Rozmyślanie
przy Pustym Grobie 2015
Weselcie
się już, zastępy Aniołów, w niebie: weselcie się,
słudzy Boga.
Niechaj
zabrzmią dzwony głoszące zbawienie, gdy Król tak
wielki odnosi zwycięstwo!
(Orędzie
Wielkanocne, Exsultet)
To już za parę dni
–
Niedziela Wielkanocna, Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Pogoda
się
zapowiada raczej jesienno-zmowa, ale to nieistotne. Najważniejsze jest
to, co
możemy przynieść Zmartwychwstałemu, o czym będziemy myśleli przy Pustym
Grobie,
przychodząc na Rezurekcję lub na pierwszą poranną Mszę św. w Wielkanoc
(nie
każdemu starczy sił i zapału do trwania w kościele przez kilka godzin).
O czym będziemy
myśleli
przy tym Grobie? O sytuacji politycznej, o rosnących cenach, o zmiennej
pogodzie, o swoim zdrowiu i zdrowiu naszych Najbliższych? Może o
spotkaniu z
rodziną i pysznym śniadaniu? Z czym przyjdziemy do Zmartwychwstałego?
Co Mu
przyniesiemy? Czy przyjdziemy po to, by coś nam dał, czy po to, by to
Mu
ofiarować siebie, swoje cierpienia, kłopoty, problemy…
Stali Czytelnicy
moich
tekstów się nie pomylą – ja na pewno przyniosę Mu myśli o Ukrainie, o
tym, że
marzę, by był tam spokój, ale nie taki „święty spokój”, dla którego
można
poświęcić cokolwiek, nawet honor narodu i państwa. Myślę o Krymie,
który z
centrum uzdrowiskowo-turystycznego oraz wspaniałego miejsca wypoczynku
dzieci i
młodzieży powoli przekształca się w kolejną rosyjską bazę wojskową.
Myślę o
Kijowie, gdzie są dwa uświęcone krwią miejsca – Majdan Niepodległości i
ul.
Instytucka, gdzie teraz głowy państw składają kwiaty. Myślę o Donbasie,
gdzie
„zawieszenie broni” tak naprawdę istnieje tylko na papierze i w każdej
chwili
może zostać zerwane przez Rosjan. Myślę o moim Lwowie, który jest
daleko od
frontu, ale – jak opowiadają Rodzice – wcale nie jest tam wesoło i
różowo.
Miasto nie tętni już taką radością, która jest słyszalna w piosenkach,
znanych
wielu pokoleniom Polaków…
Będę z całych sił
prosiła
Zmartwychwstałego, by te miejsca bólu i cierpienia On sam przemienił w
miejsca
wiary, nadziei i Miłości. Miłości człowieka do człowieka, Ukraińca do
Polaka,
Rosjanina i Żyda. By wspomniane miasta i regiony (i nie tylko te)
zamieniły się
w miejsca, gdzie ludzie szanują jedni drugich, a nie strzelają do
siebie
nawzajem. Gdzie nikt nie przekracza w czołgu granicy państwa, nie
wchodzi na
cudzy teren i nie wrzeszczy: „To nasze!”, nie straszy słabych, chorych,
kobiet
i dzieci. Gdzie ludzie nie muszą uciekać do sąsiedniego państwa w
obawie o
własne życie…
Niebawem będziemy
obchodzili 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Chrystus na
pewno się
nie spodziewał, co się może wydarzyć rok przed tą rocznicą. Dwa tysiące
lat
temu zmartwychwstał dla pokoju, nie dla wojny. Kiedyś uczestniczyłam w
Drodze
Krzyżowej, gdzie była stacja XV: „Pusty grób – nadzieją zbawienia
ludzkości”.
Pewien władca dużego państwa, pokazujący światu, że jest wierzący,
zapewne ma
nadzieję się zbawić, – ale nie czyni tego, niosąc światu pokój. Ten
władca
niesie wojnę, rozbrat i spustoszenie – moralne i tak bardzo materialne,
że się
myśli: a czy to nie jest już III wojna światowa? Władca ów zapomina, że
nie
można zbawić świata dzięki przemocy. Zbawienie niesie Miłość oraz Wiara
i
Nadzieja, które co roku czerpiemy z Pustego Grobu.
Ten władca, o
którym
piszę, przeminie tak samo, jak wielu innych przed nim. Już wiadomo, że
nie
zapisze się w historii świata i Europy złotymi zgłoskami (może być
czczony
tylko w swoim kraju, gdzie ludzie mają zbiorowe zaćmienie umysłu).
Prawdziwy
władca – Jezus Chrystus – nie przeminie nigdy. I co roku będziemy
przychodzili
do Pustego Grobu, by się o tym przekonać, by oddawać Mu to, co nas boli
i
prosić o przemianę…
Wszystkim
Czytelnikom
naszej strony życzę Potoku Paschalnych Łask. Niech Pusty Grób zawsze
pozostaje
źródłem niezawodnej nadziei, wiary w lepsze jutro, Miłości, która nie
przeminie
nigdy.
Chrystus
Zmartwychwstał!
Prawdziwie
zmartwychwstał!
Alleluja
Duszyczka Irenka