką, jakim cudem Pieskow rozumie to, co chciał powiedzieć Putin. Na pewno ta swołocz opanowała umiejętność czytania w myślach gospodarza.

Później Putin opowiedział o swoim „planie pokojowym”: wycofać wojska ukraińskie, wstrzymać ogień, w żaden sposób nie przeszkadzać terrorystom pod przykrywką rosyjskich wojsk w umacnianiu się na zajętych terytoriach. Krótko mówiąc, plan Putina to jasno wyrażony plan odebrania Ukrainie Donbasu i przekształcenia go w nowe Naddniestrze. O czym mówiliśmy już nie raz.

3. W ciągu ostatnich trzech dób, my – grupa „Opór Informacyjny” – próbowaliśmy znaleźć choćby najmniejszy znak świadczący o działaniach informacyjno-psychologicznych (akcje, operacje – bez różnicy) naszych struktur resortowych mających na celu doniesienie do żołnierzy rosyjskich na Ukrainie i do społeczeństwa rosyjskiego informacji o statusie okupantów. Niestety, na próżno. Oczywiście, takie działania jeśli są prowadzone (a u nas w strukturze Ministerstwa Obrony jeszcze od marca funkcjonuje dosyć silna komórka powołana do prowadzenia operacji informacyjno-psychologicznych), to bardzo skrycie. Powiedziałbym nawet: zbyt skrycie.

Tymczasem nie należy nie doceniać działań dotyczących demoralizacji wroga i społeczeństwa państwa-przeciwnika. To nieodłączna część wszystkich współczesnych operacji wojskowych. Sprawa polega na tym, że rosyjscy żołnierze, którzy wtargnęli na Ukrainę, są przestępcami nie tylko z punktu widzenia prawa międzynarodowego, a i własnego rosyjskiego. Przecież, jak wiadomo, po aneksji Krymu została odwołana decyzja Rady Federacji FR o wprowadzeniu wojsk na Ukrainę. A to znaczy, że nie ma żadnego legalnego uzasadnienia dla obecnego przebywania wojsk FR na Donbasie. Jestem pewien, że także rozkazy na piśmie o wprowadzeniu wojsk FR na Donbas nie istnieją –rosyjskie KGBowskie kierownictwo o to się zatroszczyło.

W praktyce oznacza to, że żołnierzom rosyjskim w żadnym wypadku nie może być przyznany status uczestników działań bojowych, także nie ma mowy o żadnych „bonusach” socjalnych w przypadku odniesienia ran lub śmierci rosyjskiego okupanta. Jego krewni nie mogą nawet marzyć o jakichś zapomogach od państwa.

Panowie rosyjscy agresorzy, wasz Dowódca Naczelny was po prostu wrobił, za Donbas nie będą wam wieszali medali, jak za Krym. Przeciwnie: gdy zmieni się nastrój Putina lub zmieni się władza w FR, będziecie uznani we własnym kraju za zbrodniarzy wojennych. Przekazanie Rosjanom tej zwięzłej i prostej prawdy jest niezbędne.

 

Dobre wieści:

1. Urząd Rady Ministrów Ukrainy oświadczył: Ukraina rozpoczyna realizację narodowego projektu „Mur”, polegającego na umocnieniu granicy z Rosją. Mur z drutem kolczastym będzie miał wysokość 2 metrów wzdłuż całej granicy z FR, na niektórych odcinkach – pod napięciem. Terytorium obok muru będzie zaminowane i zabezpieczone rowami ochronnymi. Decyzja dobra. Należy inicjować przekształcenie tego projektu narodowego w międzynarodowy, z udziałem wszystkich sąsiadów Rosji. Odgrodzenie się od imperium Putina drutem kolczastym byłoby właściwym krokiem. Zwierzęta powinny siedzieć w klatce.

2. Rząd rozpoczyna pracę nad nowa Doktryną Wojenną. Jak wskazał premier A. Jaceniuk „z jasnym określeniem: kto jest agresorem i kto jest zagrożeniem. W tej nowej doktrynie obronnej Rosja powinna być uznana za państwo-agresora, główne i jedyne państwo, które zagraża naszej integralności terytorialnej i bezpieczeństwu narodowemu”.

Tu biję brawo – już dawno trzeba było to zrobić. Mam tylko jedną skromną uwagę „z ostatniej ławki”: najpierw jednak warto opracować nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, bo przyjęta za czasów Janukowycza w 2012 roku ‒ to całkowita pornografia. A potem można się brać za Doktrynę Wojenną, która powinna się opierać o zapisy ze Strategii. Oczywiście nie nalegam, ale tak powinno być zgodnie z logiką wynikającą z procesu przygotowania podobnych dokumentów. Trzeba powoli uciekać od praktyki stawiania „wozu przed koniem”.

3.Komitet parlamentarny ds. wsparcia ochrony prawa polecił Radzie Najwyższej przyjęcie projektu ustawy № 4262-ja, przewidującego tymczasowe odebranie obywatelstwa Ukrainy. Dotyczy to osób, mających wyroki za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu (Konstytucja zabrania odbierania obywatelstwa, natomiast czasowe pozbawienie praw obywatelskich – to nie problem). Jest to taki ruch niestandardowy. Osoba bez praw obywatelskich nie będzie mogła zajmować żadnych stanowisk państwowych, posiadać majątku, nie będzie też miała prawa wyborczego. Można to zastosować wobec wszystkich członków Partii Regionów i komunistów: 90 dni odebrania praw obywatelskich – i po kłopocie. Państwo się martwią, że oni tyle nie przeżyją? Ależ, proszę Państwa – czy to nasz problem? Niech dają sobie radę sami.