DT 5 września

Bracia i siostry, podsumowanie 5 września

 

Złe wieści:

1. W trakcie spotkania grupy kontaktowej, składającej się z przedstawicieli Ukrainy, “DRL” i “ŁRL”, Rosji i OBWE podpisano protokół o przerwaniu ognia od godz. 18.00 dnia dzisiejszego. Wg planu, dalsze rozmowy o złagodzeniu konfliktu powinny trwać w warunkach zawieszenia broni. Moglibyśmy to odnieść do “dobrych wieści”, gdyby nie jedno “ale”: liderzy “DRL” i “ŁRL” od razu ogłosili, że zawieszenie broni nie oznacza zmiany kursu tych “republik”, dotyczącego odłączenia się od Ukrainy. Komentarze
są zbyteczne. Nawet dziecko rozumie, że Putin nie ma zamiaru wypuszczać Donbasu z rąk, wobec tego zawieszenie broni jest wyłącznie na jakiś czas. Nadzieje na pokojowe rozwiązanie konfliktu są bardzo nikłe. Oczywiście, pokój za wszelką cenę jest możliwy pod warunkiem, że Ukrainie już nie zależy na tym regionie. W następstwie możemy się “pożegnać” z jeszcze co najmniej sześcioma obwodami na wschodzie kraju.

2. Wg danych grupy “Opór informacyjny” sytuacja na terenach wyzwolonych Donbasu jest bardzo daleka od stabilnej. Z mysich dziurek wyłażą wczorajsi separatyści-terroryści oraz ich poplecznicy – od drobnych lokalnych urzędników i kryminalistów do stróżów prawa, którzy nie ponieśli kary za zdradę państwa. Te szumowiny już się uspokoiły, widząc, że nikt ich nie stawia pod ścianą za minione przewinienia. Teraz wracają do starych nawyków i – póki co po cichu – znów sieją brud, smród i ubóstwo. Jeżeli siły specjalne i MSW nie wezmą się ostro do pracy – bardzo niedługo będziemy niemiło zaskoczeni tym, jak szybko można roztrwonić wszystkie owoce zwycięstw “punktowych”.

3. Prezydent Czech Miloą Zeman nie uważa działań wojennych Rosji na wschodzie kraju za agresję. Jego zdaniem, kilkuset “ochotników rosyjskich” nie należy rozpatrywać jako “inwazji Rosji”. “Należy otwarcie przyznać, że na Ukrainie trwa wojna domowa” – palnął ten staruszek. Ukraińcy już są przyzwyczajeni do prostytucji politycznej w swoim środowisku. Ale prezydent Czech może zorganizować warsztaty – rodzime ukraińskie prostytutki polityczne jeszcze muszą sporo pracować, by dorównać temu panu. Całkiem niedawno właśnie M. Zeman mówił o konieczność “poważnych działań” włącznie ze skierowaniem wojsk NATO, “jeżeli Rosja będzie próbowała zająć nowe tereny Ukrainy”. “Nie jestem jastrzębiem, ale próba zajęcia terytoriów Ukrainy jest dla mnie tą linią, której nie wolno przekroczyć”, – mówił on.

Dokładnie, panie Zeman. Nie jest Pan jastrzębiem ani nawet kurą. Pan bardziej przypomina gada. Bardzo jestem rad temu, że duża liczba Czechów – o tym wiem na pewno – w żaden sposób nie podziela Pana proputinowskich i ukrainofobicznych poglądów. Cóż, wszędzie się zdarzy czarna owca w rodzinie.

 

Dobre wieści:

1. Znów wracam do najważniejszej wiadomości tego dnia, czyli do zawieszenia broni na Donbasie. Powiem szczerze – bardzo dobrze wiemy, czego są warte porozumienia z terrorystami – przekonaliśmy się o tym w czerwcu. Pauzę wykorzystają oni po to, by się umocnić, przerzucić z Rosji nowych ludzi i broń oraz przygotować się do ataku. Nie wykluczone, że to “zawieszenie broni” będzie obowiązywało tylko po stronie ukraińskiej. Oczywiście, jest ono potrzebne naszym wojskom. Dziarskie wdarcie się
Rosjan na Ukrainę nie pozostało bez śladu – nasza armia wcześniej była już bardzo zmęczona kilkumiesięcznymi walkami i pilnie potrzebuje przerwy. Nie będę się rozpisywał, jak bardzo jest źle – pesymistów nie brakuje. Mam wielką nadzieję na to, że nasze kierownictwo wojskowe potrafi to zawieszenie broni mądrze wykorzystać. Oczywiście, jeżeli władze U(krainy są zdecydowane walczyć o swą ziemię.

2. Dziś “DRL” po raz kolejny pokazała swą afrykańską naturę. Gdy tylko “dowództwo” tej organizacji terrorystycznej pojechało na rozmowy do Mińska, w “DRL” miała miejsce próba “zamachu stanu”. Władimir Akinfiejew, kompan od flaszki “kierownictwa DRL”, spróbował przejąć “władzę”. Odsunął kilku “ministrów”, kazał aresztować kilku “aktywistów DRL” i zaprowadził do piwnicy sekretarkę “ministra spraw zagranicznych DRL” Leonida Baranowa (ma się rozumieć, owa sekretarka jest symbolem władzy państwowej w “DRL”). Co tu powiesz – Akinfiejewa łatwo zrozumieć – każdy chce potrzymać kierownicę. Jeżeli inni bandyci mogą, to czemu on nie? Niestety, nie jest osamotniony w swych pragnieniach. Szanowni “premierzy DRL”, będąc w łaźni, starajcie się nie stawać do swoich “towarzyszy” plecami – różnie może być.

3. Premier Włoch Matrteo Renzi zaapelował do NATO o “zdecydowane wsparcie Ukrainy” i obiecał, że jego kraj sprzeda Ukrainie 90 pojazdów opancerzonych Iveco.  Owych 90 pojazdów (nawet tak dobrych, jak Iveco) nie uratuje sytuacji z wyposażeniem armii ukraińskiej. Jednak jest ważne osiągnięcie w działaniach Kijowa: po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu na Donbasie kraj Zachodu chce sprzedać nam produkcję, której stosowanie nie ma “podwójnego” zakresu, a jest to “pełnowartościowy wzór techniki
bojowej”. Nie wiem, w jakiej dziedzinie sukces jest większy – w wojskowo-technicznej czy też w wojskowo-politycznej.

4. Znów o sankcjach przeciwko Rosji. Po pierwsze, cieszy stanowisko premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, że ogłoszenie zawieszenia broni na Donbasie nie będzie miało żadnego wpływu na sankcje – chyba że po tym, jak na Ukrainie zapanuje całkowity pokój. Po drugie, UE może zabronić rosyjskim koncernom naftowym dokonywania inwestycji kapitałowych na rynkach europejskich. Bardzo serdecznie pozdrawiamy panów z rosyjskich koncernów naftowych “Rossnieft”, “Gazpromnieft” i “Transnieft”. Jest to mocny cios, wymierzony w  rosyjskie zasoby energetyczne – świętą krowę imperium Putina. Chociaż widzimy, że Kreml na razie niemrawo reaguje na sankcje, jednak najgrubsza warstwa tłuszczu podskórnego wcześniej czy później zniknie – dotyczy to także nienażartego niedźwiedzia rosyjskiego.